Prozdrowotne kasze i płatki z orkiszu i płaskurki [186]

Prozdrowotne kasze i płatki z orkiszu i płaskurki

Nasze ziarna pradawnych zbóż orkiszu i płaskurki, oraz wykony­wane z nich mąki, kasze, płatki nie mają sobie równych. Nie tylko ze względu na jakość materiału siewnego i sposób uprawy, bo każdy może z dobrych nasion uprawiać uczciwie i rozsądnie, ale głównie ze względu na sposób zbioru i obróbki ziaren. Świadomi tych różnic są tylko ci, którzy wykorzystują nasze wyroby i je porównują z innymi.

Nieścisłości, niedorzeczności, błędy, kłamstwa

O dawnych zbożach – orkiszu, płaskurce – jest wiele publikacji (głównie w internecie), lecz mało w nich prawdy, gdyż większość publikujących kopiuje cudze treści wraz z zawartymi w nich nieści­słościami i błędami. Kolejne kopie „upiększane” są kolejnymi nieści­słościami, niedorzecznościami, błędami, kłamstwami. Powszechne jest zatajanie prawd niewygodnych i tworzenie kłamliwych reklam produktów bylejakich, wyniszczających, a nawet trujących.

Gorzkie prawdy, których mieliśmy nie poznać

Genetycznie modyfikowane hybrydy nowych odmian zbóż i in­nych roślin dają coraz większe plony, ale też coraz bardziej wynisz­czają nasze środowisko i nasze organizmy. To jednak nie interesuje producentów i handlowców zabiegających o zyski nawet kosztem zdrowia konsumentów. Konsumenci zaś, zazwyczaj skupieni na na­zwie, nie zauważają, że nowoczesne hybrydy pszenic, także tych na­zywanych „orkiszowymi” to zupełnie co innego niż dawny orkisz, dziki, naturalny, prozdrowotnie wspomagający nasz organizm.

Pradawne zboża: orkisz, płaskurka, samopsza są bogate w mine­rały, witaminy, enzymy… Częste jadanie ziaren pradawnych zbóż – szczególnie w postaci kasz i płatków uodparnia organizm i chroni nas przed większością współczesnych chorób – także tych nazywa­nych „cywilizacyjnymi”. Wymienianie nazw chorób nie ma sensu, bowiem zadbany układ immunologiczny (odpornościowy) sam sobie radzi niemal w każdym zagrożeniu i każdej chorobie. Homeostaza to właśnie ta naturalna zdolność samoregeneracji organizmu.

Ważne dla każdego

Spośród wielu właściwości prozdrowotnych, regenerujących, uz­drawiających wystarczy wspomnieć wspomaganie trawienia i wzma­cnianie odporności organizmu, co jest ważne w każdej przypadłości. Nawet najciężej chorzy mogą doświadczać samoregeneracji narzą­dów i całego organizmu.

Dla kierujących się nazwami chorób dorzućmy jeszcze ochronę przed miażdżycą i regenerację układu krążenia – nawet tam, gdzie choroby już poczyniły spustoszenie. A, że wielu tkwi w sidłach cu­krzycy, celiakii, alergii… to przypominamy, że indeks glikemiczny naszych kasz i płatków z pradawnych zbóż nieuprzemysłowionych jest znacznie niższy od tego z żywności przemysłowej. Już samo to jest zbawienne zarówno dla zdrowych jak i chorych.

Częste jadanie ziaren, kasz, płatków z pradawnych zbóż przynosi wiele korzyści, ale już tylko te wymienione są wystarczającym po­wodem, by je stosować w żywieniu profilaktycznym, leczniczym, powszechnym, codziennym…

Co zaś dotyczy mąk to te sprzedawane w sklepach „konserwo­wane” są bromem. Wiedza o dodawaniu bromu do żywności dla żoł­nierzy w celu hamowania chuci jest powszechna, ale to nie jedyna destrukcyjna właściwość bromu.

Brom wyniszcza nas wielorako, jed­nakże tu przypominamy tylko, że blokuje przyswajanie jodu. Jodu wszyscy mamy zbyt mało, więc należy go chronić, tymczasem brom wybija jego resztki i stąd tyle chorób tarczycy, niepłodności, nowo­tworów, chorób nazywanych cywilizacyjnymi.

Naturalna ochrona ziaren i naszych organizmów

Naturalną ochroną nasion jest ich łuska.

Łuska ziaren nowych odmian zbóż jest skąpa i odpada podczas młócenia, więc ziarna skażane są zarazami, szkodnikami i chemika­liami stosowanymi w uprawach i przetwórstwie.

Łuska pradawnych zbóż jest twarda, gruba, mocno otula ziarna chroniąc je przed zarazami, szkodnikami, chemikaliami…

Gluten zawarty w wyrobach każdej z odmian pszenicy tworzy w organizmie śluz, flegmę, wychładza organizm i staje się podło­żem wszelakich chorób. Nasze ziarna, mąki, kasze i płatki z pradaw­nego orkiszu i pradawnej płaskurki mają właściwości ocieplają­ce, osuszające, a to w naszej strefie klimatycznej jest najcenniejsze.

Nasze ziarna, kasze, płatki z pradawnych zbóż są doskonałym źródłem błonnika, minerałów, witamin, enzymów… Spośród minera­łów są to: selen, wapń, miedź, magnez, żelazo, fosfor, cynk i wiele innych. Spośród witamin są to: A, B, D, E, PP i wiele innych.

Nazwy minerałów i witamin dla zdrowia nie są potrzebne, wy­starczy, że jadający nasze kasze i płatki doświadczają zwiększania odporności i wygaszania stanów zapalnych, a w ślad za tym wszel­kich chorób, od przeziębieniowych, poprzez zwyrodnieniowe, aż po nowotworowe.

Skąd tyle dobra

Naukowcy powołują się na zawartość nienasyconych kwasów tłuszczowych i rodamidu, nazywanego naturalnym antybiotykiem. Zdrowiejących po naszych kaszach nie interesowały naukowe na­zwy, zadowalali się poprawą zdrowia i samopoczucia od pierwszego tygodnia wprowadzanych zmian, z których najważniejszą było zastą­pienie przemysłowych paskudztw pszenicznych naszymi kaszami i płatkami z orkiszu i płaskurki. Pierwszymi zmianami był przypływ energii, spokój wewnętrzny, polepszenie wyglądu skóry, wzmocnie­nie włosów i paznokci. Teraz będzie to jeszcze łatwiejsze, bo ofertę kasz i mąk poszerzamy o płatki, otręby, ziołowe przyprawy do każ­dej potrawy, ziołowe herbatki odporności, zdrowia, urody.

Nasze kasze i płatki z orkiszu i płaskurki są lekkostrawne, doskonałe zarówno dla dzieci jak też dla chorujących i wynisz­czonych leczeniem. To wielka szansa dla dzieci z alergiami, uczu­leniami, celiakią, astmą, brakiem odporności, porażeniami mózgowymi i kończyn, auty­zmem…

Zboża, z których ziarna, kasze, płatki i mąki oferujemy uprawiamy dawnymi sposobami, bez chemikaliów, na nasło­necznionych polach Podkarpacia. Dojrzewają w Słońcu. Wy­korzystujemy odpowiednie pory siewu i zbioru. Nie stosuje­my żadnych oprysków. Stosujemy płodozmian.

Jak przygotować

Spośród wszystkich krajów świata w Polsce jada się najwięcej chleba. Jadający chleb z domowych wypieków są zdrowsi. Polecam więc ten zwyczaj rozszerzać na każdą rodzinę. Zanim zdecydujesz się na wypiekanie własnego chleba czy bułek spróbuj naszych kasz i płatków. Można je przed gotowaniem namoczyć (co zwiększy ilość i aktywność enzymów), można też gotować bez moczenia.

Płatki można jadać surowe, sparzone, z tartym jabłkiem i prze­różnymi dodatkami.

Kasze i płatki gotujemy z dodatkiem masła.

Kasze gotujemy w dwa razy większej objętości wody niż kaszy, na małym ogniu do całkowitego wchłonięcia wody.

Dawne gospodynie po ugotowaniu kaszy garnek z kaszą okry­wały pierzyną, by kasza jeszcze „dochodziła” bez ognia. Sprawdź tę metodę, delektuj się smakiem i ciesz się zdrowiem.

Surówki piękności

Powszechnie znane są „owsianki” i „surówki piękności”, sporzą­dzane z płatków owsianych, tartego jabłka i bakalii. Zastępując prze­mysłowe płatki owsiane płatkami z naszego orkiszu lub naszej pła­skurki doświadczysz najpierw poprawy samopoczucia i ładniejszej cery, a wkrótce także wygasania zapaleń i zdrowienia – niezależnie od nazw chorób, czasu ich trwania i zaawansowania.

Jadaj kasze i płatki z naszych zbóż jak najczęściej i zdrowiej, ciesz się zdrowiem i dziel się swoim doświadczeniem.

Przyślij nam opis swoich doświadczeń i swoje sposoby wyko­rzystywania naszych kasz i płatków. Dostaniesz za to porcję naszych wyrobów, albo naszą książkę.

  Zamówienia:

Jacek – rolnik z Podkarpacia – tel. 660 687 228

Edward – ambasador zdrowia – tel. 506 200 788

Pożegnaj osteoporozę, odwapnienie i inne przewlekłe stany nazywane chorobami [176]

Przewlekłe chorowanie dzięki medykom i medykamentom
zastąp samodzielnym dbaniem o swój organizm

Jeszcze w roku 1908, a więc zaledwie jedno stulecie temu, było tylko osiem chorób i dwanaście lekarstw, w tym dziesięć naturalnych. Dawniejszymi lekarstwami była żywność. Naturalna! Przemysłowej jeszcze nie było. Dziś rozpowszechniana jest przeogromna ilość przemysłowych trucizn, głównie syntetycznych, nazywanych „lekami” i „żywnością”. To po nich chorujących przybywa w zatrważającym tempie.

