Dla smaku, zdrowia, długowieczności [180]

Szafran znamy głównie jako przyprawę, jednakże pamiętać należy, że od dawien dawna stosowany był w medycynie. Oczywiście nie tej plugawej, służącej producentom trucizn i sprzedawcom śmiercionośnych usług, lecz dawnej, budującej odporność. W artykule: Przyprawami możesz pożegnać nawet cukrzycę nazwałem szafran „Ferrari wśród przypraw”.

Link do tamtego artykułu tutaj

Wysuszone znamiona szafranu uprawnego używane są jako przyprawa. Ma postać żółtego proszku i jest najdroższą przyprawą na świecie. Pewnie wielu uważa, że to ze względu na cenę, bowiem 1 kg znamion szafranu uzyskamy z wyskubania 150 tysięcy kwiatów. Jednakże szafran ceniony powinien być ze względu na moce prozdrowotne.

Zazwyczaj o szafranie pisują jako o afrodyzjaku, zalecają go przy nadmiernym apetycie, napięciach przedmiesiączkowych, menopauzie, obniżonej odporności, zwyrodnieniu plamki żółtej…

Stosując szafran kulinarnie nie potrzebujemy chorować i znać medycznych nazw chorób, bowiem przyprawy stosujemy dla lepszego trawienia, dobrego samopoczucia, wzmacniania systemu immunologicznego, czyli naszej odporności. To nasza odporność chroni nas przed zachorowaniami, zapewnia zdrowe funkcjonowanie nawet w skażonym środowisku. Większość chorób dopada osoby słabowite, czyli o lichej odporności. Najważniejsze co możesz robić dla zdrowia to dbać o odporność.

Łyk historii

Właściwości szafranu opisali: Pliniusz (23-79), Dioscorides Pedanius (40-90). Jest jednak starsze źródło wiedzy o szafranie; opisany jest także w staroegipskim zwoju, nazywanym „papirusem Ebersa”.

Papirus Ebersa jest zwojem o długości ponad 20 metrów, szerokości 30 centymetrów i zawiera ówczesną wiedzę z zakresu chorób, chirurgii, stosowania roślin i minerałów. Podano tam ok. 700 lekarstw i 800 sposobów ich przyrządzania. Papirus ten napisany mógł być przed rokiem 1550 p.n.e. (przybliżony czas powstania tego dzieła pozwalają ustalić notatki kalendarzowe, zawarte na odwrocie papirusu). Jednakże fragmenty zawartych tam opisów są odpisem ze źródeł o wiele starszych.

Georg Ebers zakupił ten zwój w 1873 roku od Araba, który twierdził, że znalazł go w 1862 r. w Tebach przy dobrze zachowanej mumii. Ebers opisał znalezisko w wydanej w 1875 w Lipsku dwutomowej publikacji pod tytułem „Papirus Ebersa, hermetyczna księga o lekach Egipcjan, w piśmie hieratycznym”. Pierwszy przekład tego papirusu wydał w 1890 r. Heinrich Joachim, lekarz z Berlina. W 1937 roku Bendix Ebbell opublikował nowe tłumaczenie z dokładną identyfikacją opisanych tam chorób, roślin, minerałów.
Od 1954 do 1963, pod kierownictwem Hermanna Grapowa, papirus Ebersa był częścią wielkiego niemieckiego wydania egipskich tekstów medycznych w ośmiu tomach.
Pierwszym francuskim tłumaczeniem (częściowym) jest tłumaczenie Gustave’a Lefebvre’a, który fragmenty tegoż papirusu w 1956 r. zawarł w Eseju o medycynie egipskiej epoki faraońskiej.
W 1987 roku Paul Ghalioungi opublikował nowe tłumaczenie na język angielski.

Poza leczniczymi i kulinarnymi zastosowaniami szafran stosowany był także do barwienia tkanin (głównie w Chinach i Indiach), a także w perfumerii.

Co szafran zawiera

Szafran, zwany popularnie krokusem – Crocus sativus L., zaliczamy do rodziny kosaćcowatych.

Słupek szafranu zawiera ok. 2% barwnika – krocyny.[1] Smak i aromat szafranu pochodzi od pikrokrocyny, której jest 3-4% oraz safranalu uwalnianego z pikrokrocyny w trakcie suszenia w gorącym powietrzu, gotowania i parzenia.

W dawnej medycynie i ziołolecznictwie ludowym

W dawnej medycynie i ziołolecznictwie ludowym szafran ma długą historię, stosowano go w: skąpym miesiączkowaniu, bólach menstruacyjnych, problemach menopauzy, przewlekłych biegunkach, zaburzeniach trawienia, skurczach jelit, nerwobólach, gorączce, nerwicy, lękach, depresji, padaczce, obniżonym popędzie płciowym, dychawicy oskrzelowej… Szafran także był cenionym środkiem moczopędnym. Później medycy odkryli, że szafran hamuje nowotwory, zapobiega mutacjom. Może dlatego promotorzy depopulacji starają się byśmy szafranu nie znali i nie stosowali.

Odporność, długowieczność, dobry wzrok

Szafran wspiera układ odpornościowy także w zagrożeniach infekcjami. Utrzymuje mózg w sprawności, spowalnia starzenie, usprawnia pamięć i koncentrację. Zapobiega utracie wzroku w starszym wieku i odwraca rozwój chorób powodujących ślepotę. Naukowcy wykazali, że szafran cudownie wpływa na geny regulujące działanie komórek wzrokowych, chroni je przed uszkadzaniem, spowalnia, a nawet odwraca bieg chorób oślepiających, takich jak zwyrodnienie plamki żółtej.

Naukowcy potwierdzają wiedzę naszych przodków o właściwościach szafranu, a te chroniące wzrok tłumaczą wpływem na geny regulujące zawartość kwasów tłuszczowych błon komórkowych, przez co komórki wzroku stają się twardsze i bardziej odporne. Na zwierzętach dowiedli, że dieta szafranowa chroni oczy przed szkodliwym działaniem jasnego światła (co nam doskwiera gdy wychodzimy na słońce) i poprawia wzrok nawet w takich chorobach oczu jak barwnikowe zwyrodnienie siatkówki, które nawet u młodych ludzi może powodować trwającą całe życie ślepotę. Po podaniu szafranu ludziom cierpiącym na związane z wiekiem zwyrodnienie plamki żółtej (powodujące częściową lub całkowitą utratę wzroku) były widziane objawy regeneracji komórek nawet u osób w starszym wieku.

Szafranowa sprawność psychiczna i fizyczna

Szafran działa uspokajająco, znosi nerwice wegetatywne, obniża napięcie mięśni (szkieletowych i gładkich), uspokaja drżenie i pobudzenie ruchowe. Nie upośledza procesów psychicznych i koncentracji jak współczesne leki, lecz usprawnia koncentrację, znosi objawy depresji i stresu, poprawia proces zapamiętywania i odtwarzania informacji.
To, co już starożytni wiedzieli o szafranie i do czego szafran od dawna wykorzystywali teraz potwierdzają naukowcy, polecający go kobietom zmagającym się z występującymi przed miesiączką dokuczliwymi objawami, naukowo nazywanymi „zespołem napięcia przedmiesiączkowego” i wszelkich zaburzeń miesiączkujących z drażliwością, bólem głowy, poczuciem niepokoju.

Afrodyzjak

Szafran pobudza płciowo, więc uważany jest za afrodyzjak. Wzmaga ukrwienie narządów płciowych dzięki temu zwiększa doznania u obu płci.

Komu niewskazany

Zazwyczaj przy wielu środkach niedostatecznie zbadanych podawana jest formułka by nie podawać ciężarnym, karmiącym i dzieciom. Ja pomijam  takie formułki bo nie polecam leczenia, lecz rozsądne wykorzystywanie przypraw w potrawach. Jednakże nikt nie może czuć się zwolniony z odpowiedzialności za każdy swój krok. Działanie każdego składnika każdej potrawy masz znać we własnym interesie. Wtedy żadne leki nie będą Ci potrzebne. Każdy problem możesz zażegnać żywnością. W myśl mędrca uważanego za ojca medycyny: Niech pożywienie będzie lekarstwem. Do zobaczenia w świecie zdrowia dzięki żywności.

[1] Krocyna to ester krocetyny z dwoma cząsteczkami gentiobiozy.

Święta brzucha Anno Domini 2023 [178]

Kolejne święta brzucha za nami. Przedświąteczny szał zakupów był mniejszy niż we wszystkich latach minionych jakie pamiętam. Podniosłości nastroju przedświątecznego nie było nie tylko w centrach handlowych, ale nawet na przedświątecznych spotkaniach „opłatkowych”. Tegoroczne dni przesilenia zimowego i kolejnej rocznicy powitania Zbawiciela to już nie święta, tylko po prostu dni wolne (nie wiem od czego wolne, bo przecież większość i tak nie pracowała).

Przyczyn tego stanu jest wiele. Oprócz tak oczywistych, jak podwyżki cen i ubożenie większości rodzin, czy spadek morale zwierzchników kościołów są też przyczyny nieuprzytomnione:
– trwające od lat celowe zatruwanie powietrza, gleby, wody, żywności;
– coraz mniej słońca i dni słonecznych;
– coraz więcej chmur zasnuwających niebo;
– coraz mniej zadowolenia i radości;
– coraz więcej przemęczenia, nie tylko fizycznego, także emocjonalnego…

O ile przeciążeń fizycznych i ich skutków raczej jesteśmy przytomni i staramy się nad nimi panować, to nad przygnębiającymi nastrojami i przeciążeniami emocjonalnymi zapanować mało komu udaje się.

Długotrwały brak radości i zadowolenia powoduje niedomagania pracy serca, krążenia krwi i limfy, co skutkuje rozstrojem zdrowia w każdym narządzie i niedomaganiem całego organizmu.

Manipulatorzy i zadaniowy

Manipulatorzy usiłują zarządzać wszystkimi dziedzinami naszego życia i coraz bardziej nas uzależniać. My jednak nie musimy bezwolnie poddawać się wyniszczaniu. Nawet jeśli tych procesów i związków nie w pełni rozumiesz nie musisz i nie powinieneś im ulegać, ani poddawać się im.

Manipulować wszystkimi dziedzinami naszego życia usiłują nie tylko systemowi i korporacyjni manipulatorzy, także zadaniowy. Zadaniowcami bywają dręczyciele – dumni, że niszczą dla satysfakcji z niszczenia i głupki – nie rozumiejące co czynią i w czym tkwią. To współcześni następcy kapo z niemieckich obozów zagłady i ormowców z epoki nazywanej socjalizmem. Nie tylko zdemoralizowani karierowicze, często także zwyrodniali kryminaliści, sadyści, bandyci.

Ratunek z Nieba i z lasu

Niebiosa, mimo iż coraz bardziej zasnuwane chemitralsami, czuwają nad nami, a Przyroda ma dla nas ratunek nawet w takich zagrożeniach.

Zima to doskonały czas na zbiór igliwia i szyszek. Sosna, świerk, jodła o tej porze roku mają poziom witaminy C najwyższy. Wspaniałość igliwia i szyszek jest niedoceniana. Wykorzystywać je możemy o każdej porze roku, jednakże zimą jest to niezbędne ponieważ warzywne i owocowe źródła po sezonie ubożeją i zapotrzebowania na witaminy i minerały już nie pokrywają. Zbierajmy więc igliwie i szyszki z gałązek sosny, świerka, jodły, jałowca, a kto może także cedru. Dotykajmy kory drzew z czułością, jak sierści ukochanego psa i kota, dziękując za hojne dary.

Wzmacniający macerat z igliwia i leśne źródło witaminy C
Świeże igliwie zalej czystą, źródlaną wodą i pozostaw na kilka godzin w temperaturze pokojowej. Przecedź, lekko podgrzej i wypijaj małymi łykami w ciągu dnia.

Regenerująca kąpiel z poświątecznej choinki

Zielarze pasjonaci ziół nie marnują. Zbędną już choinkę możesz wykorzystać na kilka rozgrzewających i regenerujących kąpieli. Do tego wystarczy woda, garnek, iglaste gałązki i wanna.

Dwie garści pociętych gałązek świerka, jodły, sosny, jałowca, zalej wodą na kilka godzin. Potem pod przykryciem, najwolniej jak możesz podgrzewaj i gotuj jak najwolniej co najmniej kilkanaście minut, a nawet dłużej. Odcedź płyn do wanny z przygotowaną kąpielą i zanurz się dopóki temperatura odpowiednia, a w miarę stygnięcia upuszczaj chłodnej, a dopełniaj gorącą wodą. Rozkoszuj się kąpielą, podziwiaj piękny kolor i przyślij mi krótki opis swoich wrażeń. Napisz jaki to był kolor i jak ta kąpiel wpłynęła na Twój organizm.

Igliwiowa kąpiel odświeży, odpręży, uspokoi, orzeźwi…  Znasz kogoś, kto tego nie potrzebuje? Pomocna w przeziębieniach, katarach, przemarznięciach, bólach reumatycznych, problemach krążeniowych i dychawicznych, także w astmach (oskrzelowej i sercowej), suchotach, gruźlikach (płuc i innych narządów)…

Nasi przodkowie rozkładali iglaste gałązki w mieszkaniach i spiżarniach. My także rozkładajmy je, np. na kaloryferach, pod łóżkami, by ich dobroczynne fitoncydy roztaczały się na mieszkanie i na nas. Wykorzystujmy je także w kąpielach.
Czym więcej czerpiemy z Natury, tym odporniejsi stajemy się na bandyckie ataki depopulacyjne.

Nietrudno zauważyć, że dzieci dużo przebywające w otwartych przestrzeniach są zdrowsze i odporniejsze od dzieci dużo przebywających w pomieszczeniach. Łapcie więc termosy z ziołowymi naparami rozgrzewającymi i wraz z dziećmi pędźcie do lasów wdychać iglaste aromaty odporności i długowieczności.

O wykorzystaniu szyszek sosnowych dla astmatyków pisałem w książkach i wspominałem przy różnych okazjach. Na tej stronie też w artykule: „Przez życie na świni i ze świnią w tle„, w podrozdziale: Tajemna mikstura z sosnowych szyszek – link do tego artykułu tutaj

Ratowała naszych dziadków zsyłanych na Sybir! Niech ratuje nas, nasze dzieci i wnuki

Ziołowa regeneracja płuc [174]

Niewiele jest narządów nie odpoczywających, pracujących bezustannie od narodzin do śmierci. W szkołach nie uczą  szanować serca i płuc, by jak najdłużej i jak najlepiej nam służyły. Zamiast tego rozpowszechniają przeszczepy. Nie tylko tych narządów, ale wszelkich. Początkowo pobierano je z ofiar wypadków i specjalnie do tego celu prowadzonych hodowli. Teraz wypruwa się je z dzieci uśmiercanych w tym celu.

