Zdrowienie kontra leczenie – garść niemedycznych prawd prozdrowotnych [157]

Jakże wielu głupkowato pojmuje troskę o zdrowie. Zazwyczaj utożsamiają ją z lepszą żywnością, lepszymi lekarzami, lepszymi lekami. Lepszą żywnością miałaby być ta z jakimś znaczkiem nadrukowanym na opakowaniu, a lepszym leczeniem – dawne metody (np. bańki), bez rozpoznania co, ile, kiedy i w jakiej konfiguracji organizmowi posłuży, a co szkodzi. Potrzeby organizmu nie są stałe, zmieniają się zależnie od wielu czynników i aktualnego stanu organizmu. Jeśli ignorujesz te zależności, a szukasz lepszych leków i lepszych lekarzy nie masz szansy wyzdrowieć, bowiem śmierdzący śmietnik do którego wrzucisz choćby brylant, a nawet garść brylantów nie przestanie być śmietnikiem i nie przestanie śmierdzieć. Gadki wokół zdrowia jest pełno na każdym kroku. Zazwyczaj są to mniej lub bardziej naukowe i pseudonaukowe brednie.

Jakże wielu w swej naiwności ulega hasłom tyle podchwytliwym co zwodniczym jak np. „eko” i „bio” w nadrukach na opakowaniach przemysłowej, trującej paszy nazywanej żywnością, „zdrówko” w nazwie apteki, „sklep ze zdrową żywnością”, „wolny wybieg” itp.

Agnieszka wszystkich chce uzdrawiać, także zaszczepionych. Ubolewa, że niewielu chce jej słuchać. Ja natomiast, w myśl zasady: z kim i czym przestajesz… unikam i leczących i zwolenników leczenia. Wszelkiego leczenia, także sposobami nazywanymi „naturalnymi”. Przecież leczenie nie może być naturalne, bo leczenia potrzebują chorzy, a choroby i chorowanie nie są naturalne. Są przeciwne Naturze. Naturalne jest zdrowie. Promuję więc zdrowienie i wszystko co służy zdrowieniu, bez leków, bez leczenia, bez lekarzy.

Mam świadomość, że wbijam kij w mrowisko, ale robię to celowo i z premedytacją, by słuchaczami i czytelnikami wstrząsnąć. Kto się obrazi niech sobie choruje i leczy i dalej choruje. Do śmierci albo opamiętania. Rozsądni, albo ciekawi niech sprawdzą i porównają promowaną przeze mnie naturalną drogę zdrowienia ze znaną sobie businessową drogą nazywaną „leczeniem”.

  1. Diety nisko węglowodanowe

Ostatnio cieszą się popularnością diety nisko węglowodanowe. Osoby które je promują twierdzą, że to węglowodany powodują otyłość i wszystkie choroby. Że to błędny pogląd widać choćby na mieszkańcach Hongkongu i Japonii, których długość życia jest najwyższa na świecie, mimo iż ich dietą w ponad 60 procentach są węglowodany. Nie tylko żyją najdłużej na świecie, ale i otyłości trudno u nich spotkać (zaledwie 3 %). Wyeliminujesz trującą i zaflegmiającą pszenicę zaczniesz zdrowieć, mimo iż zastąpisz ją orkiszem, płaskurką, samopszą, czyli także węglowodanami. Węglowodany węglowodanom nierówne, wręcz przeciwne. Pszenica wychładza i zaflegmia, orkisz rozgrzewa i osusza. Ale nie przyjmuj tego na wiarę, lecz zastosuj, przekonaj się i opisz swoje nowe doświadczenie.

  1. Czytanie książek jako antystres

Ponieważ jednym z najbardziej wyniszczających czynników jest reagowanie stresem i życie w stresie proponuję czytanie książek, ale nie elektronicznych lecz papierowych. Odciąga to od myśli stresogennych, stresonośnych, stresotwórczych i życia w lękach, obawach, niepewnościach. Różnicę między rzeczywistym stresem (czynnikiem pozytywnym, mobilizującym do obrony lub ucieczki), a reagowaniem stresem i życiu w stresie (czynnikiem wyniszczającym cały organizm) wyjaśniam w wielu miejscach, więc teraz zacznij czytać książki, przekonaj się jak odmieni cię czytanie i opisz swoje nowe doświadczenie

  1. Problemy wątrobowe

Wielu uskarża się na przeróżne problemy wątrobowe, choć zazwyczaj wielorakiego działania wątroby nikt nie zna. Jeśli uważasz, że twój lekarz zna to zapytaj go wprost do czego służy i jaką rolę pełni ten narząd. Pamiętaj, że wątroba pełni z 500 funkcji, może nawet więcej. Jeśli twój lekarz nie wymieni choćby pięciu to czy zasługuje byś utrzymywał i tytułował ignoranta, dyletanta, który może cię tylko skrzywdzić.

Na spotkaniu w „Stajni” w Kielcach też padło pytanie wątrobowe. Wątroba jest tak cudownie skonstruowana, że sama się odbudowuje, nawet jeśli jej znaczna jej część została wycięta. Choć żadnemu lekarzowi nie udało się odbudować wątroby u alkoholików wiele lat ją wyniszczających, ja miewałem takie sukcesy. Podaję więc pięć niemedycznych, lecz kulinarnych produktów prozdrowotnych, najzdrowszych dla wątroby. Są to: awokado, oliwa, ostropest plamisty, orzech włoski, owoce słynące z dużej ilości witaminy C (rokitnik, róża, wiśnie, porzeczki i warzywa (natka pietruszki…).