W dzieciństwie i młodości stulatków i do tego w pełnym zdrowiu, a także taki wiek na klepsydrach widywałem często. Wśród osób, którym regenerowałem biodra i kręgosłupy było wielu w wieku ponad 90 lat. Dziś osób w takim wieku nie spotykam, a przewlekle chorują osoby w wieku średnim, a często także młodzież i dzieci. Mimo iż większość nigdy nie spotkała stulatka wbrew faktom i logice głoszony jest pogląd jakobyśmy żyli coraz dłużej. Jakże wielu wpada w pułapkę wiary. Oto jeden z przykładów jak wiara ogłupia i zabija.

Życie przewlekle chorujących obraca się wokół medyków, aptek, medykamentów, często pod wpływem internety, gdzie szukają „lepszych” medyków i „lepszych” medykamentów.

Żadne choroby nie wynikają z ilości przeżytych lat! Większość przewlekle chorujących choruje wskutek długotrwałego przeciążania organizmu przeogromną ilością medykamentów, którymi zatruwali organizm oraz czasu wyniszczania przemysłowymi medykamentami niesłusznie nazywanymi „lekami” (bo nie leczą lecz wywołują choroby) i przemysłową paszą niesłusznie nazywaną „żywnością” (bo nie żywi lecz wywołuje choroby).

Ludzie starzeli się od zawsze, ale nigdy nie wprowadzali do organizmu tylu trucizn, nigdy wraz ze starzeniem nie przybywało tak wielu jednostek chorobowych, nigdy nie było tylu cierpiących przewlekle.

Jedną z nagłaśnianych medialnie jednostek chorobowych jest „osteoporoza”. Nazw chorób kości jest wiele: osteopenia[1], osteomalacja[2], osteoliza[3], osteodystrofia[4]… Nazwy niby różne, ale wspólne dla wszystkich jest odwapnienie kości[5], często przy nadmiarze wapnia w innych miejscach: naczyniach krwionośnych, płucach, mózgu, włosach… Z braku zrozumienia i pod wpływem karteli tworzących cywilizację chorowitków i kształtujących politykę chorowania (pokrętnie nazywaną „zdrowotną”) wiele różnych chorób medycy nazywają wspólną nazwą: „OSTEOPOROZA”. Nie zatrzymuję się na tych manipulacjach, bo moim celem jest pokazać możliwość uwolnienia się od chorób, niezależnie jak byłyby nazywane i jak długo by trwały.

Przed kilkunastu laty statystyki podawały, że osteoporoza przysparza cierpień ponad 100 milionom ludzi na świecie, ponad połowie emerytów i co czwartej kobiecie po menopauzie. Plaga chorób zwanych „cywilizacyjnymi”, wraz z „osteoporozą” rośnie w zastraszającym tempie. Jest to przerażające i przygnębiające, tym bardziej, że publikowane dane są zaniżane, a świadomość chorujących maleje pod wpływem tych, którym zależy by było jak najwięcej chorujących, by mieli komu sprzedawać trujące „leki” i wyniszczające usługi pseudomedyczne.

Osteoporoza i wiele innych chorób powodowane są niedoborami minerałów, witamin i BIAŁEK. W chorobach nazywanych osteoporozą mamy do czynienia z ubywaniem masy kostnej i zaburzeniami struktury kości przez co kości stają się kruche i podatne na złamania. Na chwilę zostawmy to, czy choroba powoduje utratę kości, czy utrata kości powoduje chorobę. Ambitni czytelnicy pewnie już to odkryli, a po tym artykule zapewne odkrywców będzie więcej.

Co trzecia Polka i co dziesiąty Polak doświadczą złamania kości spowodowanego osteoporozą. Dla wielu z nich stanie się ono przyczyną trwałego kalectwa, a dla niektórych nawet śmierci. Złamania szyjki kości udowej są do najbardziej niebezpiecznymi. Wskutek powikłań spowodowanych tym złamaniem w ciągu roku umiera co 5. kobieta i co 4. mężczyzna. Z osób, które przeżyją, aż 50% stanie się niepełnosprawnymi. To prawdziwa epidemia. Liczba chorych jest ogromna, a ryzyko złamania szyjki kości udowej jest wyższe niż wystąpienie raka sutka, macicy i jajników łącznie, a śmiertelność z tego powodu jest większa niż z powodu raka piersi.

Dlaczego tak się dzieje? Przez całe dziesięciolecia lekarze zalecali – szczególnie kobietom – przyjmowanie suplementów wapnia. Każdemu z nas, gdy byliśmy dziećmi, kazano w tym celu pić mleko. Chcesz mieć mocne kości – potrzebujesz wapnia. To wydawało się słuszne, jednakże medycy byli w błędzie. Nie usprawiedliwia ich, że pod wpływem producentów. Wiele badań dowiodło, że wapń – choć ważny – nie gwarantuje mocnych kości, a suplementacja wapnia zgodnie z zaleceniami medyków nie wzmacnia kości, a zwiększa ryzyko zawału serca aż o 30%.

Wymownym przykładem jest przypadek pani Krystyny z pewnej wsi, położonej wśród lasów. Była tam studnia wykuta w skale. Drążyły ją dwa pokolenia. Wodę miała czystą, smaczną, zdrową. Będąc nastolatkiem wyprawiałem się rowerem do tej śródleśnej wioski z fenomenalną studnią. Podziwiałem tam ludzi, czerstwych i życzliwych oraz ich ogródki kwiatowe za niskimi płotkami. Teraz, pół wieku później, studnia jest nakryta płytą betonową, a wodę z randapem, glifosatem, bakteriami e-koli, azotanami i innymi trującymi paskudztwami dostarcza wodociąg. Mieszkająca tam pani Krystyna okazała się matką kolegi ze szkoły. Dopóki jadała prawdziwe masło i przeróżne dary natury była sprawna i zdrowa. Odkąd syn zaopatruje matkę w pszeniczne pieczywo, margarynę, herbatę, którą ona pija do każdego posiłku Jej kości rzedną, kruszeją i nie wytrzymując ciężaru filigranowej, zasuszonej kobiety, pękają z trzaskiem, a pani Krystyna traci równowagę, upada, trafia do szpitala, a medycy kłamią, że kości łamią się wskutek upadków. Pani Krystyna po zrośnięciu złamanej kości i długiej pseudorehabilitacji, bo cóż to za rehabilitacja bez zamiany śmieciowej paszy na regenerującą żywność, wróciła do domu. Już na drugi dzień ponownie usłyszała trzask i upadła, a medycy ponownie to samo. Czyżby nie rozumieli, że szyjki kości udowych pękały z powodu ich kruchości, a upadki następowały po złamaniach? A może celowo kłamią po to, by dalej niszczyła kościec pszenicą, margaryną i herbatą i wracała do nich?

Dlaczego kości pani Krystyny skruszały? Jej pokarmy od dawna nie zawierały witamin, a nadużywana herbata dodatkowo wypalała ich skromne resztki, szczególnie te z grupy B. Ten temat poruszałem w różnych miejscach, więc uważnym sympatykom i obserwatorom moich wypowiedzi zapewne jest znany. A kto ma niedosyt wiele znajdzie na stronie www: ambasadorzdrowia.pl

https://ambasadorzdrowia.pl/blog/

Kości stanowią nie tylko konstrukcję nośną; spełniają wiele funkcji, od najbardziej znanej podporowej, związanej z poruszaniem się, utrzymywaniem kształtu ciała, ochroną narządów, poprzez mniej znaną – krwiotwórczą, aż do najmniej znanej – metabolicznej.

Funkcja podporowa. Szkielet kostny utrzymuje całe ciało, określa kształt ciała, a wraz z układem mięśni i ścięgien realizuje funkcje ruchowe. Niektóre kości chronią narządy, kości czaszki osłaniają mózg, kości kręgosłupa osłaniają rdzeń kręgowy, żebra połączone z kręgami piersiowymi osłaniają płuca, serce wraz z oplatającymi je naczyniami wieńcowymi…

Funkcja krwiotwórcza. Wewnątrz kości mamy szpik. Jest go ok. 4 kg. Pełni funkcje krwiotwórcze – wytwarza wszystkie rodzaje krwinek.

Funkcja metaboliczna. Jest to tzw. metabolizm banku jonów, głównie wapnia i fosforanów. Od stężenia jonów wapnia w krwi zależy wiele procesów w naszym organizmie, np. przewodnictwo nerwowe, kurczliwość mięśni, przepuszczalność błon komórkowych, wydzielanie hormonów, krzepnięcie krwi… Dla prawidłowego funkcjonowania organizmu niezbędne jest prawidłowe stężenie jonów wapnia w krwi.

Nasz organizm posiada wspaniałe mechanizmy samoregulujące. Zapobiegają one m.in. powstawaniu znacznego niedoboru wapnia (hipokalcemii). Wapń w naszym organizmie jest pierwiastkiem nie tylko budulcowym, ale także REGULACYJNYM.

W organizmie człowieka dorosłego znajduje się średnio ok. 1,2 kg wapnia. Prawie 99 % w szkielecie, zębach, paznokciach, a 1% w tkankach i płynach ustrojowych, głównie w osoczu krwi. Ok. 48 % wapnia w krwi ma postać zjonizowaną (46 % w powiązaniu z białkami, reszta w kompleksach z cytrynianami, fosforanami i białczanami). Wchodzące w skład kośćca i zębów sole wapnia zapewniają im twardość i sztywność. Elastyczność i wytrzymałość kościom zapewnia inny pierwiastek – krzem, ale to omawiam oddzielnie.

W okresie wzrastania stopniowo uwapniają się kości i około 20. roku życia około 90 % masy kostnej jest już uformowane. Około 35. roku życia kościec osiąga maksymalną masę i maksymalne wysycenie wap­niem. Odtąd masy kostnej zaczyna ubywać. Początkowo ok. 1 % rocznie, a kilkanaście lat po menopauzie nawet 10 % rocznie. Mimo iż użyłem obiegowego terminu „po menopauzie” to bardziej niż od menopauzy zależy to od wielu czynników powszechnie lekceważonych i pomijanych.