W dzieciństwie uczono mnie, że oddychamy powietrzem, później, że wdychamy tlen, a wydychamy dwutlenek węgla. Z dzieł mędrców Wschodu, dowiadywałem się o oddychaniu praną. W naszej kulturze tajemnej energii życiowej nazywanej „praną” nie rozumiano. Obecnie słowo „prana” spotkać można nawet w popularnych piśmidłach. Mimo to pojęcie prany dla ogłupianych mas tak zwanego Zachodu nadal jest niepojęte. Niewiele też wiemy o płucach. Mają dostarczać komórkom powietrza bogatego w tlen i wydalać powietrze zużyte, ubogie w tlen, a bogate w dwutlenek węgla. Jednakże płuca zaangażowane są nie tylko w oddychanie, także w filtrowanie szkodliwości zawartych we wdychanym powietrzu. Płuca są niezwykle złożone, ale i delikatne. Nadmiar toksyn i infekcji zagraża ich zdrowiu i powoduje choroby obniżające jakość życia i śmierć.

Z toksynami naturalnie występującymi w powietrzu nasz organizm sam sobie radzi. Nie potrzeba mu w tym pomagać, wystarczy nie przeszkadzać. Czym odporniejszy organizm tym lepiej sobie radzi. Wspomagają nas rośliny, wśród których oddycha się lżej i żyje się zdrowiej. Jako najkorzystniejsze najbardziej rozpowszechnione były paprocie. Tym razem będzie jednak o roślinach stosowanych wewnętrznie.

Lebiodka. Oregano. Zawiera dużo kwasu rozmarynowego i karwakrolu. To przeciwutleniacze pomagające zatrzymać produkcję histaminy w przypadkach alergii oddechowych. Działa przeciwzapalnie, wykrztuśnie, pomaga oczyszczać drogi oddechowe. Olejek eteryczny z liści oregano jest skuteczny w infekcjach bakteryjnych, grypach, przeziębieniach, grypopodobnych plaaandemiach.

Tymianek. Tę znaną przyprawę kulinarną od zawsze polecam także do łagodzenia podrażnień i zatorów w drogach oddechowych. Olejek eteryczny tymianku działa antybiotycznie, przeciwgrzybiczo, przeciwzapalnie. Wzmacnia układ odpornościowy i wspomaga oczyszczanie płuc. Spróbuj herbatki tymiankowej i przekonaj się.

Szałwia. Leczy podrażnienia płuc. Zawarte w szałwii związki przeciwbakteryjne i detoksykujące ułatwiają pozbywanie się toksyn z płuc. Przynosi ulgę w oddychaniu. Od zawsze stosowana w mieszankach ziołowych, także do płukania ust i gardła. Łagodnie obniży poziomu cukru i cholesterolu w krwi. Pomocna w nadmiernej potliwości.

Babka. Odwieczny potężny środek przeciwdziałający podrażnieniu błon śluzowych w płucach, gardle, kaszlu. Zawiera antybiotyki i substancje przeciwzapalne.

Korzeń lukrecji. To tradycyjne chińskie zioło lecznicze, popularne na całym świecie ze względu na liczne lecznicze właściwości. Dodawane do większości mieszanek ziołowych. Zawiera związki przeciwzapalne, przeciwbólowe, zmniejszające zapalenie w drogach oddechowych i gardle. Pomaga zmiękczyć błony śluzowe organizmu, w tym także pokrywające płuca i gardło. Środek wykrztuśny i przeciwbakteryjny. Pomoże pozbyć się nadmiaru flegmy, ułatwi oddychanie, zwiększy odporność immunologiczną na wirusy i bakterie. Dostarczy organizmowi flawonoidów (przeciwutleniaczy hamujących uszkodzenia komórek, zapobiegają rakowi płuc).

Eukaliptus. Orzeźwiający aromat eukaliptusa był używany od setek lat jako uzupełnienie dla zdrowia płuc. Przynosi szybką ulgę w kaszlu i podrażnieniau nosa. Substancja czynna w eukaliptusie, cyneol daje efekt wykrztuśny i przeciwzapalny. To pomaga w zapaleniu oskrzeli, astmie, przeziębieniu.

Mięta. Olejek eteryczny mięty zawiera mentol, popularny składnik różnych metod leczenia chorób płuc. Rozluźnia mięśnie gładkie dróg oddechowych, ułatwiając normalne oddychanie. Jest antyhistaminą i detoksyfikatorem, wspomaga organizm w alergii oddechowej.

Dziewanna. Liście i kwiaty dziewanny mają aktywne substancje pomagające wzmocnić i oczyścić płuca. Ekstrakty dziewanny sprzyjają eliminacji toksyn, ograniczają nadprodukcję śluzu, Łagodzą stan zapalny.

Jeśli nie zioła, to już tylko… kochanka [150]

Zielarstwo w naszym życiu jest wszechobecne. Decydując się na szklankę herbaty czy filiżankę kawy dokonujemy wyboru między wywarem z palonych owoców a naparem z fermentowanych liści. Mimo to o ziołach, a jeszcze rzadziej o zielarzach przypominamy sobie zazwyczaj dopiero, gdy farmaceutyki zrujnowały już organizm. Jakże rozsądniej byłoby wykorzystywać zioła świadomie, zanim pojawią się objawy chorób, a przynajmniej przy pierwszych objawach?

Choć ziołami można wyprowadzić nawet z chorób przewlekłych i ostrych to, gdy farmaceutyki wymordowały florę bakteryjną i spustoszyły cały organizm, naprawianie ziołami wymaga umiejętności i doświadczenia. Praktyka zielarska łączy rozległą wiedzę o roślinach, człowieku, nękających go dolegliwościach, ze znajomością skutków stosowania roślin. Nie tylko ogólnych, także wpływających na zachodzące w organizmie procesy biochemiczne i energetyczne. Doświadczeni zielarze mają wiedzę z wielu dziedzin nauki (anatomii, biologii, fizjologii, chemii, farmakologii, farmakognozji, patologii, psychologii…). Znają wzajemne oddziaływanie różnych ziół, pokarmów, leków, paraleków, nazywanych „lekami” trucizn i wykorzystują tę wiedzę, więc nie zatajaj jakie paskudztwa zażywałaś/zażywałeś. Wizyty u zielarzy odbywają się w zaufaniu i dyskrecji, czego nie ma w gabinetach lekarskich.

Zioła, mieszanki ziołowe i preparaty z roślin (ziół) stosowane tradycyjnie działają łagodnie i nadają się również do wyprowadzania z chorób przewlekłych, długotrwałych, nawracających, stanów nerwicowych, wyniszczeń organizmu nazywanymi „lekami” syntetycznymi truciznami. Szczególną zaletą starannie dobranych kuracji ziołowych jest wielostronne oddziaływanie na organizm i jednoczesne wyprowadzanie z wielu współwystępujących dolegliwości.

Kuracja ziołami powinna być starannie przygotowania i działać wszechstronnie. Doświadczeni zielarze tak dobierają zioła by spełniały wszystkie poniższe cele:

  1. Odtruwacie i odmładzanie – oczyszczanie wątroby, nerek, pęcherza, wychwytywanie wolnych rodników (działanie antynowotworowe), hamowanie procesów starzenia, wzmacnianie organizmu, przywracanie funkcji upośledzonych przez choroby…
  2. Wzmacnianie sił witalnych – odbudowa utraconej odporności, wspomaganie dystrybucji składników odżywczych, uzupełnianie brakujących makro- i mikroelementów, soli mineralnych, witamin, enzymów, aminokwasów, przez co wzrasta sprawność fizyczna i umysłowa, wspomaganie wytwarzania antyciał eliminujących czynniki chorobotwórcze…
  3. Polepszanie przemiany materii i radości życia – regulowanie procesów w układzie trawiennym, wspomaganie przemiany materii, przyspieszanie przemiany tłuszczu, przez co jesteśmy mniej ociężali, bardziej radośni i uśmiechnięci…
  4. Usprawnianie układu oddechowego – zaopatrywanie organizmu w składniki odżywcze, mikroelementy stanowiące o prawidłowej pracy gardła, płuc, tarczycy, wspomaganie samoleczenia stanów alergicznych, astmy, chronicznego kaszlu, wszelkich schorzeń dróg oddechowych…
  5. Uelastycznienie i oczyszczanie naczyń krwionośnych – eliminowanie toksyn wprowadzanych do organizmu z pokarmem i wdechem, oczyszczanie naczyń krwionośnych, przywracanie ich elastyczności, usprawnianie pracy serca, wątroby, trzustki, nerek…
  6. Przywracanie sprawności ruchowej, nawet w zwyrodnieniach reumatycznych – zmiany reumatyczne wynikają z wielu innych schorzeń i braków w organizmie: od nieprawidłowego krążenia aż po niewłaściwą dystrybucję składników odżywczych…
  7. Odstresowanie – polepszenie samopoczucia, podniesienie wydolności fizycznej i psychicznej…
  8. Wzmocnienie koncentracji i sprawności umysłu – zwiększają ukrwienie i dotlenienie mózgu, poprawiają ukrwienie siatkówki oka, a w konsekwencji poprawiają wzrok (ważne zarówno dla starszych, jak i młodzieży w fazie intensywnego wzrostu a także tych, których praca związana jest z intensywnym wysiłkiem umysłowym, np. w czasie nauki i egzaminów)…
  9. Zdrowej skóry i silnych włosów – eliminowanie grzybic, egzem, bielactwa, skaz, uzupełnianie mikroelementów, których niedoboru nie wykrywają standardowe badania, wzmacnianie odporności organizmu…

Chora moda zastępowania internetem nawet zielarza

Nastała moda na wyszukiwanie porad w internecie, szczególnie na filmikach. Celem prezenterów jest jak największa ilość wyświetleń, do których dołączane są reklamy, bo za tym idzie kasiora. To najłatwiejsza forma zarabiania – bez wysiłku, bez odpowiedzialności. Prezenterów interesuje jak największa oglądalność. A naiwni sądzą, że po tym, co usłyszeli i zobaczyli sami dokonają tego samego, co doświadczony zielarz. Rośnie więc grupa rozczarowanych i przegranych.

Jedna z rozczarowanych i przegranych napisała tak (pisownia zachowana):

Dzień dobry. Potrzebuję pomocy dla męża. W styczniu tego roku chorował na zapalenie płuc i leczony był antybiotykiem levoxa równocześnie z m.in.Amantadyna budezonidem Aspiryna. Po miesiącu od zakończenia leczenia dostał powikłań po tym antybiotyku. Dziś mija już 6 miesięcy i jest coraz gorzej. Mąż praktycznie nie może chodzić. Bolą go wszystkie stawy mięśnie sztywnieja sciegna, lacznie z karkiem i barkami. Do tego ma mrowienia twarzy głównie warg, kołatanie serca problemy ze snem,lęki a może już i depresję. Od pół roku zyje w ciągłym bólu. Nir ma na to leku, nigdzie nie ma pomocy zostawieniu jesteśmy sami sobie…wieksxosc lekarzy nie wierzy ze antybiotyk może dawać takie powikłania a jak już wiedzą to mówią że nie da się leczyc. Sytuacja jest ciążka. Może Pan zechciałby nam pomóc,zainteresować się tematem flurochinolonow bo z tej grupy jest to antybiotyk. I poszukać jakiej recepty w ziołach? Szukamy wszędzie próbujemy wszystkiego… wiele suplementów,witamin, wlewow czy zastrzyków już zażył-terapię wodorem molekularnym i nic nie daje wiary, że z tego wyjdzie nic mu nie jest lepiej. Mąż jest młody ma 33 lata mamy 3 małych dzieci 4 miesieczne niemowlę i 2 trzylatkow I nie można się cieszyć i zyc normalnie kiedy ciągle go boli.. nic przeciwbolowrgo brać nie mozna bo to tylko potęguje objawy zatrucia. Bardzo proszę Pana o pomoc.
Serdecznie pozdrawiam Małgorzata W…

O co tu chodzi?

Autorka nie napisała nic o sobie, ani o mężu, a wyłącznie o chorobie i leczeniu medykamentami, które stosowała nieodpowiedzialnie, nie interesując się interakcjami takiego ich łączenia. Opisuje cierpienia wywołane przez wiarę w antybiotyki, do tego zestawiane głupkowato, bez sprawdzenia antybiogramem, który ewentualnie mógłby być pomocny i w jakim stopniu. Amantadynę uznała za panaceum i dołożyła do kompozycji zabijaczy.

Czym jest anty-bio-tyk?

Anty = przeciw, bio = życie.  Razem = przeciw życiu, czyli zabić żyjące. Zabijała więc życie, zapewne wspólnie z medykami, których interesy nie są tożsame z jej interesem. Spodziewali się pozabijać tylko drobnoustroje w płucach, a wyniszczyli cały organizm.

Po dokonaniu spustoszenia, zamiast zająć się odbudowywaniem wyniszczonego organizmu usiłuje nas angażować w swoje urojenia: „zainteresować się tematem flurochinolonow bo z tej grupy jest to antybiotyk”. Uważa, że jak my poznamy mechanizmy zabijania zabijaczy flurochinolonowych, to ona innymi (lepszymi) zabijaczami załagodzi spustoszenia wyrządzone całemu organizmowi.

Hipokrytka czy wariatka?

Nigdy nie wsparła naszej pracy ani słoiczkiem konfitur, ani choćby dobrym słowem, ale domaga się, abyśmy my, nielekarz i do tego brzydzący się medykamentami i praktykami medyków zaangażowali się w pracę badawczą (naukową) jakiegoś flurochinolonowego zabijacza (stworzonego i produkowanego do zabijania), aby innymi, „lepszymi” zabijaczami zabijać skutki zabijaczy flurochinolonowych. W tę pracę zaangażować nas usiłuje litością, a argumentami mają być wiek męża i ilość oraz wiek dzieci.

