Jabłkowe Rytmy Zdrowia i Urody [153]

Poprzedni artykuł napisałem, gdy się przebudziłem w nocy. A że przy komputerze zmarzłem spieszyłem się do ciepłego łóżka. Gdy rano przeczytałem swój nocny wpis zamiast go dopracowywać postanowiłem wstawić gotowy artykuł sprzed lat, opublikowany w Ekspressie Ilustrowanym i kilku innych gazetach ćwierć wieku temu. Niczego nie zmieniałem w dawnej treści. Dopisałem tylko jedno słowo i zamieniłem jedno słowo zastępując określenie: „metale ciężkie” określeniem „metale trujące”, gdyż aluminium, które choć jest silnie trujące wagowo jest lekkie. Tytuł pochodzi od tytułu cyklu  moich artykułów „Rytmy zdrowia i urody” publikowanych w Wiadomościach Świętokrzyskich i kilku innych publikatorach.

Wszakże wiek, co złotego odziedziczył miano,
w którym zioła jedynie i owoce  znano,
był szczęśliwy…
Owidiusz, Przemiany

Jeśli co dzień zjadasz jabłko, to lekarza widzisz rzadko – głosi przysłowie. A że przysłowia są mądrością narodu, przyjrzyjmy się leczniczej mocy tych popularnych, a jednak mało znanych owoców. Lecznicze właściwości jabłek znali już starożytni Grecy i Rzymianie. Według mitologii greckiej jabłka smakują jak miód i leczą wszelkie choroby. Jadali je bogowie, by żyć wiecznie. W baśniach jabłko przywraca życie umierającym. Do dziś czcimy jabłka w dzień św. Błażeja i Matki Boskiej Zielnej.

W medycynie ludowej jabłkami leczono anemię, grypę, gorączkę, nieżyt oskrzeli, serce, ospałość, udrażniano zablokowane wydzieliną oskrzela i drogi oddechowe, przywracano do zdrowia rekonwalescentów…

Jabłka są cudownym środkiem usprawniającym trawienie, bowiem zawarte w nich kwasy (winny, jabłkowy, ursulowy) regulują poziom kwasu żołądkowego, wspomagają metabolizm białek i tłuszczów, dlatego tradycyjnie podawano je do ciężkich mięs: gęsi, kaczki, wieprzowiny. Jabłka są też wspaniałym środkiem odtruwającym, pobudzają czynności wątroby i nerek, pomagają usuwać z organizmu kwas moczowy, dlatego skutecznie pomagają w niestrawności, nadkwasocie, nieżycie i wrzodach żołądka i dwunastnicy, drażliwości i zapaleniu jelit, dyzenterii, kłopotach z wątrobą i pęcherzykiem żółciowym, kamieniach układu moczowego, artretyzmie, dnie, zastoju płynów, bólach głowy…

Surowe tarte jabłka możemy z powodzeniem stosować, jako okłady na sińce pod oczami, stany zapalne oczu, owrzodzenia podudzi… Gotowane – są wartościowym lekiem uspokajającym, łagodzą lęki, zapewniają zdrowy sen… Pieczone – znakomicie uwalniają od bólu uszu… Wymieszane z oliwą – leczą trudno gojące się rany. Zmieszane ze szczyptą siarki – likwidują świerzb i grzybicę strzygącą. Ocet jabłkowy skutecznie zapobiega nadmiernej potliwości. Wodny roztwór octu jabłkowego przynosi ulgę zmęczonym stopom, łagodzi podrażnienia skóry głowy i likwiduje swędzenie. Świeżo wyciśniętym sokiem jabłkowym, lub okładami z plasterków jabłka skropionych sokiem z cytryny czyścimy cerę, nawilżamy twarz, szyję i dekolt. Papką utartego wraz ze skórką jabłka można ujędrnić piersi.

Kto jada dużo jabłek nie choruje na przeziębienia i infekcje dróg oddechowych. Zjadając co najmniej 3 jabłka dziennie, znacznie obniżymy poziom cholesterolu i ciśnienie krwi.

Przeczyszczające właściwości jabłka zawdzięczają pektynom, które ułatwiają regularność wypróżnień, ale także pomagają w biegunkach. Dziecięce biegunki, zwłaszcza gdy dziecko ząbkuje, leczymy tartym jabłkiem. Współczesne badania dowodzą antywirusowych właściwości miąższu i soku jabłek. Zawarty w jabłkach kwas taninowy, szczególnie aktywnie przeciwdziała wirusowi opryszczki, polifenole zaś mają właściwości antyrakowe, pektyny natomiast usuwają z organizmu metale trujące, tak groźne jak ołów i rtęć. Tak więc jabłka znakomicie przeciwdziałają skutkom zanieczyszczenia środowiska, jak również dolegliwościom podeszłego wieku, a diabetykom pomagają regulować poziom cukru w krwi.

O właściwości jabłek przeczytasz także tu: Da Ci zdrowie jabłuszko na co dzień

oraz tu: Anemia i żelazo

i tu: Jabłko, marchew, burak zamiast transfuzji krwi

Jeśli masz suszone owoce z własnego zbioru z dzikich stanowisk podziel się ze mną.

Jabłka dla zdrowia i urody [152]

Jabłko, jakie jest każdy widzi, ale nie każdy rozumie co widzi. Podczas gdy na świecie jest kilka tysięcy odmian ziemniaków i tysiąc odmian bananów to odmian jabłek jest ponad dziesięć tysięcy. Różnią się wielkością, kolorem, smakiem, aromatem… Są łatwo dostępne, tanie, smaczne, nisko kaloryczne… Niegdyś jabłka były prozdrowotne, obecnie o prozdrowotne owoce niełatwo, gdyż powszechne jest chemizowanie wszelkich owoców, płodów rolnych i wszelkiej żywności dla ładnego wyglądu i długiego przechowywania. Producentów interesuje wyłącznie jak największy zysk, choćby nawet kosztem zdrowia konsumentów.

Jabłka słyną z witamin, minerałów i pektyn. Najwięcej pektyn zawierają skórka i gniazda nasienne. Nie należy ich wyrzucać, lecz wykorzystywać maksymalnie jak się da, bowiem pektyny oczyszczają organizm z trucizn, a podczas trawienia wiążą metale trujące w nierozpuszczalne sole, co ułatwia organizmowi  ich wydalanie. Zatem jadamy jabłka, gdyż wszyscy jesteśmy zatruwani.

Pektyny regulują florę bakteryjną, usprawniają perystaltykę jelit, neutralizują toksyny, wymiatają zbędne resztki pokarmów, działają przeciw zaparciom, chronią przed miażdżycą i zawałem serca. Niektóry piszą, że pektyny zmniejszają wchłanianie cholesterolu, przez co organizm lepiej pracuje. Ja natomiast wielokrotnie wyjaśniałem, że jest odwrotnie. Czym lepiej zaopatrzony organizm tym sprawniej funkcjonuje, więc tym mniej potrzebuje cholesterolu i tym samym mniej go wytwarza.

Wartości odżywcze nie tylko jabłek, ale wszystkich owoców zależą po części od odmiany, ale najbardziej od dojrzałości w promieniach Słońca. Nie doceniają tego smakosze owoców i lekceważą to producenci. Za to doskonale wiedzą o tym zarówno smakosze jak i producenci win, bowiem wina z tych samych winnic, ale z lat o większej ilości dni słonecznych są znacznie droższe.

Jabłka smak zawdzięczają także zawartości kwasów: jabłkowego, cytrynowego, ursulowego…, ale także cukrów. Spośród zawartych w jabłkach witamin najwięcej jest witaminy C, która wzmacnia układ odpornościowy. Jabłka odmian kwaśniejszych zawierają więcej witaminy C. Najwięcej w skórce i tuż pod nią. Ciekawostką jest, że w jabłuszkach małych jest witaminy C więcej niż w jabłkach dużych, a więc polecam jabłuszka rajskie.

Jadanie jabłek surowych i kiszonych (np. w kapuście) należy polecić dla usprawniania pracy serca, układu nerwowego, wątroby i wszystkich organów. W niektórych problemach zdrowotnych polecałem jabłka pieczone, choć wiadomo, że im dłużej owoce poddajemy obróbce cieplnej, tym więcej tracą witamin. Jednakże należy rozumieć różnice między codziennym żywieniem zdrowych, a leczniczym żywieniem chorych. Zawartość witamin jest mniej ważna od wielu innych składników i cech prozdrowotnej żywności.

Jabłka mimo kwaskowatego smaku odkwaszają (alkalizują) organizmy je spożywających, a to dzięki zawartości zasadowych soli mineralnych. Ponieważ jabłka mają sporo potasu regulują gospodarkę wodną w organizmie i mogą zmniejszać obrzęki nóg. Jabłka znane są też z zawartości żelaza zapobiegającego anemii. Prozdrowotne i lecznicze zastosowanie jabłek jest wszechstronne. Kiedy pisywałem artykuły do gazet pokazywałem tam, że jabłka wykorzystywane były zarówno w biegunkach, jak też w zaparciach.

Wśród zbóż, warzyw, owoców, przypraw większość działa jednostronnie, np. obniżają lub podwyższają ciśnienie krwi. Jednakże są też takie, które działają regulująco, a więc niskociśnieniowcom podwyższą, a wysokociśnieniowcom obniżą. Z regulującego działania znane są czarne jagody, które stosowano i w biegunkach i w zaparciach. Podobnie regulująco, czyli w obie strony, działają też jabłka.

Ponieważ ja owoce polecam dla zdrowia, a sztuka leczenia powinna być dostosowana do indywidualnych predyspozycji i potrzeb nie podaję sposobów leczenia, a jedynie podkreślam właściwości prozdrowotnej żywności.

Kiedyś bliska mi osoba zatroskana o wapno w organizmie dziecka szukała źródła wapnia w suplementach firm znanych z produkcji środków do zabijania. Poleciłem buraki, jako jedno z najlepszych, choć niedocenianych źródeł także wapnia. Jednakże wzmocnić włosy, paznokcie i zęby mogą także jabłka, bowiem do wielostronnego działanie jabłek na organizm należy dodać także ułatwianie przyswajania minerałów, w tym wapnia.

Coraz modniejszy staje się ocet jabłkowy. Robiony domowym sposobem można wykorzystywać na różne sposoby. Np. przez miesiąc codzienne wypijać pół szklanki przegotowanej wody z 2 łyżeczkami domowego octu jabłkowego i 2 łyżeczkami dobrego miodu. Ta kuracja uzupełni potas, poprawi trawienie i odporność. Odporność na wszystko, nie tylko na infekcje, także na stres.

Jabłka wiele dobrego robią także dla urody, bowiem zawarta w jabłkach witamina C bierze udział w wielu procesach metabolicznych, np. biosyntezie kolagenu (przeciwdziałając wiotczeniu skóry), a wraz z witaminą P zapobiegają powstawaniu wysięków podskórnych i tzw. „pajączków”. Oczywiście są lepsze sposoby na odbudowę kolagenu i bogatsze źródła witamin C i P. W odbudowie kolagenu najskuteczniejsze jest światło Słońca (można wykorzystywać też światło zwykłej żarówki), a najbogatszym źródłem witamin C i P są owoce i liście rokitnika.

W podróże i na wyprawy powinniśmy zabierać suszone owoce nie zwracając uwagi na popaprańców, którzy pisują, że suszone nie zawierają witamin, choć tego nie badali. Proszę przez miesiąc pojeść suszonych (oczywiście uprawianych naturalnie i suszonych naturalnie) i porównać swój stan z tym sprzed miesiąca.

Przysłowia mądrością narodu – korzystajmy więc i z tej skarbnicy. Jedno mówi: „Kto codziennie jada jabłko ten lekarza widzi rzadko”. Popaprańcy dodają: „rano dla urody, wieczorem dla zdrowia”. Pewna sołtyska zwierzyła się, że nie chudnie, mimo iż prawie nic nie jada, a nawet tyje, jadając jedynie dwa jabłka dziennie. Doradziłem, by jabłek nie jadła wieczorem, lecz jadła je rano i przed południem. Zdziwiła się skąd wiem, że jada wieczorem. Odpowiedziałem, że od niej. A ona na to, że tego nie mówiła. Nie mówiła, że jada wieczorem, ale mówiła, że zamiast spodziewanego chudnięcia tyje.