Oliwą nazywać można tylko olej z oliwek. Oleje z innych ziaren też są wartościowe, choć mają różne właściwości. Nie wymieniam ich byś mnie nie kojarzył ani z terapeutami ani dietetykami. Jedynie podkreślam nielogiczność nazwy „oliwa z oliwek”, bo jeśli oliwa to samo przez się z oliwek, tak jak o naśle nie mówimy „maślane”. Zacznij stosować wymienione owoce, orzechy, oliwę i opisz swoje nowe doświadczenie

  1. Obniżenie wysokiego i utrzymywanie optymalnego ciśnienia tętniczego krwi

Wczoraj powiedziałem Agnieszce, że podczas gdy my, mieszkańcy nizin, mamy około pięć litrów krwi to Peruwiańczycy, czyli mieszkańcy wysokich gór mają aż osiem litrów krwi. Aż 60 % więcej. Kolejną różnicą między nami a nimi jest zawartość tlenu w krwi. My mamy w krwi 98 % tlenu, oni 82 %, a więc znacznie mniej. Wraz z tymi różnicami różni nas także długość życia.

Na ilość i jakość krwi wpływa nie tylko środowisko, w którym żyjemy, także sposób funkcjonowania, a więc możemy wpływać i na skład i na jakość krwi i na jej ciśnienie. Jest wiele niemedycznych sposobów regulowania i utrzymywania optymalnego ciśnienia tętniczego i jakości krwi. Najskuteczniejszym, a przy tym wydłużającym życie jest bycie optymistą. Sprawdź i opisz swoje nowe doświadczenie

  1. Uwaga chorujący na cukrzycę

Najważniejsza rada dla chorujących na cukrzycę, w szczególności przyjmujących „lek” o nazwie „metformina”. Zbadaj poziom witaminy B12! Jeśli jej niedobór przerazi Cię to pewnie też otworzy Ci oczy na fakt, że takie „leki” wyniszczają Witaminy i nie tylko witaminy w naszym ciele. Długotrwały niedobór Witaminy B12 (innych witamin także) powodują trwały uszczerbek na zdrowiu, w szczególności w zakresie układu nerwowego. Sam wyciąg wniosek czy nadal chcesz wyniszczać się farmaceutykami. Jeśli zmądrzejesz opisz swoje doświadczenie.

  1. Jajka na refleks

O jajkach zapewne dużo słyszałeś i być może stosujesz je w różnych celach. Dodam jeszcze jeden. Jajka zawierają tyrozynę, która jest niezbędna do tworzenia neuroprzekaźników (norepinofryny i depaminy). Chcesz mieć lepszy refleks spożywaj więcej jajek i opisz swoje nowe doświadczenie.

  1. Poduszka na przemianę materii, lepsze wypróżnianie, regenerację wielu funkcji organizmu

Poduszki z lnu, wypełnione łuską gryki, grochowinami, naowocnią fasoli (strąkami) itp. oczywiście z upraw bez chemii proponuję stosować i do spania i do siedzenia. Ola po dwóch tygodniach siedzenia na poduszce wypełnionej łuską gryki uprawianej naturalnie bez chemii zauważyła autoregulację organizmu w zakresie przemiany materii, wydalania, odtruwania. Ten sposób niemedyczny polecam każdemu i proszę o sprawozdanie z zauważonych efektów.

  1. Bańki lekarskie

Ja bańki, mimo nazwy lekarskie stosuję nie do leczenia nimi podczas choroby, lecz do wzmacniania odporności by chronić przed zachorowaniami. Jak? Poprzez autoszczepionkę, którą pod działaniem bańki nasz organizm produkuje. Choć wielu wraca do stawiania baniek są mało znane i stosowane zazwyczaj tylko w chorobach przeziębieniowych, a byłyby pomocne w wielu innych, np. reumatycznych, zwyrodnieniowych i stymulowaniu wszelkich procesów prozdrowotnych.

  1. Najlepszy napój o właściwościach przeciwzapalnych i leczniczych

Po każdej zimie nadchodzi wiosna. Koszałek Opałek w oczekiwaniu na wiosnę skrupulatnie zapisywał w wielkiej księdze wszystko, co spostrzegł. W obliczu pisarskiego zapracowania nie zauważył, że Pani Wiosna przeszła tuż obok. Zapisał więc, że w tym (tamtym) roku wiosny w ogóle nie będzie. Jeśli chcesz być zdrowa/zdrów nie przegap wiosennych możliwości Zregenerowania Organizmu. Aby żyć zdrowo gaś stany zapalne! Sok z brzozy, oskoła działa jak naturalna aspiryna, stanowi źródło licznych antyoksydantów, a także minerałów, szczególnie: żelaza, wapnia, potasu. Jednakże jednym z najcenniejszych związków w soku brzozy jest salicylan metylu. Jest to naturalny związek o działaniu przeciwzapalnym i przeciwbólowym.

Zauważ, że nie napisałem „brzozowy” lecz „z brzozy” czyli z wnętrza drzewa. Jeśli sięgniesz po cukrowaną wodę ze sklepu lub apteki, niezależnie jak nazywaną, to nie zasługujesz bym dla ciebie czas marnotrawił. To, co drzewo wysysa z głębin i aktywuje, a tobie kapie z uciętej gałązki odbudowuje nawet najbardziej zrujnowane organizmy. To co kupisz w sklepie i aptece nikomu organizmu nie zregenerowało. Jak sprawdzić co sprzedają? Jeśli piłeś ten z Natury, nie dasz się oszukać tym przemysłowym.

Kolor samoopanowania i inspiracji [142]

Kolor żółty jest kolorem Słońca i Księżyca, barwą siły i ciepła, wypeł­nia nas światłem i nadzieją, przekazuje lekkość, radość, pogodny spo­kój ducha, wpływa alkalizująco i wzmacniająco, ożywia umysł, wzmac­nia nerwową odporność, stymuluje przekazywanie impulsów nerwo­wych. Wibracje żółtego koloru sprzyjają radości z nawiązywania kon­taktów i przetwarzania doświadczeń w wiedzę, otwierają dla życia.

Kolor żółty składa się z koloru czerwonego i zielonego (po połowie) – łączy w sobie elementy wzmacniające i regenerujące czerwieni i zieleni. Od­działywuje na układ limfatyczny, którego główna rola polega na oczyszczaniu krwi z zawartych w niej zanieczyszczeń. Przyczynia się do oczysz­czania wątroby i jelit (działa eliminacyjnie). Oczyszcza pory ciała (które wydzielają i wchłaniają). Dba o tkankę skóry, kojąc zadraśnięcia i inne uszkodzenia. Działa wzmacniająco i intelektualnie na mózg. Korzystnie wpływa na cukrzycę.