Nasza odpowiedź

Przeczytaliśmy wasz list uważnie i kilkakrotnie. Fragmenty  przeczytaliśmy także żonie, jako osobie bliskiej, ale postronnej. Ponieważ zapomnieliście napisać:
1. kto się do nas zwraca i dlaczego do nas?
2. czym się zajmujecie i czego od nas oczekujecie?
proszę na te pytania odpowiedzieć – najpierw samemu sobie, a następnie nam.
Operujecie nazwami współczesnych trucizn farmakologicznych. Nie wyjaśniacie dlaczego wprowadzacie do organizmu tak straszne trucizny i nazywacie to „leczeniem”. Powinniście wiedzieć, bo to ciągle powtarzamy i przy każdej okazji podkreślamy, że nie byliśmy i nie jesteśmy lekarzem i nie znamy się na medykamentach i ich stosowaniu. Gdy nas dopada problem zdrowotny radzimy sobie naturalnie, zdroworozsądkowo, niemedycznie i dzielimy się naszym doświadczeniem publicznie. Usiłujemy żyć jak najdalej od medyków i medykamentów medycyny rokefelerowskiej i całym sobą pokazujemy, że jest to możliwe, łatwe, tanie, przyjemne…
Nazywanie „powikłaniami” głupkowatego wyniszczania organizmu trującymi medykamentami przypomina przypowieść o głupkowatym skracaniu nóg u stołu lub stołka – „obcina, obcina, obcina, obcina i ciągle za krótkie”!
Jeśli kiedyś zapragniecie rzeczywiście zmienić coś w swoim życiu, to proszę po wyciszeniu się (może być po modlitwie), w chwili napływu dobrego nastroju przeczytać spokojnie to, co nam wysłaliście. Po uważnym przeczytaniu proszę przeanalizować treść swojej wypowiedzi i zapytać siebie samą: o co chodzi?
Gdy już będziecie wiedzieć czego chcecie,
gdy będziecie zdecydowani zrezygnować z chorowania,
gdy zaczniecie unikać trucizn, przynajmniej tych najgorszych,
gdy zdecydujecie się przyjąć i zaakceptować zdrowienie,
dopiero wówczas proszę do nas napisać albo zadzwonić.

Oczywiście nie odpisała. Pewnie nadal żyje w przeświadczeniu, że gdzieś, kiedyś, ktoś znajdzie dla niej nowsze zabijacze, które pozabijają skutki poprzednio stosowanych zabijaczy. Pewnie myśli także, że my, po przebadaniu flurochinolonów takie zabijacze byśmy dla niej znaleźli łatwo i szybko.

Rozwiązanie

Nie chcąc wyjść na łobuza, który wie, ale nie powie, długo myśleliśmy o tym i temu podobnych szaleństwach wariatek żądających znalezienia „lepszych” zabijaczy do zabijania spustoszeń wywoływanych przez zabijacze  flurochinolonowe. Rozwiązanie znaleźliśmy, choć nie dla wszystkich, a jedynie tych, którzy mieli kochankę. Czy 33 letni mąż, ojciec trójki małych dzieci miał kochankę? Tego nie wiemy. Ale gdyby miał to niech żona natychmiast wyśle go do kochanki. Gdy kochanka ugotuje dla ciężko chorego kochasia rosół, wolniutko i  z miłością, nie ze sklepowego paskudztwa, lecz z kury naturalnego chowu będzie to krok w kierunku zdrowienia. Wprawdzie niewielki, ale najważniejszy, bo pierwszy, a nawet najdalsza podróż zaczyna się od pierwszego kroku.

Czy tego nie może zrobić żona? Gdyby mogła to by to już dawno zrobiła. Gdyby to zrobiła w porę nie było choroby, niemocy i tego tematu. Żona skupia się na chorobie i leczeniu – najpierw dawnych objawów, a potem skutków leczenia zabijaczami flurochinolonowymi i poszukiwaniu zabijaczy „lepszych”, by wymęczony zabijaczami flurochinolonowymi organizm potraktować zabijaczami „lepszymi”, by pozabijały wszystko, czego dotychczas stosowane zabijacze flurochinolonowe pozabijać nie zdołały. Kochanka skupi się na człowieku (kochanku), jego zdrowiu, zdrowieniu i odzyskiwaniu sprawności.

Czy rosół z kury naprawi skutki spowodowane zabijaczami? Oczywiście nie, ale to pierwszy krok, następnym będzie zupa mocy z kaszy, oczywiście niesklepowej z ziaren polerowanych, choćby i ze znaczkiem „eko” czy „bio”. Z odpowiedniego ziarna – niepolerowanego lecz łamanego, w odpowiedni sposób wykonanej i w odpowiedni sposób ugotowanej. Taką kaszę mogę nawet sprezentować (pod warunkiem, że opisze skutki jej przywracającego zdrowie działania). A rosół trzeba będzie powtórzyć. Tym razem ugotowany już nie na wodzie lecz na winie (czerwonym), z kury (najlepiej czarnej, najlepiej zabitej o północy, najlepiej na rozstajnych drogach) z dodatkiem odpowiednich ziół, np. arcydzięgla i żółtka.

Sadło borsuka, niedźwiedzia, psa…

Dawniej płuca chroniono tłuszczem i leczono sadłem. Medycyna ludowa wykorzystywała różne sadła. Stosowano je nie tylko spożywczo, także do okładów. Sami je także jadaliśmy i przykładaliśmy na klatkę piersiową.

Niegdyś przyjaźniliśmy się z lekarzem-kolarzem. Jego płuca były tak przeżarte, że koledzy medycy nie umieli pomóc. Wykurowany został sadłem z borsuka.

Gdy nasz synek trafił do szpitala i tam wpakowali go w chorobę płuc szukaliśmy sadła borsuka. Aby mieć dojście do myśliwych i od nich zdobyć sadło borsuka zatrudniliśmy się w nadleśnictwie. Gdy myśliwym długo nie udawało się ustrzelić borsuka odesłali nas do kłusownika i nawet dali namiar na niego. Zaprzyjaźniliśmy się z kłusownikiem i wspólnie szukaliśmy borsuka.  Widywaliśmy jego ślady, ale zwierza spotkać się nie udawało. Wówczas kłusownik, który polubił moich synów wytopił dla nas sadło z bardzo starego psa. Synek dostawał po kilka kropelek, a my podjadaliśmy po pół łyżeczki. Syn wyzdrowiał, a wydolność naszego organizmu, tak wzrosła, że rowerem przejeżdżaliśmy rocznie ponad czternaście tysięcy kilometrów (14 000 km). To tyle, że obwód kuli ziemskiej  (40 000 km) pokonywaliśmy co niespełna trzy lata. Od tamtej pory pokonaliśmy go kilkanaście razy.

Kłusownik, dzięki któremu wyzdrowiał nasz syn okazał się tym samym, który wcześniej wykurował lekarza-kolarza. Przez wiele lat odwiedzaliśmy ich obu, przekazując wieści między borem (gdzie mieszkał kłusownik) a miastem (gdzie mieszkał lekarz-kolarz).

Dziś sadła borsucze, niedźwiedzie, bobrze, świstacze i inne są łatwo dostępne. W sąsiednich krajach można je kupić nawet w aptekach.

Podając nasze osobiste przeżycia i doświadczenia w żadnym razie nie bawimy się w lekarza. Przytoczyliśmy tylko swoje wspomnienia sprzed kilkudziesięciu lat.

A co potem?

Oczywiście zioła, ale tak dobrane do aktualnych potrzeb wymęczonego chorobami i chorowaniem organizmu by spełniały wszystkie wyżej wymienione cele:

  1. Odtruwacie i odmładzanie
  2. Wzmacnianie sił witalnych
  3. Polepszanie przemiany materii i radości życia
  4. Uprawnianie układu oddechowego

Tak więc zanim skorzystasz z „mądrości” wygłaszanych i publikowanych w internetowych śmietnikach zadawaj sobie pytania: kto je głosi?, dla kogo?, komu i jak to służy?, kto na tym zarabia?, czy komuś to już pomogło?… Dobrze byłoby poznać odpowiedzi na te pytania, jednakże najpierw trzeba je zadać.

Co poza tym?

Jeśli śledzisz naszą witrynę i nasze publikacje powinnaś/powinieneś wiedzieć, że w każdym przypadku odsyłamy do Louise L. Hay i polecamy jej książkę Możesz uzdrowić swoje życie. Płuca to nie tylko narząd, to także  zdolność przyjmowania życia. Według Louise L. Hay prawdopodobnymi przyczynami chorób płuc są: depresja, żal, obawa przed aktywnym życiem, poczucie, że jest się niegodnym żyć pełnią życia. Natomiast prawdopodobnymi przyczynami zapalenia płuc są: rozpacz, zmęczenie życiem, rany emocjonalne…

A co, jeśli ten nieszczęśnik nie ma kochanki?

To niech kochanką zostanie żona. Wiem, wiem, że to bardzo trudne, bowiem wszystkie żony, którym polecałem zakochać się oburzały się na tę propozycję. Jako argument przeciw zakochaniu mówiły, że już mają męża. Ja im mężów przecież nie odbierałem, lecz polecałem stan zakochania. Jeśli byliście prawdziwie zakochani, to przypomnijcie sobie tamten stan, gdy organizm znajduje moce przeciw wszelkim przeciwnościom i energię by je pokonywać.

Apel do żon

Jeśli prawdziwie pokochacie swoich mężów większość ich, a przy tym także waszych chorób pryśnie jak bańka mydlana. Tego, co może organizm w stanie zakochania nie dokona ani żaden antybiotyk, ani nawet wszystkie antybiotyki świata razem.

A co jeśli nie masz męża, albo nie umiesz go pokochać? No to zakochaj się w kwiatach, ogrodzie, sadzie, haftowaniu, szydełkowaniu… Przecież nie o przedmiot kochania chodzi, lecz o stan organizmu i moce organizmu będącego w stanie zakochania.

Pod scriptum

Jeśli znasz antybiotyki, które: żal przetwarzają na radość, obawy przed  aktywnym życiem, rozpacz, zmęczenie życiem, rany emocjonalne  przetwarzają na życie pełnią życia, radość i siły witalne, poinformuj nas o tym.

Jeśli antybiotyki wyniszczyły organizm – twój lub twoich bliskich – ostrzegaj przed ich stosowaniem. W swoich rozważaniach uwzględniaj też te antybiotyki, którymi karmione są zwierzęta i które wstrzykiwane są zwierzętom.

Łatwiej obniżyć ciśnienie krwi niż zjeść kromkę chleba [134]

Miewam spotkania z osobami miewającymi skoki ciśnienia krwi i czasem bardzo wysokie ciśnienie utrudnia im funkcjonowanie. Żeby nie powtarzać ciągle tego samego odsyłam do tej witryny. Obniżyć ciśnienie krwi można łatwo różnymi sposobami. W swoich książkach i także w tej witrynie pisałem o różnych problemach z ciśnieniem w tle i podałem wiele skutecznych naturalnych metod przywracania zdrowia, wypraktykowanych przez setki lat i tysiące osób. O ich sile i skuteczności przeczytasz np. we wpisach z:

Odwracalność procesów chorobowych jest możliwa!

Jabłko, marchew, burak zamiast transfuzji krwi

Filtry nasze niedoceniane i sposoby dbania o nie

Czy „leki” obniżające ciśnienie krwi i cholesterol mają sens?

Zimne stopy, zimne dłonie, słabe krążenie krwi, brak radości…

Nadciśnienie tętnicze i inne problemy – nie tylko sercowe

Ty też możesz wyzdrowieć! – list Oli, która po wielu latach chorowania i bólu odbierającego chęć do życia zaczęła odzyskiwać zdrowieje od chwili pożegnania lekarzy i porzucenia medycyny

Każdy ze wspomnianych przeze mnie sposobów jest skuteczny, jednakże każdy wymaga własnego zaangażowania. Wprawdzie niewielkiego, ale wielu nie znajduje czasu nawet na spacery, wypijanie łyżki oleju z lnu czy lnianki jak niegdyś tranu, nie mówiąc już o ziołowych kąpielach, choć są to metody najkorzystniejsze bo utrzymujące w zdrowiu.

Są też metody regulacji ciśnienia krwi natychmiastowo i bez żadnych środków. Może to być biomasaż (bez dotykania ciała), mogą to być techniki mentalne (wyłącznie za pomocą myśli, wzroku, gestów), jednakże ten wpis poświęcam przypomnieniu postaci Aleksandra Mikulina, rosyjskiego konstruktora silników samolotowych i Jego Ćwiczeń.

Zanim przedstawię inżyniera Mikulina i Jego ćwiczenia przypominam, że niedocenianą, a często lekceważoną przyczyną słabego krążenia krwi jest brak radości. Serca nie wolno traktować jak pompy. Serce jest ośrodkiem miłości i bezpieczeństwa. Krew symbolizuje radość. Kto ma dużo radości tego krew płynie swobodnie i obce mu są niedomagania krążeniowe.

 Aby wyzdrowieć warto poznać przyczyny dolegliwości. Zazwyczaj cierpiących nie interesują przyczyny, skupiają się oni tylko na objawach i fizycznym aspekcie. Zachęcam do poznawania psychicznych przyczyn fizycznych dolegliwości.

Ponieważ nie piszę do nowicjuszy, lecz do długo zmagających się z chorobami nie będę rozpisywał się o Louise L. Hay i jej książce „Możesz uzdrowić swoje życie”. Kto jeszcze nie zna tego dzieła niech natychmiast nadrobi zaległości.

Choroby serca, układu krążenia, otyłość, nadwaga, cukrzyca, lustrzyca zazwyczaj trapią osoby z niedoborem ruchu. Kto pamięta sentencję doktora Wojciecha Oczko, nadwornego lekarza trzech królów Polski (Zygmunta Augusta, Stefana Batorego i Zygmunta III Wazy)? Ruch zastąpi każdy lek, a żaden lek, ani nawet wszystkie leki razem nie zastąpią ruchu.

Ruchu, wody i Słońca nie zastąpi także żaden z przemysłowych leków, paraleków, suplementów… Teraz sam/sama decyduj czy iść za mędrcem i wielowiekowym doświadczenie przodków czy za zwodniczą modą, narzucaną przez handlujących medykamentami i suplementami…

Wielokrotnie też mówiłem i pisałem, że wraz z pozbywaniem się nadmiarów (śmieci, toksyn, odpadów, złogów, śluzu, pasożytów i ich metabolitów…) choroby znikają jak znika mrok wraz ze wschodem słońca.

Konstruktor silników samolotowych

Aleksander Mikulin w wieku lat pięćdziesięciu zachorował na niewydolność krążenia. Medycy prognozowali mu 2-3 lata życia i zalecali unikanie ruchu. Nie pogodził się z takim „wyrokiem” i olał lekarskie zalecenia.