Przywracanie zdrowia jest proste i łatwe, wystarczy organizmowi dać: to co potrzebuje, tyle ile potrzebuje i wtedy kiedy potrzebuje. Skoro na sołtyskę wybrano najmądrzejszą we wsi, to strach pomyśleć jak „mądrzy” są pozostali. Zdrowy rozsądek może zastąpić każdy stopień wykształcenia, lecz żadne wykształcenie nie zastąpi zdrowego rozsądku.

W zbliżające się święta na stole zagości kompot z suszonych owoców: jabłek, gruszek, śliwek. Szkoda, że tylko w święta, bowiem wywar z suszonych owoców powinniśmy pijać często, jako jeden z najcenniejszych środków prozdrowotnych, profilaktycznych, leczniczych, a także ODTRUTKA.

O właściwości jabłek przeczytasz także tu: Da Ci zdrowie jabłuszko na co dzień

oraz tu: Anemia i żelazo

i tu: Jabłko, marchew, burak zamiast transfuzji krwi

Jeśli masz suszone owoce z własnego zbioru z dzikich stanowisk podziel się ze mną.

Majtkowa riposta [78]

Pod moich artykułem „Zimne stopy, zimne dłonie, słabe krążenie krwi, brak radości…” bezimienna anonimka napisała taki komentarz: „Hmmm na pewno z wieloma informacjami się zgodzę i podoba mi się Pana podejście do tematu. Jedno jedyne ale…. nie piłam mleka, jak również nie jadłam mięsa, a dłonie i stopy miałam zimne.”

Mógłbym odpisać – zresztą zgodnie z prawdą: a ja mleko piłem, mięso jadłem, a dłonie i stopy miałam ciepłe. Byłoby po temacie, jednakże te dwa zdania komentarza bezimiennej komentatorki skrywają głębię niezdolności kojarzenia faktów i r-o-z-u-m-o-w-a-n-i­­-a. Gdybym napisał większe opracowanie dotyczące potrójnego ogrzewacza[i], tym bardziej byłoby mi przykro gdyby bezimienna i to też nazwała „informacjami”. Dlatego zdecydowałem wylać kubeł zimnej wody z nadzieją, że choć jedna kropla spadnie na skroń anonimki. Mam nadzieję, że więcej potrzebujących, nie tylko z podobnymi „problemami” korzysta z W-i-e-d-z-y, którą bezimienna nazywa „informacjami”.

Różnice między Wiedzą (z doświadczenia) a informacjami (zasłyszanymi) wyjaśniałem przy różnych okazjach. Ambitni znają je z moich wypowiedzi, więc nie ma potrzeby rozszerzać tej riposty. Pozostanę przy marznięciu stóp i dłoni, czyli miejsc najodleglejszych od serca. W pierwszych słowach mojego artykułu napisałem: Marznięcie stóp i dłoni utożsamiane jest ze słabym krążeniem krwi, anemią, niedokrwistością. Krew zbyt słabo krąży z różnych powodów, np. niewydolności serca, zbytniej gęstości krwi, ubogiego jej składu, zamulenia naczyń krwionośnych…

Skupiłem się na słabym krążeniu krwi, jako zaburzeniu nad którym sami możemy łatwo zapanować. Przybliżyłem niedocenianą, a często lekceważoną przyczynę słabego krążenia krwi, jaką jest brak radości i traktowanie serca (żywego organu i siedliska uczuć) jak pompę (martwy przedmiot mechaniczny). Zachęciłem do poznawania psychicznych przyczyn fizycznych dolegliwości. Wspomniałem o Louise L. Hay i jej książce „Możesz uzdrowić swoje życie”, a tych, którzy nie znają tego dzieła zachęciłem by nadrobili zaległości.

Chora moda wychładzania

Pisząc do i dla rozumnych pominąłem częstą przyczynę marznięcia stóp, dłoni, pleców, całego ciała, jaką jest wieloletnie wychładzanie organizmu lub tylko okolicy nerek i jajników. Uważałem, że czytelniczkom nie obce jest przeznaczenie majtek. Okazuje się jednak, że nie wszystkie wiedzą czym są majtki i gdzie się je powinno nosić. Zresztą wiele innych aspektów kobiecości też im jest obce. Ponieważ pokolenie babek wszystko to wiedziało, to zgrozą napawa myśl: komu zależy, żeby nawet poprzez majtki wyniszczać dzieci i młodzież, o dorosłych wariatkach nie wspominając.

Jakże to przykre, że przeznaczenie i wartość prawdziwych majtek babom ma wyjaśniać chłop.

Majtki i maliny

Majtki (także spódnice i sukienki) naszym babkom i ich dzieciom okrywały okolice nerek, jajników, lędźwi chroniąc te miejsca przed wychłodzeniem. W czasach takiego używania majtek niepłodność była bardzo rzadko spotykana, porody były naturalne, kobiety ciężarne często do momentu porodu pracowały w polu i natychmiast po porodzie kontynuowały przerwaną pracę.

Nasze babki i matki znały rozgrzewające właściwości malin i powszechnie stosowały je nie tylko w przeziębieniach, także dla bezbolesnych porodów i szybkiego obkurczenia macicy po porodzie. Dzięki zapewnieniu ciepła, szczególnie za sprawą majtek, a dodatkowo także malin kobiety były silne, czerstwe, zdrowe. I nie marzły im paluszki!

Tak więc bezimienna anonimko – Justyno S…..k nie tylko tożsamości nie udało Ci się ukryć, nie udało Ci się ukryć także problemów zdrowotnych. Mogłabyś ich uniknąć gdybyś doceniała rolę majtek. Ale mam dla Ciebie dobrą nowinę. Tak, jak wszystko można popsuć, tak też wszystko można naprawić. Zadbaj więc o strefę swoich lędźwi.

A za poprzednim artykułem powtórzę: Daj sercu radości! Zakochaj się! Jeśli nie masz w kim, ani w czym to zawsze możesz pokochać siebie. Codziennie patrz w lustro i mów do tej, którą tam zobaczysz: „Kocham cię”. Mów też: „Moje lędźwie, dłonie, stopy są ciepłe”.

Nie mówcie, że o tym wiecie (z zasłyszenia) lecz róbcie to, dokonujcie tego i doświadczajcie cudu. Co było koszmarem wielu z was teraz może być przemieniane w radość pełni zdrowia.

Dajcie znać jak poczujecie ciepło. Pokażcie córkom i siostrom tę najłatwiejszą, najskuteczniejszą i najtańszą terapię.

[i] Potrójny ogrzewacz to trzy centra energetyczne, jakoby trzy piecyki we wnętrzu każdego z nas.

Marchew znana i nieznana [51]

Istnieje marchew koloru białego, żółtego i fioletowego, jednak większość zna tylko pomarańczową, uprawianą dopiero od XVIII wieku. Ta powszechnie znana marchew, będąca pospolitą rośliną uprawną jest jednym z sześćdziesięciu gatunków marchwi występujących niemal na całym ziemskim globie. Marchew jest rośliną dwuletnią, ale uprawiamy ją jako roczną dla jadalnych, pomarańczowych korzeni.

Znajdująca się na czele rodziny selerowatych (dawniej nazywanych baldaszkowatymi) marchew należy do jarzyn o najwyższych właściwościach leczniczych. Należy także do roślin najbogatszych w karoten, choć możliwości wykorzystania przez nasz organizm karotenu zawartego w marchwi są mniejsze niż w przypadku innych warzyw, zwłaszcza liściastych, np. jarmużu, pietruszki, szpinaku.

Ojczyzną marchwi jest rejon śródziemnomorski. Najpierw udomowili ją Rzymianie na początku Imperium, ale jako odmiana siewna nie znalazła uznania i zarzucono jej uprawę. Ponownie udomowiono ją w Afganistanie na początku VII wieku naszej ery. Była to odmiana purpurowa. W Iranie lub Syrii w IX lub X wieku wyselekcjono­wano odmianę o kolorze żółtym. Marchew o korzeniu pomarańczowym pojawiła się jako mutant marchwi żółtej w Holandii w XVII wieku i właśnie ta odmiana jest powszechnie uprawiana na całym świecie. W Polsce jest uprawiana w kilku odmianach o różnym kształcie i barwie korzenia. Jako surowiec leczniczy najczęściej stosujemy świeży soku z marchwi, ale również całe świeże korzenie, nasiona i liście (nać) marchwi.

Najcenniejsza zawartość

W korzeniu marchwi wykryto karotenoidy, m.in. β-karoten. który jest prowitaminą A, witaminy B1, B2. B3, B6 i PP, a także E, C, K, M, węglowodany, zwłaszcza glukozę i sacha­rozę, pektyny, substancje siar­kowe stymulu­jące rozwój dobroczyn­nych bakterii w jelitach (Laktobacitus bifidus), substancje o działaniu insu­linopodobnym, ślady olejku eterycznego, sole mineralne, w tym dużo wapnia, żelaza, manganu i miedzi. W nasio­nach marchwi znajdują się flawonoidy, olejki eteryczne, a wśród nich karotol, octan gera­nylu i limonen oraz olej tłusty, sub­stancje białkowe, octan choliny i sole mineralne. Ziele marchwi zawiera karotenoidy i witaminę B2 (rybofla­winę); nasiona marchwi zawierają do 12 % tłusz­czu, do 1,5 % olejku eterycznego; kwiaty marchwi zawierają antocyjany i flawonoidy.

Działanie

Korzeń marchwi oczyszcza krew, pobudza naturalne siły obronne, jest czynnikiem wzrostu, reguluje czynności jelit. Działa wzmacniająco, wykrztuśnie, moczopędnie, przeciwcukrzycowo, przeciwbiegunkowo, przeczyszcza­jąco, przeciwgnilnie, gojąco na przewód pokarmowy i jelita, ma właściwości remineralizujące, przeciwane­miczne, rozpuszcza żółć, sprzyja wydzielaniu mleka u karmiących, goi rany, usuwa robaki, uwalnia z głębi skóry zrakowaciałe komórki i tkanki.

Nasiona i wyciąg z nasion marchwi działają rozkurczowo (spazmolitycznie) i rozszerzają naczynia wieńcowe.

Marchew stosujemy profilaktycznie i leczniczo przy hipowitaminozie. Powiększona liczba czerwonych krwinek i hemoglobiny odnawia komórki naskórka, pobudza czynności wątroby, pozwala uzyskać zdrową i ładną skórę, działa uspokajająco.

Marchew jadamy na surowo, w przyprawach, sałatkach, kiszonkach, jest cennym surowcem do produkcji so­ków i preparatów witaminowych.