Promienie żółte wpływają alkalicznie, rozbudzają, inspirują, silnie pobudzają zdolność rozumowania, sprzyjają samoopanowaniu. Jest to kolor intelektu – wpływa na proces myślowy. Działając głównie na lewą półkulę mózgu pobudza logiczne myślenie. Wyraża rozumienie pełnego wymiaru życia. Pod jego wpływem stajemy się krytyczni, trzeźwo myślący, dobrze zorganizowani, zwracamy uwagę na szczegóły.

Kolor żółty działa uspokajająco i równoważąco na splot słoneczny – cen­tralę rozrządową systemu nerwowego – kontrolujący procesy trawienne w brzuchu i mózgu, centralny system nerwowy, energie trawienne, napięcie mięśni. Pobudza potrzebę życia w zorganizowanym świecie, wyrażania poczucia indywidualności i potrzebę zmian, rozsądną ocenę, aktywną inteligencję, dyscyplinę, zdolności administracyjne, szczerość, harmonię, elastyczność, zdolność adoptowania się do nowych warunków i zmieniających się sytuacji; zwiększa ekspresję; sprowadza radość życia. Jest bardzo pomocny przy krytycyzmie, ocenianiu i słownej agresji. Odpowiada za racjonalizację umysłu i poprawę warunków komunikowania się w relacjach międzyludzkich o podłożu intelektualnym, uczenia się i nauczania. Zwiększa możliwości umysłowe i praktyczne wykorzystanie zdolności mentalnych, świadomość myśli i logikę wyrażania spostrzeżeń.

Będąc kolorem Merkurego – mitycznego posłańca bogów – odpowiada za koordynację wiedzy z doświadczeniem. Umożliwia sprawne funkcjonowanie w każdym środowisku, w którym przyjdzie nam się znaleźć. Reprezentuje szybkość myśli, aktywność mentalną, sensowną autoekspresję, inteligencję, rozum, zdolność postrzegania tworzących się relacji, rejestrowanie faktów z refleksem i zdolność ich logicznego porządkowania według spójnego systemu kryteriów.

Według medycyny hinduskiej kolor żółty stymuluje i harmonizuje centrum subtelnej energii splotu słonecznego. Uważany za świętą barwę mądrości, na Wschodzie jest kolorem szat Buddy i świątobliwych mnichów. W tym kolorze zawarta jest wielka siła.

W sferze fizycznej żółty kolor pobudza czynności detoksykacyjno-wydalni­cze wątroby, nerek i pęcherza moczowego. W sferze ducha – wzmacnia zdolność do koncentracji i sprzyja jasnemu myśleniu. Dzięki połączeniu tych cech człowiek jest w stanie rozpoznać tłumione problemy i zdecydo­wanie dążyć do ich rozwiązania.

Noszenie żółtych kamieni usuwa blokady psychiczne – często będące przy­czynami depresji, melancholii i bliżej niedefiniowanych smutków.

Żółty kolor ścian, mebli, wystroju mieszkania i pościeli działa pobudzająco na ludzi apatycznych i leniwych.

W Holandii ulubioną ozdobą domów są żółte szybki w górnych oknach i mnóstwo elementów w żółtej barwie. Zapewne to właśnie jest tajemnicą wielkiej aktywności Holendrów, ich dzielności w walce z wodnym żywio­łem, pracowitości na miarę tytanów i niebywałej „żyłki” do interesów.

Kto pozwoli na siebie oddziaływać wibracjami koloru żółtego, staje się mistrzem słowa, a jego moc wpływania na innych ujawnia się w sposób niezwykły. Kolor żółty pomaga skupić uwagę, jest środkiem pomocniczym w koncentracji umysłu dla skutecznego wnikania w zawiłe problemy tak, by ich rozwiązanie przychodziło przedziwnie lekko. Wibracje koloru żółtego ożywiają umysł, dając słowom siłę wyrazu i uczucia, pomagając mówcom bez trudu „porwać” za sobą słuchaczy; podsuwają ustom przekonywujące argumenty i zsyłają dar przewidywania reakcji innych. Dlatego kolor żółty powinien być kolorem: senatorów, posłów, adwokatów, kaznodziejów, literatów, dziennikarzy, menażerów…

Działanie konstruktywne: Energia koloru żółtego wzmacnia dociekliwość, analityczność, logikę, dowcip, spryt, elokwencję, wszechstronność, spostrzegawczość, sprawność przebiegu funkcji myślowych, praktyczne stosowanie inteligencji, racjonalność ujmowania rzeczywistości, jasność i przejrzystość pisemnej i werbalnej ekspresji.

Uzdrawiająca siła koloru żółtego dotyczy głównie lęków. Wizualizowanie koloru żółtego i otaczanie się kolorem żółtym sprzyja regeneracji układu nerwowego, pomaga uwolnić się od lęków i obaw (umiejscowionych w splocie słonecznym po szczególnie ciężkich przeżyciach). Jedność z kolorem żółtym pomaga w rozwiązywaniu problemów, gdyż uaktywniony zostaje intelekt. Umożliwia zrozumienie, że dużo lepiej będzie, gdy sami znajdziemy rozwiązanie niż gdybyśmy szukali pomocy u innych. Jasno zobaczymy, że nadszedł czas na znalezienie równowagi między głową – intelektem, a sercem – uczuciami.

Działanie destruktywnie: Nadmiar koloru żółtego wyradza nerwowość, krytykanctwo, przebiegłość, cynizm, niezdecydowanie, gadulstwo, ograni­czoność umysłową, niespójność rozumowania, nielogiczność, jednostron­ność poglądów, amoralną racjonalizację, powierzchowność osądów. Objawy takie występują gdy stosując ten kolor terapeutycznie przesadzimy, zbyt często bądź długotrwale używając go i naruszymy tym samym własną równowagę energetyczną.