Ponieważ wapń jest niezbędny dla utrzymywania prawidłowego ciśnienia krwi, przewodnictwa nerwowego i innych procesów fizjologicznych w przypadku jego niedoboru w krwi pobierany jest z kości.

W ciągu życia kości ulegają ciągłej przebudowie, wapń jest pobierany i uzupełniany. Po 35. roku życia proces ten nie jest w pełni zrównoważony.

Jony wapnia biorą udział w tworzeniu i utrzymywaniu pobudliwości tkanek, przewodzeniu bodźców (w tkance nerwowej) wspomagając uwalnianie neuroprzekaźników (substancji przenoszących informacje pomiędzy komórkami nerwowymi). Uczestniczą w podtrzymywaniu tonusu spoczynkowego mięśni, także mięśnia sercowego, oraz w kurczliwości włókien mięśniowych. Przy niskim stężeniu wapnia w płynach tkankowych powstaje nadwrażliwość komórek nerwowych i skurcze mięśni. Zdarza się to przy dużym wydaleniu wapnia z organizmu, np. wyczerpujących wysiłkach fizycznych.

Wiele (większość) hormonów i enzymów może oddziaływać na narządy tylko w obecności jonów wapnia. Jedna z najważniejszych reakcji odpornościowych organizmu, antygen-przeciwciało zależy od obecności jonów wapnia. Wapń jest aktywatorem procesów krzepnięcia krwi. Bierze udział w tworzeniu hemoglobiny i utrzymywaniu równowagi kwasowo-zasadowej. Uczestniczy w zachowaniu prawidłowego ciśnienia krwi (zapobiega powstawaniu nadciśnienia tętniczego).

Choroby serca i cukrzyca także mają związek z zaburzeniami w metabolizmie wapnia. Prawidłowy poziom wapnia w krwi z jednoczesnym zachowywaniem proporcji równowagi pomiędzy ilością wapnia i magnezu utrzymuje niski poziom cholesterolu w krwi i przeciwdziała miażdżycy. Proszę zauważyć głupotę zbijania cholesterolu i spekulacje zdemoralizowanych medyków zabijających sterydami.

Wapń bierze udział w utrzymywaniu w dobrym stanie błon komórkowych, tkanki łącznej, uczestniczy w przenikaniu składników odżywczych do komórek. Prawidłowa ilość wapnia przeciwdziała przenikaniu do organizmu toksycznych metali: ołowiu, kadmu, rtęci, berylu, arsenu…

Niedobór wapnia w organizmie ogranicza lub uniemożliwia przebieg wielu procesów życiowych – nie tylko wyżej wspomnianych. W przypadku niedoboru wapnia w kościach i zębach osadzają się tam ołów i inne toksyczne metale. Dochodzi też do uszkodzenia komórek układu nerwowego… Konsekwencją niedoboru wapnia jest też agresja, drażliwość, zahamowanie rozwoju intelektualnego – często spotykane u dzieci w fazie ich intensywnego wzrostu.

Natomiast nadmiar wapnia zaburza metabolizm witaminy K, utrudnia przyswajanie magnezu, żelaza, cynku…, powoduje jego odkładanie się w naczyniach krwionośnych, nerkach i innych narządach… Przy nadmiarze wapnia nerki ciężej pracują nad jego filtrowaniem. Pojawia się nadmierne pragnienie, częste oddawanie moczu, rozstrój żołądka, nudności, wymioty, zaparcia. Nadmiar wapnia zakłóca pracę mózgu, powoduje dezorientację, letarg, zmęczenie… Może poznając te fakty zaczniesz wreszcie rozumieć powody ogłupiania wapniową psychozą, by leczyć, leczyć, leczyć do końca życia i nawet po śmierci. Nie rozumiesz, że pacjent wyleczony to klient stracony?

Uściślić należy, że wymienione zaburzenia powoduje nie tylko nadmiar wapnia, także stany zapalne, uszkadzania tkanek przez wolne rodniki, nadmiar węglowodanów w diecie (obsesja unikania tłuszczy), niski poziom magnezu i wiele innych czynników.

Człowiek zdrowy bez niedoborów wapnia przyswaja tylko 20-30 % wapnia z pożywienia. Dzieci, kobiety w ciąży i okresie laktacji, a także niektórzy chorzy przyswajają więcej wapnia. Po menopauzie przyswajalność wapnia zmniejsza się do zaledwie kilku procent. Jednakże zwiększanie ilości spożywanego wapnia ponad potrzeby organizmu nie zwiększa jego przyswajania, ponieważ istnieje bariera jelitowa regulująca ilość przyswajanego wapnia.

Wchłanianie wapnia w przewodzie pokarmowym wspomaga witamina D, mleczany, cytryniany, a utrudniają związki glinu, fosforany (dodawane do przemysłowych produktów spożywczych, napojów gazowanych i leków), nadmiar magnezu, potasu, stront.

Wapń znajdujący się w warzywach jest słabo przyswajany, gdyż warzywa zawierają błonnik i kwas szczawiowy. Słabym źródłem wapnia są też produkty zbożowe, zawierające dużo fosforu w postaci kwasu fitynowego, który tworzy z wapniem nieprzyswajalne związki.

Próby ustanawiania norm ilościowych optymalnego spożywania wapnia są nieporozumieniem, bowiem należy uwzględniać stopień przyswajania w każdym indywidualnym przypadku. Typ przemiany materii kształtowany jest przez dietę, funkcje endokrynne, trawienie, czynniki wywołujące stres (stresory) i sposób reagowania na nie. Ci, w których organizmie dominuje szybki metabolizm powinny unikać produktów przyspieszających tempo przemian metabolicznych, a do takich należą: pszenica i jej przetwory, indyk, kurczak, wołowina, cukier, miód, dżemy… Natomiast ci, w których organizmie dominuje wolny metabolizm (w naszej strefie geograficznej jest ich większość) powinny unikać artykułów zawierających wapń jako zwalniających tempo przemian metabolicznych. Niestety wiedza ta jest trudno dostępna, gdyż lobby mleczne i farmaceutyczne promują psychozę spożywania ogromnych ilości wapnia w jego najgorszej formie – jogurtów i innych przemysłowych przetworów mlecznych. Te nienaturalne, wielkoprzemysłowe, nasycone konserwantami paskudztwa nie tylko nie służą zdrowiu, ale wręcz go odbierają poprzez zaśmiecanie produktami, których nie trawimy i obciążanie organizmu na ich przetwarzanie i wydalanie lub odkładanie.

Komitet Żywienia Człowieka PAN proponując normy dzienne przyjął 15 %. wielkość strat wapnia w technologicznych procesach przetwórstwa żywności. Wg tych bzdurnych założeń zaleca: 0,6-0,8 g dla niemow­ląt, 0,9 g dla dorosłych, 1,4 g dla kobiet w ciąży, 1,7 g w okresie laktacji. Także 1,7 g w leczeniu osteoporozy, choć faktem jest, że nikogo jeszcze nie wyleczono z osteoporozy zwiększonym spożyciem przetworów mlecz­nych i preparatów wapniowych. Natomiast powszechne jest pogłębianie patologii spożywaniem przetworów mlecznych i preparatów wapniowych. Paradoksem jest fakt, że większość cierpiących na osteoporozę nadużywa przemysłowych przetworów mlecznych. Niezależnie od zawartości wapnia nie są one przyswajane przez or­ganizm dorosłego człowieka. Są szkodliwe. Służą tylko reklamodawcom i handlowcom.

Dziobowate narośla na kręgach kręgosłupa (osteofity) i przegubach palców, zarastanie przestrzeni międzystawowych, twardnienie i kruchość naczyń krwio­nośnych i wiele innych zwyrodnień powoduje nie niedobór lecz NADMIAR wapnia!

Poza tym rozważanie powyższych kwestii przez pryzmat wapnia także jest nieporozumieniem. Aby nasz organizm odniósł pożytek z wapnia musi towarzyszyć mu magnez, krzem i inne pierwiastki. Z kolei aby wapń wbudował się w kości niezbędny jest bor, którego wpływ na metabolizm, wapnia, fosforu i fluoru nie jest dokładnie poznany. Boru i wielu innych pierwiastków nie ma w naszej żywności z powodu kilkudziesię­cioletniego wyjaławiania gleby gospodarką rabunkową, przez nawożenie tylko azotem, fosforem i potasem. Nasz organizm potrzebuje kilkudziesięciu pierwiastków, a rośliny ich nie dostarczają, bo w glebie nie ma ich od dawna.

Dobrymi źródłami wapnia i magnezu oraz innych cennych biopierwiastków są migdały, orzechy, figi, żółtka jaj, buraki (szczególnie zakwas z buraków[6]), kapusta, kalarepa, szpinak, jarmuż, brokuły, natka pietruszki, czosnek, soja, seler, fasola, ryby (zwłaszcza zjadane z ośćmi).

Spośród przetworów mlecznych dopuścić można jedynie zsiadłe mleko, serwatkę, maślankę. Odtłuszczone mleko, jogurt itp. przemysłowe przetwory zatruwają (mimo iż mogą zawierać wzmagającą wchłanianie wapnia laktozę). Mleko i produkty mleczne zawierają kazeinę[7], a kazeina to KLEJ. Kazeinowy klej zamula i skleja kosmki jelitowe. Człowiek nie posiada enzymów rozkładających kazeinę.

Żadne zwierzę na świecie nie spożywa w dorosłym życiu mleka i jego przetworów, a tym bardziej mleka niższego gatunku jak czynią to omamione reklamami osobniki ludzkie, zarozumiale nazywające siebie „koroną stworzenia”. Skład mleka (ilościowy i jakościowy) przystosowany jest do potrzeb rozwojowych danego gatunku[8].

Wchłanialność wapnia w jelitach wynosi 0,1-0,5 g na dobę. Natomiast wydalanie wapnia z organizmu na dobę wynosi: 0,1-0,5 g przez przewód pokarmowy, 0,1-0,3 g z moczem, 0,02-0,03 g przez płuca i skórę.