Na użytek wewnętrzny marchew stosujemy w astenii (osłabieniu), anemii, biegunkach u dzieci, blednicy, zabu­rzeniach trawiennych i przemiany materii, dermatozach, białaczce, demineralizacji, dolegliwościach płucnych, gruźlicy, bronchicie chronicznym, astmie, dnie, artretyzmie, reumatyzmie, hemoroidach, infekcjach jelit, krzy­wicy, krwawieniach żołądkowo-jelitowych, łuszczycy, niedomogach wątrobowo-żółciowych, niedoborze mleka u karmiących, nadciśnieniu tętniczym, niedokrwistości, obniżonej ostrości widzenia, miażdżycy, pasożytach jelitowych, pęcherzycy…

Profilaktycznie stosujemy marchew w chorobach zakaźnych i zwyrodnie­niowych, a także zmarszczkach, skro­fu­lozie, wrzodach żołądka i dwunastnicy, stanach nerwicowych, zapaleniu jelita cienkiego i okrężnicy, oczysz­cza­niu krwi zatrutej toksynami, w celu regulacji krwawień menstruacyjnych, w za­parciach, żółtaczce, stward­nieniu rozsianym, cukrzycy…

Na użytek zewnętrzny marchew stosujemy na rany, wrzody, oparzenia, czyraki, egzemy, łupież, trądzik, liszaje twarzy, odmrożenia, pęknięcia skóry, ropnie i pomocniczo w nowotworze piersi, nowotworze nabłonkowym…

Według tradycyjnej medycyny chińskiej

Marchew ma smak słodki, charakter ciepły, przynależy do Przemiany Ziemi. Wzmacnia śledzionę, przetwarza nagromadzenia, oczyszcza gorąco, odtruwa, wzmacnia wszystkie narządy, działa dodatnio na oczy, przynosi ulgę w odrze, smaruje wnętrzności. Zalecana jest w chronicznej czerwonce, odrze, kaszlu, kokluszu, ospie wietrznej, niestrawności…

Znaczenie zdrowotne

Marchew jako roślina astralna kumuluje energię światła słonecznego i promieni kosmicznych, co sprawia, że korzeń marchwi odznacza się dużą siłą witalną. Zachodzące w marchwi procesy przemiany energii świetlnej, krzemu i innych substancji stymulują, szczególnie u dzieci, ośrodkowy układ nerwowy i korzystnie wpływają na przemianę materii – tworzenie tkanki kostnej, pobudzanie wzrostu…

Wraz z dynią i jarmużem marchew znajduje się na czele roślin bogatych w karotenoidy – o dużej zawartości karotenoidów świadczy pomarańczowa barwa marchwi. Karotenoidy to ważne przeciwutleniacze, przeciwdziałają powstawaniu wolnych rodników w organizmie, chronią przed rakiem, zawałem serca, udarem mózgu, zaćmą, miażdżycą, pobudzają układ immunologiczny, zwiększają produkcję komórek obronnych przed wirusami, bakteriami, komórkami rakowymi. Korzeń marchwi jest bogaty w karotenoidy (prowitaminę A), witaminy B1, B2, węglowodany, zwłaszcza glukozę i sacharozę, pektyny, substancje siarkowe, sole mineralne: mangan, miedź, wapń, olejek eteryczny…

Marchew działa regulująco, wzmacniająco, oczyszczająco, przeciwmiażdżycowo, przeciwcukrzycowo, usuwa zaburzenia trawienne, usprawnia perystaltykę jelit, chroni przed przedwczesnym starzeniem i kataraktą, obniża poziom cholesterolu w krwi, zapobiega chorobie wieńcowej, chroni przed zawałem serca, pomaga zwalczać owsiki i glisty, zwiększa odporność organizmu, upiększa karnację…

Świeży sok z marchwi działa wykrztuśnie, przeciwdziała niedokrwistości, skazie moczanowej, reumatyzmowi, zaburzeniom trawiennym, biegunkom, zwłaszcza u niemowląt. Działa profilaktycznie na kamicę nerkową i usu­wa stany zapalne, przeciwdziała nadczynności tarczycy, stwardnieniu tętnic, chorobie wieńcowej.

Sok ze świeżej marchwi zawiera związki sprzyjające rozwojowi jelitowych bakterii beztlenowych wytwarzających kwas mlekowy i octowy, które utrzymują kwaśny odczyn środowiska jelit, co chroni przed rozwojem gnilnych drobnoustrojów.

Geriatrzy ludziom starszym zalecają sok z marchwi jako lek przemywający naczynia krwionośne, regulujący pracę żołądka, utrzymujący w zdrowiu wątrobę i oczy, wzmacniający włosy i paznokcie.

Napar z nasion marchwi stosujemy przeciw wzdęciom i gazom, odwar do kompresów przy owrzodzeniach, oparzeniach, odmrożeniach, liszajach, pękaniu skóry…

Marchew może być stosowana w formie pulpy, soku, suszu, nasion.

Przeciwwskazania

Choroba wrzodowa żołądka, zapalenie jelita grubego.

Ważne uwagi

Sok i wyciąg z marchwi wykonujemy tylko z upraw ekologicznych, ogródków działkowych, przydomowych, gdzie nie stosowano nawozów sztucznych, zwłaszcza azotowych, bo uprawiana na tych nawozach może spowo­dować poważne zatrucie. Musimy zadbać by marchew nie zawierała azotanów pochodzących z preparatów che­micznych stosowanych w uprawach, bowiem są to substancje szkodliwe.

Zupa z marchwi musi być skonsumowana w dniu sporządzenia. Zawiera wówczas mniej azotanów.

Marchew jest wprawdzie uniwersalnym środkiem leczniczym, profilaktycznym i kosmetycznym, ale przy jej stosowaniu należy przestrzegać kilku zasad. W części korzenia, który wystaje nad ziemią, marchew wytwarza solaninę (widoczną jako zazielenienie), która jest toksyczna, toteż należy ten fragment odciąć. Należy również pamiętać o konieczności odpowiedniego przechowywania marchwi, w przeciwnym bowiem przypadku docho­dzi do powstawania aflatoksyny.

Należy zwracać uwagę na pochodzenie marchwi, gdyż, podobnie jak niektóre inne warzywa (buraki, szpinak, szczaw, rabarbar, wszystkie kapustne), ma ona właściwości zatrzymywania i gromadzenia szkodliwych azota­nów, występujących w glebie nadmiernie zasilanej nawozami azotowymi bądź pochodzących z innych źródeł (dymy, pyły, ścieki, pestycydy). Taka marchew czy sok z niej może wywołać groźne, szczególnie u małych dzieci, zatrucia. Azotany przemieniają się w azotyny, które z kolei zmieniają hemoglobinę w methemoglobinę. Ostre zatrucia azotynami charakteryzują się zaczerwienieniem twarzy i powłok skórnych, a w ciężkich przy­pad­kach sinicą spowodowaną porażeniem układu krążenia i obecnością methemoglobiny w krwi. Wystę­puje także rozszerzenie obwodowych naczyń tętniczych i spadek ciśnienia tętniczego krwi, czasem wymioty, biegun­ka, bóle głowy, drgawki. Azotany znajdujące się w wodzie pitnej zajmują eksponowane miejsce w zatru­ciach ma­łych dzieci. Zatrucia te jedynie przy natychmiastowej pomocy, wobec silnych objawów methemoglobi­nemii, nie kończą się śmiercią (niemowlętom nie należy podawać szpinaku, który zawiera 0,36 % azota­nów).

Marchew może także zawierać resztki pestycydów, które lokalizują się w częściach peryferyjnych korzenia i dają się stosunkowo łatwo wyeliminować przez staranne skrobanie. Należy jednak pamiętać, że nawet mar­chew rosnąca z dala od największych źródeł zanieczyszczeń tymi toksycznymi związkami nie musi być całko­wicie ich pozbawiona, co należy mieć na uwadze starannie przygotowując przed spożyciem. To konieczny wa­runek, by marchew, której wartość biologiczna substancji czynnych przewyższa wiele innych warzyw leczni­czych, w pełni z pożytkiem wykazała swoje właściwości.

Sprawdzone recepty

Afty

Stosować kompresy z wywaru z korzenia marchwi, zmiażdżonej świeżej naci marchwi lub wywar z naci mar­chwi.

Astma

Sok z marchwi sam lub z mlekiem jest środkiem wykrztuśnym.

Anemia (niedokrwistość)

2 razy dziennie wypijać po pół szklanki świeżo wyciśniętego soku z korzenia marchwi.

Artretyzm (dna)

Popijać dziennie litr świeżego soku z marchwi z dodatkiem pół litra soku z selera.

Białaczka u dzieci i niemowląt

Marchew jest wskazana dla niemowląt i dzieci chorych na białaczkę, dzieci uczulonych na białko, cierpiących na choroby alergiczne przewodu pokarmowego. W tych przypadkach stosujemy 3 miesięczną kurację z 1-2 litrów dziennie zupy marchwiowej. Następnie włączamy do diety świeże soki z selera, buraków czerwonych, jarzyn i owoców, m.in. z winogron, oraz miód. U dzieci starszych po 6 miesiącach kuracji do diety włączamy go­towane jarzyny i sałatę zieloną. Mięso i produkty zbożowe stosujemy rzadko.

Białaczka z niedomogą śledziony i skłonnością do wymiotów

Kuracja marchwiowa przeciwdziała białaczce z niedomogą śledziony i skłonnością do wymiotów. Popijać sok zaczynając od kilku łyków dziennie, stopniowo dochodząc powyżej litra dziennie. Kuracja trwa kilka miesięcy do półtora roku.

Biegunki u dzieci

Pół kg pokrojonej lub utartej marchwi gotować w litrze wody przez godzinę (do rozmiękczenia). Po przetarciu przez sito uzupełnić wodą do litra i dodać pół łyżeczki soli morskiej. Podawać łyżeczką lub smoczkiem. Kura­cję prowadzić 5-6 dni stopniowo zmniejszając ilość marchwi aż do 10 dag na litr wody. Niemowlętom dodawać zupki z marchwi do mleka w proporcji 1:1, następnie 1:2. Zamiast zupek można w okresie biegunki dawać czy­sty sok z marchwi z wodą, a mleko dopiero po ustąpieniu biegunki.

Bóle i kurcze żołądka i jelit

Jeść nasienie marchwi 3 razy dziennie szczyptę (na końcu noża).

Choroba wieńcowa

Sok z marchwi przeciwdziała chorobie wieńcowej.

Choroby alergiczne przewodu pokarmowego

Marchew jest wskazana dla niemowląt i dzieci chorych na białaczkę, dzieci uczulonych na białko, cierpiących na choroby alergiczne przewodu pokarmowego. W tych przypadkach stosujemy 3 miesięczną kurację z 1-2 litrów dziennie zupy marchwiowej. Następnie włączamy do diety świeże soki z selera, buraków czerwonych, jarzyn i owoców, m.in. Sok z winogron, oraz miód. U dzieci starszych po 6 miesiącach kuracji do diety włą­czamy go­towane jarzyny i sałatę zieloną. Mięso i produkty zbożowe stosujemy rzadko.

Choroby nerek

Popijać dziennie litr świeżego soku z marchwi z dodatkiem pół litra soku z selera.

Chrypka

Sok z marchwi sam lub z mlekiem jest środkiem wykrztuśnym.

Cukrzyca

2 razy dziennie wypijać po pół szklanki świeżo wyciśniętego soku z korzenia marchwi.

Czerwonka (dyzenteria)

Pić wywar z naci marchwi.

Działanie moczopędne

Pić napar z łyżki nasion marchwi na szklankę wrzątku.

Gazy

Pić napar z łyżeczki nasion marchwi na szklankę wrzątku.

Jelita – prawidłowy odczyn przywrócić

Świeży sok z marchwi zawiera związki sprzyjające rozwojowi jelitowych bakterii beztlenowych, wytwarzają­cych kwas mlekowy i octowy, utrzymującym kwaśny odczyn środowiska jelit, co chroni przed rozwojem drob­noustrojów gnilnych.

Kamica żółciowa

2 razy dziennie wypijać po pół szklanki świeżo wyciśniętego soku z korzenia marchwi.

Kamica dróg moczowych

Świeży sok z marchwi działa przeciwdziała kamicy nerkowej i usuwa stany zapalne.

Kurza ślepota

Pić letni sok z korzenia marchwi.

Liszaje

Wywar z korzenia lub świeżych liści (naci) marchwi, marchew utarta, świeże zmiażdżone liście (nać) stosować do okładów i przemywań.

Łupież

Wywar z korzenia lub świeżych liści (naci) marchwi, marchew utarta, świeże zmiażdżone liście (nać) stosować do okładów i przemywań.

Menstruację wywołać

Pić napar z łyżki nasion marchwi na szklankę wrzątku.

Naczynia krwionośne oczyścić

Świeży sok z marchwi przemywa naczynia krwionośne.

Nadczynność tarczycy

Świeży sok z marchwi przeciwdziała nadczynności tarczycy.

Nerwica żołądka

Jeść nasienie marchwi 3 razy dziennie szczyptę (na końcu noża).

Niedomagania wątroby

Jeść nasienie marchwi 3 razy dziennie szczyptę (na końcu noża).

Niemoc płciowa

Pić świeży sok z marchwi z miodem zagotowany w mleku lub utartą marchew z miodem zagotowaną w mleku.

Niespokojny sen

Popijać rano i wieczorem w celach odżywczych świeży sok z marchwi (pół litra). Dzieciom dodawać wody.

Niestrawność

Pić wywar z korzenia marchwi z łyżeczką brunatnego cukru lub cukru słodowego (maltozy).

Nieżyt oskrzeli (bronchit)

Bronchit to zarzucona nazwa nieżytu oskrzeli. Sok z marchwi sam lub z mlekiem jest środkiem wykrztuśnym.

Nowotwór piersi

Wywar z korzenia lub świeżych liści, marchew utarta, świeże zmiażdżone liście stosować do okładu lub prze­mywania.