Na podstawie obserwacji maszyn i przyrody opracował własny system leczenia i zapobiegania przedwczesnemu zużywaniu organizmu. Nie tylko przezwyciężył nieuleczalną zdaniem lekarzy chorobę, ale dożył 92 lat do końca swoich dni będąc aktywnym i twórczym!

W swojej książce pod tytułem „Aktywna długowieczność” napisał: „Kiedy ciężko zachorowałem i wylądowałem w szpitalu, przyszła potrzeba i czas na poznanie złożonej struktury ludzkiego organizmu”.

Organizm ludzki, podobnie jak maszyna, wymaga oliwienia i regeneracji części. Do tego  opracował łatwe i skuteczne ćwiczenie nazywane wibrogimnastyką.

Ćwiczenia wstrząsowe Mikulina

Stań na palcach, pięty unieś w górę 2 cm nad podłogę i mocno je opuść. W całym ciele odczujesz wstrząs. Jedno ćwiczenie powinno trwać sekundę. Powtórz je 30 razy, zrób 10 sekund przerwy i znów 30 powtórzeń. Powinno się ćwiczyć 5 razy dziennie po 70 sekund (30 wstrząsów, 10 sekund przerwy, 30 wstrząsów). Takie wstrząsanie organizmu pobudza przepływ krwi w żyłach. Ustępuje po nich ociężałość, będąca skutkiem długotrwałego wysiłku umysłowego oraz zmęczenie fizyczne.

Inżynier Mikulin polecał to ćwiczenie zwłaszcza osobom pracującym na stojąco bądź siedząco. Dzięki powtarzaniu tego ćwiczenia unikniemy wielu chorób wewnętrznych z zakrzepowym zapaleniem żył, obrzękami nóg i zawałem włącznie. Podobne działanie na ludzki organizm ma jazda konna.

Ćwiczenia oddechowe Mikulina

Mikulin w oparciu o własne doświadczenia opracował też ćwiczenia oddechowe pomocne przy nerwicy serca, stanach lękowych i nieustannych stresach. Wielokrotnie ratowały przed atakiem serca. Kogo zaniepokoi przyspieszona akcja serca niech powiększy za pomocą bardzo głębokiego oddechu objętość jamy sercowej przed kolejnym rozkurczem. W tym celu wciągnij powietrze jak najgłębiej w dół brzucha, wypnij brzuch (ale spokojnie, bez szarżowania) i zatrzymaj powietrze przez 2-3 sekundy. To ćwiczenie powtórz 2-3 razy. Nie więcej!

Ćwiczenia należy wykonywać spokojnie, rytmicznie, koncentrując na każdym całą swoją uwagę. Wówczas mija strach, a serce zaczyna pracować w naturalnym rytmie.

Ćwiczenia Mikulina stosowane regularnie pomagają zachować dobrą formę i zdrowie.

Sługusy rokefelerowskiej medycyny i rokefelerowskiej farmacji usiłują ukrywać naturalne sposoby przywracania zdrowia, a promujących samouzdrawianie kamienować, ponieważ mniej chorych to mniejsze bussinesy na bandyckich praktykach i truciznach nazywanych lekami!

Uwaga: ten wpis jest niedokończony. Kto czyta te słowa niech zajrzy tu ponownie. Gdy dokończę ta uwaga zniknie. Z opisanych tu ćwiczeń można korzystać nie czekając na dokończenie. Dopiszę tylko jeszcze co nieco o inżynierze Mikulinie i o efektach zdrowotnych mikulinowych kuracji.

Prozdrowotny zwiastun wiosny [127]

Forsycje spotykamy na skwerach, w parkach, ogrodach… Zakwitają w końcu marca lub początkiem kwietnia, zanim pojawią się listki, gęsto obsypujące krzewy drobnymi żółtymi kwiatami. Liście pojawiają się po kwitnieniu i zdobią krzewy do późnej jesieni. U mnie forsycje kwitną już od dwóch tygodni. Mam nie tylko pojedyncze krzewy forsycji, także uformowaną z forsycji złotą ścianę żywopłotu.

W miejscach cieplejszych wegetacja rusza nieco wcześniej, więc i kwiaty na forsycji pojawiają się nieco wcześniej, ale przed Wielkanocą forsycje kwitną już wszędzie.

Właściwości forsycji

Forsycja ma wyjątkowe właściwości prozdrowotne i lecznicze. Zawiera wiele cennych substancji (saponiny, rutynę, flawonoidy, kwercetyny…), działających przeciwzapalnie, rozkurczowo, przeciwalergicznie…

Kwiaty forsycji stosowane są w kosmetykach przeciwstarzeniowych. Napary i nalewki z kwiatów forsycji możemy wykorzystywać dla wzmocnienia odporności, a także kiedy pojawiają się infekcje. Inne części forsycji, szczególnie korę z młodych gałązek (a nawet całe gałązki) także możemy wykorzystywać. Jednakże teraz, w pełni kwitnienia, zbierajmy kwiaty, by doświadczać ich uzdrawiających mocy teraz, a nadmiar suszmy, by mieć pod ręką do następnego kwitnienia.

Klasyczne receptury TMC

W Tradycyjnej Medycynie Chińskiej długą historię zastosowań klinicznych w leczeniu przeróżnych odmian grypy i choróbsk grypopodobnych mają dwie klasyczne receptury: Maxing Shigan Tang oraz Yinqiao San. Na bazie tych dawnych receptur powstał specyfik stosowany podczas morów i zaraz nazywanych „epi-demi-ami” i „pani-demi-ami”:

rok 2002 – z koroną w nazwie – ciężki zespół ostrego oddychania – „ssarskof”;

rok 2009 – ze świnią w nazwie – A Ha jeden eN jeden;

rok 2012 – z koroną w nazwie – bliskowschodni zespół oddechowy „mmerskof”;

rok 2019 – z numerem dziewiętnaście w nazwie – „ssarskof dwa”.

Forsycjowy specyfik TMC

Opis działania tego specyfiku pomijam gdyż wymagałby użycia terminów: „ekspresja RNA grypy”, „apoptoza komórek płuc”, „zmniejszenie zawartości TNF-α w surowicy”… Wprowadzanie takich terminów bez ich wyjaśnienia gubiłoby cel tego artykułu, a ich wyjaśnianie czyniłoby z tego artykułu mało przydatną pracę naukową. Ograniczę się do podkreślenia, że w składzie wspomnianego specyfiku na pierwszym miejscu jest f-o-r-s-y-c-j-a.

Aby uprzytomnić czytającym skąd pochodzą prozdrowotne i lecznicze moce tego specyfiku podaję jego składniki. Nie proponuję marnowania wysiłku na próby kopiowania ponieważ skompletowanie wysokiej jakości składników jest trudne, a sposób przygotowania przerasta możliwości niewtajemniczonych. Natomiast proponuję sadzić niektóre z wymienionych tu ziół w ogródkach, a także w miejscach dzikich i wykorzystywać je kulinarnie, profilaktycznie, kosmetycznie…

Złoty korzeń

Szczególnie polecam różeniec górski, zwany złotym korzeniem. Wprawdzie to nie ten z niżej podanego składu, ale warto go mieć pod ręką, gdyż jest adaptogenem i antyutleniaczem o wielostronnym działaniu:

– pomaga organizmowi dostosować się do stresu emocjonalnego i uodpornić się na intensywny wysiłek fizyczny;

– stymuluje centralny układ nerwowy;

– pozytywnie działa w przypadkach depresji, melancholii, migren wywoływanych stresem;

– przywraca chęć do życia;

– przydatny szczególnie przy spadku wydajności pracy.

 

Jako efektywny antyutleniacz możemy go wykorzystywać w:

– osłabieniu po grypach i chorobach infekcyjnych;

– po zatruciach;

– urazach fizycznych i psychicznych.

Mam zamówione sadzonki różeńca górskiego i będę je sadził w ogródku. Potrzebującym mogę udostępnić.

 Fiołki

Pod moimi forsycjami od lat rosną fiołki. Zakwitają przed forsycjami i kwitną wraz z nimi. Komu z odwiedzających moją witrynę i czytających moje teksty zdarzało się jadać dziko rosnące fiołki?

Tajemny skład

Lian qiao – Forsycja zwisła (owoce) – wzmacnianie odporności, hamowania uwalniania histaminy (katar, alergia)…;

Jin Yin hua – Suchodrzew japoński (pąki kwiatowe);

Ban Lang gen – Urzet barwierski (korzenie);

Mian ma guan Hong – Narecznica grubokłączowa (kłącza);

Yu xing cao – Pstrolistka sercowata (ziele);

Shi gao – rodzaj kamienia gipsowego zawierający siarczan wapnia;

Hong jing tian – Różeniec chiński (korzenie i kłącza);

Gan cao – Lukrecja uralska (korzenie);

Ma huang – Przęśl dwuklapowa (pędy);

Ku xing ren – Morela amarum (nasiona);

Guang huo xiang – Brodziec paczułka (ziele);

Da huang – Rzewień dłoniasty (korzenie i kłącza);

Su bo He – Mięta chińska (ziele).

Właściwości poszczególnych składników podałem 19 stycznia br. we wpisie zatytułowanym:

Rewelacyjny specyfik ziołowo-mineralny

link do artykułu tutaj:

Właściwości mieszanki

Antywirusowe, antybakteryjne, przeciwalergiczne, wykrztuśne, napotne. Zwalcza infekcję, obniża gorączkę, oczyszcza gardło i płuca, likwiduje stan zapalny, eliminuje flegmę, łagodzi ból, nawilża suche tkanki, poprawia funkcje płuc i oskrzeli, zapobiega powikłaniom pogrypowym…

zadaniowiec-bandyta

Zimą usiłowaliśmy sprowadzić (dla najbliższych i przyjaciół) parę opakowań forsycjowego specyfiku na wypadek wywołania nowej fali moru kolejnymi odmianami zarazy z koroną w nazwie. Znany z mieszania medycyny tradycyjnej z rokefelerowską depopulacją i organizowania spędów biznesowo-politycznych, podstępnie nazywanych „konferencjami”, zadaniowiec-bandyta zablokował nam i wam tę możliwość, po czym wygraża nasłaniem na mnie bandytów. Tak „odwdzięcza” się za pomoc okazaną jemu i jego rodzinie. Będę go wspominał przy różnych okazjach dopóty aż jego mocodawcy zlikwidują go, by ich nie demaskował i nie psuł im bandyckich procederów. Dwa miliardy ludzi mają wymordować w ciągu najbliższych dwu lat. Możemy umierać, jeśli im na to pozwolimy. Możemy przeżyć, jeśli podejmiemy odpowiednie postawy. Ponosimy konsekwencje nie tylko tego, co zrobiliśmy, także tego, czego nie zrobiliśmy.

Przetarłem szlaki

Kwitnie forsycja więc opisanego specyfiku już nie potrzebuję. Jednakże dla tych, którzy go potrzebują mogę go sprowadzić, bowiem udało mi się sforsować ówczesne bariery. Skoro szlaki są przetarte można zamawiać.

Rewelacyjny specyfik ziołowo-mineralny [94]

Wczoraj wspomniałem o swoim dylemacie odnośnie zastosowania rewelacyjnego specyfiku ziołowo-mineralnego. Dylemat polega na tym, że nie polecam suplementów i zazwyczaj odradzam ich stosowanie. Mamy pod dostatkiem wspaniałej naturalnej żywności, zawierającej wszystko, co dla zdrowia cenne i wszystko, czego brakuje chorującym. Składniki naturalnej żywności są znacznie, znacznie, znacznie lepsze i skuteczniejsze od wszystkiego, co zawarto w suplementach, nawet tych z najwyższej półki cenowej.

Na każdym kroku spotykam się z podwójną moralnością. Hipokryci rolni uprawiają dla siebie bez chemii, a na sprzedaż zlewają uprawy truciznami. Hipokryci medyczni szczepią cudze dzieci, a swoje chronią przed wstrzykiwaniem im trucizn. Hipokryci żywieniowi promują margaryny, a sami stosują masło. Hipokryzja panuje od duchownych aż po polityków.

Czasem, ale naprawdę sporadycznie i w wyjątkowych sytuacjach, dopuszczałem suplementowanie. Jeśli się to zdarzyło zaznaczałem, że ma to być jednorazowo. W żadnym razie nie wolno uzależniać organizmu od suplementów, a tym bardziej leków. Teraz mam zamiar sprowadzić dla siebie coś, co dla celów handlowych nazwane jest suplementem, a w istocie jest bardzo starym lekiem ziołowo-mineralnym. Zanim ów preparat opiszę zaznaczam, że go nie reklamuję, nie rekomenduję, nie polecam. Nie żeby szkodził, bo nie sięgałbym po niesprawdzone i niepewne, lecz żeby nie uzależniać, nie odciągać od Natury.

Ów ziołowo-mineralny lek (sprowadzony jako suplement) jest bezpieczny, skuteczny, sprawdzony przez wiele pokoleń. Jego nazwy ze zrozumiałych względów tu podać nie mogę, ale sprowadzając dla siebie mogę zakupić także dla przyjaciół.

Zaznaczam wyraźnie, że mam zamiar zastosować go jednorazowo, więc nie uzyskacie go ode mnie później. Ponadto jeśli zakupię go dla znajomych to tylko wówczas gdy będę pewny, że myślą podobnie i rozumieją moje motywy.

skład:

zioła: owoce forsycji zwisłej, pęki kwiatowe suchodrzewu japońskiego, korzenie urzetu barwierskiego, kłącza narecznicy grubokłączowej, ziele pstrolistki sercowatej, korzenie i kłącza różeńca chińskiego, korzenie lukrecji uralskiej, pędy przęśli dwukłosowej, nasiona moreli amarum, ziele brodźca paczułka, korzenie i kłącza rzewienia dłoniastego, ziele mięty chińskiej,
minerały: kamień zawierający siarczan wapnia.

Ten rewelacyjny specyfik ziołowo-mineralny ma długą historię zastosowań klinicznych w leczeniu grypy ʬiʁsowej i innych chorób grypopodobnych. Raporty medyczne potwierdziły, że zmniejsza ekspresję RNA grypy poprzez zmniejszenie apoptozy komórek płuc i zmniejszenie zawartości TNF-α w surowicy. Był stosowany podczas:
-ɘpidemy koʁonɒʬirsɒ SAʁS ƆoV (ciężki zespół ostrego oddychania) 2002-2003 r.,
-panidemy świńskiej grypy (wirs A/H1N1) 2009-2010 r.,
-ɘpidemy koʁonɒʬirsɒ MEʁS ƆoV (bliskowschodni zespół oddechowy) 2012 r.,
-panidemy ƆoVID-19 (od ang. Ɔoʁonɒwirs Disease 2019 r. – ʬiʁs SAʁS ƆoV-2).