Funkcje rezerwuaru i stabilizacji poziomu wapnia w krwi pełnią kości. Na dobę może odłożyć się w nich 0,6-1,5 g i tyle też może być uwolnione. Odbywa się to przy współudziale takich regulatorów gospodarki wapniowej, jak witamina D, parathormon[9], kalcytonina[10].

Niedobór lub zakłócenia wchłaniania wapnia powodują jego większe uwalnianie z kości. Na stężenie wapnia w krwi wpływają też fosforany, magnez, fluor, estrogeny, oraz przeróżne czynniki.

Niektórzy mówią, że szczytowa masa kości jest genetycznie zaprogramowana i wielu wykorzystuje takie poglądy by usprawiedliwiać chorobę. W żadnym razie nie wolno usprawiedliwiać choroby, bowiem niezależnie od uwarunkowań genetycznych nasza dbałość może znacznie zwiększyć masę kości, a niedbałość może ją obniżyć nawet o więcej niż 50 %. Poza tym znacznie ważniejszy od masy kości jest ich skład che­miczny, a to zależy od odżywiania.

Proces uwapnienia kości zależy od stężenia jonów wapnia w płynie pozakomórkowym tkanki kostnej i optymalnych ilości magnezu, fluoru, cynku i fosforu, które współdziałają w tworzeniu tkanki kostnej. Dlatego do budowy prawidłowej struktury kości konieczne jest odżywianie biologicznie czynnym pokarmem natural­nym, bogatym w sole mineralne. Jednak istotniejsze od dostatecznej ilości wapnia, magnezu, fluoru, fosforu, witaminy D, są PROPORCJE poszczególnych soli mineralnych.

Proces tworzenia tkanki kostnej przebiega prawidłowo gdy stosunek wapnia do fosforu wynosi 1:1, a wapnia do magnezu 1:0,6. Gdy wapnia jest mniej powstaje nadczynność gruczołów tarczycy, zwiększa się wydzielanie kalcytoniny, jednego z hormonów stymulującego procesy kościogubne. Gdy pokarm dzieci jest ubogi w tłuszcze pojawia się niedobór witaminy D, co prowadzi do krzywicy.

Kości zbudowane są z dwóch tkanek, z których ta o strukturze zbitej i twardej otula tę o strukturze gąbczastej. Najtwardsze i najmocniejsze są kości długie, które mają więcej tkanek o strukturze zbitej. Aby zachować prawidłowość struktury kostnej należy zapewnić organizmowi dostateczną ilość budulca (minerałów). Dzienne zapotrzebowanie na wapń wynosi od 0,5 g w niemowlęctwie do 1,5 g w czasie ciąży i starzenia się. Niestety dzienna podaż wapnia we współczesnych dietach wynosi zaledwie 0,3‑0,4 g, a więc diety te są niedoborowe.

Niedobór wapnia ujawnia się z biegiem czasu, ale w dotkliwej formie. Skutkiem może być rzeszotnienie kości, zmniejszanie się ich masy, degeneracja struktury kostnej, a to zwiększa ryzyko złamań.

Warto podkreślić, że mimo spożywania zalecanych dawek wapnia jego przyswajalność bywa niepełna i zakłócana, szczególnie gdy dieta zawiera dużo fosforanów, znajdujących się w serach żółtych i topionych, coca coli, napojach przemysłowych, środkach spulchniających ciasto, oraz wskutek picia kawy, herbaty, alkoholu, zażywania leków, szczególnie zawierających glin (np. na nadkwasotę).

Czynniki wpływające na powstawanie i rozwój osteoporozy i wielu innych chorób:

  • mało aktywny (nieruchliwy) tryb życia w pracy i czasie wolnym,
  • dieta uboga w wapń, magnez, fosfor, witaminę D, białko,
  • dieta bogata w wapń, ale z dysproporcją magnezu, fosforu, witaminy D, białka…,
  • pszenica, cukier, medykamenty, nikotyna, kofeina (kawa, herbata), alkohol i inne nałogi,
  • schorzenia tarczycy, przytarczyc, nadnerczy, nerek, cukrzyca, zaburzenia trawienia…,
  • wszystkie medyczne środki przeciwbólowe, antybiotyki, sterydowe…

Zaawansowanie wiekowe, menopauza i andropauza nie wpływają na powstawanie i rozwój osteoporozy, ani żadnych innych chorób. Znam wiele przykładów zdrowych i sprawnych w podeszłym wieku.

Harmonijny rozwój kośćca oraz chronienie go przed zniekształceniami i uszkodzeniami wymaga codziennego odżywiania i ruchu. Odpowiedniego i odpowiedzialnego. Nie zapewniają tego powszechne, acz bzdurne ćwiczenia korekcyjne. Zachęcam do higienicznego trybu życia w pełnym zakresie – z higieną psychiczną, odpowiednio długim snem i wypoczynkiem w komfortowych warunkach.

Po więcej na tematy prozdrowotne zapraszam na www.ambasadorzdrowia.pl

Dla zachowania zdrowia nie jest konieczne uzupełnianie odżywiania dodatkami żywieniowymi, jed­nakże komu trudno zapewnić organizmowi czego potrzebuje i che wspomóc się suplementami to niewiele jest godnych polecenia. Kilkanaście lat temu, gdy napisałem ten artykuł wymieniłem kilka pomocnych w terapii i profilaktyce osteoporozy, osteopeni, złamań i innych chorób kości i stawów, jak zapalenia i zwyrodnienia sta­wów i kręgosłupa, problemy okresu intensywnego wzrostu, skurcze mięśni. Część z nich już nie jest dostępna. Nie ma znaczenia czy dystrybutor zaprzestał sprowadzać je z powodu zbyt małego popytu czy zastąpiono je in­nymi, ponieważ poszukiwane a zawarte w nich składniki ciągle dostępne są w żywności. Nie koryguję listy stworzonej wiele lat temu dlatego, że jeśli już sięgamy po wspomagacze to należy dobierać je indywidualne, a tego nie zrobią nimi handlujący.

Jak łatwo zauważyć nie tylko wapń jest ważny. Organizm to skomplikowana fabryka, a raczej zespół fabryk. Zdrowie to harmonia, równowaga, stąd dla zdrowia niezbędna jest harmonijna praca wszystkich elementów tego skomplikowanego zespołu fabryk. Sprowadzanie go do roli maszyny, w której wymienia się zużyte części, tłumi bóle trującymi i rakotwórczymi środkami przeciwbólowymi, zagłusza objawy, by obecnych pacjentów przetwarzać na przyszłych klientów, jak to czynią medycy i farmaceuci to ślepa uliczka. Jedyną drogą wyjścia z tego ślepego zaułka jest zaprzestanie destrukcji. Wówczas organizm sam stopniowo wraca do zdrowia dzięki mechanizmom, w które wyposażył nas Stwórca.

Mimo użycia wielu uproszczeń problem jest zbyt złożony, by przedstawić go w tak krótkim opracowa­niu. Jako rozwinięcie i uzupełnienie polecam bogate doświadczenie farmera, weterynarza i lekarza nominowa­nego do nagrody Nobla Dr Joela Wollesa zatytułowanego Nieżywi lekarze nie kłamią. Zawarte tam informacje mogą uratować zdrowie, a nawet życie – Twoje, Twojej rodziny, Twoich znajomych.

Osteoporoza nie jest chorobą wieku podeszłego ani nie wynika z braku estrogenu bądź wapnia. Zapada­my na nią za sprawą destrukcyjnych nawyków żywieniowych, niekorzystnych czynników wynikających ze sty­lu życia, działania na organizm farmaceutyków, pestycydów, herbicydów, fungicydów, desykantów…

Zdrowia i wszelkiej pomyślności życzy
Władysław Edward Kostkowski

www.ambasadorzdrowia.pl

[1] Osteopenia – fizjologiczna utrata masy kostnej wraz z wiekiem. Dotyczy wszystkich ludzi od momentu osiągnięcia szczytowej masy kost­nej do końca życia.

[2] Osteomalacja – zmniejszanie się mineralizacji kości i ich rozmiękanie. Powstaje wskutek niedoboru witaminy D, przewlekłych chorób żołądka, wątroby, jelit… Zmiękczałe kości ulegają zniekształceniu pod wpływem ciężaru ciała. Trzony kręgów ulegają spłaszczeniom, a kości długie skrzywieniom, często też następują złamania.

[3] Osteoliza – resorbcja (rozpuszczanie i wchłanianie) kości. Niszczenie kości najczęściej powodują procesy zapalne i nowotworowe.

[4] Osteodystrofia – choroba kośćca charakteryzująca się zwyrodnieniem włóknisto-torbielowatym i odwapnieniem.

[5] Odwapnienie – patologiczne zmniejszenie w tkance kostnej zawartości soli wapniowo-fosforanowych np. w osteomalacji, osteoporozie, osteodystrofii, dysplazji włóknistej kości…

[6] Promowany przeze mnie od ćwierć wielu zakwas z buraków zalecał też były minister zdrowia, prof. Zbigniew Religa.

[7] Kazeina (łac. Casus = ser) – białko złożone, zawierające kwas fosforowy (fosfoproteina). Występuje w mleku w postaci soli wapniowej. Utrzymuje tłuszcz w postaci zemulgowanej. Otrzymywana z mleka przez wytrącanie kwasami lub za pomocą podpuszczki (enzymu wystę­pującego w żołądku). Główny składnik twarogów i serów białych. Stosowana do produkcji klejów i tworzyw sztucznych (galalit, sztuczny róg, kazeinit). Tworzywa kazeinowe służą do wyrobu guzików i sprzączek.