Oczy wzmocnić

Pić wywar z korzenia marchwi, albo sok z korzenia i naci marchwi. Świeży sok z marchwi reguluje żołądek, utrzymuje w zdrowiu wątrobę i oczy.

Odra

Pić wywar z marchwi, kotewki pospolitej i pietruszki chińskiej (kolendry) celem wywołania wysypki (znika po całkowitym wysypaniu się).

Odtruć organizm

Jeść zupę jarzynową z gotowanego korzenia i naci marchwi, selerów, mniszka, szparagu i dyni.

Oparzenia i odmrożenia

Wywar z korzenia lub świeżych liści, marchew utarta, świeże zmiażdżone liście stosować do okładów i prze­mywania

Owrzodzenia

Kompresy z wywaru z korzenia marchwi, zmiażdżonej świeżej naci marchwi lub wywar z naci marchwi.

Pasożyty

Popijać rano i wieczorem w celach odżywczych świeży sok z marchwi (pół litra). Dzieciom dodawać wody. Spożywając regularnie po jednej marchewce na czczo i wieczorem, niszczymy owsiki. Zjedzenie kg marchwi, jeśli nie przyjmujemy innego po­karmu, usuwa glisty przewodu pokarmowego w ciągu doby.

Pękanie skóry

Kompresy z wywaru z korzenia marchwi, zmiażdżonej świeżej naci marchwi, wywaru z naci marchwi.

Pielęgnacja twarzy i szyi

Sok z marchwi jest doskonałym kosmetykiem do pielęgnacji skóry twarzy i szyi. Przemywanie cery sokiem z marchwi czyni cerę delikatną i świeżą, zapobiega zmarszczkom, daje uczucie świeżości, ujędrnia skórę, na­daje ładną karnację. W przypadku skóry suchej stosować maseczki. Regularne smarowanie skóry świeżym sokiem z marchwi nada jej ładną, jasnobrązową barwę „gubiącą” piegi. Pozwolić skórze wyschnąć, a następnie maso­wać ją oliwą. Popijać co dzień szklankę świeżego soku z marchwi.

Pobudzić łaknienie

Pić napar z łyżki nasion marchwi na szklankę wrzątku.

Podrażnienia skóry

Przykładać startą marchew.

Podrażnienie śluzówki ust i gardła

3 razy dziennie płukać gardło podgrzanym sokiem z marchwi.

Przeziębienia

Pić świeży sok z marchwi z miodem zagotowany w mleku lub utartą marchew z miodem zagotowaną w mleku.

Raka uniknąć

Ugotować korzeń marchwi z czarnymi grzybami chińskimi i jeść codziennie, również pić wywar z naci mar­chwi.

Rak jelita grubego

Popijać dziennie litr świeżego soku z marchwi z dodatkiem pół litra soku z selera. Dodawać sok z zielonych liści mniszka lekarskiego, pietruszki, buraka czerwonego i rzeżuchy. Po sześciu miesiącach dawać stopniowo sałatkę jarzynową i świeże owoce; wstrzymać się od jedzenia mięsa przez rok. Na zmianę diety organizm re­aguje wzmożeniem stanu chorobowego, a dopiero później występuje faza powrotu do zdrowia. Organizm uwal­nia się wówczas od toksyn powstałych przy złym metabolizmie.

Rany świeże i zastarzałe

Wywar z korzenia lub świeżych liści, marchew utarta, świeże zmiażdżone liście stosować do okładów i przemy­wania.

Ropień ust

Kompresy z wywaru z korzenia marchwi, zmiażdżonej świeżej naci marchwi lub wywar z naci marchwi.

Ropnie

Wywar z korzenia lub świeżych liści, marchew utarta, świeże zmiażdżone liście stosować do okładów i przemy­wania.

Równowaga kwasowo-zasadowa

Zupę z marchwi zaleca się ze względu na jej właściwości odtruwające, remineralizujące i zdolność przywraca­nia w organizmie równowagi kwasowo-zasadowej. Zupa ta wskazana jest dla otyłych, ma właściwości moczo­pędne, poprawia krążenie krwi, pobudza czynności gruczołów wydzielania wewnętrznego. Marchew i jej liście po­win­ny być dodawane do wszystkich zup jarzynowych, w których występuje por, cebula, czosnek, tymianek, rozma­ryn, kalarepa, goździki, liść laurowy, seler, pietruszka.

Stany przedrakowe

Popijać dziennie litr świeżego soku z marchwi z dodatkiem pół litra soku z selera.

Stany zapalne

Świeży sok z marchwi usuwa stany zapalne.

Stwardnienie tętnic

Świeży sok z marchwi przeciwdziała stwardnieniu tętnic.

Środek mlekotwórczy

Pić napar z łyżki nasion marchwi na szklankę wrzątku.

Środek wiatropędny

Pić napar z 1-5 g nasion marchwi na szklankę wrzątku.

Uczulenie na białko u dzieci

Marchew jest wskazana dla niemowląt i dzieci chorych na białaczkę, dzieci uczulonych na białko, cierpiących na choroby alergiczne przewodu pokarmowego. W tych przypadkach stosujemy 3 miesięczną kurację z 1-2 litrów dziennie zupy marchwiowej. Następnie włączamy do diety świeże soki z selera, buraków czerwonych, jarzyn i owoców, m.in. Sok z winogron, oraz miód. U dzieci starszych po 6 miesiącach kuracji do diety włą­czamy go­towane jarzyny i sałatę zieloną. Mięso i produkty zbożowe stosujemy rzadko.

Uszkodzenia skóry

Pić wywar z korzenia marchwi, albo sok z korzenia i naci marchwi.

Włosy i paznokcie

Świeży sok z marchwi wzmacnia włosy i paznokcie.

Wzdęcia brzucha

Pić napar z łyżeczki nasion marchwi na szklankę wrzątku.

Wzmocnić organizm

2 razy dziennie wypijać po szklance soku z marchwi na pusty żołądek oraz wieczorem.

Zaburzenia trawienia

Pić świeży sok z marchwi z miodem zagotowany w mleku lub utartą marchew z miodem zagotowaną w mleku.

Zapalenie gardła

3 razy dziennie płukać gardło podgrzanym sokiem z marchwi.

Zapalenie spojówek

Pić wywar z marchwi i brokułów.

Zaparcia

Kilogram marchwi gotować 2 godziny w litrze wody. Wycisnąć; spożywać porcjami w ciągu dnia.

Zatrzymaniu moczu

Nasienie marchwi 3 razy dziennie szczypta (na końcu noża).

Zupa z marchwi

Zupę z marchwi zalecamy ze względu na jej właściwości odtruwające, remineralizujące i zdolność przywraca­nia w organizmie równowagi kwasowo-zasadowej. Zupa ta wskazana jest dla otyłych, ma właściwości moczo­pędne, poprawia krążenie krwi, pobudza czynności gruczołów wydzielania wewnętrznego. Marchew i jej liście powin­ny być dodawane do wszystkich zup jarzynowych, w których występuje por, cebula, czosnek, tymianek, rozma­ryn, kalarepa, goździki, liść laurowy, seler, pietruszka.

Wątroba i żołądek

Świeży sok z marchwi reguluje żołądek, utrzymuje w zdrowiu wątrobę i oczy.

Wrzody, czyraki

Wywar z korzenia lub świeżych liści (naci) marchwi, marchew utarta, świeże zmiażdżone liście (nać) stosować do okładów i przemywań.

Artykuł był publikowany w tygodniku: Wiadomości Świętokrzyskie, w cyklu: Rytmy zdrowia i urody (w odcinkach od 5 stycznia 2004 r.).

Jeśli ktoś z Twoich bliskich, przyjaciół, znajomych ceni taką wiedzę wyślij mu SMS-a lub e-mail z adresem: www.ambasadorzdrowia.pl



Anemia i żelazo [37]

Jak dawniej radzono sobie z anemią i niedokrwistością? W jabłko wbijano gwoździe, które wchodziły w reakcję z zawartymi w jabłku kwasami. Po krótkim czasie gwoździe wyjmowano, zjadano jabłko z naturalnym żelazem i po problemie. A czym jest współczesne żelazo z apteki? Zazwyczaj to tlenek żelaza, czyli rdza, ale z dodatkami niszczącymi nie tylko układ pokarmowy ale nawet zęby.

Ja polecam czarne porzeczki i maliny, i to przez cały rok! Aby mieć po sezonie możemy owoce suszyć. Kto nie ma owoców świeżych ani suszonych może (nawet w zimie) wykorzystać jednoroczne pędy malin, które gotujemy w wodzie i wypijamy wywar.

Znajoma ubezpieczycielka była u matki dziewczynki leczonej
z anemii… farmaceutykami. W wyniku leczenia powstały inne straszne choroby: haszi­moto, leśniowskiego-krona… Zadzwoniła do mnie bym coś zaradził. Zaproponowałem czarne porzeczki. Jednakże matka hołduje lekarzom, którzy są dumni, że farmaceutykami podbili poziom żelaza, a teraz farmaceutykami leczą choroby wywołane leczeniem anemii.

Doprowadzenie dziecka do anemii to zbrodnia niedożywienia. Ale współczesne leczenie anemii wyniszczające tarczycę i jelita, wywołujące kolejne choroby to już rozbój i bandytyzm!

Porzeczek matka dziecku nie dała, bo porzeczki to nie leki, bo lekarze nie kazali, bo dziecko mogłoby wyzdrowieć, a wówczas nie miałaby co zrobić z lekami. Prof. Aleksandrowicz napisał: Nie ma niewyleczalnych chorób, są tylko niewyleczalni ludzie.

Gdyby dziecko wyzdrowiało dzięki porzeczkom lub malinom ukazałaby się rzeczywista „wartość” stosowanych farmaceutyków i rzeczywista „mądrość” lekarzy. Szkoda, że głupota nie boli.

Refleksja ministra zdrowia

Pamiętacie jak prof. Religa, światowej sławy transplantolog, późniejszy minister zdrowia, publicznie w telewizji powiedział, że gdyby szlak trafił lekarzy to 95 % chorych wyzdrowiałoby natychmiast?

Niegdyś świeżo wykształconych lekarzy wyganiano z miast, by nie zabijali ludzi miejskich, lecz szli tam, gdzie większa ciemnota. Wielce wymownym jest też fakt, że zawsze gdy lekarze strajkowali to śmiertelność spadała. A że przysłowia mądrością narodu, przytoczę jeszcze jedno: łatwiej o stare wino niż o starego lekarza.

Inne przysłowie brzmi: Kto codziennie zjada jabłko ten lekarza widzi rzadko. Najlepsze żelazo zawierają porzeczki, maliny, buraki… i gwoździe. Zapamiętajcie planszę z jabłkiem z wbitymi weń gwoździami.

Zastanówcie się nad tymi faktami i napiszcie w komentarzach.
Jeśli nie będzie komentarzy ja też zaprzestanę publikowania.

Mniej hemoglobiny po porodzie to nie anemia!

Tuż po porodzie mamy mają mniej hemoglobiny niż miały przed ciążą i w czasie ciąży. Jest to normalne, przejściowe, krótkotrwałe. Organizm sam się regeneruje, bowiem tak cudownie jesteśmy skonstruowani. Jednakże medycy wielu mamom wtłaczają cudzą krew zakażając je i pozbawiając odporności. Trudno podejrzewać, żeby wszyscy medycy robili to z głupoty, większość czyni tak, by bigfarma miała rynek zbytu na coraz gorsze trucizny, których produkuje tym więcej im więcej stosują pazerni medycy i ogłupieni pacjenci. A wszystko po to, by później mieli kogo leczyć.

Gdy moją żonę po porodzie zakwalifikowano do transfuzji krwi jadła utarte jabłko, marchew i burak. Ordynator porodówki Krzykawski naśmiewał się z niej i kpił, wrzeszcząc przeraźliwie (co bardzo pasowało do jego nazwiska), że spodziewa się wyleczenia znachorskimi metodami.

Gdy po przygotowaniu transfuzji ponowiono badanie krwi wzrost hemoglobiny był tak duży, że transfuzja była zbędna. To sprawiła znachorska metoda i do tego w pół dnia! Czy medycy mają tak skuteczne leki jak: buraki, marchew, maliny, porzeczki, wiśnie, jabłka z gwoździami…?