Działanie poszczególnych składników:

Forsycja wzmacnia odporność oraz hamuje uwalnianie histaminy (katar, alergia).

Suchodrzew i Urzet wyraźnie obniżają gorączkę, działają antybiotycznie wobec Escherichia coli – pałeczki okrężnicy, Salmonella typhimurium, Staphylococcus Aureolus – gronkowca złocistego, i Streptococcus pyogenes – paciorkowca. Współczesne badania potwierdzają przeciwwirusowe i przeciwbakteryjne właściwości urzetu barwierskiego, zwłaszcza wobec wirusów grypy Influenzavirus A, B, C.

Pstrolistka sercowata stosowana w Tradycyjnej Medycynie Chińskiej na infekcje górnych dróg oddechowych i stany zapalne przewodów oddechowych.

Różeniec chiński działa podobnie jak korzeń żeńszenia, podwyższa sprawność organizmu. Wzmacniająco i podwyższa odporność ma choroby.

Lukrecja uralska – zioło przeciwwirusowe, bakteriobójcze, przeciwzapalne, wykrztuśne, nawilża płuca, oczyszcza oskrzela, hamuje kaszel.

Przęśl dwukłosowa wyraźnie rozszerza oskrzela i oskrzeliki. Płuca człowieka zawierają około 30 000 oskrzelików o średnicy mniej niż 1-2 mm. Ich skurcz prowadzi do znacznego ograniczenia przepływu powietrza w płucach w wielu procesach patologicznych. Infekcje dróg oddechowych i ostre zapalenie oskrzelików wywołują głównie wirusy RSV (ang. Respiratory Syncytia Virus rodzaju Pneumovirus) i wirus grypy.

Forsycja zwisła, Urzet barwierski, Rzewień dłoniasty stosowane w zapobieganiu i leczeniu wirusowych chorób zakaźnych. Zawierają emodynę, która działa przeciwzapalnie, przeciwbakteryjnie, ma potencjalną aktywność przeciw wirusom grypy.

Kamień gipsowy zawierający siarczan wapnia stymuluje meridiany płuc i żołądka, „oczyszcza ciepło i ogień” – infekcja wirusowa i bakteryjna.

Ten rewelacyjny specyfik ziołowo-mineralny o wyżej wymienionym składzie w Polsce nie jest znany, więc próżno szukać go w miejscach ogólnodostępnych. Wkrótce sprowadzę po dwa opakowania dla siebie i swojej rodziny. Przy tej okazji mogę zamówić także dla przyjaciół. Jednakże nikogo do stosowania tego, co ja stosuję, ani czegokolwiek nie namawiam, ani nie zachęcam. Jeśli jednak ktoś zapragnie skorzystać z okazji wspólnej terapii i wymiany doświadczeń daję mu taką szansę.

Waham się czy dopisać tu właściwości farmakologiczne i wskazania do stosowania, bo nie chcę by działało to zachęcająco na kierujących się powierzchownie zasłyszanymi hasłami. Osoby zainteresowane znajdą sposób skontaktowania się ze mną gdy zapragną więcej informacji w celu podjęcia najlepszej dla siebie decyzji.

Dylemat [93]

Jak wiecie nie polecam suplementów i zazwyczaj odradzam ich stosowanie. Jeśli czasem, ale to naprawdę sporadycznie i w wyjątkowych sytuacjach, dopuszczałem suplementowanie to jednorazowo. W żadnym razie nie wolno uzależniać organizmu od suplementów. Mamy pod dostatkiem wspaniałej naturalnej żywności, zawierającej wszystko, co dla zdrowia cenne i wszystko, czego brakuje chorującym. Składniki naturalnej żywności są znacznie, znacznie, znacznie lepsze i skuteczniejsze od wszystkiego, co zawarto w suplementach, nawet tych z najwyższej półki cenowej.

Teraz mam dylemat. Wyniszczyłem swój organizm relacjami z zadręczającymi mnie hipokrytami i głupkami, którzy ciągle żądają lub oczekują i nawet nie umieją sprecyzować czego. Zazwyczaj leczenia, choć powinni wiedzieć, że nie leczę i brzydzą mnie wszelkie formy leczenia, wszelkie medykamenty i paramedykamenty, a nawet medyczne słownictwo.

Wszyscy ci żądacze i oczekiwacze to pijawice. Co różni pijawice od pijawek? Pijawki za wyssaną krew „płacą” wstrzykniętą śliną zawierającą około 60 różnych białek, z najważniejszą przeciwkrzepliwą hirudyną. Pijawice nie dość, że nie dają nic w zamian za wyssaną energię i poświęcony im czas to jeszcze marnują przekazane im dobra, a nawet je plugawią.

Mój wyniszczony organizm potrzebuje pomocy. Nigdy o pomoc nie prosiłem, teraz też nie proszę. Chcę zadziałać szybko i bez wielkiego zaangażowania. Zaczynam od kuracji własnymi ziołami. Ponieważ nie mam wszystkich ziół, jakich potrzebuję rozważam wspomóc się także ziołowym preparatem.

Preparatów przeróżnych jest wszędzie wokół zatrzęsienie, niestety wszystkie są dla naszych organizmów zgubne. Wiele z nich daje złudzenie poprawy, jednakże żaden jeszcze nikogo nie uzdrowił, a jedynie przesunął akcent objawów. Przemysłowe preparaty uzależniają organizm i niszczą jego naturalne funkcje obronne wraz z homeostazą – naturalnym mechanizmem samoczynnego przywracania zdrowia. Do szkód wyrządzanych samemu sobie obcymi Naturze substancjami z przemysłowych preparatów i przemysłowej żywności przydają szkód wyrządzanych zawartymi w nich substancjami pomocniczymi (aspartam, neotam, glutaminian, dwutlenek tytanu…).

Nawet jeśli receptura preparatu wygląda zachęcająco i składniki pochodzą z Natury to nienaturalne syntetyczne dodatki dyskwalifikują go. Niektóre z dodawanych substancji „pomocniczych” pokrywają jelita. Po co producenci dodają te substancje osłonowe? Po to, by składniki zawarte w preparatach nazywanych suplementami przeszły przez układ trawienny niewykorzystane. Preparaty, nawet o bardzo dobrym składzie, są tak zaprojektowane i skonstruowane, by nie pomogły zbyt wiele. Producenci dbają, by nie pomagały a nawet szkodziły, bo ozdrowieńcy nie kupowaliby kolejnych preparatów. przemysłowe preparaty mają sprawiać chwilowe wrażenie pomocy i uzależniać. Najłatwiej to widać na przykładzie insuliny. Jej wstrzykiwanie nigdy nikogo nie uzdrowiło, a wszystkich ją stosujących uzależnia.

Jakie zioła będę stosował?

Mieszanka zielona

Pokrzywa, przytulia czepna, liście brzozy, kwiat nawłoci, ziele gryki, ziele koniczyny, ziele lucerny, kwiat koniczyny, rumianek ziele, rdest japoński liść, wiązówka błotna, bylica roczna (czyli artemizja anua), sadziec konopiasty, liść orzecha, liść gruszy, glistnik jaskółcze ziele, liść morwy białej, fiołek trójbarwny, podagrycznik, ziele dziurawca, kwiat wrotyczu, liść czarnej porzeczki, znamię kukurydzy, szyszki chmielu, karczoch, bukwica czyli czyściec.

Mieszanka korzenna

Kora jesiony, kora brzozy, kora wierzby, kora leszczyny, kłącze trzciny, korzeń arcydzięgla, korzeń pokrzywy, korzeń lubczyku, kłącze rdestu japońskiego.

Mieszanka aromatyczna

Liść orzecha, glistnik jaskółcze ziele, kwiat wrotyczu, goździki, cynamon.

Jak widać są tu zioła oczyszczające, odrobaczające, wzmacniające, regenerujące, hormonalne, dobrze nastrajające… Kto choć trochę interesuje się ziołami, ten z podanych składów będzie wiedział jak i na co zadziałają. Kto nie inwestuje w wiedzę prozdrowotną, zdroworozsądkową, jada pasze przemysłowe z pszenicą na czele niech nie zadręcza mnie pytaniami, bo z takimi się nie przyjaźnię, a dewiantom odpowiedzi nie udzielam.

Handlarze zachwalają towary, którymi handlują, nawet jeśli są badziewiem. Ja nie sprzedaję, więc nie mam potrzeby zachwalać. Po co więc to piszę? Po części dla włożenia kija w mrowisko. Po części dla ułatwienia rozpoczęcia kuracji osobom zwlekającym z podjęciem decyzji. Oczyszczeni, odrobaczeni, wzmocnieni będą odporni na wszelkie zarazy, zarówno obecne jak i przyszłe, dawno zaplanowane i obecnie rozsiewane.

Po wyżej przedstawionym programie w zasadzie nie potrzeba nic więcej.

Planowałem tylko podać skład rewelacyjnego specyfiku ziołowo-mineralnego z dwóch bardzo starych receptur, sprawdzonych przez wiele pokoleń. Powyższe miało być wstępem. W trakcie pisania wstęp rozrósł się tak, że stanowi odrębny artykuł, natomiast ów rewelacyjny specyfik ziołowo-mineralny, opiszę jutro, w oddzielnym artykule.

Problemy gardła i naturalny sposób na kaszel i usunięcie flegmy z płuc i dróg oddechowych [83]

Wracając z młyna wstąpiłem do znajomych, którzy pożalili się na chroniczny kaszel córki, oczekując ode mnie wybawienia. Kaszel (także wymioty) to ruch energii w górę i na zewnątrz (przeciwnie do biegunki, która jest ruchem energii w dół i na zewnątrz). W obu przypadkach organizm usiłuje wyrzucić to, co mu zalega, co zbędne, trujące.

Przeciwdziałanie tym naturalnym odruchom organizmu jest głupotą, na której zbijają fortuny firmy farmaceutyczne i ich poplecznicy medyczni, paramedyczni i handlowi.

Organizm można i należy wspomagać, by ułatwiać mu funkcjonowanie i powrót do harmonii, czyli zdrowia. Jeśliby więc zastosować jakąś miksturę to tylko dla ułatwienia rozpuszczenia i wyksztuszenia tego, z czym organizm się zmaga i przeciwdziałaniu tworzenia się i odkładania śluzu, złogów, flegmy i innych paskudztw, ale w żadnym razie NIE tłumienia naturalnego odruchu obronnego.

Gardło i krtań związane są z komunikacją, wypowiadaniem się, więc osoby w długotrwałej niemożności wypowiedzenia swoich racji dręczy ciągły ucisk w tej okolicy. W takim przypadku nie pomogą żadne medykamenty, a stosowanie ich jest nie tylko głupotą i sprzeniewierzaniem się wobec własnego organizmu, lecz zbrodnią. Najgorszą z najgorszych, bo wobec siebie samego.

Wytłumaczyłem to znajomym i wydaje mi się, że powinni to rozumieć, ale problem ten dotyczy wielu osób, więc pukam w klawisze aby to moje tłumaczenie udostępnić także innym potrzebującym.

Poleciłem tańczyć, śpiewać, recytować, a przynajmniej rozmawiać twarzą w twarz bez wypalających mózg pudełeczek z błyszczącym ekranikiem. Nie spodziewałem się by to zastosowała, nawet gdyby rodzice jej to zręcznie przekazali, ale sumienie mam czyste, że zrobiłem co w mojej mocy.

Pewien czas temu miałem okazję uwolnić tę młodą matkę od psychozy spowodowanej przez lekarkę, straszącą ją, że umrze jeszcze przed końcem roku i osieroci synka będącego wówczas niemowlęciem. Dziś synek ma już dwa i pół roczku i kiedyś nawet witał się ze mną. Niestety mama zamiast być szczęśliwą i dziękować za nową jakość życia usiłowała na mnie wylewać frustracje powodowane przez swoje chore relacje z pracodawcą, mężem, straszącą ją lekarką i lekarzem wyłudzającym od niej dziesiątki tysiące złotych na rekomendowane przez niego suplementy.

Ponieważ jej problemy są przez nią samą tworzone i misternie pielęgnowane żadne zioła, mikstury, a tym bardziej przemysłowe suplementy nie mogą pomóc. Zrozumieć problem pomogłaby Louise L. Hay, ale to wymaga ściągnięcia z półki książki „Możesz uzdrowić swoje życie” (polecam każdemu niezależnie od problemu) i przeczytania ze zrozumieniem kilku zdań. Trudno wymagać tego od wariatki, której sposób reagowania poznałem bardzo boleśnie, gdy dostała furii zobaczywszy wynik analizy pierwiastkowej włosów. Nie rozumiejąc badania i nie czytając zaleceń siała grozę z powodu odbiegających od norm cyferek. Cyrk, który wówczas odegrała pisząc do mnie mierzi mnie do dziś. Jeszcze bardziej pomyje i błoto, które po mojej życzliwej odpowiedzi z furią na mnie wylewała. Poprosiłem wówczas by swoją pisaninę pokazała swojej mamie. Zapewne tego nie uczyniła, bo wie, że to forma terapii, a jak wiadomo wariatki jedyne czego pragną to nadal tkwić w wariactwie.

Niegdyś problemom gardła i dróg oddechowych poświęciłem książkę, w której podałem kilkadziesiąt sposobów wykorzystujących lecznicze moce owoców i warzyw. Teraz dorzucę tu sposób najprostszy z najprostszych. Zapewne wielu czytającym wyda się zbyt prosty, by go zastosować i przekonać się o skuteczności. Inni szybko zapomną, że to czytali, jeszcze inni pójdą do apteki. Sam kiedyś ciężko rozchorowałem się po tabletkach do ssania opisanych i reklamowanych jakoby z tymianku i podbiału, więc frywolnym klientom aptek życzę równie bolesnych doświadczeń.

Marchewka powinna być powszechnie znanym warzywem. Słynie z obfitości witaminy A i Karotenu – ważnych dla zdrowych oczu. Jednakże to smaczne i pożywne warzywo jest też cennym źródłem witamin z grupy B, witamin C i K oraz minerałów: żelaza, potasu, magnezu, wapnia, fosforu… Walory smakowe marchewki zapewne są powszechnie znane, ale marchew jako doskonały środek dla wzmocnienia układu odpornościowego jest niedoceniana.