Przeciwwskazania: Stany podniecenia umysłowego, skłonność do ulega­nia histerii i palpitacjom serca, bakterie chorobotwórcze, choroby zakaźne, wszelkiego typu zapalenia z ostrym przebiegiem, alkoholizm.

Żółty kolor symbolizuje materię – przyznano mu najwyższą wartość: złoto. Jeżeli chcemy wykazać wartość czegoś, przyzwyczajeni jesteśmy porównywać to do złota, mówiąc „na wagę złota”. Aby nadać komuś najwyższy honor wręczamy złote medale, złote puchary, złote zegarki, złotą biżuterię, złote prezenty. Złota korona na głowie panującego symbolizuje wyższość Nieba nad królestwami ziemskimi. Widzimy w tym duchową właściwość złota (szczyt przemiany materii) i żółtego promienia, którego też malarze używają na aureole wokół głów świętych i uduchowionych. Jest to pieczęć mądrości. Salomon, jak uczy Biblia, mając wybór pomiędzy dwoma naj­wyższymi dobrami wybrał mądrość. Nie żądał materialnego złota, wybrał wartość przeciwstawną, duchową. W ten sposób zrobił najlepszy użytek z żółtego promienia w obu jego aspektach, w aspekcie wiedzy i mądrym administrowaniu. Wiedza jest dla umysłu tym, czym złoto dla materii. Po­dobnie jak użyteczność złota w ciele świata polega najpierw na jego zdoby­ciu i następnie na jego obiegu (dystrybucji), tak złote promienie grają naj­ważniejszą rolę w ciele ludzkim, w ich działaniu zdobywczym i następnie obiegowym.

Urodzeni pod żółtym promieniem są bardziej aktywni mentalnie niż fizycz­nie, mają nieodparte pragnienie zdobycia wiedzy i mądrości. Ich trudność polega na tym, że zbierają więcej niż potrafią strawić i puścić w obieg, zarówno mentalnie jak i fizycznie.

Kolor żółty jest najlepszym do usuwania zaparć, jednak nagłe ogrzanie jelit dużymi dawkami koloru jest niecelowe. Aby odpowiednio pobudzać jelita niezbędne jest powolne i stopniowe stosowanie koloroterapii.

***

Kolor żółty jest skuteczny w leczeniu trądu. Wystarczają 2 dawki na dobę by po miesiącu pacjent miał więcej krwi niż przed rozpoczęciem kuracji, a w 6 miesięcy organizm został niemal odnowiony – bez obaw o powrót choroby. Indyjski koloroterapeuta Jwala Prasad wyleczył z trądu mężczy­znę, którego wyrzucono ze służby z powodu tej odrażającej choroby – wy­leczenie potwierdziła komisja lekarska w Allahabadzie.

Kolor żółty jest szczególnie dobroczynny dla prowadzących siedzący tryb życia: kierowców, urzędników, projektantów, uczniów (którzy więcej siedzą niż chodzą).

Żywność emitująca kolor żółty: pietruszka, żółty pieprz, kukurydza, ba­na­ny, dynia, ananasy, cytryny, grapefruity, melony, większość jarzyn i owoców o żółtej skórce.

Metale emitujące kolor żółty: złoto, bar, wapń, chrom, nikiel, cynk, miedź, stront, kadm, kobalt, mangan, aluminium, tytan.

Chemikalia emitujące kolor żółty: węgiel, soda, fosfor, wiele alkaloidów oraz gazy.

Szkło żółtego filtra do koloroterapii powinno zawierać związki żelaza przy obecności manganu, uranu lub tlenków czerwonego ołowiu i siarki.

Sprzyjające kamienie żółte i złociste:

  • przezroczyste: beryl, bursztyn (jantar, sukcynit), cyrkon, cytryn, kwarc z wrostkami rutylu, kwarc zadymiony, topaz złoty, turmalin,…
  • nieprzezroczyste: awenturyn, bursztyn (jantar, sukcynit), karneol, piryt, tygrysie oko…

Wibracje koloru żółtego leczą: wyczerpanie nerwowe, choroby asymilacji, dolegliwości żołądkowe, chroniczne niestrawności i wiele niedomagań z tym związanych jak obstrukcje, rozwolnienia, wzdęcia, gazy w żołądku i jelitach, choroby związane z pasożytami jelit, przeciążenia i niedomogi wątroby, stany osłabienia pęcherzyka żółciowego, cukrzycę, zgagę, ślinotok, hemoroidy, egzemy i dolegliwości skórne, trąd, paraliż*.

* Paraliż jest przede wszystkim chorobą mózgu i nerwów panujących nad kończynami.

Powyższy tekst jest fragmentem mojej książki napisanej wiele, wiele lat temu, tak dawno, że nawet nie pamiętam kiedy. Umieściłem ten fragment tutaj na prośbę przyjaciół potrzebujących wyjaśnienia pewnych zdarzeń. Ponieważ nie mam teraz możliwości skupiać się nad zagadnieniem wykorzystałem gotowca napisanego przed laty w formie książki, a wcześniej publikowanego w kilku gazetach. W książce każdemu kolorowi poświęciłem odrębny rozdział. Są tam przede wszystkim kolory tęczy, ale dodatkowo parę innych, najczęściej spotykanych. Podaję nie tylko wpływ i działanie kolorów, ale także wskazówki jak je wykorzystać w różnych sytuacjach i różnych celach. Ponieważ teraz nie mogę więcej czasu poświęcać temu zagadnieniu i książce załączam jej spis treści.