Czym jest anemia?

Anemia jest niedoborem krwi – najważniejszej tkanki warunkującej życie. Dopro­wadzić do anemii u dziecka to głupota, ale współczesne jej leczenie to zbrodnia.

Zapytałem czy dziecko jadało porzeczki, wiśnie, maliny. Owoców mamusia dziecku nie da­wała. Wolała dawać tabletki – przepisywane przez tych, którzy jej dziecko szczepieniami osłabiali i wyniszczali po to, by mieli kogo, a raczej co leczyć. Wstrzykują dzieciom rtęć, aluminium, detergenty, rozkawałkowane płody ludzkie i… nagalazę – enzym produkowany przez raka i wywołujący raka, a mamusie zaprowadzają swoje dzieci do tych oprawców. Ileż jest takich wariatek?

Dawajcie dzieciom wiśnie! I porzeczki! I maliny.

Wiśnie nie tylko krew odbudują, także uodpornią, wzmocnią, zabezpieczą przed in­fekcjami, naprawią skutki szczepień rtęcią, aluminium, detergentami, rozkawałkowa­nymi płodami ludzkimi…

Cała krew odbuduje się w 120 dni, ale już w 12 dni przybędzie 10 % nowej. Chcielibyście mieć konta bankowe tak oprocentowane?

Gdy jest sezon na porzeczki, wiśnie, maliny gromadźcie zapasy, ale nie paprzcie ich cukrem. Przecież można je np. podsuszyć.

Czy żelazo wystarczy?

Wiemy już, że anemia polega na zmniejszeniu się ilości krwi w organizmie i za­niku w niej czerwonych krwinek. Często powstaje wskutek osłabienia układu krwio­twórczego, który – jak nazwa wskazuje – tworzy składniki krwi. Ale niedobór krwi pojawia się też przy niedoborze witamin.

Brak krwi, czy… urlopu?

Czym objawia się niedokrwistość? Zawsze wpływa na działanie mózgu; z człowieka uchodzi wyrazistość, żywotność; przygnębiają go sprawy błahe; nerwy odmawiają posłuszeństwa przy byle problemiku. Człowiek taki zwyczaj chodzi zgarbiony, z wyrazem melancholii na twarzy. Jest osłabiony, znużony, a osłabienie, znużenie nie ustępują nawet po odpoczynku. Widok jedzenia wywołuje wstręt. To nie brak urlopu, to brak krwi.

Co w takiej sytuacji zrobić? Uzupełnić niedobory.

Wesprzeć wytwarzanie czerwonych krwinek

Ludzie kojarzą anemię z brakiem żelaza, a to błąd, bo anemia, niedokrwistość u dorosłych rzadko jest spowodowana brakiem żelaza. Częściej wadliwym procesem wytwarzania erytrocytów, czyli czerwonych krwinek.

Żeby wesprzeć wytwarzanie czerwonych krwinek wpierw trzeba uzupełnić dwie wi­taminy: B9 (foliany) i B12 (kobalamina). Najczęściej to pomaga. Gdyby nie pomogło to dopiero wtedy rozważyć podanie żelaza. Jest jednak warunek – witaminy powinny być w odpowiedniej postaci. Niestety w 90 % suplementów te witaminy występują w najgorszych postaciach, bo sztucznych, stworzonych przez człowieka, niewystępujących w Przyrodzie.

Sztuczną postacią witaminy B9 jest kwas foliowy. Sztuczną postacią witaminy B12 jest tania cyjanokobalamina. Żadna z nich nie występuje w pożywieniu. Klucz to właściwe postacie – metabolity.

Acerola

Niegdyś była moda na suplementy diety o nazwie „acerola”. Acerola (Malpighia glabra) to wiśnia z wyspy, która od brodatych drzew przyjęła nazwę Barbados. Ale nie dajmy się zwieźć, bowiem pod tą nazwą sprzedają syntetyczny kwas askorbinowy, czasem z niewielkim dodatkiem wyciągu z owoców porzeczki lub aceroli.

Nasze wiśnie są wystarczającym źródłem tego wszystkiego, z czego słynie ace­rola. Kto chce więcej niech sięgnie po rokitnik.

Rokitnik

Prawie wszystkie owoce bogate w witaminę C zawierają też askorbinazę – enzym, który witaminę C niszczy. Wartościowe są tylko świeże, gdyż przechowywanie i prze­twarzanie owoców niszczy występujące w nich witaminy. Rokitnik jest jednym z nielicz­nych wyjątków. Zawarta w owocach rokitnika witamina C jest bardzo trwała, nie ulega rozkładowi w suszeniu, przechowywaniu, a nawet w gotowaniu. Ta szcze­gólna właściwość rokitnikowej witaminy C wynika nie tylko z braku w owocach rokit­nika enzymu askorbinazy, która witaminę C niszczy. Zawarta w owocach rokitnika witamina P (rutyna) ułatwia przyswajanie witaminy C i wzmacnia jej działanie.

Owoce rokitnika z powodzeniem zastępują tran. Zawierają bardzo dużo witaminy A. Niektóre źródła podają, że w 100 g świeżych owoców rokitnika jest kilkadziesiąt mikrogra­mów witaminy A, co pokrywa zapotrzebowanie dorosłego na 100-200 dni, natomiast witaminy E w 100 g świeżych owoców rokitnika jest aż 160 mg. W książce „Rokitnik, źródło zdrowia i urody” podaję zawartość w owocach i nasionach rokitnika cennych składników, nie występujących w żadnych innych owocach i nasionach.

Olej rokitnika ma wy­soką wartość odżywczą gdyż zawiera nienasycone kwasy tłusz­czowe, w tym niezwykle cenny omega-7. Występuje on w przyrodzie bardzo rzadko. Jest antyutleniaczem wspierają­cym naturalną odporność organizmu. Pozytyw­nie wpływa na skórę, przyczynia się do po­prawy stanu śluzówki oczu, pochwy, jamy ustnej…

Od ponad ćwierć wieku mam własne doświadczenia z syberyjskim ananasem, jak cza­sem nazywany bywa rokitnik i następne spotkanie możemy mu poświęcić, a warto, bowiem wiele chorób pod jego wpływem ustępuje samoistnie.

Wiśnie

O wiśniach nie będę mówił ani pisał, bo to owoce łatwo dostępne więc sami do­świadczajcie ich cudownego wpływu na organizmy wasze i waszych dzieci. Jedynie przytoczę ze wstępu moich książek moje osobiste przeżycie sprzed wielu lat: …będąc połowicznie sparaliżowanym odzyskałem sprawność jedząc… wiśnie. Byłem w takim stanie, że nie dałem rady odebrać ich od taksówkarza, który mi je dostar­czył. Już dwa dni później wzbudzałem sensację samodzielnym funkcjonowa­niem, choć o kulach, ale po kolejnych dwóch dniach już bez kul. Taki cud sprawiła garść niepozornych owoców z Apteki Natury! Znasz coś równie skutecznego?

Niech twoja żywność będzie twoim lekarstwem nawoływał Hipokrates. Czy powołujący się na Jego przysięgę wiedzą, co mówią? Czy rozumieją głębię mądrości Jego słów?

Posłuchajcie rady greckiego mędrca, niech pola, łąki, lasy, sady, ogrody staną się na­szą spiżarnią i apteką. Mój przykład dobitnie pokazuje wyższość Natury nad tym, co oferuje nam współczesna medycyna wraz farmacją. Ta­bletkowo-skalpelową modę zostawmy medykom, niech sami siebie nią wyniszczają.

Pokrzywy, wiśnie i inne rośliny stosowane są w lekach i suplementach diety. My mamy je w Naturze. Korzystajmy więc z Bożej Spiżarni i Bożej Apteki. A komu nie pasuje taka nazwa to może nazwać Spiżarnią Natury i Apteką Natury.

Pokrzywa, żelazo…

POKRZYWY niesłusznie uważane są za chwast, bowiem od niepamiętnych czasów wykorzystywano je kulinarnie, leczniczo, gospodarczo. Wbrew nazwie „Pokrzywa zwyczajna” właściwości zdrowotne, lecznicze i kulinarne pokrzyw są tak cudowne, że w nazwach ludowych niektórych krajów nazywane są zieloną apteką. Pokrzywom, jako roślinom leczniczym, odżywczym, kosmetycznym nie dorównują żadne inne rośliny.

Pokrzywy zaliczają się do najlepszych jarzyn dziko rosnących, słyną z licz­nych wła­ści­wości prozdrowotnych. Przyno­szą ulgę w zapaleniu stawów i innych chorobach reumatycznych. Wykorzystywano je by wzmacniać przemianę materii, pobudzać wytwa­rzanie enzymów trzustkowych, w schorzeniach reumatycz­nych, anemii, gośćcu, dnie, krwotokach, biegunkach, infekcjach… Doskonale czyszczą krew i cały organizm (także ze złogów kwasu moczowego), ułatwiają prawidłową przemianę materii, zwięk­szają wydalanie szkodliwych produktów (m.in. mocznika i chlorków), wzmacniają żołądek, wspomagają układ trawienny, usprawniają pra­cę wątroby, odprowadzają złogi żółciowe, zwiększają odporność na infekcje, zapewniają przyjemny oddech i zapach ciała, chronią przed nadmiernym poceniem się…

Liście pokrzyw zawierają szczególnie dużo białka (5 do 9 % wagowo), witamin A i C (8 razy więcej niż pomarańcze), żelaza, magnezu i wapnia (tyle co ser) oraz antyoksydantów.

Sok z pokrzyw – dzięki dużej zawartości kwasu pantotenowego (nazywanego witaminą B5) – działa przeciwzapalnie, a także przyspiesza regenerację tkanek. W medycynie ludowej sok z pokrzyw stosowano w leczeniu oparzeń, owrzodzeń, ropnych schorzeń skóry, przy wypadaniu włosów, jako środek przeciwbiegunkowy, moczopędny, wiatropędny, wykrztuśny w chorobach dróg oddechowych…

W pełni zasłużenie pokrzywy uchodzą za lek czyszczący krew, bowiem pijąc sok lub wyciąg z pokrzyw zwiększymy wydalanie z moczem chlorków, mocznika i innych szkodliwych produktów przemiany materii.

Pokrzywy (zarówno korzenie jak i liście) działają też przeciw­krwotocznie, obni­żają ciśnienie krwi.

Zielarze zalecają sok z pokrzyw przy uszkodzeniach wątroby, kamicy moczano­wej, dnie, dla zapobiegania krwawieniom z naczyń włosowatych w przewodzie pokar­mowym, przy niskim poziomie hemoglobiny, w niedoborach czerwonych krwinek…

Szczególnego podkreślenia wymagają właściwości pobudzające czynności wydziel­nicze trzustki, a także lecznicze w chorobach dzią­seł.

Zastanawiające jest, że choć działanie soku z pokrzyw jest wielo­rakie, to wiedza o tym łatwo dostępnym i tanim remedium nie jest rozpo­wszechniana.

Z książki, która być może kiedyś powstanie. Tytuł roboczy: Źdźbła starosłowiańskiej wiedzy prozdrowotnej

Słowiańskie ziele – bluszczyk kurdybanek [33]

Bluszczyk kurdybanek jest jednym z najstarszych słowiańskich ziół, jego pozostałości odkryto nawet podczas prac archeologicznych w Biskupinie. Słowiańscy zielarze, kucharze, piwowarzy doceniali zalety tej pięknej i niezniszczalnej rośliny o błyszczących liściach i fioletowych kwiatach.

Przedwojenna zielarka, Anna Potocka z Działyńskich (1846-1926) opisała historię, gdy w pewnym mieście tyfus dziesiątkował ludzi i wysłano tam żołnierzy do pilnowania porządku. W obozie padały konie, żołnierze chorowali. Zauważono, że nie chorowały te konie, które zjadały bluszczyk kurdybanek. Później, dzięki temu odkryciu król Jan III Sobieski poprowadził swoją armie do zwycięstwa pod Wiedniem. Legenda głosi, że szykując się na odsiecz zabrał też bluszczyk kurdybanek by rycerze pili herbatkę z tego ziela na wzmocnienie i ochronę przed rozlicznymi zarazami.