Dziś marchewkę polecam również na problemy z zalegającą flegmą. Poznajcie jej właściwości wspomagające także układ oddechowy. Kto zmaga się z takimi chorobami jak: kaszel, przeziębienie, zapalenie oskrzeli, astma… niech sporządzi naturalny syrop, którym nie tylko wyleczy kaszel, ale co ważniejsze usunie wydzielinę z płuc. Marchewkowy specyfik doskonały jest i dla dorosłych i dla dzieci.

O prozdrowotnych właściwościach marchwi pisałem w kilku miejscach, także na tej stronie.

Zanim podam marchewkowy przepis dorzucę dwie ciekawostki.

! – Znany mi lekarz leczący nowotwory marchwią uzyskuje skuteczność najwyższą w świecie. Znam „jego” sposób i każdy może go zastosować.

! – Izraelscy naukowcy odkryli, że spożywanie przez tydzień codziennie po 64 mg karotenu (w tym badaniu z glonów z rodzaju Dunaliella) zapobiegło objawom astmy wysiłkowej u ponad połowy z 38 badanych pacjentów. Odkryli oni również, że codzienne przyjmowanie 30 mg likopenu złagodziło objawy astmy u 55% pacjentów z astmą wysiłkową.

Składniki marchwiowej mikstury: pół kg marchwi i 4 łyżki miodu

Sposób przygotowania marchwiowej mikstury: Obraną marchew pokroić i gotować do miękkości, wyciągnąć z wody, zmiksować.  Do wody, w której gotowała się marchew dodać miodu i połączyć z rozdrobnioną miazgą. Odstawić do wystygnięcia.

Tak przygotowanego syropu wypijać 4 łyżki, w ciągu dnia. Poprawę odczuć można już po 2 dniach.

Marchew znana i nieznana [51]

 

autyzm, wodogłowie, padaczka, szkody poszczepienne [43]

Od jakiegoś czasu zaglądam na Ambasadę Zdrowia, bo chcę żyć zdrowo i świadomie. Mam niepełnosprawnego 13-letniego syna. Filip urodził się z wodogłowiem, ma padaczkę i białkomocz, który doprowadził do zapalenia kłębuszków nerkowych. I tutaj moja prośba, ponieważ jestem daleka od zgłoszenia się na oddział nefrologii i padania synowi sterydów (medycyna niczego innego nam nie zaproponuje). Jakie zioła mogłabym podać synowi, żeby wspomóc nerki?

Witam serdecznie.

Ostatnio dorzuciłem tu „Filtry nasze niedoceniane i sposoby dbania o nie”. Są tam zioła pomocne w opisanym problemie. Mówiłem o tym w różnych miejscach, przy różnych okazjach, więc jest także na filmach. Przypominam, że oczyszczać i wspomagać trzeba cały organizm, a nie tylko wybrany narząd.

Uważa Pani, że białkomocz doprowadził do zapalenia kłębuszków nerkowych. To pewne uproszczenie, bowiem choć zapalenie kłębuszków nerkowych pojawiło się później niż białkomocz to i białkomocz i zapalenie kłębuszków mają wspólną przyczynę – trucizny z których wydalaniem przeciążone nerki sobie zbyt słabo radzą.

Toksyny można wyprowadzać z organizmu różnymi sposobami. 13-latka można nauczyć niektórych z nich. Najbardziej odciążymy nerki nie zmuszając ich do pracy na pełnych obrotach, wyprowadzając toksyny także poprzez pozostałe systemy i narządy, szczególnie skórę (kąpiele) i płuca (oddech).

Najlepsze efekty we wszystkich problemach zdrowotnych dają kąpiele w ziołach bogatych w krzemionkę. We wszystkich, bowiem kąpiele nie tylko oczyszczają, ale także uodparniają, a czym odporniejszy organizm tym lepiej radzi sobie ze wszystkimi zagrożeniami. Te same zioła, które stosujemy do kąpieli można też pić, jednakże wpływ kąpieli jest znacznie większy, bo działają dłużej i przez dużą powierzchnię.

Zioła to potężne środki prozdrowotne, żywiące, lecznicze, ale równie potężnymi środkami prozdrowotnymi, choć niedocenianymi jest odzież z lnu, konopi, wełny. Bielizna z bawełny z dodatkiem syntetyków nie tylko nie sprzyja zdrowiu, ale wręcz je odbiera. Polecam prześcieradło z wełny i piżamę z lnu i proszę o komentarz jak pomogły.

Spośród środków spożywczych proponuję kurację moją kaszą z najstarszej odmiany orkiszu, zapomnianej, nigdy nie modyfikowanej, z uprawy na polu nigdy niespapranym żadną chemią. Cena mojej kaszy jest dwukrotnie niższa od cen kasz przemysłowych, pełnych trucizn. Ostatnie resztki moich kasz i mąk można dostać w Sztuce Dobrego Życia w Łodzi.

Moje doświadczenia z kaszą orkiszową są zaledwie kilkuletnie, ale przyjaciel, od którego zanim zasiałem własny orkisz nabyłem nasiona do siewu, a wcześniej kilka lat stosowałem jego kasze i mąki, od wielu lat samą tylko kaszą orkiszową wyprowadza dzieci z autyzmu, wodogłowia, padaczki itp. uszkodzeń poszczepiennych.

Na stronie ambasadorzdrowia.pl nie ma Pani komentarzy, ani większości odwiedzających ją. W rozmowach telefonicznych i w mailach chwalicie się odwiedzaniem mojej strony, ale komentarzy nie zostawiacie, choć wiecie, że strony żyją (są pozycjonowane) dzięki komentarzom. Przykre jest to, że zaglądacie tu wyłącznie po to by brać, nie dając nic od siebie.

Wielu blogerów na swoich stronach prosi o komentarze, serduszka, łapki w górę itp. Mnie wydawało się, że moi czytelnicy, odbiorcy, przyjaciele będą wspierać moją stronę nie na prośbę (moją), lecz z potrzeby serc (własnych). Okazuje się, że Wy nie macie serc, a ja nie mam przyjaciół.
Wam pomogą książki Louise L. Hay: „Możesz uzdrowić swoje życie”; „Twoja wewnętrzna moc. Poradnik udanego życia dla kobiet”; „Medytacje leczące duszę i ciało”; „Życie! Refleksje na temat naszej drogi życiowej”.
Ja zostawię Was wkrótce, zamykając się w pustelni. To jeszcze nie pożegnanie, ale etap przygotowywania się do życia bez telefonu i komputera.
____________________________________
Z najlepszymi życzeniami wszelkiej pomyślności
Władysław Edward Kostkowski

PS
Według Louise L. Hay:
Serce jest wyobrażeniem ośrodka miłości i bezpieczeństwa.
Zaburzenia pracy serca są skutkiem długotrwałych kłopotów emocjonalnych; braku radości; znieczulenia serca; wiary w potrzebę napięcia i wysiłku.
Zawał serca to skutek wyciskania z serca całej radości na rzecz pieniędzy lub stanowiska.
Krew symbolizuje radość obecną w ciele, płynącą swobodnie.
Choroby krwi wynikają z braku radości; braku dopływu nowych pomysłów i koncepcji.
Zakrzepy są skutkiem zamknięcia przepływu radości.

 

Trzy łyki retoryki [17]

Pieczenie chleba

Przed kilkunastu laty promowałem domowe pieczenie chleba na zakwasie, przybliżałem bogatą historię kwasu mleko­wego, głównego składnika zakwasu, źródła dobrych, sprzyjających nam bakterii, zapewniających prawidłową pracę układu trawiennego, odporność, dobre samopoczucie i zdrowe funkcjonowanie.

Aby chleb był powtarzalny, czyli z każdego wypieku miał ten sam smak, zapach i taką samą skórkę charakterystyczną dla dawnego polskiego chleba domowego powstały kultury starterowe, które aby przetrwać poza laboratorium były liofilizowane. Ten środek leczył nowotwory żołądka i jelit i wiele chorób niemal natychmiast.

Po moich artykułach „Chleb lekarstwem na serce” oraz „Chleb lekarstwem na raka” przeżywałem koszmar zastraszania przez służby szalejące z powodu rozpowszechniania wiedzy prozdrowotnej. Nie tylko medyczno-farma­ceutycz­ne, także te, których tu nie wymienię, bo dla wielu byłoby to zbyt wielkim szokiem. Dociekliwym polecam dostępny w wielu miejscach w internecie artykuł: Zamordowani lekarze odkryli powodujący raka enzym dodawany do wszyst­kich szczepionek.

Tym bardziej wdzięczność należy się doktorom Hubertowi Czernikowi i Jerzemu Jaśkowskiemu za otwieranie społeczeństwu oczu na otaczającą nas rzeczywistość oraz rolnikowi z Niebieszczan Tadeuszowi Rolnikowi za zboża dawnych odmian, uprawiane naturalnie bez randapu/glifo­satu oraz za akcję Cała Polska piecze chleb.

Ja też uprawiam naturalnie orkisz odmiany tej najzdrowszej a najbardziej pracochłonnej, mam zdrowe mąki i kasze, natomiast Tadeusz ma kilka zbóż i wyrobów z nich, także własne makarony. On ma charyzmę, jeździ po świecie, wszędzie jest o nim głośno, ja w zaciszu biblioteki pokazuję dzieciom z podstawówki jak powstaje chleb od ziarenka do bochenka. Wyrabiają ciasto, rozpoznają przyprawy, lepią z ciasta figurki, dekorują je różnokolorowymi przyprawami… Niektóre są dobrze zorientowane w pieczeniu chleba, bo w domach pieką go wraz z rodzicami. Znają przyprawy, zachwycają się ich smakiem i zapachem, wiedzą do czego je zastosować.

Wkrótce będę prowadził podobne zajęcia dla przedszkolaków.

 Słowianie

Różne są mody, jest też moda na Słowiaństwo, są jakieś grupy, stowarzyszenia mające w nazwach słowa sugerujące słowiaństwo, mają stroje niby słowiańskie… Ale Słowianie uprawiali ziemię, zbierali zioła, wypiekali chleb, dbali o zdrowie, szanowali się, współpracowali z sobą, jednoczyli się przeciw wrogom… Księga uważana za najstarszą mówi: poznacie ich po owocach.

Tyle jest Polskości i Słowiaństwa ile ziemi w naszych rękach.

Nawet życzliwi mogą nas niszczyć

W Wagnerówce Krystyna opowiada historię kobiety, która oddała znaczną kwotę pieniędzy nieznajomym, których sama do domu zaprosiła. Były to pieniądze jej syna pracującego za granicą. Krystyna ubolewa, że jej przyjaciółkę omamili. Nie rozumie, że nieodpowiedzialna przyjaciółka z żądzy szybkiego wzbogacenia się bez pracy okradła swojego syna by robić dęte biznesy z nieznajomymi. Okradli więc złodziejkę.

Krystyna mogłaby pomóc nieroztropnej przyjaciółce oddając jej część swojego zysku i poprosić znajomych o zrzutkę dla poszkodowanej. Jednakże zamiast konstruktywnego działania opowiada jaki to świat jest be. Boczy się na mnie, że nie ubolewam wraz z nią nad omamioną przyjaciółką, że zauważyłem iż sama zaprosiła sprawców i dobrowolnie przekazała im pieniądze, że zwróciłem uwagę iż pieniądze te ukradła swojemu synowi, który u matki je zdeponował bo matce ufał. Zawiodła zaufanie syna, więc niech popracuje przy żniwach, zbiorach owoców, wykopkach, by odrobić stratę.

Omamionej przyjaciółce można współczuć, ale robienie z niej bohaterki jest żałosne, nie każdy zobaczy w niej tylko ofiarę, dla niektórych może być naiwną wariatką.

Moje książki

W tym roku nie będzie wznowienia moich książek, postanowiłem też nie brać udziału w wydarzeniach, na które może przyjść każdy i nie bywać w miejscach gdzie może bywać każdy. Wielokrotnie mówiłem o filtrach w naszym organizmie, teraz wprowadzam filtr dla ochrony mojej psychiki. Dość mam absorbującej głupawej korespondencji, pytań kipiących materializmem, podwójnej moralności… Znikam na jakiś czas, bez telefonu, bez in­ternety (net = sieć, rodzaj żeński), może przejdę kurację głodówkową z wodą kokosową na Filipinach… Gdy wrócę będę pracował dla dzieci.

Nakłady moich książek wyczerpały się. Wyczerpały się także reprinty dawnych książek zielarskich, które z polecenia okupantów są niszczone, by nas odcinać od korzeni, pozbawiać wiedzy, dziedzictwa narodowego, tożsamości. Książki można dodrukowywać, ale za to trzeba płacić. Większość zwracających się do mnie tego nie rozumie.

Dotychczas wydawałem co jakiś czas po jednym tytule za środki, jakie czasem dostawałem za naprawienie komuś kręgosłupa, biodra, kolana. Teraz trzeba wydać kilkanaście tytułów na raz, więc pomyślałem o wydaniu nie za swoje, bo ja tych książek nie potrzebuję. Ja je mam, mają je też moi synowie i moje wnuczki. Czasem przeglądam którąś z moich książek i dziwię się, że to ja takie mądrości pisałem tak dawno temu.

Szczepan zapytał co teraz, po latach, zmieniłbym w swoich książkach. Dodam parę rysunków i kolorowych fotografii, zwiększę format i litery w tytułach rozdziałów, dopiszę rozdział o soli. Treść nie wymaga żadnych zmian. Mogę dorzucić parę przepisów kulinarnych.

Większości współczesnym książkom gruby, błyszczący papier dodaje grubości i splendoru, mało tam wiedzy praktycznej, dominują obrazki niewnoszące wartości.

Uznałem, że jeśli potrzebujecie książek, w których wiedzę dostajecie darmo, to za papier, drukowanie, transport płacić możecie sami. Jednakże na propozycję przedpłat życzliwie zareagowało tyle osób ile jest palców u jednej dłoni. Wielu chce książki oglądać przed ewentualnym podjęciem decyzji o zakupie, żądają by dawać im je pomacać. Po wymacaniu i przekonaniu się, że nie ma tam kolorowych obrazków padają głupkowate komentarze, których na pewno nie chcielibyście słuchać.

Niektórzy chcą moje książki kserować na papierze i kopiarkach firm, w których pracują. Nie wstydzą się okradać mnie i okradać swoich pracodawców, bez skrępowania wypowiadają żądania, bym wypożyczał im książki do kopiowania, albo przesyłał wersje elektroniczne.