Spis treści

Kolory towarzyszą nam zawsze i wszędzie
Tajemnicze światło
Czego nie widać gołym okiem
Tajemnice barw
Moc barwnej energii
Wymowne przykłady mocy barw
Łatwo sprawdzić
Dawne doświadczenia ludowej medycyny
Współczesne doświadczenia medycyny i nauki
Kolorowy upływ czasu
Niedoceniany wpływ barw
Więcej światła – dłuższe życie
Żarówka czy świetlówka
Zdrowie dzięki kolorom
Czerwień wielki dawca życiodajnej energii
Pomarańczowy kolor radości i mądrości
Żółty kolor samoopanowania i inspiracji
Zieleń kolor pokoju odnowy i łagodności
Błękit kolor prawdy i nieba
Indygo promień Ducha Świętego i świadomości nowej ery
Fiolet kolor uduchowienia, natchnienia, intuicji i inspiracji
Od upodobania do poznania
Na rozmowę kwalifikacyjną
Na imprezę firmową
Podstawy tęczowego diagnozowania
Zdrowo i w zgodzie z naturą
Wypisane na twarzy
Zanim poczujesz objawy choroby Twój nos powie co Ci dolega
Jaka skóra, takie zdrowie
Oczy – okno duszy i wątroby
Strach ma wielkie oczy – długowieczność małe
Pozbądź się worków
Całuj tylko różowe
Tęczowa terapia
Klucz do rozumienia tajemnic wewnętrznych
Tęczowa medytacja
Zadbaj o wzrok
Bibliografia i polecana literatura
Podziękowania

Pytania o książki [130]

Wśród pytań do mnie kierowanych zdarzają się pytania o książki. Mam jeszcze nieliczne egzemplarze książek moich, a także reprintów dawnych, najbardziej wartościowych książek wybitnych zielarzy. Książki mogę przekazać w dobre ręce w drodze wymiany. Działań stricte handlowych nie prowadzę, żeby nie podlegać pod represje i rozboje fiskalne.

Jeśli potrzebujesz moich książek lub reprintów dawnych książek zielarskich najwybitniejszych zielarzy, botaników napisz co oferujesz w zamian.

Przyjmę:
inne książki: szczególnie dawne, historyczne, przyrodnicze, zielarskie, dla dzieci i młodzieży, Albina Siwaka, dra Błaszczyka, Konopnickiej, Porazińskiej…,
płody rolne naturalne i dzikie, grzyby, jagody, zioła, warzywa, owoce…
dawne radia, magnetofony, instrumenty muzyczne, zegary, maszyny rolnicze, gospodarskie, domowe, korbowe, przeróżne starocie…

Rozejrzyj się po strychach, poddaszach, piwnicach, komórkach, lamusach… Jeśli poniewiera się coś dla Ciebie zbędnego, daj znać, bo mnie może się przydać.

Środki płatnicze (stare i nowe) też przyjmę w drodze wymiany, ale wolę chleb z mojego zboża, jeśli umiesz upiec, grzyby, jagody, zioła, a także pracę: szycie, haftowanie, robótki szydełkiem i na drutach, przepisywanie komputerowe, wyszukiwanie w internecie dokumentów, książek, osób, ściąganie dokumentów udostępnianych przez archiwa i biblioteki…

Inne propozycje też są możliwe. Proszę śmiało zgłaszać oferty, pamiętając jedynie by nie nakłaniać mnie do oddawania owoców mojej pracy urzędom i urzędnikom.

Zaproszenie zwrotne [122]

Dostaję czasem takie lub podobne zaproszenia:

Kochany Władysławie, wyjdź w końcu z ukrycia. Mało, mało jest ciekawych informacji i wiedzy. Z tak wielką wiedzą i doświadczeniem życiowym podziel się więcej, więcej – do cholery – swoją wiedzą i przemyśleniami. Część ludzi nie rozumie pewnych przemyśleń. Proszę wybaczyć im, jeśli coś nie rozumieją, rozumiemy. Zrozumie to następne pokolenie. Przekaż tę wiedzę. Pisz książki. (Jest kilka, ale jak mają je pozyskać – dla zaufanych ?) Daj nam, daj im tę wspaniałą wiedzę.( nie przeczę, wiele wspaniałej – już jest) Ale więcej, więcej.
Proszę, prosimy Drogi Władysławie – nie chowaj w ukryciu to dobro co w sobie Masz.
Życzę wiele sił i zdrowia. Pozdrawiam.
Jerzy

Moja odpowiedź:

Odpowiadam nie tylko Jerzemu, ale wszystkim, zarówno tym, którzy piszą podobnie, jak i pijawicom, które tylko doją nie dając nic w zamian, nie dziękują i nie piszą refleksji, jakby nie rozumieli, że tylko „żywe” strony są promowane w przeglądarkach.

Przyjeżdżajcie i w pobliskim lesie, na polach i łąkach nagrywajcie, fotografujcie, filmujcie wszystko, o czym będziemy rozmawiać i udostępniajcie komu chcecie. A jeśli nagrania przepiszecie to ja je uzupełnię i wydam w formie książek. A jeśli sfinansujecie ich wydane to zabierzecie je wprost z drukarni i rozdacie komu chcecie.

Zapowiedź:

Na połowę marca br. zaplanowałem wydanie kolejnej książki genealogicznej ok. 310 stron formatu A 4.  Dlaczego 310? Tyle miała poprzednia, grubszą trudniej się posługiwać, a cieńsza wyglądałaby zbyt skromnie.

Książka jest w stanie zaawansowanym (ma już 280 stron), ale nie zdążę w marcu, bo odsłaniając się prowokuję złowrogie myśli nieżyczliwych (nie tylko malkontentów, także wyrafinowanych bandytów).

Jest to praca zbiorowa 14 autorów. Zawiera 33 rozdziały, w tym 15 moich i 3 mojej 13-letniej wnuczki (a może kota, który będąc domownikiem jest obserwatorem i narratorem, a nie jest to zwykły kot, jakich wiele, wykazałem i w jednej z książek związki genealogiczne tego kota z cesarzem Napoleonem Bonaparte).