Bluszczyk kurdybanek ma właściwości wzmacniające cały organizm, zwiększa produkcję leukocytów, wzmacnia serce, reguluje przemianę materii, oczyszcza organizm, usuwa z organizmu toksyny… Można go stosować w przeziębieniach, kaszlu, dusznościach, astmie, chorobach wątroby i trzustki…

Słowianie kurdybanek stosowali niemal we wszystkich schorzeniach, a także jako przyprawę do wielu potraw, rosołów, zup, omletów, past serowych, mięs…

Kurdybanek jako przyprawa

Ususzyć i przechowywać w ciemnym, szczelnym pojemniku. Dodawać do potraw (jak pietruszkę, bazylię…).
Oprócz wspaniałego smaku i aromatu potrawa z kurdybankiem będzie regulować trawienie i pomoże osobom z infekcjami dróg moczowych i zapaleniami błony śluzowej żołądka.

Herbatka z kurdybanku
Łyżkę ziela zalać 1,5 szklanki wody, gotować na małym ogniu pod przykryciem, od zawrzenia kilka minut. Odstawić na kilkanaście minut. Przecedzić.
Pić pół szklanki 2-3 razy dziennie pomiędzy posiłkami.

Mieszanka na wzrost leukocytów (wg dra Różańskiego)

  • 2 łyżki kurdybanku
  • łyżka mniszka
  • łyżka pokrzyw
  • łyżka glistnika
  • łyżka babki

Dwie łyżki mieszanki zalać dwoma szklankami wrzącej wody i pod przykryciem zaparzać 20 minut.
Pić 4-5 razy dziennie po szklance.

Syrop z kurdybanku
Garść świeżego kurdybanku zalać sześcioma szklankami wody, zagotować i na małym ogniu ogrzewać kilkanaście minut, przecedzić i dodać tyle miodu, ile jest wywaru. Wymieszać i na małym ogniu pogotować kilka minut. Przelać do butelek. Syrop dodawać do ciepłej wody lub herbaty.
Syrop kurdybankowy wzmacnia układ odpornościowy, szczególnie polecany dla dzieci anemicznych i osób nerwowych.

Syrop z kurdybanku z winem na wzmocnienie odporności, anemię, uspokojenie…

  • garść kurdybanku (ok. 25 g) świeżego ziela
  • dobre białe wino (1,5 litra)
  • słoiczek miodu

Kurdybanek zalać winem, doprowadzić do wrzenia, gotować kilkanaście minut na małym ogniu. Przecedzić, dodać tyle miodu ile jest wywaru. Podgotować na małym ogniu kilka minut stale mieszając i rozlać do butelek.
Dodawać łyżkę stołową do wody lub herbaty.

Jajecznica z kurdybankiem
Do smażących się jajek dodać garść świeżo posiekanych listków kurdybanku zebranego w miejscach wolnych od spalin i oprysków. Jajecznica z takim dodatkiem ma przyjemny aromat i lekko korzenny smak.

Pokrzywowe ciekawostki [29]

Fragment mojej książki: Zielona Apteka. Chwasty warte naszej miłości.

***

Pokrzywom, jako roślinom leczniczym, odżywczym, kosmetycznym nie dorównują żadne inne rośliny.

***

Zanim rozpowszechniła się bawełna pokrzywy wykorzystywano w produkcji tekstyliów.

***

W XVIII w. wierzono, że nawet piorun nie zaszkodzi piwu, jeśli na wierzch beczki rzucić wiązkę pokrzyw.

***

Jako jeden z nielicznych surowców zielarskich pokrzywy obniżają poziom cukru w krwi, w niewielkim stopniu także ciśnienie krwi.

***

Spożywanie pokrzyw wskazane jest szczególnie przy cukrzycy i awitaminozach.

***

Spożywanie pokrzyw pomaga utrzymywać organizm w zdrowiu.

***

Pokrzywy to bezsprzecznie najprawdziwsza apteka, która sama wychodzi do nas goszcząc w pobliżu naszych siedzib.

***

Pokrzywy są wprost niezastąpione, zwłaszcza wiosną, gdyż doskonale wpływają na ogólną samoregenerację organizmu.

***

Kto często spożywa pokrzywy nie zachoruje na raka.

***

Szczególnie zalecana jest w anemii, alergii, chorobach skóry, schorzeniach reumatycznych i dnie.

***

Dym z korzeni pokrzyw zabija prątki gruźlicy, szkarlatyny, tyfusu…

***

Nalewka z korzeni pokrzyw jest silnym narkotykiem – kilka kropel hamuje rozwój raka.

***

Spośród wszystkich roślin pokrzywy mają najwięcej chlorofilu. Skład chlorofilu zbliżony jest do hemoglobiny, dzięki czemu nasz organizm łatwo przerobi go w hemoglobinę.

***

Wysoka zawartość chlorofilu, żelaza, witaminy C zwiększa produkcję czerwonych krwinek i hemoglobiny, korzystnie wpływając na tworzenie się krwi.

***

Pokrzywy stosowano w kamicy moczowej, skazie moczanowej, reumatyzmie, gośćcu, problemach wątroby, przewodu pokarmowego, biegunkach, nieżytach żołądka i jelit, schorzeniach skórnych, stanach zapalnych, guzkach – także nowotworowych, łupieżu, łojotoku, do wzmacniania włosów i przeciw ich wypadaniu.

***

Dotykanie bolących miejsc świeżą pokrzywą działa leczniczo przy reumatyzmie, bólach kręgosłupa, ischiasie…

***

Należycie zbierane i przygotowane pokrzywy są doskonałym środkiem czyszczącym krew i cały organizm.

***

Płukanie włosów wywarem z korzeni pokrzyw nada im puszystość, połysk, wzmacnia je i regeneruje. Polecane także przy łupieżu.

***

Świeże liście pokrzyw przyrządzone jak szpinak są wartościową jarzyną.

***

Liście pokrzyw warto dodawać do zup i sałatek jarzynowych, przez co wartość odżywcza tych dań znacznie wzrasta.

***

Po więcej zapraszam do książki: Chwasty warte naszej miłości

 

Jajka przepiórcze, perlicze, kurze… najzdrowszą żywnością świata [28]

Fragment mojej książki wydanej kilka lat temu pod tytułem: Bądź zarządcą swego zdrowia. Możesz wyzdrowieć bez leków.

10 powodów by jadać jajka

Aminokwasy

Potrzebujemy dwudziestu niezbędnych dla zdrowia aminokwasów. Co naj­mniej ośmiu nie wytwarzamy. Pozyskujemy je z poży­wienia. Jajka zawierają komplet aminokwasów.

Witamina D

Potrzebujemy niezbędnej dla zdrowia witaminy D. Pozysku­je­my ją z syntezy słonecznej i pożywienia. Jajka mają jej ogromne ilości.

Minerały

Potrzebujemy niezbędnych dla zdrowia minerałów. Współcze­sna żywność jest przerażająco uboga w aminokwasy, minerały, wita­miny i inne dobroczynne dla zdrowia składniki pokarmowe. Ponadto ich przyswajalność jest także przerażająco niska.
Spośród wszystkich rodzajów żywności jajka zawierają minerały najlepiej przyswajalne.

Komórka

Każdy narząd i każda tkanka ludzkiego organizmu zbudowane są z komórek. Jajko to kompletna komórka. Ta największa z komórek jest też najdoskonalszą żywnością. Żaden inny produkt nie zawiera tyle, co jajka niezbędnych dla zdrowia składników odżywczych. Nie ma pokarmu lepszego od jajek!

Nieustanna samoregeneracja

Nasz organizm nieustannie regeneruje się. Nie potrzeba mu w tym pomagać – wystarczy nie przeszkadzać! Jadajmy więc pokarmy bogate w składniki, które organizm przetworzy we wszystko, co niezbędne do budowy, wzrostu i samoregeneracji.

Aby pokarm był lekiem

Życie w zdrowiu, a w przypadku chorych powrót do zdrowia nie musi być uciążliwe, kosztowne; może być przyjemną przygodą kulinarną. W myśl zasady Hipokratesa: „Aby pokarm był lekiem” jadajmy jajka jak najczęściej, ale tylko od ptaków, które mają w stadzie koguta.

Anemia

Żółtka jajek powinni jadać wszyscy, a szcze­gól­nie wegetarianie i ci, u których niedobory aminokwasów i wita­min skutkują anemią – straszną chorobą, bowiem anemia jest niedo­borem krwi. Krew roz­prowadza po całym ciele wszystkie substancje, łącznie z cząstecz­kami tlenu. Anemia to niedobór tej fundamentalnej dla ży­cia sub­stancji.

Cholesterol

A co z cholesterolem w jajkach? Szkodzi? A może pomaga? Nasz organizm jest tak cudownie zaprojektowany, że nie powinien chorować gdyż ma wbudowany system samoregeneracji. Są to mechanizmy kontroli i zarządzania, dążące do homeostazy (równowagi). Zaburzoną równowagę nasz organizm sam potrafi przywrócić.

Homeostaza

Gdy odczyn pH krwi tętniczej spada poniżej 7,35 lub wzrasta powy­żej 7,45 uruchamiają się mechanizmy regulujące równowagę kwa­sowo-zasa­dową. Obniżą lub podwyższą pH w mgnieniu oka.

Ilość cukru w krwi

Gdy w krwi jest zbyt dużo cukru trzustka wydziela insulinę, która zmniejsza ilość cukru do poziomu 80‑90mg/100ml.

Inne mechanizmy

Podobnych mechanizmów mamy wiele, dla wapnia, sodu, potasu… Ale nie ma ich dla cholesterolu, ponieważ nie ma stałej i jednakowej dla wszystkich wartości cholesterolu! Dla każdego człowieka właściwa ilość cholesterolu jest inna, zależnie od aktualnego stanu zdrowia.
Rozważmy to dla dwóch sytuacji:

1: Człowiek chorujący

W chorobie organizm potrzebuje mnóstwa cholesterolu. Na co? Na odbudowę i przebudowę komórek, tkanek, narządów, na regene­rację, remontowanie, leczenie… bowiem chory organizm potrzebuje więcej różnych substancji, np. hormonów, a cholesterol jest surow­cem do ich produkcji. Z cholesterolu powstaje testosteron, estrogen, progesteron, kortyzon… – hormony, bez których życie nie byłoby możliwe.

2: Człowiek zdrowy

Zdrowy organizm potrzebuje mniej cholesterolu. Potwierdza to odkrycie doktora Buteyko. Im większe postępy robią praktykujący jego metodę oddychania, tym mniej mają cholesterolu w krwi. Właśnie dlatego nie istnieje jednakowa dla wszystkich jego norma. Jedni potrzebują dużo, inni mało, organizm wytwarza go tyle, ile potrzebuje.

Problemy powodowane niskim poziomem cholesterolu są dla zdrowia znacznie gorsze od problemów powodowanych jego wysokim poziomem.

Jeśli w świetle nieustannego straszenia nas cholesterolem brzmi to dla Ciebie zaskakująco to polecam źródła rzetelnej wiedzy:

Hartenbach W. Mity o cholesterolu. ABA, Warszawa 2010.

Rath M. Dlaczego zwierzęta nie dostają zawałów serca… tylko my ludzie. Projekt nowego systemu opieki zdrowotnej. Przełomowy wykład dra Ratha na Uniwersytecie Stanforda. Rath Education Serwi-ces B. V. 2007.

Ravnskov U. Cholesterol. Naukowe kłamstwo. Wyd. WGP, Warsza­wa 2009.

Robbins J. Zdrowi stulatkowie. Naukowo potwierdzone sekrety najzdrowszych i najdłużej żyjących ludzi na świecie. Purana, Wrocław 2006.

Zięba J. Ukryte terapie. Czego ci lekarz nie powie. Dla pacjentów. Dla rodziny. Dla lekarzy. Dla dbających o zdrowie… Egida Consul­tung Jerzy Zięba, Rzeszów 2014..