[8] Mleka krowiego nie wolno podawać niemowlętom i dzieciom, gdyż upośledza trawienie, skleja kosmki jelitowe, wywołuje reakcje alergiczne, cukrzycę, anemię… Przyczyną jest zawartość w mleku krowim innych białek serwatkowych i kazeinowych niż w mleku ludzkim. Powstałe w dzieciństwie reakcje alergiczne na te białka utrwalają się na wiele lat (także alergią na inne czynniki). Mleko krowie posiada zbyt dużo soli mineralnych, przeciążających układ wydalniczy dzieci. Także dorośli nie tolerują mleka, gdyż nie trawią zawartego w nim cukru mlecznego – laktozy. Nie mamy odpowiednich enzymów, które organizm wytwarza w okresie dzieciństwa, a później zatraca. Nie strawiona laktoza ulega w przewodzie pokarmowym fermentacji, powoduje biegunki i inne zaburzenia trawienne. Wszystkim, którzy cenią zdrowie polecam książkę „Mleko cichy morderca”.

[9] Parathormon – hormon polipeptydowy wytwarzany w gruczołach przytarczycznych, o działaniu pobudzającym resorpcję wapnia i fosforanów z kości, co prowadzi do procesu odwrotnego do mineralizacji kości. Parathormmon hamuje wchłanianie zwrotne fosforanów w cewkach nerkowych i tym samym zwiększa ich wydalanie z moczem, a przy tym zwiększa wchłanianie wapnia z przewodu pokarmowego. Od parathormonu zależy m.in. utrzymywanie się prawidłowego stężenia wapnia w osoczu krwi. Antagonistycznie do parathormonu działa kalcytonina.

[10] Kalcytonina – hormon wydzielany przez komórki pęcherzykowe tarczycy, powodujący obniżanie poziomu wapnia i fosforanów w osoczu krwi przez ich odkładanie się w kościach.

Przyprawami możesz pożegnać nawet cukrzycę [173]

Najtragiczniejszymi plagami rujnującymi zdrowie i pogarszającymi jakość życia są: wywołująca cukrzycę przemysłowa „żywność” wraz z wywołującym cukrzycę „leczeniem”. Nie da się nie zauważyć, że cukrzyca jest skutkiem „stylu” życia opartego na przemysłowej „żywności” i „farmaceutykach”. W ciągu jednego pokolenia zapadalność na cukrzycę zwiększyła się pięciokrotnie. Tragizm tej katastrofy pogłębia naiwność współczesnego pokolenia. Jakże wielu naiwnie wierzy, że nie musi szanować zdrowia, bo ze wszystkich chorób „wyleczą” ich medycy syntetycznymi truciznami, które w swym zadufaniu nawet nazywają „lekami”.

Poziom cukru w krwi można ustabilizować cynamonem

O prozdrowotnej mocy przypraw, w tym cynamonu mówiłem i pisałem przy różnych okazjach w wielu miejscach. Tu przypomnę, że poziom cukru w krwi można ustabilizować cynamonem. Nie umniejszam roli diety opartej na produktach nie wywołujących gwałtownego wyrzutu insuliny, jednakże przypominam moc jednej z powszechnie dostępnych i tanich przypraw.

Magiczna kora cynamonowca

Cynamon to sproszkowana kora cynamonowca. Przyprawę pozyskuje się z wysuszonej na słońcu kory młodych pędów cynamonowca cejlońskiego (drzewa wciąż rosną dziko na Sri Lance, skąd pochodzi najwięcej najlepszego cynamonu na świecie). Podczas suszenia kawałki kory zwijają się z obu stron, tworząc rodzaj podwójnych rurek, i nabierają charakterystycznego brązowozłocistego koloru. Cynamon ma silny, aromatyczny zapach, ostry korzenny, zarazem gorzkawy i słodki smak. Po zmieleniu nabiera ostrości. Poprawia apetyt i przyspiesza trawienie.

Zapach i smak cynamonu kojarzymy głównie ze świątecznymi wypiekami, jednakże ta przyprawa powinna gościć w naszej kuchni na co dzień. Cynamon rozgrzewa organizm i chroni przed infekcjami bakteryjnymi. Zwiększone spożywanie cynamonu obniży ryzyko zachorowania na cukrzycę poprzez stabilizowanie poziomu cukru w krwi. Zatem śmiało dodawaj cynamonu do różnych potraw.

Doceniany przez większość wielkich cywilizacji

Cynamon był doceniany przez większość wielkich cywilizacji ze względu na ciepły i słodki smak oraz subtelny aromat zwiększający przyjemność spożywania potraw z jego dodatkiem. O ile w Europie cynamon stosuje się zwykle do dań słodkich (wypieków, kompotów, deserów…), to już w Azji doprawia się nim potrawy z mięs.

Cynamon możemy wykorzystywać do potraw na słodko, takich jak naleśniki, owsianki, kluski, ciasta, ale także do pieczonych mięs, gulaszy warzywnych, szaszłyków… i wielu innych potraw.

Cynamonem można przyprawiać wszystkie potrawy słodzone, ale także podnosi smak szynki, kotletów, bitek, farszu do drobiu i pierogów. Nadaje się do gotowanej ryby (nawet niewielka ilość przyprawy usuwa charakterystyczny rybi zapach), jarzyn, np. marchwi, dyni, cukinii. Kawałki cynamonu można dodawać do marynat, kawy, kompotów, grogu, nalewek, grzańca…

Cynamon wchodzi również w skład mieszanek korzennych (np. do piernika). Dobrze łączy się z pieprzem, gałką muszkatołową, czosnkiem…

Ferrari wśród przypraw

Ze względu na cenę Ferrari wśród przypraw to szafran, lecz ze względu na zakres zastosowań, Ferrari wśród przypraw to cynamon, który de facto niegdyś też był droższy od złota. Ponadto cynamon to także Ferrari wśród roślin o największej zawartości przeciwutleniaczy (pięciokrotnie więcej niż w owocu granatu). Wyrażając tę moc wskaźnikiem ORAC (Oxygen Radical Absorbance Capacity) potencjał oksydacyjny cynamonu wynosi ponad 267 500, tymianku i majeranku ponad 27 000, mięty prawie 14 000, orzechów włoskich ponad 13 500.

Jak cynamon stabilizuje poziom cukru w krwi

Cynamon pomaga ustabilizować poziom cukru w krwi poprzez stymulowanie receptorów hormonu insuliny i zwiększanie ich wrażliwości na ten hormon, co skutkuje obniżeniem stężenia cukru w krwi. W rezultacie organizm potrzebuje mniej insuliny, więc przestaje być eksploatowany na jej nadprodukcję. Odciąża to trzustkę, usprawnia metabolizm, łagodzi stany zapalne…

Olejki eteryczne i inne związki

Cynamon zawiera od 0,5 do 1% silnych olejków eterycznych, słynących z właściwości przeciwdrobnoustrojowych, bardzo skutecznych w hamowaniu rozwoju bakterii i drożdży, w tym Candida albicans (drożdżak wywołujący grzybicę).

Zawartych w olejkach cynamonu związków nie wyliczam, bo nie mam ciągot w kierunku pracy naukowej, a jedynie zachęcam do stosowania cynamonu gdzie się da i dzielenia się efektami tej zmiany. Mam nadzieję, że wielu zauważy, że już sam zapach cynamonu stymuluje obszary mózgu odpowiedzialne za zdolność koncentracji i pamięć.

 Przysłuż się domownikom i gościom

Sproszkowany cynamon źle znosi długą obróbkę cieplną, dlatego lepiej dodawać go pod koniec gotowania. Natomiast laski cynamonu lepiej znoszą wysokie temperatury.

Przyprawiając dania cynamonem, wyświadczysz przysługę domownikom i gościom, ponieważ cynamon stymuluje ślinianki i błonę śluzową żołądka, oraz ułatwia trawienie.

Cynamon, jak każde przyprawy należy przechowywać w chłodzie i zaciemnionym, hermetycznie zamkniętym pojemniku. Jeśli przyprawy, także cynamon utraciły intensywność zapachu, utraciły też moc oddziaływania.

 Cynamon cynamonowi nierówny

Cynamon przed zmieleniem ma postać ruloników o grubości ołówka. Są to arkusiki wysuszonej kory cynamonowca, drzewa rosnącego w azjatyckich tropikach.

Najcenniejsze cynamonowce pochodzą z Cejlonu i Chin i nieco różnią się od siebie. Cynamon cejloński ma kolor żółtobrązowy, a ruloniki z cienkich arkusików. Cynamon chiński jest ciemniejszy, ma kolor bardziej czerwony, a ruloniki z grubszych arkusików, jest też mniej słodki, ma posmak gorzkawy. Jednakże ważniejszą różnicą jest zawartość rozrzedzającej krew kumaryny. Znacznie więcej kumaryny zawiera cynamon chiński, nazywany także kasją.

Cynamon chiński należy stosować z umiarem. Polecam bardziej bezpieczny cynamon cejloński.

Aby wyciągnąć z cynamonu wymienione wyżej dobrodziejstwa wystarczy spożywać pół łyżeczki cynamonu dziennie.

Cynamonowe przepisy

Cynamonowa owsianka z jabłkiem i orzechami

Płatki owsiane zalej ciepłą wodą i poczekaj, aż napęcznieją. Dodaj do nich grubo utarte jabłko, posiekane orzechy włoskie i łyżeczkę cynamonu. Wymieszaj.

Owsiankę możesz również przygotować na ciepło – dodając zamiast wody ciepłe mleko.

Cynamonowa ciecierzyca

Posiekaną cebulkę, starty imbir oraz czosnek podsmaż na oliwie lub maśle. Dodaj łyżeczkę cynamonu, mielony kminek, kurkumę, kolendrę, kardamon, paprykę (ostrą i słodką). Smaż 2-3 minuty, dolej niewielką ilość mleczka kokosowego. Dodaj wcześniej ugotowaną ciecierzycę, pokrojoną w kosteczkę dynię i pomidorowy (przecier, koncentrat, pulpa, pasata). Gotuj około 20 minut, co jakiś czas mieszając (w razie potrzeby można dolać trochę wody). Pod koniec gotowania dorzuć liście szpinaku, bazylii, pokrojoną natkę pietruszki.