Prace z mającej się wkrótce ukazać książki mają różne formy, pisane są różnymi stylami, nasycone są różnym ładunkiem emocjonalnym. Każda stanowi oddzielny rozdział. Są tam rozdziały stricte genealogiczne i nie związane z genealogią, sprawozdania z poszukiwań archeolo­gicznych i genealogicznych, sylwetki ciekawych postaci, bohaterów, osób bliskich autorom, a także nieznanych, a godnych upamiętnienia, a więc genealogiczne i historyczne: przygody, zmagania, wspomnienia, upamiętnienia – osób i wydarzeń. Oprócz rozdziałów autorstwa mojego i mojej wnuczki, są rozdziały: geologa, regionalistów, historyków, genealogów, pasjonatów, patriotów… o różnym dorobku i doświadczeniu: naukowym, poszukiwawczym, publikatorskim… Są też tablice genealogiczne ukazujące rodowody oraz ciekawe i zaskakujące gene-związki…

Poprzednie dwie książki tego typu

W 2017 roku Świętokrzyskie Towarzystwo Genealogiczne „Świętogen” obchodziło jubileusz 10-lecia. Z okazji jubileuszu została wydana książka „nasze gene-historie”, którą ja składałem, przygotowywałem do druku i załatwiałem formalności związane z wydrukiem i oprawą w zaprzyjaźnionej drukarni, która od wielu lat drukuje moje książki. Książka ta ma 164 strony, składa się z 18 rozdziałów, napisanych przez 14 autorów. Moich rozdziałów jest tam dwa. („Kostkowscy w Powstaniu Styczniowym”, „Kunszt bednarski i bednarze ostrowieccy”). W indeksie osób wymienionych w tej książce jest 675 pozycji.

W 2020 roku składałem kolejną książkę Świętogenu „nasze gene-historie – tom drugi”. Ta jest obszerniejsza, ma 310 stron, składa się z 35 rozdziałów, napisanych przez 20 autorów. Moich rozdziałów jest tam cztery. („Gdy świnia była przepustką do lepszego życia”, „Moje poszukiwania genealogiczne”, „Moje wspomnienia o dziadkach i pradziadkach”, „Jan Kruczkowski – weteran Powstania Styczniowego”). W indeksie osób wymienionych w tej książce jest 1525 pozycji.

Obecna nie jestem już związany ze Świętogenem, więc ta książka jest w pełni moją (i pracą i inicjatywą). Podobnie jak w poprzednich książkach będzie tam indeks osób, ale dodatkowo będzie też indeks miejsc, w których opisywane wydarzenia miały miejsce. Być może dopiszę jeszcze jeden rozdział do tej książki i mam przemyślenia do kolejnych, bowiem przedsięwzięcie zapowiada się na kontynuację coroczną.

Jeśli wśród życzliwych czytelników są osoby mogące dorobić graficzki do artykułów zamieszczanych na tej stronie i/lub podciągnąć jakość fotografii , które mam zamiar umieszczać w książkach to także zapraszam do współpracy. Oferuję moje i moich przyjaciół produkty prozdrowotne i moje publikacje.

____________________________________
Z najlepszymi życzeniami wszelkiej pomyślności
Władysław Edward Kostkowski

Rak piersi [116]

Zazwyczaj na zapytania zawarte w e-mailach odpowiadam także e-mailem, a na komentarze odpowiadam w komentarzach. Jednakże czasem temat uważam za na tyle ważny, by umieścić go także tutaj.

Dbania o piersi, higieny intymnej, higieny psychicznej kobiety powinny uczyć się od swoich matek, a nie od bezosobowej i bezdusznej internety. Ludziki zazwyczaj tak mają, że dopóki nie odczuwają dolegliwości nie interesują się ani organizmem, ani zdrowiem, ani higieną psychiczną, a piersi używane są do celów skrajnie przeciwnych od ich przeznaczenia. Ta beztroska owocuje tym, że na piersi polują biznesmeni i handlarze korumpujący medyków i włodarzy, by czasem za kasiorę, a zazwyczaj w imię podstępnej ideologii pomagali im pozyskiwać piersi do celów iście diabelskich. Ponieważ piersi zawierają mnóstwo hormonów wykorzystywane są do produkcji pasz dla ryb i zwierząt, odżywek dla sportowców i leków. Nawet jeśli trudno w to uwierzyć to łatwo się o tym przekonać.

Do swych merkantylnych interesów pozbawiania kobiet kobiecości oprawcy stosują maszyny ściskające piersi po to, by rozgniatać komórki.  Bandytyzm ten uprawiają pod hasłem „profilaktyki”.

W organizmie ciągle pojawiają się uszkodzone lub niepełnosprawne komórki, które są zastępowane nowymi zdrowymi, bowiem życie polega na wymianie komórek czyli odradzaniu i odnawianiu się organizmu, czyli samoregeneracji. Tak jesteśmy skonstruowani, więc w powrocie do zdrowia nie potrzebujemy ani pośredników, ani wspomagaczy, wystarczy organizmowi nie przeszkadzać. Wiedzą o tym farmaceuci, handlarze i wysługujący im medycy, którzy przeróżnymi sposobami wyniszczają nasze ciała po to, by mieć kogo leczyć i podstępnie sprzedawać trucizny i protezy.

Jeden z listów

Otrzymałam linka do Pana wykładów od koleżanki, u której podobnie jak i u mnie zdiagnozowano raka piersi. Nie poddałam się żadnej operacji ani też leczeniu naszej „medycynie”. Zmieniłam nawyki żywieniowe, staramy się w domu z całą rodziną pić dużo soków z warzyw i owoców. Tak jak Pan mówił w swoich wykładach staramy się korzystać z bogactwa naszego ogródka, dlatego bardzo bym prosiła o wskazanie gdzie albo jak mogę otrzymać Pana książki aby je móc przeczytać i wprowadzić w swoje i całej mojej rodziny życie.
Serdecznie pozdrawiam

G…

Fałszywa diagnoza

Co to znaczy „zdiagnozowano”? Czym? Ściskaniem w diabelskiej maszynie? Kto i czym was do tego nakłania? Co znaczy „raka”? Jak się ten niby „rak” nazywa? Skąd wiecie, że to rak, a nie np. zwłóknienia tkanki?
Jak zbudowane są piersi? A jak zbudowane są serca? Nie oczekuję odpowiedzi, bo gdybyście wiedziały jak zbudowane są piersi i serca to wiedziałybyście także, że w tych specyficznych tkankach, tak różnych od wszystkich pozostałych nic takiego co nazywane jest rakiem nie występuje! Jesteście oszukiwane! Raki mogą być wszędzie, ale nie tam! Zgrubienia i guzki w piersiach możecie rozprowadzić własnymi palcami! Dlaczego nie uczycie się tego i nie uczycie tego córek i koleżanek?
Nie wiem które z moich wykładów poznałyście, ale wielokrotnie mówiłem po co kobietom wycinają piersi i do czego potrzebują wycinanych piersi. Nie będę tego tutaj przepisywał, ale telefonicznie i na żywo mogę to powtórzyć.