Fałszywa „norma”

Kto wręcz obsesyjnie przestrzega granicy 200 powinien zadać pytanie na podstawie jakich badań określono tę wartość. Takich badań nigdy nie było! Nikt tego nie badał! To skąd się wzięła ta fałszywa norma? I dla­czego ta niby norma jest właśnie taka? Bo taką w 1984 roku podczas przerwy na konferencji w San Diego wymyśliło na korytarzu dwóch lekarzy. Wielu lekarzy na tej konferencji próbowało protestować, argumentu­jąc, że normalny fizjologiczny poziom u mężczyzn to 260, a u kobiet 280 (troszeczkę więcej gdyż mają więcej hormonów). Jednakże nie do­puszczono ich do głosu. Dlaczego? Kongres amerykański przezna­czył ponad 30 milionów dolarów na badania nad cholesterolem. Przyznając prawdę, że właściwym jest 260 nie mieliby kogo badać! Podając fałszywe 200 od razu mieli setki milionów „chorych na cholesterol” (tylko w USA 16 milionów). To sprawiła fałszywa norma 200!

Dzięki tej spekulacji przemysł produkuje przeogromne, wręcz nie­wyobrażalne ilości środków obniżających poziom cholesterolu. Ale to nie są leki, bo one niczego nie leczą!

Oszukiwani i zastraszani przez lekarzy pacjenci wyniszczają swoje organizmy, żeby osiągnąć mityczne 200. A lekarze, by mieć więcej pacjentów do leczenia i farmaceuci, by więcej sprzedawać powtarza­ją kłamstwa. Żeby mieć więcej pacjentów do leczenia teraz podają jeszcze niższą wartość fałszywej „normy”. Manipulując cyfer­kami w mgnieniu oka pozyskują do leczenia kolejne miliony „chorych na cholesterol”.

Ale to nie koniec obrzydliwego procederu! Kiedy już wiadomo jak potworne skutki powodują te nazywane „lekami” środki obniżające poziom cholesterolu amerykański instytut pediatrii zaleca statyny stosować u dzieci, by dziecko nie miało odpowiedniego do rozwoju poziomu cholesterolu. Jak dziecko ma się rozwijać z niedoborem cholesterolu, skoro błona komórkowa każdej komórki wymaga cho­lesterolu?!

Jadajmy więc jajka – najlepiej przepiórcze, perlicze, ale także kurze – bez strachu, z radością, dla zdrowia, odporności, siły, urody…

Jednakże jajka są w pełni zdrowe gdy w stadzie ptaków jest kogut! W fermach nie ma kogutów, gdyż producenci dążą od obniżania kosztów produkcji, a skoro kogut nie znosi jajek traktowany jest jako darmozjad.

Dlaczego jajka tylko ze stada z kogutem?

Gdy wśród kur nie ma koguta, kury nie mając nadziei na wychowanie kurcząt w jajka wbudowują toksyny, by wraz z jajkami je wydalić.
Gdy wśród kur jest kogut, kury mając nadzieję na wychowanie kurcząt dbają o czystość jajek i nie wbudowują tam toksyn.

Tym, którzy preferują jajka gotowane lub smażone przypominam, że jajka są przyswajalne tylko wówczas, gdy żółtko jest pół płynne. Takie jajka są nie tylko pyszne, są także źródłem zdrowia i witalności!

Czy szukać jajek z ekologicznej hodowli? Raczej od szczęśliwych ptaków żyjących bezstresowo wraz z kogutami, w naturze. Ptaki nie są wegetarianami! Można je dożywiać warzywami, ziołami leczniczymi, trawą z ziemią bogatą w krzem (pierwiastek młodości i długowieczności), ziarnami surowymi i gotowanymi, ale powinny mieć także owady i robaczki występujące w ziemi i na ziemi.

Jakie wartości ma spożywanie jajek od szczęśliwych ptaków każdy może przekonać się bardzo szybko, bo już w dwa tygodnie zauważy poprawę parametrów krwi, stanu skóry, włosów, paznokci, poczuje przypływ witalności, a wkrótce także uodpornienie od wszystkiego, co dawniej mu doskwierało…

Żywienie to temat fascynujący głównie z radosnego powodu, jakim jest wpływ żywności na zdrowie i smutnego, że powszechnie szerzona wiedza na temat żywienia jest fałszowana i manipulowana. Jedząc jajka sam zaczniesz odkrywać prawdziwą wiedzę, mającą też potwierdzenie w nauce i przekonasz się, że można zdrowieć niezależnie od medycznej nazwy choroby i czasu jej trwania.

Życząc zdrowszego 2019 roku i następnych zachęcam do spożywania jajek na co dzień, dla zdrowia i urody – aby pokarm był lekiem.

Witaminowa psychoza [9]

Cała roślina leczy

Wielu szukających szczęścia ducha zapomina o zdrowiu ciała.
Wielu pragnących zdrowego ciała zaniedbuje rozwój duchowy.
Wszyscy oni szukają owoców bez posadzenia nasion.
Nikt z nich nie osiągnie tego, czego szuka…

Od prawie pół wieku Światowa Organizacja Zdrowia przyznaje, że podstawą zdrowia jest prawidłowe żywienie. Coraz więcej ludzi przykłada wielką wagę do jakości odżywiania. Pragnę więc tą drogą sprostować niektóre zakorzenione w naszym społeczeństwie niesłuszne poglądy i złe nawyki.

Na Kongresie Ochrony Zdrowia w Rzymie w 1968 roku doktor Jerzy Fragner podał, że w naszym klimacie występuje 172 choroby zwane awitaminozami. Wybitny polski zielarz Witold Poprzędzki w swoim Poradniku Zielarza omawia te 172 dolegliwości wynikające z braku witamin.

Pierwszą witaminę odkrył Polak

Istotę witamin i pierwszą witaminę odkrył oraz nazwę tego mikroskopijnego czynnika o tak olbrzymim dla naszego zdrowia znaczeniu ustalił w 1912 roku nasz rodak, biochemik Kazimierz Funk. Witamina czyli amina życia wychodziła naprzeciw odwiecznym marzeniom ludzkości o znalezieniu eliksiru, który pozwoliłby zachować młodość, energię, siły witalne. Szybko obdarzono witaminy mianem cudownego leku na wszelkie dolegliwości. Miały zapobiegać katarowi, grypie, miały być sposobem na piękno i urodę. Rozpoczęła się światowa kariera witamin i w krótkim czasie witaminowa psychoza opanowała nie kraje rozwijające się, których narody cierpią na niedostatek protein, lecz państwa wysoko uprzemysłowione, gdzie niedobór witamin był marginalny.

Źle pojęta troska

W USA i Europie zachodniej sprzedaż witamin osiągnęła rozmiary zastraszające. Lykający witaminy utożsamiają je z „lekami na wszystko”. Rewelacji tych nie potwierdza ani medycyna ani nauka, co nie przeszkadza „pacjentom” ślepo wierzyć w ich skuteczność. Wielu wychodzi z założenia, że witaminy, podobnie jak większość lekarstw, jeśli nie pomogą to na pewno nie zaszkodzą Tymczasem witaminy [syntetyczne] są potrzebne w znikomych ilościach, a nieświadomi skutków „tabletkowicze” doprowadzają do hiperwitaminoz. Niewłaściwie dawkowane witaminy, mające naprawić to, co zepsuł człowiek, są tak samo niebezpieczne jak choroby, które usiłuje się nimi leczyć. W nadmiernej trosce o zdrowie nadużywanie tych z pozoru nieszkodliwych środków, w przypadku witamin A, D, PP bywa nawet trujące. Niestety nawet w fachowej literaturze niewiele pisze się o skutkach ich przedawkowania. Większość z nas nie wie, że nadużywanie witaminy D powoduje utratę apetytu, torsje, osłabienie, ból mięśni i stawów, utratę pamięci, doprowadza do stanów apatii, wzmożonego pragnienia, łuszczenia naskórka, zatrzymania wzrostu, zwapnienia nerek… Nadmiar witaminy PP powoduje uczynnienie wrzodów żołądka, obrzęki, żółtaczkę, wywołuje wysypkę, suchość i świąd skóry…

Groźne dla ludzkiego organizmu są zarówno hiperwitaminozy jak i awitaminozy.

Czym jest awitaminoza?

Pierwsze choroby zwane awitaminozami wykryto już w latach dwudziestych [ub. wieku]. Były to szkorbut (gnilec) i krzywica (rachityzm). Witaminy występują w ilościach mikroskopijnych, nie łatwo więc było ówczesnym uwierzyć w olbrzymie znaczenie tak małych ilości „tego czegoś”. Kiedy z czasem wykryto ponad siedemdziesiąt witamin dowiedziono, że przyczyną innych chorób także jest brak witamin w naszym organizmie.

Synergizm witamin

Witaminy naturalne wspierają się nawzajem i jedna dla drugiej jest stymulatorem, stabilizatorem, katalizatorem… Nigdzie w przyrodzie witaminy nie występują pojedynczo i bez towarzystwa związków mineralnych (nazywanych mikroelementami) jak to bywa w tabletkach, drażetkach, kapsułkach. Rzetelne badania dowiodły, że nie możemy dalej iść śladem zasłużonego skądinąd prekursora nowożytnej medycyny, wielkiego niemieckiego lekarza, chemika i filozofa, profesora Uniwersytetu w Bazylei – Paracelsusa (1493-1541) – odnowiciela chemii i pierwszego „wyodrębniacza”. Theophrastus Bombastus von Hohenheim zmienił nazwisko na Philippus Aureolus Paracelsus. Wielu uważało go za szarlatana, w rzeczywistości był jednym z najbardziej wykształconych i osiągających najlepsze wyniki lekarzy owego okresu, a przyczyną złej reputacji był fakt, że postępował zgod­nie z maksymą sformułowaną później przez angielskiego dramatopisarza Georga Bernarda Shawa (1856-1950): jeżeli nie wygła­szasz swoich twierdzeń w sposób drażniący innych, możesz nie wygłaszać ich w ogóle.

 Błędny pogląd

Ponad cztery stulecia rozwijał się błędny pogląd polegający na domniemaniu, że nie cała roślina leczy lecz jakiś jej składnik, który wystarczy wydobyć i dawkować stosownie do nasilenia choroby, podobnie jak dziś jeszcze czyni się ze środkami chemicznymi. Stosowanie wyodrębnionych witamin nie spełniło pokładanych w nich nadziei, a kiedy zaczęto badać skład chemiczny ziół wyszło na jaw, że całe ziele leczy – jeden składnik silniej, inny słabiej, ale wszystkie działają w zespole. Tak samo jest z witaminami – występują zespołowo i działają w zespole, w towarzystwie innych związków, z których żaden nie jest dla nas obojętny. Dopiero na takich ustaleniach powstała nowoczesna nauka o gospodarce witamin naturalnych w organizmie człowieka.

Niewiele ziół poznaliśmy

Do roku 1979 zbadano zaledwie 49 ziół leczniczych, tych o najszerszym zastosowaniu. Nie ma wśród nich ani jednego, które nie miałoby bogatego zbioru witamin. W ziołach leczy zespół, z którego niczego nie wolno usuwać, ani naświetlaniem, ani gotowaniem, ani parzeniem, ani przytomnie, ani nieprzytomnie (Słowa świadomie/nieświadomie, używane zgodnie z obiegowym znaczeniem, zarezerwowane winny być raczej dla sfery ducha. Dlatego dla sfery umysłu używam słów przytomnie/nieprzytomnie). Brak wiedzy nie zwalnia od odpowiedzialności. Odpowiadamy nie tylko za to, co zrobiliśmy, ale także za to, czego nie zrobiliśmy.

Niezdrowe granulaty

Wiele firm ułatwiając sobie pracę wytwarza granulaty – mieszanki ziół zgranulowane najczęściej za pomocą cukru i żelatyny. Pamiętaj, że to, co pachnie, niezależnie czy jest to seler, pietruszka, rumianek czy mięta jest lekiem, a kiedy utraci zapach przestaje być lekiem. Dlatego witaminy należy traktować i jak pokarm i jak lek: nie przetwarzać, nie przechowywać zbyt długo i nieodpowiednio (w zasmrodzonych aptekach, sklepikach, magazynach), nie gotować, nie parzyć i… nie jadać, lecz zażywać – codziennie, bo w witaminy nie można zaopatrzyć się na zapas. Właśnie w niewłaściwej i niedostatecznej dostawie witamin leży pierwsza przyczyna choroby zwanej awitaminozą.