Jeszcze gorzej potraktowana została propozycja kupowania po dwa egzemplarze. Nie potrzebujecie drugiego egzemplarza, bo nie macie komu go przekazać. Nie macie rodzin i przyjaciół godnych mojej książki, nie chcecie zdradzać swoich zainteresowań – moralność pani Dulskiej.

 Pseudoekonomia

Gdy wydaję po kilkadziesiąt egzemplarzy to książki są droższe niż byłyby wydawane w tysiącach. Za dwie książki wydania wielonakładowego byłoby tyle co za jedną wydania niskonakładowego.

Podobnie zachowują się edukowani przez reklamy pożeracze aptecznych „witaminek”. Też kierują się ceną, a nie wartością tego, co za tę cenę dostają. Wolą kupować syntetyczne trucizny, byle za niższą kwotę. Używają słów, których znaczenia nie rozumieją, ich mantrą jest słowo „drogie”. Moje książki są drogie mojemu sercu. Oni niech zostaną przy tanich książkach z obrazkami na błyszczącym papierze, tanich tabletkach w plastikowych pudełeczkach, tanich majtkach, wywołujących upławy, grzybice, gnicie narządów, bezpłodność…

Tę pseudoekonomię sprawdźmy porównując produkt z apteki o nazwie „witamina C” za 16 złotych z witaminą C za 60 złotych produkowaną w Finlandii z czarnych porzeczek. Zobaczmy która droższa.

Tej za 16 złotych jest 30 tabletek, a w jednej tabletce jest 30 mg, głównie syntetyku. Biorąc 3 razy dziennie po 60 mg (2 tabletki) opakowanie wystarczy na 5 dni.

Koszt jednego dnia kuracji tanim syntetykiem to 3 złote 20 groszy (16 zł. / 5 dni).

Promowanych przeze mnie czarnych porzeczek nie doceniacie. Nie jadacie ich sami i nie karmicie nimi dzieci. Jeśli czasem się zdarzy komuś po nie sięgnąć to są spaprane cukrem.

Najwartościowsze z owoców usychają na krzakach. W tym roku za kilogram czarnych porzeczek płacono 30 groszy. A czarne porzeczki zawierają ogromne ilości witaminy C, w 100 g aż 180 mg, pięć razy więcej niż w cytrusach. Zawierają też witaminę A, witaminy z grupy B, kwas foliowy, składniki mineralne: magnez, wapń, potas, żelazo, kwasy organiczne, luteinę, garbniki, jod, mangan, bor, olejki eteryczne, sporo pektyn… Imponujący skład!

Minął sezon na porzeczki. Polecałem porzeczkową zupę. Mogła uchronić przed chorobami sercowo-naczyniowymi, uelastycznić naczynia krwionośne, wzmocnić mięsień serco­wy, wyregulować ciśnienie krwi, zapobiec rozwojowi miażdżycy, uchronić przed zawałem serca, wzmocnić organizm, oczyścić układ moczowy, uwolnić od biegunek, oczyścić organizm z toksyn…

Pochwalcie się, kto latem wprowadził czarne porzeczki do diety i jesienią cieszy się jej terapeutycz­nymi właściwościami. Powinni wszyscy naturalnie dbający o zdrowie.

Wolicie tabletki? W opakowaniu witaminy C z czarnej porzeczki jest 250 tabletek, czyli pięć razy więcej, niż tej za 16 złotych, a w 1 tabletce jest 60 mg, więc dwa razy więcej niż w tej za 16 złotych. Gdyby brać je 3 razy dziennie w takiej samej dawce, czyli po 60 mg (1 tabletka) opakowanie wystarczy na 83 dni.

Koszt jednego dnia kuracji witaminą z czarnych porzeczek to 72 grosze (60 zł. / 83 dni).

Ta za 60 złotych jest prawie 17 razy tańsza od tej za 16 złotych!

Za równowartość 60 mg aptecznego nie wiadomo czego możecie mieć 1000 mg gwarantowanej witaminy C z owocu czarnej porzeczki. Do tego z firmy cieszącej się najwyższą czystością swoich produktów, z kraju gdzie nie znają korupcji.

Przysłowia mądrością narodu. Jedno z nich mówi: z kim przestajesz takim się stajesz. Dlatego postanawiam nie brać udziału w wydarzeniach, na które może przyjść każdy, nie bywać w miejscach gdzie może bywać każdy, chronić się przed większością z was.

W służbie głupoty i pazerności

Podczas Babiego Lata w Leśnym Grodzie miałem kilka ostatnich już książek. Za dwie chciałem razem 50 złotych. Szczęśliwa nabywczyni, która dała już banknot 50 złotowy wyrwała mi z ręki banknot 20 złotowy i była bardzo szczęśliwa z tak zuchwałego zakupu. Niech jej będzie na zdrowie byle by mi myszy czegoś nie zjadły. Jeśli zaoszczędzone dwie dychy wpłaci bezdzietnemu ojcu będę miał udział w jego dziełach. Zbierał na ratowanie stoczni, na geotermię, teraz zbiera na muzeum tożsamości. Szczęśliwa nabywczyni dwóch książek za 30 zł będzie poznawać tożsamość od ojca redemptorysty.

 Pytanie Ariela

„Na które zioła warto zwrócić uwagę przy stłuszczonej wątrobie i bardzo wysokich trójglicerydach?” Moja odpowiedź: Są choroby z niedoboru jak np. szkorbut, są też choroby z nadmiaru. W chorobach z niedoboru uzupełniamy brakujące witaminy, minerały, aminokwasy… W cho­robach z nadmiaru trzeba pozbyć się zbędnego balastu.
Wątroby nie stłuszczają się niedojadającym. To choroba z nadmiaru, czyli obżarstwa. Nie potrzeba tu ziół, lecz rozsądku. Wątroba sama się regeneruje. Nie potrzeba jej pomagać, wystarczy nie przeszkadzać. Zapraszam na Filipiny na kurację wodą z orzechów kokosowych.

Rozterka Kamili

Zainteresowałam się naturalnymi sposobami leczenia, bo te farmakologiczne nie do końca mi odpowiadają. Syn jest alergikiem i astmatykiem, córka ma problemy skórne, do tej pory ani pediatra, ani dermatolog, ani alergolog nie potrafili nazwać, a tym bardziej wyleczyć. Jutro kolejna wizyta u kolejnego dermatologa. Mnie ginekolog najchętniej ‘leczyłby’ hormonami – pigułkami antykoncepcyjnymi, a na to już się nie godzę. Tak więc pomocy szukam w naturze. Moja odpowiedź: Są choroby z niedoboru jak np. szkorbut, są też choroby z nadmiaru. W chorobach z niedoboru uzupełniamy brakujące witaminy, minerały, aminokwasy… W chorobach z nadmiaru trzeba pozbyć się zbędnego balastu. Jeśli płuca, nerki, wątroba nie radzą sobie z wydalaniem śmieci wspomaga je skóra. Pełni ona rolę trzeciego płuca i trzeciej nerki i zaworu bezpieczeństwa. Tu żadne leki nie są potrzebne, wystarczy zaprzestać zaśmiecania organizmu, nie pożerać trujących śmieci. Na początek odstawić wszystko, co zawiera pszenicę oraz tak zwane kurczaki i wieprzowinę.

Alergii i astmy nie mieli niedojadający. To choroba z nadmiaru trujących śmieci. Nie potrzeba tu leków, lecz rozsądku. Skóra sama się regeneruje. Otwarty zawór bezpieczeństwa automatycznie zamknie się, gdy ilość śmieci spadnie do poziomu, w którym naturalne filtry same sobie poradzą. Nie potrzeba pomagać, wystarczy nie przeszkadzać. Zapraszam na Filipiny na kurację wodą z orzechów kokosowych.

Podejście Kamili gorsze od katolickiego naprzemiennego grzeszenia i spowiadanie się. Naprzemienne sprzeniewierzanie się potrzebom organizmu i leczenie. Panu Bogu świeczkę a diabłu ogarek. Przepełniający się śmietnik nakryć obrusem, smród zagłuszyć dezodorantem z aluminiowej butli wypełnionej gazem niszczącym organizm i atmosferę.

Kamila zainteresowała się naturalnymi sposobami leczenia, dlatego, że farmakologiczne nie do końca jej odpowiadają, czyli trochę odpowiadają. Szuka lepszych leków i lepszych lekarzy, nie rozumie, że to pułapka. Zdrowi nie potrzebują leków i lekarzy.

Syn Kamili był zdrowy, ale lekarze potrzebują chorych, bo na zdrowych nie zarabiają, zarabiają na chorych, więc produkują choroby i chorowitków, by mieli kogo leczyć.

Syn dla matki powinien być dzieckiem, skarbem, aniołem. Lekarze zrobili go alergikiem i ast­matykiem. Matka zaakceptowała; wpadła w sidła bigfarmy. Syna codziennie zatruwanego przez nią samą oraz za jej zgodą w szkole nazywa alergikiem i astmatykiem, choć urodził się zdrowy. Wiele lat był zatruwany i leczony, a leczenie jest coraz większym zatruwaniem.

Wyjaśniłem na przykładzie kolana długotrwale uderzanego młotkiem. Kolano puchnie i boli, każda nowo zastosowana maść lekko chłodzi i sprawia wrażenie łagodzenia bólu, jednak po chwili ból wraca. Ofiara szuka innej maści, „lepszej”, mocniejszej, droższej, przeżywa kolejne rozczarowania. A wystarczy zabrać młotek, wówczas opuchlizna i ból same ustąpią.

W syna Kamili wali więcej młotków:
1) pszenica dosuszana tuż przed zbiorem randapem/glifosatem!
2) nafaszerowane hormonami i antybiotykami bezpłciowe mutanty drobiu.
3) syntetyczna bielizna…
Czy dojrzeje do odstawienia tych młotków?

Moje książki nie odbierają młotków. Do tego potrzeba roztropności.

Rozczarowanie Sebastiana

Mówił Pan, że wystarczy nastawić mój kręgosłup żeby wskoczył w odpowiednie miejsce. Moja odpowiedź: Zazwyczaj wystarczy, jednakże nie potrafię tego przez internet. Warto też wzmocnić mięśnie, żeby utrzymywały kręgi na właściwych miejscach. Tego też nie potrafię przez internet.

Nowy tytuł

Medycyna Rodowa Słowian nie została spisana jak np. Tradycyjna Medycyna Chińska. To, co odnajduję to ledwie okruchy jej okruchów. To, co przedstawiam to ledwie strzępy moich przemyśleń i doświadczeń. Dla wielu te okruchy są cenniejsze od pereł, gdyż perły są tylko świecidełkami. Były symbolem drogocenności gdy ich wydobywanie było okupione skróceniem życia poławiaczy. Teraz perły są hodowane więc łatwo dostępne i znacznie tańsze.

Słowo „okruchy” nie brzmi doniośle więc szukam lepszych określeń na tytuł tego zbioru. Jednocześnie mam świadomość, że nigdy nie zbiorę pełnej wiedzy i zawsze będzie to zbiór okruchów. Ciągle go uzupełniam, ale to wciąż zbiór okruchów.

Na sierpniowym spotkaniu w Wagnerówce zaprosiłem do współtworzenia tytułu powstającego zbioru. Propozycji było mniej niż palców jednej ręki, jedna brzmiała słowiańsko: „źdźbła”. Tak więc pierwotny tytuł „Perły i okruchy starosłowiańskiej wiedzy prozdrowotnej” zastępuję nowym: „Źdźbła starosłowiańskiej wiedzy prozdrowotnej”. Czekam na kolejne propozycje tytułu.

Nowa choroba – hiperelektrowrażliwość

Wywoływana jest przez anteny telefonii komórkowej i sieci Wi-Fi. Polecam opublikowany 22 lipca 2018 film: Elektromagnetyczny Świat Nowotworów.
https://www.youtube.com/channel/UCp0ALbWvFZuJbYU_h5nCo7A
Na terenie całego kraju rozlokowano rakotwórcze maszty telefonii komórkowej. Emitują wojskowe promieniowanie mikrofalowe o szkodliwych dla zdrowia częstotliwościach 800-2600 megaherców.
2600 megaherców to 2,6 gigaherca.

Megaherc to milion (1 000 000 000) herców.
Gigaherc to miliard (1 000 000 000 000) herców.

System depopulacji ludzi używa tych anten do napędzania przemysłu onkologicznego. Media Publiczne mają zakaz informowania o zagrożeniu.

W Polsce na raka od początku lat 90-tych zmarło setki tysięcy osób. Ludzie ci nawet nie byli świadomi, że przyczyną ich choroby było promieniowanie płynące całodobowo przez mieszkanie wprost z okolicznego masztu GSM.

Doktor Hubert Czerniak zrobił statystykę porównawczą ilości zgonów w poszczególnych miesiącach ubiegłego i tego roku. W tym roku umiera dwukrotnie więcej niż w ubiegłym.

Uważacie się za świadomych, ale pod pałacem namiestnikowskim nazywanym prezydenckim was nie było. Taka wasza świadomość!

Czego wam życzyć?

Zdrowia nie można życzyć, bo o zdrowie trzeba dbać. Pieniędzy nie można życzyć, bo na nie trzeba pracować. Na Titaniku byli i zdrowi i bogaci, zabrakło rozsądku. I szczęścia. Życzę więc dużo rozsądku i trochę szczęścia.

Oczyszczanie organizmu przeciążanego zanieczyszczeniami [11]

W swoich publikacjach i wypowiedziach wielokrotnie podkreślałem wagę narządów filtrujących i wyprowadzających zbędne produkty przemiany materii i różnego rodzaju wydzieliny, które nam szkodzą lub których mamy zbyt dużo. Moi słuchacze, czytelnicy, przyjaciele, fani wiedzą, że to: płuca, jelita, wątroba, nerki, skóra. Można by o tym prace doktorskie pisać, ale pisanina nie usprawni ich działania. Zawężę więc to opracowanie do niezbędnego minimum, bowiem dla większości będzie to tylko przypomnieniem tego, co już wiedzą i czują.

  • płuca wydalają dwutlenek węgla i lotne związki zawarte w krwi.
  • jelita wyprowadzają zbędne pozostałości pokarmów i martwe komórki narządów wewnętrznych. Masy toksycznych substancji często w jelitach zalegają, gniją, tworzą twardniejące i zalepiające złogi.
  • wątroba neutralizuje różne toksyny, pozostałości leków, alkohol i amoniak – przekształca w mocznik.
  • nerki filtrują krew, usuwają z niej mocznik, zbędne minerały, kwasy, pozostałości leków.
  • skóra wyprowadza toksyny z potem i serum.