Pij i pisz, jakie dolegliwości odeszły w siną dal [141]

Kultury Wschodu wykorzystują prozdrowotne i lecznicze właściwości roślin. Kultury Zachodu kpią z tradycji Wschodu, starają się dyskredytować wielowiekowe doświadczenia.

Kurkuma jest jedną z przypraw w kulturach Wschodu, szczególnie w Indiach, od tysięcy lat stosowaną kulinarnie, prozdrowotnie, uzdrawiająco, leczniczo… Między tymi działaniami nie ma granicy.

Właściwości prozdrowotne, uzdrawiające i przedłużające życie zawdzięcza kurkuminie, która jest silnym przeciwutleniaczem. Podobnie działających przypraw, równie cennych, wartych stosowania i promowania jest wiele, ale teraz skupmy się na zastosowaniu tej jednej.

Stosować kurkumę można jak wiele innych przypraw, do zup, gulaszów i przeróżnych potraw, cały korzeń lub sproszkowany. Aby doświadczyć mocy kurkumy pisanina nie pomoże, nie szukaj więc co inni piszą i gadają, lecz zacznij ją stosować.

Kurkuma ma wiele właściwości prozdrowotnych, np.: silnie przeciwzapalne, pomaga kontrolować poziom hormonu wzrostu, obniża ryzyko związane z występowaniem zmian zwyrodnieniowych w mózgu. Pijający wodę z dodatkiem kurkumy i pieprzu obniżają ryzyko zachorowań na choroby z długotrwałego zaśmiecania organizmu, jak demencja, choroba Alzheimera.

Dla zdrowia mózgu i przeciw nowotworom

Kurkuma ma wiele właściwości prozdrowotnych, np.: silnie przeciwzapalne, pomaga kontrolować poziom hormonu wzrostu, obniża ryzyko związane z występowaniem zmian zwyrodnieniowych w mózgu.

Pijający wodę z dodatkiem kurkumy i pieprzu obniżają ryzyko zachorowań na choroby z długotrwałego zaśmiecania organizmu, jak demencja, choroba Alzheimera…

Badania opublikowane w ”Cancer Reserch UK” potwierdziły, że kurkuma eliminuje nowotwory i zapobiega ich wzrostowi. Szczególnie widać to na przykładzie komórek nowotworowych piersi, jelita grubego, żołądka, skóry.

Woda z kurkumą i pieprzem

Wsyp do garnka łyżeczkę sproszkowanej kurkumy i zalej wodą o temperaturze pokojowej (0,5 do 1 litra). Podgrzewaj do falowania wody. Nie gotuj. Dodaj szczyptę pieprzu (czarnego). Zawarta w pieprzu piperyna zwiększa wchłanianie kurkuminy (i wielu innych cennych składników). Przygotowywać należy na bieżąco i wypijać co rano przed śniadaniem. Dla lepszego smaku można doprawić odrobiną miodu.

Świadome życie w zdrowiu

Promując prozdrowotne i lecznicze moce roślin nie zachęcam ani nie zniechęcam do leczenia przez medyków. Promuję świadome życie w zdrowiu tak, by medycy nie mieli co robić, a pseudonaukowa, zbrodnicza szarlataneria wielkiej farmy została zażegnana i zapomniana.
Zwolennicy terapii onkologicznych nie mogą nikomu zabronić pijania wody z kurkumą i pieprzem.
To, że kurkuma nie jest zatwierdzona przez depopulatorów wielkiej farmy jako „lek” nie powinno nikogo dziwić. Niemniej jednak przypominam, że ja promuję kulinarne zastosowanie, a to, że ona leczy to niech ją sądzą a nie mnie, bo ja nie tylko nie leczę i nie proponuję leczenia, ale wręcz brzydzę się leczeniem.

Na wzmocnienie odporności i długowieczność

Woda z kurkumą i pieprzem wzmacnia i mobilizuje do przeciwstawienia się chorobom. Zawarta w kurkumie kurkumina jest silnym przeciwutleniaczem, chroni komórki przed uszkodzeniami i przedwczesnym starzeniem się.

Na problemy trawienne i zrzut śmieci

Woda z kurkumą i pieprzem wpływa korzystnie także na nerki i wątrobę. Pobudza ich funkcje i pomaga usuwać toksyny z organizmu. Łagodzi również objawy nadkwasoty. Polecana zmagającym się ze zgagą.

Woda z kurkumą i pieprzem ma właściwości zdrowotne, więc warto ją włączyć do jadłospisu. Wpłynie pozytywnie na cały organizm. Warto pić ją codziennie przed śniadaniem. W połączeniu ze zdrową żywnością i aktywnością fizyczną można zrzucić nadmiar śmieci nazywany nadwagą.

Złote mleko kurkumowe

To łatwy do stosowania napój z kurkumy. Zazwyczaj polecany na kaszel i ból gardła, jednakże można go wykorzystywać profilaktycznie.
Szklanka mleka naturalnego (niesklepowego), łyżeczka mielonej kurkumy, łyżeczka cynamonu cejlońskiego, 1/4 łyżeczki mielonego imbiru, trzy goździki, łyżeczka oleju kokosowego. Wszystkie składniki podgrzać na wolnym ogniu mieszając, pod koniec dodać łyżkę miodu, soku z cytryny lub pigwowca.

O kurkumie i jej zaletach można wiele pisać, ale pisanie nie przydłuży życia w zdrowiu, a mądre korzystanie z przypraw tak. Więc czekam na Wasze doświadczenia.

Wiele dolegliwości zniknie w sześć tygodni, jeśli przy tym będziesz codziennie dotleniać organizm na spacerze . Tkanki nowotworowe to najbardziej niedotlenione tkanki w całym organizmie.  Spadek tlenu w komórkach o 35 % skutkuje obumieraniem lub rakowaceniem komórek. Udowodnił to Otto Warburg. Przypominam to tutaj: Możesz pokonać każdą chorobę – łącznie z nowotworami i cukrzycą [80]

Sprawdź i pochwal się efektami.

 

 

 

Naucz się odróżniać rzeczywistość od fikcji [140]

O wywoływaniu chorób i skracaniu życia na podstawie „leczenia” cukrzycy

Medycy i producenci farmaceutycznych trucizn głoszą, że cukrzyca zabija. Jednakże to nie cukrzyca zabija, lecz oni i ich medykamenty. Powszechnie wiadomo, że nie są oni zainteresowani, żebyś wyzdrowiał. Ich interesem jest żebyś chorował jak najdłużej. Kto do nich trafi z chorobą niezbyt poważną, a nawet jeszcze nie chorobą, a zaledwie sygnałem ostrzegającym zrobią wszystko żeby dodatkowych chorób mu przysparzać, żeby chorował coraz ciężej. Mają wiedzę i umiejętności, więc nierozsądnym by było ich działania tłumaczyć „skutkami ubocznymi”. To są skutki z-a-m-i-e-r-z-o-n-e.

Cukrzycy można pozbyć się zarówno za pomocą nowoczesnej wiedzy jak i wielopokoleniowego doświadczenia. Jednakże podstawą medycznej terapii cukrzycy są trucizny na bazie metforminy. Jest to świadomy bandytyzm producentów trucizn i będących na ich usługach medyków, ponieważ metformina wywołuje liczne choroby, powoduje cierpienia i przedwczesną śmierć. W żadnym razie przepisywaczom trucizny i je sprzedającym nie chodzi o terapię. Kto ma objawy nazywane cukrzycą i uda się do „specjalisty”, a on przepisuje środki, których główną substancją jest metformina powinien uciekać od niego i ostrzegać przed nim. To specjalista od wywoływania chorób, powodowania cierpień, odbierania zdrowia, skracania życia. A że trudno podejrzewać by nie rozumiał co robi i czym to skutkuje adekwatnym określeniem jest wyrachowany bandytyzm.

Wszystkie środki na bazie metforminy podnoszą poziom insuliny w krwi aż do krytycznego. Nadmiar insuliny zagęszcza krew i wyniszcza cały organizm, a szczególnie wątrobę, nerki, ale także inne narządy. Wysoki poziom insuliny niszczy komórki i powoduje ich nieprawidłowy podział. Widzisz już zamierzony business dla kolejnych „specjalistów” – onkologów? Zadaj sobie i medykowi pytanie: Dlaczego u leczonych cukrzyków rozwijają się nowotwory na czele z rakiem?

Wysoka zawartość insuliny prowadzi do szybkiego zatykania naczyń krwionośnych. Krew zagęszczana insuliną płynie coraz słabiej. Gdy naczynia krwionośne są zatykane wzrasta ciśnienie. Nadciśnienie występuje u 99% cukrzyków. Pojawia się też wiele innych zaburzeń, szczególnie w układzie sercowo-naczyniowym. Otwierają się kolejne businessy dla kolejnych „specjalistów”.

Lista najgroźniejszych skutków terapii metforminą:

Wysokie ciśnienie krwi – ciśnienie rosnące szczególnie wieczorem, bóle głowy, szum w uszach, strach;

Zaburzenia żołądkowo-jelitowe (biegunki, zgagi, odbijania, wrzody żołądka…);

Kamienie nerkowe z powodu intensywnego wydalania soli i cukru;

Marskość wątroby – choroba rozwija się w tkance łącznej, a wątroba przestaje oczyszczać krew, całe ciało wypełnia się toksynami;

Choroby onkologiczne;

Ślepota;

Wczesna śmierć z powodu zniszczonych naczyń krwionośnych.

Rozwój patologii zależy od ilości środków i czasu ich stosowania, ale także od odżywienia – budującego lub niszczącego indywidualną odporność organizmu.

Jeśli metformina zabija, to dlaczego ją stosują?

Nie sądzę by celowe było abym to ja odpowiadał. Kierujący się wiarą i tak wierzą, że akurat ich to medycy wyleczą, a przybywająca ilość aptek to dla ich dobra, żeby mieli bliżej, a odwiedzanie wielu aptek daje szansę truciznę kupić trochę taniej.

Środki, których główną substancją jest metformina:

Bagomet, Vero-Metformina, Glycomet, Glycon, Glyminfor, Gliformin, Glucofa, Glucophage, Glucophage Long, Dianormet, Diaformin, Langerin, Metadien, Metospanin, Metfogamma, Metformin, NovaMet, SofaFormin, Formet.