Psychiczne przyczyny fizycznych dolegliwości

Jeśli powołujecie się na moje wykłady to mam nadzieję, że obie z koleżanką poznałyście już z polecanej przeze mnie książki Louise L. Hay „Możesz uzdrowić swoje życiepsychiczne przyczyny fizycznych dolegliwości, także te związane z piersiami. Jeśli nie, to proszę to nadrobić, a jeśli temat już przepracowałyście, to na nauczę was rozpuszczania niepożądanej tkanki, nawet wówczas gdyby była nowotworowa.

Nie rozgniataj raka, rozmasuj własnymi palcami

Leciutko rozmasowywane opuszkami waszych palców guzki, czy to piersi czy tarczycy, także te nazywane „rakowymi” zmniejszają się aż do całkowitego zniknięcia. Pod moimi palcami znikały zazwyczaj w parę minut, w najgorszym przypadku w parę godzin. Wy same też możecie tego dokonać, bowiem taką zdolność ma każda z was. Ja mogę pomóc wam to odkryć i nauczyć was jak to robić szybciej. Możecie robić to samo i uczyć tego inne kobiety, by chronić je od pozbawiania ich kobiecości, nie czekając aż zachorują i wpadną w szpony oprawców.
Macie odwagę podjąć przygodę rozpuszczania raków opuszkami palców?

Soki, włóknik, błonnik

Pisze pani, że staracie się pić dużo soków z warzyw i owoców. Ja nigdy nie zachęcałem do  odżywiania się sokami. Soki można stosować leczniczo, a więc krótko, gdyż poza wartościami odżywczymi zazwyczaj wychładzają. Oczywiście można zmienić ich działanie przyprawami o charakterze rozgrzewającym, ale proszę przemyśleć czy warto odrzucać z warzyw i owoców włóknik, błonnik i wszystko, co służy zdrowiu, a przy produkcji soków trafia do śmieci?
Ponadto proszę pamiętać, że soki zaliczam do żywności, więc picie soków nie zwalnia od picia czystej ciepłej wody, bowiem nawadnia tylko czysta woda.

Moje książki

Moje książki przeznaczone są dla przyjaciół. Drukuję je w maleńkich nakładach, zazwyczaj 20 lub 30 egzemplarzy. Dwa dni temu odebrałem z drukarni dodruk czterech tytułów po 20 egzemplarzy. Proszę napisać, które was interesują i co za nie oferujecie. No i coś o sobie, ale nie o chorobach.

Uwagi

1 – Przy odpowiednim stymulowaniu organizmu w jeden dzień nie tylko guzki w piersiach mogą zniknąć. Także w tarczycy i w węzłach chłonnych. Także złamana kość może się zrosnąć. A co jeśliby się to nie udało? Sceptyczne bądź wrogie nastawienie może efekt spowolnić, więc gdyby się nie udało w jeden dzień to uda się w tydzień. Z którym lekarzem doświadczycie takich efektów?
2 – Nie zajmuję się żadnymi terapiami i nie mam zamiaru „macać” piersi na skalę masową. Mogę to zrobić wyłącznie dla tych wybranek, które odtąd będą tego uczyć potencjalne ofiary uwalniając je z plugawych praktyk bandyckiego reżimu.
3 – internet to sieć, a więc rodzaj żeński. Jeśli szukasz w sieci to nie w nim lecz w niej. Dbając o czystość języka pamiętaj także o odmianie zgodnej z rodzajem. Zachwaszczanie języka ojczystego to przyczynek do jego wymierania.

Dziecięce krzywdy – fragment książki, którą przygotowuję do druku [92]

Rzadko tu coś wstawiam, nie odpowiadam na większość zaczepek (zazwyczaj głupawych), ponieważ jestem zaangażowany w przygotowanie do druku książki (300 stron formatu A4), Wydrukowana będzie w stu egzemplarzach i poza zaplanowanymi odbiorcami tylko nieliczni będą mogli ją otrzymać. Zaprezentowane tu niewielkie fragmenty nie dają przedsmaku treści, ponieważ to książka o wielu rozdziałach o bardzo zróżnicowanej tematyce, w wielu miejscach bardzo osobistej.

Dziecięce krzywdy

Dzieci z natury od najwcześniejszego dzieciństwa interesują się wszystkim, co je otacza. Rodzice, wychowawcy, nauczyciele tłumią dziecięce zainteresowania tak skutecznie, że większość dziecięcych zainteresowań jest spłycana, wygaszana, zapominana. Jest to niepojęte, jako że czynią to dorośli, a wielu uważa się za inteligentnych. Tych krzywd nie da się naprawić.

W hołdzie dzieciom skrzywdzonym przez rodziców, wychowawców, nauczycieli należałoby pisać książki o tych nieuświadomionych zbrodniach, dokonywanych każdego dnia, niemal w każdym domu i każdej szkole. Wprawdzie są takie dzieła jak „Antek” Bolesława Prusa, „Janko muzykant” Henryka Sienkiewicza, były nawet lekturami w szkole podstawowej, ale tam więcej zapisano między wierszami niż wprost, a w szkołach nie uczą sztuki czytania ze zrozumieniem.

Chyba każdy pamięta, że Antek pasał świnie, ale kto pamięta co matka odpowiadała synkowi, gdy pytał co to jest wiatrak, którego skrzydła zza góry wyłaniały się i za górą chowały?