Rolę tych narządów w innym ujęciu przedstawiłem w książce Bądź zarządcą swego zdrowia. Możesz wyzdrowieć bez leków”. Część tej książki przedstawię w jednym z kolejnych artykułów.

Niewydolność narządów tak ważnych dla procesów wydalania prowadzi do samozatruwania organizmu. Pozostające w organizmie substancje pochodzenia żywnościowego i bakteryjnego, które nie zostały wyeliminowane z pożywienia, ani wydalone z organizmu powodują choroby z nadmiaru zanieczyszczeń. Najczęściej są to:
– cukrzyca typu 2,
– choroby zwyrodnieniowe stawów,
– dna moczanowa,
– osteoporoza,
– fibromialgia,
– spazmofilia,
‑ depresja,
– choroba Parkinsona,
– choroba Alzhaimera,
– niektóre białaczki,
– niektóre nowotwory i raki (piersi, prostaty, okrężnicy, odbytnicy i inne),
– wiele innych chorób i dolgliwości.

Przeciwdziałać chorobom z nadmiaru zanieczyszczeń można trojako:
– rezygnując ze śmieciowej paszy nazywanej żywnością,
– pobudzając aktywność narządów wyprowadzających zanieczyszczenia z organizmu’
– okresowo je oczyszczając.

W jaki sposób pobudzać i oczyszczać narządy?

Płuca

Gasić stany zapalne! Usprawnić krążenie krwi i wymianę gazową w płucach poprzez ruch na świeżym powietrzu wśród drzew (las, park, ogród), wietrzenie pomieszczeń mieszkalnych i miejsc pracy, unikanie dymu papierosów i osób-palaczy, dymu świec, spalin samochodowych, odświeżaczy powietrza, produktów drażniących, chemicznych środków nazywanych środkami czystości…
Polecam także:
– jogiczne ćwiczenie „Powitanie Słońca”;
– oddychanie coraz głębsze i spokojniejsze;
– ćwiczenie oddechowe z lekkim opukiwaniem opuszkami palców klatki piersiowej na wdechu, mocne oklepywanie całymi dłońmi na bezdechu i wyprowadzanie z sykiem zbędnych zaległości na wydechu (komu mój opis wydaje się niejasny może sfilmować mnie podczas tego ćwiczenia i przekazać ten filmik do zamieszczenia obok);
– masaż i stymulacja receptorów na stopach i dłoniach. Receptory stóp w pewnym stopniu stymulujemy chodząc boso po trawie, piasku, kamieniach… Oczywiście receptory są na całym ciele i należałoby je poznać, ale te na stopach jest łatwiej stymulować, nawet nie znając ich położenia.

Jelita

Gasić stany zapalne! Jelita oczyszczą się same po odstawieniu produktów pszennych i zawierających dodatek pszenic, zbóż dosuszanych środkami zawierającymi trujący glifosat (szczególnie pieczywa), mleka przemysłowego (szczególnie krowiego), cukru i wyrobów zawierających cukier, produktów z rusztu, grilowanych, smażonych w przemysłowym oleju…

Oczyszczanie jelit można wspomóc:
– postem, bądź głodówką, która w rzeczywistości jest odżywianiem wewnętrznym,
– dietą warzywną lub owocową,
– dietą orkiszową z dodatkiem warzyw i ziół,
– lewatywami z naparów ziół,
– masowaniem i stymulowaniem receptorów na stopach i dłoniach – jak w akapicie dotyczącym płuc (powyżej).

Wątroba

Gasić stany zapalne! Zwiększyć produkcję żółci za pomocą roślin leczniczych, np.: ostropestu plamistego, desmodium, karczocha…
Masować brzuch – można opuszkami palców, dłonią otwartą jak też zwiniętą w pięść.
Dodatkowo polecam masowanie i stymulowanie receptorów na stopach i dłoniach – jak w akapicie dotyczącym płuc (powyżej).
Wątroba spełnia niewyobrażalną ilość funkcji – pisałem o tym w innych opracowaniach.
Kto ma „wątrobowy charakter” powinien go przeanalizować i pracować nad sobą.

Nerki

Utrzymywać ciepło w okolicy nerek i jajników.
Bieliznę osobistą i pościelową z tkanin syntetycznych bądź z dodatkiem syntetyków zamienić na bieliznę z tkanin naturalnych bez dodatku syntetyków.
Gasić stany zapalne!
Nie dopuszczać do powstawania piasku, złogów, kamieni.
Spożywać żywność bogatą w potas: warzywa i owoce, awokado, fasolę…
Ziemniaki i inne warzywa psiankowe nie są korzystne.
Dodatkowo polecam masowanie i stymulowanie receptorów na stopach i dłoniach – jak w akapicie dotyczącym płuc (powyżej).

Medycy zalecają osobom ze skłonnością do kamicy nerkowej unikać produktów zawierających szczawiany: szpinaku, rabarbaru, boćwiny, orzeszków ziemnych, buraków czerwonych, czekolady, herbaty. Ta chora klasyfikacja wrzuca do wspólnego worka to, co złe z tym, co niezrozumiałe.

– Boćwina i botwina. Tym warzywom poświęciłem książkę „Buraczana Apteka. Antyrakowe warzywo długowieczności i młodości”, więc tu tylko przypominam, że boćwina to nie botwina. Botwina to powszechnie znane liście i ogonki liściowe buraka ćwikłowego, natomiast boćwina to burak liściowy, nie wytwarzający bulwy korzeniowej. Boćwinę rzadziej spotykamy niż  botwinę, lecz obie polecam każdemu, bowiem spośród wszystkich dostępnych nam produktów spożywczych najskuteczniej odkwaszają organizm. Kto ma ogródek niech sieje i botwinę i boćwinę i poznaje ich dobrodziejstwa, a kto nie ma ogródka niech zaprzyjaźni się z działkowcami. Jadajmy te warzywa kiedy tylko są dostępne, tak często jak tylko to możliwe.

– Ćwikła czyli buraki czerwone z chrzanem doskonale ułatwia trawienie ciężkostrawnych mięs. Ćwikłą zachwycał się już Mikołaj Rej. Jadajmy ćwikłę przy każdej okazji.
Z buraków czerwonych szczególnie polecam zakwas do picia dla odkwaszania organizmu. Barszcz z buraków i buraki zasmażane też polecam częściej stosować, byle bez mąki pszenicznej.

– Szpinak i rabarbar nie są rozpowszechnione, jadamy je sporadycznie, więc nie wyrządzą krzywdy. Bez obaw możemy jadać je, tym bardziej, że występują sezonowo, a urozmaicone odżywianie jest przeciwieństwem nadmiaru czegokolwiek.

– Czekolada z ziaren kakao jest trudna do zdobycia, a czekoladopodobne paskudztwa są trujące, więc jadanie ich powoduje rozstrój metabolizmu o skutkach znacznie gorszych niżby można przypuszczać.

– Herbata wypala witaminy, szczególnie z grupy B, więc częste pijanie herbaty jest nierozsądne.

Orzeszki arachidowe, zwane również ziemnymi, są popularne na całym świecie. W sklepach spotykamy orzeszki prażone, solone, masło orzechowe, olej arachidowy… Orzeszki te są źródłem ważnych substancji mogących wspomóc walkę z niektórymi chorobami, ale również substancji wyrządzających szkody w naszym organizmie, dlatego orzeszkom tym poświęcam oddzielny artykuł.

Skóra

Wybieraj aktywności powodujące pocenie się (taniec, marsz, sauna, łaźnia parowa), aby organizm przez skórę pozbywał się zbędnych substancji:
– w postaci krystaloidów – wraz z potem;
– w postaci koloidów – wraz z łojem.

Poprzez skórę nie tylko wydalamy, także wchłaniamy; dlatego dla uzupełnienia krzemu w organizmie polecam kąpiele ziołowe z ziół bogatych w krzemionkę: ziele owsa zebrane w fazie mlekowej (niedojrzałej, przed wykłosieniem), słoma owsiana, pokrzywy z korzeniami, perz, rdest, skrzyp (są też skrzypy trujące)…

Przed kąpielą ziołową skórę należy starannie umyć, aby ciśnienie wody nie wtłaczało w pory skóry (otwierające się w ciepłej kąpieli) brudu znajdującego się na powierzchni skóry. Tam mają wchłaniać się prozdrowotne substancje wydobyte z ziół odpowiednim sposobem przygotowania ziołowej kąpieli.

Większość osób, którym tę kurację polecałem zatruwała mi życie wiadomością, że nie mają wanny. Proszę zwrócić uwagę, że ja nie piszę i nie mówię, że to ma być w wannie, a tym bardziej, że we własnej. Kto chce szuka sposobów, kto nie chce szuka powodów.

Zioła te przed sporządzeniem wywaru kilka godzin macerujemy w zimnej wodzie. Macerat gotujemy na wolnym ogniu. Niewielką ilość można odlać do picia. Wywar wlać do przygotowanej kąpieli i kąpać się dopóki woda nie wystygnie lub dolewać gorącej.

W cięższych przypadkach kuracja powinna trwać trzy miesiące, w pierwszym miesiącu: co drugi dzień, w drugim: dwa razy w tygodniu, w trzecim: raz w tygodniu.

Skutkiem ubocznym ziołowych kąpieli krzemionkowych będzie zwiększenie elastyczności stawów, wytrzymałości kości, wydolności organizmu i odporności, a najszybsze do zaobserwowania będą: poprawa jakości włosów i paznokci.

Powyższy przepis umieszczam nie za darmo, lecz żądam od tych, którzy go zastosują opisania osiągniętych efektów.

Wszystkie narządy

Wszystkie wymienione i niewymienione narządy można wspierać i pobudzać wprowadzając do stałej praktyki masaż receptorów stóp, dłoni i całego ciała. Receptory stóp w pewnym stopniu stymulujemy chodząc boso po trawie, piasku, kamieniach… Oczywiście receptory są na całym ciele i należałoby je poznać, ale te na stopach jest łatwiej stymulować, nawet nie znając ich położenia.

I kolejny raz przypominam, by gasić stany zapalne!

Żywienie przeciwdziałające chorobom z nadmiaru zanieczyszczeń

Diet przeciwdziałających chorobom z zanieczyszczeń jest wiele. Najlepszą jest tzw. aktywna głodówka wodna. W trakcie tej kuracji pije się czystą ciepłą wodę (lub wodę z młodych kokosów) i herbatki ziołowe oraz wykonuje się ćwiczenia fizyczne na łonie natury, z dala od spalin komunikacyjnych i zanieczyszczeń przemysłowych.

Kto nie czuje się na siłach na taką zmianę diety, może zastosować dietę o jak najniższym indeksie glikemicznym.

Pierwsze zauważalne efekty

Dzięki aktywnej głodówce poprawi się wiele funkcji organizmu. Najwcześniej zauważymy ustępowanie trądziku, bowiem trądzik nie jest chorobą, lecz skutkiem nagromadzenia zanieczyszczeń i wydzielin zaklejających pory skóry.

W randomizowanych badaniach u nastolatków i dorosłych cierpiących na trądzik w grupie uczestników stosujących dietę o niskim indeksie glikemicznym odnotowano znaczne zmniejszenie się trądziku i spadek masy ciała.

Produkty o niskim indeksie glikemicznym to te, które po spożyciu nie przekształcają się zbyt szybko w glukozę, więc nie powodują szybkiego wzrostu jej poziomu w krwi.

System klasyfikacji IG może wydawać się zaskakujący, bowiem np. piwo (IG = 110) dużo szybciej podnosi poziom glukozy w krwi niż gofry z cukrem (IG = 75), a słodkie pieczywa drożdżowe (IG = 70) są mniej szkodliwe niż pszenica, mąka pszeniczna (IG = 90).

Sezonowe oczyszczanie

Oprócz diety o niskim IG, warto pamiętać o jesiennym lub wiosennym oczyszczaniu. Oczyszczanie to „wielkie sprzątanie”. W dawnych czasach lekarze zlecali je pacjentom, aby „oczyścić krew”.

Dr Jean-Marc Dupuis (którego czasopisma prenumeruję odkąd są dostępne w języku polskim) poleca kurację sokiem z brzozy plus specjalnie dobraną żywność o działaniu oczyszczającym.

Ja z dobrodziejstw soku z brzozy korzystam każdej wiosny od ponad czterdziestu lat.

Sałatka oczyszczająca

  • zielona sałata, różne rodzaje (100 g),
  • mniszek lekarski (40 g),
  • czosnek niedźwiedzi (20 g),
  • podagrycznik (20 g),
  • pokrzywy (20 g),
  • babka lancetowata (10 g),.

Rośliny zbieramy z dala od miejsc zanieczyszczonych. Wybieramy najmłodsze listki, myjemy je i moczymy w wodzie z octem (pół godziny).  Po takiej  dezynfekcji liście grubo rwiemy lub siekamy, polewamy według uznania: dobrą oliwą z przyprawami, octem jabłkowym, ulubionym sosem…

Zupa oczyszczająca

Zupę sporządzamy z kopru włoskiego, selera naciowego, czosnku, cebuli, a inne warzywa można dodać według uznania.

Gemmoterapia

W tej kuracji wykorzystujemy magię gemmoterapii, czyli leczniczych właściwości najmłodszych tkanek roślin w trakcie ich wzrostu (kiełki, pączki, młode pędy, korzonki). Tkanki roślin w fazie wzrostu zawierają całą energię informacyjną roślin. Szczególnie silnie działają pączki, bowiem mają jednocześnie właściwości lecznicze owoców, kwiatów i liści danej rośliny.

Kuracje oczyszczające najlepiej zaczynać w okresie równonocy jesiennej i równonocy wiosennej. Czas trwania kuracji wynosi co najmniej 10 dni.

Premia za wytrwałość

Zdrowe narządy, nie tylko te wymienione na początku, przeciwdziałają chorobom z nadmiaru zanieczyszczeń organizmu, oraz zapewniają lepszą odporność, więcej energii, mniej zmęczenia i lęków, gładką skórę, bujne włosy, mocne paznokcie, lepsze wchłanianie pożywienia, mniej pocenia się, ustąpienie wzdęć, świeży oddech, dobry sen, lepszą aktywność fizyczną, psychiczną, seksualną…