Traktowanie cukrzycy chemikaliami jest przestępstwem. Cukrzyca nie jest chorobą z niedoboru jak szkorbut, anemia. Cukrzyca jest chorobą z nadmiaru. Jeśli w chorobach z niedoboru podamy brakującą witaminę odzyskujemy zdrowie, zdrowiejemy. Jeśli w chorobach z nadmiaru śmieci i trucizn dodamy dodatkowych śmieci i trucizn jeszcze bardziej zaśmiecony organizm jeszcze bardziej choruje.

Teraz sam decyduj czy nadal chcesz zaśmiecać organizm i do zaśmiecanego śmieci dodawać, czy raczej zaprzestać zaśmiecania i śmieci się pozbywać.

Jeśli chcesz swoją dotychczasową drogę coraz intensywniejszego leczenia i coraz cięższego chorowania zamienić na drogę zdrowienia zacznij od wyeliminowania pszenicy i cukru w każdej postaci. A, że pszenica i cukier są nawet w kiełbasie i w niemal każdym przemysłowym produkcie zrezygnować z przemysłówy. Tylko tyle? Na początek wystarczy. Gdy zaprzestaniesz obciążania swego organizmu, Jego Wysokość Twój Organizm sam zacznie się r-e-g-e-n-e-r-o-w-a-ć.

Jeśli pragniesz więcej to zajrzyj tutaj: Odwracalność procesów chorobowych jest możliwa! [8]

i tutaj: Przygoda Sławy z nalewką z pączków [114]

i tutaj: Ty też możesz wyzdrowieć! [128]

i tutaj: Ziemia… doceńmy ją zanim w niej spoczniemy… [131]

Mikrocząstki plastiku we wszystkich ludzkich narządach [97]

Plastiki z opakowań i butelek

Tworzywa sztuczne zanieczyszczają środowisko w każdym miejscu na świecie. W pół wieku od postrzegania plastików dla wygody stały się zagrożeniem zdrowia i życia. Maleńkie kawałki plastiku z opakowań na żywność i butelek na wodę są już w każdym ludzkim narządzie, także tych filtrujących: płucach, nerkach, śledzionie, wątrobie…

Niepokoje żywieniowców

W ostatnich latach eksperci w dziedzinie zdrowia wyrażali zaniepokojenie z powodu powszechnego stosowania tworzyw sztucznych w produktach konsumpcyjnych i chemikaliach używanych do ich wytworzenia. Niepodważalną oczywistością jest, że ma to szereg ujemnych skutków dla zdrowia w postaci: cukrzycy, otyłości, zaburzeń seksualnych, bezpłodności… Mikrocząstki plastiku w tkankach działają na organizm rakotwórczo i drażniąco w taki sposób, jak azbest i powszechne od roku „maseczki” – powodują stany zapalne prowadzące do raka.

Przeciętny człowiek spożywa tygodniowo średnio pięć gramów plastiku, tyle zawiera karta kredytowa!

Naukowe potwierdzenie

Mikrocząstki plastiku to mikroskopijne kawałki tworzyw sztucznych. Są tak małe, że przedostają się z układu pokarmowego do krwiobiegu. Krążą wraz z krwią, trafią do wszystkich narządów, także tych filtrujących: płuc, nerek, śledziony, wątroby… Miałem o tym pisać ponad rok temu, gdy byłem na Filipinach, ale nie miałem źródeł, na które mógłbym się powołać. Teraz potwierdzili to naukowcy z Ośrodka Biotechnologicznego ds. inżynierii Zdrowia Środowiska Uniwersytetu Stanu Arizona. Wykryli oni mikrocząstki plastiku w każdym z badanych ludzkich narządów.

Naukowe łajdactwo

Główny naukowiec dr Charles Rolsky przyznał, że są dowody na to, że plastiki przedostają się do naszych ciał.

Jednakże naukowcom, mimo iż wykryli mikrocząstki plastiku w każdym badanym narządzie, wygodnie jest udawać, że nie wiedzą, czy plastiki w organizmie są tylko uciążliwe, czy wyniszczają zdrowie i życie. To dzięki takiej postawie dostają finanse na badania, dyrdymały wokół badań i wynagrodzenia za nie.

Zamiast grzmieć na alarm i interweniować by zarazę wycofać robią sobie „naukowe” zabawy. Opracowali procedurę ekstrakcji mikrocząstek plastiku z tkanek zwłok. Następnie wykorzystali spektrometrię do analizy 47 próbek tkanek dostarczonych przez Ośrodek Badań nad Chorobami Neurodegeneracyjnymi ASU-Banner, który dysponuje bankami mózgów i ciał wykorzystywanych do badań.

Podczas gdy na całym świecie powszechne są cierpienia, choroby, skracanie życia przez plastiki „naukowcy” bawią się w tworzenie kalkulatora internetowego, mającego przeliczać informacje o mikrocząstkach plastiku na jednostki masy i pola powierzchni w celu ustalenia, ile plastiku dostało się do poszczególnych narządów danej osoby. Bawią się w tworzenie „atlasu zanieczyszczenia człowieka”.

Unikaj ile się da

Choć całkowicie nie unikniemy połykania mikrocząstek plastiku, gdyż są nawet w wodzie z kranu, wodzie butelkowanej, powietrzu… znacznie ograniczymy ich wchłanianie używając butelek ze stali nierdzewnej lub szkła, kupując żywność niepakowną w plastik, torby na zakupy stosując z tkanin naturalnych, bieliznę pościelową i osobistą stosując z tkanin naturalnych…

Zadbaj przynajmniej o swoje dziecko; śniadań do szkoły nie pakuj w plastik, wody nie wlewaj do plastiku, plastikowy piórnik zastąp drewnianym, wywal plastikowe okładki na książki i zeszyty…

Dwumiesięcznik NEXUS

Polecam dwumiesięcznik NEXUS. W numerze 1 (135) styczeń-luty 2021 jest artykuł na temat zagrożeń od plastików, naukowych dowodów i naukowych dyrdymałów. Stamtąd pochodzi część powyższego.

Jest tam także na temat oszustw medycznych, zagrożeń, cennych remediów, cennych wskazówek, mocy umysłu… Każdy znajdzie tam wiele cennego i wartościowego materiału.

Możesz pokonać każdą chorobę – łącznie z nowotworami i cukrzycą [80]

Niegdyś zacząłem pisać rozprawkę, której nie dokończyłem. Teraz mam inne cele i inne zajęcia więc dokończenia raczej nie będzie. Jednakże zwraca się do mnie coraz więcej osób chorujących po zmianie sposobu odżywiania powszechnie uznawanego za zły na sposób powszechnie uznawany za dobry, a przynajmniej znacznie lepszy. Ostatnio odwiedził mnie wampir z zaawansowanym glejakiem, szukający ofiary, na którą mógłby zrzucić odpowiedzialność za klęski swoich sprzeniewierzeń i pomieszania z poplątaniem. Ponieważ ciągłe powtarzanie każdemu jak zacząć jest męczące i deprymujące postanowiłem opublikować ten niedokończony tekst by odsyłać do niego błądzących. Skoro potrzebujecie kopa na start, no to macie!

Bez wyważania otwartych drzwi sam dokonaj ważnego odkrycia i bądź zdrów

Tematyka nowotworowa dotyka każdego, bowiem wszyscy jesteśmy bombardowani zmanipulowanymi sensacyjkami i straszeni chorobami nazywanymi nowotworowymi. Nie chcę dywagować ile w tej psychozie jest rzeczywistego zagrożenia, a ile podstępnej zachęty do bezsensownych badań, fałszywie nazywanych „profilaktyką”. Wielu rozumie, a większość czuje, że to merkantylny biznes i nawet nietrudno zauważyć czyj. Przypomnę zatem tylko suche fakty.

Zanim nowotwory zaczną doskwierać na tyle, by medycy mogli je wykryć rozwijają się i czynią spustoszenie kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt lat. Nieodczuwanie dolegliwości nie gwarantuje zdrowia.

Ponieważ w obecnym, zakłamanym i skażonym perfidią świecie rozpowszechniane są zmanipulowane wiadomości, zazwyczaj będące plugawieniem Wiedzy wydaje mi się, iż prawdziwa Wiedza Prozdrowotna przyda się sympatykom mojej strony.

Serfujący po internecie trafiają na nazwisko doktora Otto Warburga, wybitnego biochemika, laureata Nagrody Nobla. Jednakże zasoby internetowe są poprzeplatane bzdurami, półprawdami, kłamstwami. Nie chcę analizować na ile wynika to z niewiedzy, a na ile z celowych spekulacji. Skupmy się tylko na temacie nowotworów w świetle odkryć doktora Wartburga.

Interneta głosi, że doktor Wartburg zdobył nagrodę Nobla za odkrycie, iż raka powoduje zakwaszenie organizmu. Jednakże w Jego pracach nie ma nic na temat jakiegoś zakwaszenia! Interneciarze przekręcają fakty, bowiem Otto Warburg udowodnił, że spadek tlenu w komórkach o 35 % skutkuje obumieraniem lub rakowaceniem komórek. Tkanki nowotworowe to najbardziej niedotlenione tkanki w całym ludzkim organizmie.

Jak zapobiec niedotlenieniu miliardów komórek i wzmocnić ochronę przed nowotworami?

Zalecenia doktora Otto Warburga:
1 – Naprawić skład błon biologicznych miliardów komórek tworzących ciało człowieka.
2 – Usunąć z diety produkty, które powodują, że mniej tlenu przenika do komórek (niedotlenienie).
3 – Upewnić się, że w diecie nie brakuje, jak to nazywał dr Warburg, koenzymów oddychania.
4 – Wprowadzić zmiany w diecie, dzięki którym unikniemy spowolnienia krążenia. (Warburg odkrył, że spowolnienie krążenia prowadzi do niedoboru tlenu w komórkach).
5 – Zagwarantować odpowiedni poziom hemoglobiny w krwi. Ponieważ hemoglobina przenosi tlen nie może jej brakować!
6 – Sprawić by hemoglobina (która przenosi tlen) chętniej uwalniała tlen do narządów i komórek.