At, głupiś! – Taki program nawet najmądrzejszego ogłupi. A co pomyśli dziecko, któremu nauczycielka mówi: siadaj ośle, baranie, tumanie, ty się nigdy niczego nie nauczysz?

Po co się miałbym się uczyć skoro ta jędza nigdy mi dobrego stopnia nie postawi.

Moje środowisko

Mnie interesowało wszystko, co mnie otaczało, a interesowałem się głęboko i nie dawałem sobie tego spłycać. Wymagało to ciągłej walki, ale hartowało i dawało satysfakcję z sukcesów, często niepotrzebnych, ale rozszerzających granice poznawania dotychczasowych możliwości.

Dam w dobre ręce i szlachetne serce [81]

Niepowtarzalna okazja dla miłośników ziół, fitoterapii, dawnej wiedzy, tradycji, doświadczenia najwybitniejszych fachowców :

  1. dr August Czarnowski. ZIELNIK LEKARSKI. Zastosowanie, opis botaniczny i uprawa najważniejszych polskich roślin lekarskich z 18 wielobarwnymi tablicami. Wydanie trzecie, rok 1938, stron 292.
    &
  2. prof. Jan Muszyński. ZIOŁOLECZNICTWO i LEKI ROŚLINNE (FYTOTERAPIA).  Wydanie czwarte, rok 1951, stron 280.
    &
  3. mgr Jan Biegański. ZIOŁO-lecznictwo NASZE ZIOŁA i LECZENIE SIĘ NIMI Wydanie czwarte, rok 1948, stron 288.
    &
  4. Jan Czystowski. ROŚLINY LECZNICZE w rysunkach i opisie. 125 roślin. Podręcznik dla producentów, plantatorów i zbieraczy ziół leczniczych, rok 1948, stron 128.
    &
  5. Helena Juraszkówna. O ZIOŁACH leczniczych. Wydanie czwarte, rok 1957, stron 80 i 12 tablic.
    &
  6. Dr Zofia Zaćwilichowska. JAK ZBIERAĆ I SUSZYĆ ZIOŁA LECZNICZE. rok 1946, stron 116.
    &
  7. Janina Szaferowa. POZNAJ 100 ROŚLIN. Wydanie czwarte, rok 1954, stron 64.
    &
  8. Zofia Demianowiczowa. CHWASTY. Wydanie drugie, rok 1949, stron 46.
    &
  9. W. E. Kostkowski. Podróż ku zdrowiu z kapuścianym panaceum, wydanie trzecie poszerzone, rok 2017, stron 176.
    &
  10. W. E. Kostkowski. Brzuch ma rozum, wydanie czwarte uzupełnione i rozszerzone, rok 2019, stron 160.
    &
  11. W. E. Kostkowski. Poznaj moc i potęgę kolorów, wydanie trzecie poszerzone, rok 2017, stron 160.
    &

    Zaglądaj tu często bo tytułów do przekazania w dobre ręce i szlachetne serce będzie przybywać.

Moje książki

Moje książki:

Zielona Apteka – Chwasty warte naszej miłości – kompendium wiedzy o pokrzywie, wraz z przepisami zdrowia i urody

 

 

 

 

 

 

 

Podróż ku zdrowiu z kapuścianym panaceum, wraz z przepisami zdrowia i urody

 

 

 

 

 

 

 

Owocowe i warzywne sposoby na zdrowie w chorobach gardła i dróg oddechowych – ponad dwieście recept ludowych, podanych zwięźle

 

 

 

 

 

 

 

Poznaj moc i potęgę kolorów – wpływ kolorów na zdrowie i samopoczucie

 

 

 

 

 

 

 

Doktorzy z doniczki: Pan doktor Aloes, Pani doktor Agawa

 

 

 

 

 

 

 

Brzuch ma rozum. Wywiad wielotematyczny. Zawarłem tu także niespotykanie gdzie indziej prawdy i ciekawostki o orkiszu i jajkach

 

 

 

 

 

 

 

Dawnych książek reprinty:

Oprócz książek mojego autorstwa mam jeszcze reprinty niedostępnych gdzie indziej książek najwybitniejszych zielarzy:

  1. Józef Gerald Wyżycki. ZIELNIK EKONOMICZNO-TECHNICZNY. rok 1845, dwa tomy.  Tom I, 422 strony.
  2. dr August Czarnowski. ZIELNIK LEKARSKI. Zastosowanie, opis botaniczny i uprawa najważniejszych polskich roślin lekarskich z 18 wielobarwnymi tablicami. Wydanie trzecie, rok 1938, stron 292.
  3. prof. Jan Muszyński. ZIOŁOLECZNICTWO i LEKI ROŚLINNE (FYTOTERAPIA).  Wydanie czwarte, rok 1951, stron 280.
  4. mgr Jan Biegański. ZIOŁO-lecznictwo NASZE ZIOŁA i LECZENIE SIĘ NIMI Wydanie czwarte, rok 1948, stron 288.
  5. Jan Czystowski. ROŚLINY LECZNICZE w rysunkach i opisie. 125 roślin. Podręcznik dla producentów, plantatorów i zbieraczy ziół leczniczych, rok 1948, stron 128.
  6. Helena Juraszkówna. O ZIOŁACH leczniczych. Wydanie czwarte, rok 1957, stron 80 i 12 tablic.
  7. Dr Zofia Zaćwilichowska. JAK ZBIERAĆ I SUSZYĆ ZIOŁA LECZNICZE. rok 1946, stron 116.
  8. Janina Szaferowa. POZNAJ 100 ROŚLIN. Wydanie czwarte, rok 1954, stron 64.
  9. Zofia Demianowiczowa. CHWASTY. Wydanie drugie, rok 1949, stron 46.
  10. D. Szymon Syreński. ZIELNIK SYRENIUSZA, rok 1613, stron 1540.

Zaglądaj tu często bo tytułów do przekazania w dobre ręce i szlachetne serce będzie przybywać. Jeśli jesteś zainteresowany którąś z książek – skontaktuj się ze mną.

Odpowiedzi na niektóre pytania o książki są w artykule pod tym linkiem:

Pytania o książki [130]