 Przyczyny awitaminoz

Istnieją dwie przyczyny każdej awitaminozy: brak witamin naturalnych w naszym pożywieniu oraz złe trawienie i złe przyswajanie. Podstawą każdej awitaminozy jest bezobjawowe, skradające się podstępnie witaminowe zagłodzenie. Profesor B. Filipowicz nazwa je „głodem utajonym”. W przeważającej większości przypadków każdej konkretnej awitaminozy występuje szereg objawów błędnie uważanych za odrębne choroby. Niech za przykład posłuży awitaminoza występująca u dorastającej nastolatki, która ma trądzik młodzieńczy, bolesne menstruacje, zimne stopy i słabo widzi o zmroku. Skórą, śluzówką dróg oddechowych i trawiennych oraz oczami „rządzi” witamina A. Wypryski, trądzik, matowa cera i inne kłopoty skórne, marznięcie kończyn, zimne stopy, pogarszanie się widzenia, upośledzone widzenie zmierzchowe (tzw. kurza ślepota), wszystkie te objawy mogą zjawiać się kolejno, występować pojedynczo lub zbiorowo, ale są wynikiem braku Witaminy A w jej organizmie!

 Holistyczne leczenie

Tylko holistycznie patrzący lekarz połączy kłopoty skórne, marznięcie stóp, pogarszanie się wzroku i bolesność okresu w jedną awitaminozę. Większość ze skórą wyśle do dermatologa, z oczami do okulisty, o zimnych stopach powiedzą, że to taka uroda, bolesne miesiączki zlekceważą lub wyślą do ginekologa, gdy tymczasem bez dostarczenia witaminy A i usprawnienia trawienia produktów zawierających tę witaminę leczenie objawów chorobowych przez różnych specjalistów nie będzie skuteczne. Musimy wkroczyć z naturalnymi witaminami, bowiem naśladownictwem wiele nie dokonamy.

Nagminna dolegliwość

Doświadczenia ostatniego ćwierćwiecza wykazują, że awitaminozy stały się dolegliwością nagminną w skali światowej. Żadna z awitaminoz nie powstaje samoistnie. Bazą, na której powstaje każda awitaminoza jest bezobjawowa awitaminoza początkowa, dla wygody nazwana awitaminozą absolutną. Choć jednostka ta nie wszędzie jest uznawana klinicznie jest to taki stan dewitaminizacji, na bazie którego może już powstać każda z awitaminoz. Wśród wielu przyczyn pierwsze miejsce zajmuje oszczędzanie czasu poświęcanego przygotowaniu posiłków i żywieniu oraz chore nowoczesne przekonania. Ta oszczędność zaczyna się już w kuchni. Jest to między innymi:

  • uleganie poradom i reklamowym „chwytom” producentów i telewizyjnych pseudoautorytetów, opieranie się na poradnikach zaślepionych i chorujących pseudodietetyków;
  • kierowanie się szybkością przyrządzania posiłku, przyrządzanie kilku posiłków za jednym zamachem;
  • uleganie złudzeniom, że jak drogie to dobre, a nawet im droższe tym lepsze;
  • nagminne wykorzystywanie produktów z lodówki;
  • przechowywanie produktów witaminowych w pełnym świetle;
  • zwiększenie stresów;
  • dążenie aby nie drogo;
  • nadmierne stosowanie leków i zanieczyszczenie organizmu po kuracjach antybiotykowych;
  • wyniszczenie flory bakteryjnej po przebytych chorobach i nie odbudowanie prawidłowej flory bakteryjnej po kuracjach antybiotykowych;
  • odmineralizowanie gleby;
  • zanieczyszczenie powietrza, wody i gleby;
  • przedwczesne zbiory zanim owoce i warzywa wypełnią się substancjami odżywczymi i minerałami;
  • długi okres przechowywania i zabiegi przedłużania okresu przechowywania produktów z zastosowaniem sztucznych związków chemicznych i promieniowania jonizującego;
  • genetyczny niedobór witamin, mikro– i makroelementów, niezdolność ich produkowania i wynikająca stąd konieczność dostarczania ich z zewnątrz.

Z monotonnego żywienia rodzi się ponad połowa awitaminoz, a reszta wynika ze złego trawienia. Często jednak obie te przyczyny występują jednocześnie. Do tej jednostki chorobowej podejdź tak, jak do każdej innej, to znaczy ze wszystkich stron, bo aby wyleczyć awitaminozę wystarczy pacjenta dowitaminizować!

Aby pokarm był lekiem

Co więc pozostaje? Leczenie żywieniem – bez ryzykownych środków chemicznych, bez niebezpiecznych zabiegów chirurgicznych, lecz właściwe żywienie jako leczenie. Oczywiście leczenie żywieniem przewraca całą dietetykę u podstaw której leży… brak logiki: „skoro kapusta rozdyma to odstawić kapustę”. Odstawianie potraw ciężkostrawnych ale wysokowitaminowych prowadzi do awitaminoz takich jak: nerwice, atonia żołądka, niedomagania wątroby, choroby wrzodowe, choroby skórne, pogorszenie widzenia, pogorszenie trawienia. Właściwą drogą leczenia systemu trawiennego są zioła tak zwane gorzkie i przyprawy trawienne dodawane do potraw – aby pokarm był lekiem a lek pokarmem.

 Gdzie kończy się ziołolecznictwo a zaczyna kuchnia?

Dowitaminizować można w różny sposób i należy korzystać ze wszystkich sposobów. Witaminy A, C, F, K, najszybciej wsysane są przez skórę i proces ten jest skuteczniejszy niż w drodze spożywania pokarmów. Dlatego też od niepamiętnych czasów stosujemy okładania olejem lnianym i rokitnikowym oparzeń i odmrożeń. Na tej samej zasadzie stosujemy okłady ze świeżych ziół. W awitaminozach mamy do dyspozycji działanie poprzez:

  • Wysokowitaminowe produkty. Jadaj codziennie: seler, pietruszkę, szpinak, cebulę, marchew, różne kapusty i warzywa kapustowate, buraki, por… – z pieprzem lub papryką, z miodem lub śmietaną, czosnek, nać pietruszki, selera, koperek, miód, żółtko jaj, oleje roślinne, groch, otręby pszenne, świeże ryby, śliwki i morele suszone i wszystkie inne owoce.
  • Kąpiele. Liść orzecha włoskiego, liść topoli, czerwcowy liść akacji, igliwie sosny, jodły lub świerku (ok. pół kg łącznie) + 10 dag mięty zaparzyć w kilku litrach wrzątku, odstawić do naciągnięcia i wlać do wanny. Kąpiel można także przygotować ze świeżej białej kapusty. Dwie główki (ok. 4 kg) zmiksować z wodą i wlać do wanny. Można też rozpuścić drożdże (1 kilogram) w letniej wodzie i wlać do wanny. W kąpieli spędźić co najmniej pół godziny. Powtarzać ją dwa razy w tygodniu.
  • Świeże soki.
    – z ziela krwawnika rozprowadzony mlekiem i osłodzony miodem pić na czczo dwie łyżki dziennie;
    – z marchwi i inne z warzyw, owoców – domowe – surowe – świeże,
    pić bez obawy przedawkowania.
  • Drożdże . 4 dkg drożdży wymieszać z  1 łyżeczką miodu i zimnej wody.
    wypijać raz dziennie.
  • Oleje tłoczone na zimno.
    – z oliwek,
    – z rokitnika,
    – z ogórecznika,
    stosować do sałatek i wszelkich potraw.

Stara ale skuteczna lewatywa

Jest jeszcze jeden stary i skuteczny sposób dotarcia do organizmu z witaminami. Wiemy, że jedne witaminy rozpuszczają się w tłuszczach, a inne w wodzie. Witaminy A, D, E, F wprowadzamy doustnie, bo tłuszcze w dwunastnicy rozpadają się na cukry i dopiero w takiej formie są wychwytywane przez kosmki jelitowe. Jednak rodzina witamin B oraz witaminy H, K, M, PP nie muszą przechodzić przez dwunastnicę, więc mogą być dostarczone organizmowi przez odbyt. Nauka nie wypowiedziała się jeszcze w którym odcinku jelit następuje wchłanianie poszczególnych witamin. Wiemy, że witamina C ulega wessaniu dopiero w odbytnicy i z tego względu wracamy do epoki, kiedy za pomocą lewatywy leczono wiele schorzeń. Wynikało to z wielowiekowych doświadczeń, a sposobu tego, mimo iż był skuteczny, zaniechano dlatego, że przestarzały i nienowoczesny.

Jesteś nierozerwalną całością

Człowiek jest nierozerwalną całością i dlatego nie da się wyleczyć ani chorób ani chorych narządów w oderwaniu od żywienia i trawienia. Leczyć można tylko człowieka, dlatego ja propaguję medycynę holistyczną, która nie zajmuje się chorobami i chorymi narządami, lecz człowiekiem, traktując człowieka, jako nierozłączną całość. Testem i zarazem nakazem ustalonym przez Światową Organizację Zdrowia dla zdrowych, aby nie popaść w awitaminozę, jest spożywanie conajmniej 60 niekonserwowanych artykułów spożywczych w ciągu miesiąca, w tym ponad połowę surowych. Testem dla pozostałych może być m.in. komputerowa analiza włosów. Chorującym i uważającym się za zdrowych proponuję kilka swoich włosów oddać do analizy, aby przekonać się czym porażone są ich kosmki jelitowe, ile tlenków metali nagromadzili w układzie kostnym, ile kadmu i innych metali ciężkich, formaldechydów i chlorofenoli – w mięśniach, tkance podskórnej i skórze.

Obudź się

Wielu pyta, dlaczego nie mówią o tym w telewizji, a ja pytam co przedszkolne wychowawczynie, nauczycielki, matki, żony robią w tym kierunku? Dlaczego tak często telewizyjną szmirę stawiają ponad zdrowym rozsądkiem? Dokąd będziesz kierować się zaleceniami schorowanych pseudoracjonalizatorów „żywieniowców”, tabelkami i poradnikami niekompetentnych „kompetentnych” tylko oddalasz się od zdrowia. Przecież wielu już nie wie czym jest zdrowie. Wmawiają nam, że jak nic nie boli…, propagują coraz to nowsze tabletki przeciwbólowe. Ale z wielu twarzy nie promieniuje radość zdrowia i satysfakcja spełnienia.

Życie „tabletkowiczów” jest ucieczką od rzeczywistości – żałosną ucieczką. Stresy emocjonalne, mentalne i fizyczne zżerają resztki tego, co kiedyś być może było zdrowiem. Spójrz na otaczające Cię twarze. Co widzisz? Tryskające zdrowie czy schorowany grymas zagubionych, bezradnych? Ale skąd masz wiedzieć czym jest zdrowie skoro wśród zdrowych rzadko bywasz? Przebudź się! Nikt Ci ręki nie poda jak sobie sam nie pomożesz. Bądź jak hrabia Mithauzen, który wraz z koniem sam za włosy z błota się wyciągał. Nie bądź niewolnikiem cwaniaków napychających sobie kieszenie Twoim kosztem, schorowanych „lekarzy” i niedouczonych „uczonych”.

Zaproszenie

Czy schorowana kucharka przygotuje zdrowy posiłek? Zachęcam do nauki leczenia żywieniem.

Posłowie

Ten artykuł napisałem dla Ekspresu Ilustrowanego kilkanaście lat temu; wówczas zgłębiałem wiedzę prozdrowotną i medyczną między innymi u światowej sławy mistrza i autorytetu Tradycyjnej Medycyny Chińskiej, Claude’a Diolosy z Instytutu Awicenna, autora znanych w Polsce pięciu wydań książki: „Chiny, kuchnia, tajemnice medycyny…”.
Ekspres Ilustrowany nigdy nie ingerował w treść moich artykułów, jednak w tym przypadku tytuł  Witaminowa psychoza zmienił  na Moda na witaminy.

Co po latach dodałbym do powyższego

Oprócz jednego słowa „syntetyczne”, które wstawiłem w nawiasie kwadratowym tylko informację z opakowania trutki ma szczury i inne gryzonie. Czynnikiem powodującym zdychanie gryzoni jest antagonista jednej z witamin. Trutka nie zabija, lecz niszczy witaminę, więc gryzonie zdychają z braku witaminy. To samo powodują smugi na niebie!
Znam odtrutkę i na każdym kroku ją polecam. Niewielu traktuje ją poważnie. Czyżby dlatego, że odtrutką są zioła powszechnie występujące i można je pozyskać za darmo?