Po zrealizowaniu tych zaleceń problem nowotworów samoczynnie zniknie jak znika mrok pod wpływem wschodzącego Słońca.

Jak spełnić powyższe punkty?

Przede wszystkim eliminując z diety szkodliwe tłuszcze, wyroby z pszenicy, wszystko co zawiera glifosat itp. trucizny.

Jakie tłuszcze są szkodliwe?

Wszystkie utwardzone, częściowo utwardzone, uwodornione, częściowo uwodornione. Nie kupuj produktów z tymi słowami na etykiecie gdyż są źródłem uszkodzonych kwasów tłuszczowych, blokujących dostęp tlenu do komórek.

Gdzie są te szkodliwe kwasy tłuszczowe?

W margarynach itp., wyrobach cukierniczych i ciastkarskich, majonezach, śmietankach w proszku…

To pierwszy etap zmian, jakie trzeba wprowadzić… Pozostałe dostaniesz jak pochwalisz się efektami wprowadzonych zmian.

Znany i nieznany król przypraw [52]

Ząbek zdrowia

Po latach złudnej fascynacji farmaceutykami i ogromem wyrządzonych przez nie szkód odżywają dawne, zapomniane metody terapii, powracają do łask niedoceniane surowce zielarskie. Tym razem dokonuje się to w zgodzie ze współczesną wiedzą naukową i medyczną. Niezbędna jest więc obiektywna informacja o tym, co w nowym świetle jest prawdziwe.

Już w zamierzchłej przeszłości odkryto, że powszechnie rosnące dzikie gatunki roślin cebulowych są źródłem siły i sytości. Zwłaszcza czosnek ceniono, odkąd stwierdzono jego moc – leczniczą i ochronną przed wieloma, zagrażającymi zdrowiu i życiu, niebezpieczeństwami. Wzmianki o tym cennym warzywie korzeniowym spotykamy w świętych księgach, Wedach, Sanskrycie, Biblii… Wraz z gatunkami traw o jadalnych ziarnach – zbożami – czosnek należy do najstarszych roślin uprawnych. I choć stale gości na warzywnych straganach nie w pełni doceniamy jego wartość. Niegdyś splecione warkocze czosnku zwisały spod dachów i podcieni wiejskich chat, dziś bywają ozdobą stylowo urządzonych kuchni. Przez długie lata był przyprawą w kuchni ludów Wschodu, Meksyku i Ameryki Południowej. W Europie dość długo „niewytworny” zapach zamykał mu drogę na stoły bogatych, przywykłych do przypraw egzotycznych i spożywany był głównie przez pospólstwo. Nazywano go nawet „uniwersalnym lekiem ubogich”.

Obecnie czosnek przeżywa swój renesans nie tylko jako przyprawa, także jako wartościowy środek terapeutyczny. Uprawiany w różnych formach i stosowany we wszystkich rejonach świata jest tak popularny, iż niemożliwe jest ustalenie listy potraw, do których jest dodawany. Dobrze harmonizuje z dziczyzną, baraniną, cielęciną, większością warzyw, przyprawia się nim zupy, sosy, marynaty… W kuchniach wielu krajów świata ząbków czosnku używa się jako warzywo przyprawowe, można z nich przyrządzać także lecznicze nalewki… W Chinach, jako jarzynę, wykorzystuje się też kwiatostany czosnku.

Ojczyzną czosnku są prawdopodobnie stepy Środkowej Azji (Kirgizja) i Wschód (Indie, Afganistan, Iran), skąd rozprzestrzenił się zarówno na wschód (Chiny) jak i zachód (rejon Morza Śródziemnego). Przez Grecję i Rzym trafił do Europy.

Nazwę czosnku po Chińsku „suan” zapisuje się jednym znakiem, co może oznaczać, iż był znany zanim powstało pismo chińskie. Łacińska nazwa „Allium sativum” pochodzi od słowa „all” – piekący, ostry (z języka celtyckiego), oraz od słowa „sativum”, po łacinie – uprawny. Dawna polska nazwa „czosn” pochodzi od słowa „ciosanie”, podobnie jak niemiecka „Knoblauch” pochodzi od słowa „klieben” – łupać, bo ząbki czosnku odpadają od główki jak odłupywane, ociosywane drewno.

Najstarsze wiadomości o czosnku sięgają czasów neolitycznych. Wzmianki o nim znajdowano w rękopisach babilońskich, egipskich, perskich, hinduskich, literaturze starorzymskiej. Najstarszą wzmiankę o czosnku ujawniono przy odczytywaniu pisma klinowego. Znali tę roślinę, co najmniej od pięciu tysięcy lat, Asyryjczycy, Egipcjanie, Hebrajczycy, Grecy, Rzymianie, Arabowie…

Egipcjanie dla ochrony przed chorobami podawali czosnek robotnikom zatrudnionym przy budowie piramid. W egipskich papirusach z XVI w. p.n.e. opisano strajk budujących piramidy robotników gdy nie dostali czosnku, stałego dodatku do skromnego pożywienia. Czosnek używano bowiem nie tylko jako przyprawę, przede wszystkim był zabezpieczeniem przed chorobami przewodu pokarmowego i narządów trawiennych. Wśród darów, które egipski lud składał faraonom, były również czosnek i cebula – przekazy o tym przetrwały w malowidłach zachowanych do dziś na ścianach piramid. Manuskrypty egipskie z XVI w. p.n.e., tzw. Papirusy Ebersa (Georg Moritz Ebers – egiptolog i pisarz niemiecki 1837-1889), zawierają opis 22 czosnkowych preparatów leczniczych.

Rzymianie nie mniej niż Grecy interesowali się tą rośliną. Pliniusz (23-79), pisarz i wyższy urzędnik rzymski skatalogował aż 61 leków czosnkowych. Encyklopedyczne dzieło Pliniusza – „Historia naturalia” – zawiera opisy przyrody żywej i nieożywionej, dane o lecznictwie, psychologii, uprawie roślin, przemyśle i sztuce antycznej.

Czosnkowe tradycje przetrwały wieki. Zawdzięczamy to praktykom i pismom tak sławnych mężów jak Hipokrates (460-377) – grecki lekarz zwany ojcem medycyny, twórca etyki lekarskiej i nauki o temperamentach, Arystoteles (384-322) – filozof grecki, najwszechstronniejszy uczony starożytności, Galen – Galenus Claudius (131-200) – rzymski lekarz pochodzenia greckiego, przyboczny lekarz cesarzy. Zielnik Szymona Syreniusza z 1613 r. podaje ponad sto wskazań leczniczych. W świetle współczesnej wiedzy są wciąż aktualne.

Czosnek i czeremcha należą do pierwszych roślin, w których radziecki uczony Borys Tokin w 1928 r. wykrył fitoncydy – lotne substancje, uśmiercające mikroorganizmy. Właśnie czosnek zawiera ich najwięcej spośród wszystkich roślin, następnymi w kolejności są: czeremcha, chrzan, cebula… Najwięcej fitoncydów powstaje podczas miażdżenia komórek.

W gorącym klimacie, przy jednoczesnych niedostatkach dobrej wody pitnej, właściwości czosnku skutecznie przeciwdziałały powstawaniu i rozpowszechnianiu się epidemii. Arabowie leczyli czosnkiem rany i owrzodzenia. Na Wschodzie był lekiem przeciw niemocy płciowej. Przypisywano mu właściwości przedłużania życia. Natomiast w starożytnym Egipcie spożywanie czosnku jako dodatku do pokarmu uważano za świętokradztwo i było surowo karane. Czosnek jest przyprawą lubianą szczególnie w strefie klimatu ciepłego, np. południowej Europie, Azji, Afryce. Mimo, iż czosnek stosujemy od przynajmniej pięciu tysięcy lat, nie odkryto takich szczepów bakterii, które by się na niego uodporniły.

Wartość czosnku doceniali także Żydzi. Kiedy po wyjściu z kraju Faraona, nękani głodem błądzili przez pustynię, wspominali ze smutkiem dostatnie życie w Egipcie. Możemy o tym przeczytać u Mojżesza – „Wspominamy ryby, któreśmy darmo jedli w Egipcie, ogórki, melony, pory, cebulę i czosnek” – Stary Testament, Księga Liczb 11,5. Gdy dotarli do Ziemi Obiecanej mogli wreszcie zaspokoić swój apetyt na czosnek, bo tam jego uprawa miała już długą tradycję.

Według wierzeń ludowych czosnek obdarzony był tajemnymi mocami. Zawieszony nad progiem odstraszał choroby, a dodany do napoju lub noszony przy sobie strzegł od nieprzyjaciół. Nie darmo przysłowia ludowe mówią: „Ucieka jak czarownica od czosnku”, „Kto ma czosnek, nie boi się trucizny”…

Zapach czosnku zapewne nie kojarzy nam się z jego właściwościami wzbudzania subtelnych doznań miłosnych. Jednak i u Owidiusza (43 p.n.e.-ok.17 n.e.) w „Ars Amanci” (Sztuka kochania) i Szekspira (1564-1616) w „Opowieści Zimowej” występuje jako środek miłosny. Także w starohinduskich przepisach prawnych wymieniony jest jako lek podniecający.

W medycynie renesansowej czosnek leczył m.in. parchy. Falmirz w swym Zielniku podawał: „Czosnek jest lekarstwo na parchy, które pochodzą z zimnej przyczyny… Też czosnek dobry jest bardzo ludziom prostym kmiotkom, którzy jadają grube rzeczy zimne, a piją wodę, tedy czosnek trawi w nich ty karmie i niemocy broni…”

Współczesne badania potwierdziły te właściwości i czosnek przydzielano żołnierzom amerykańskim w czasie wojny koreańskiej. Wg obliczeń wojskowych ekspertów amerykańskich, spożywaniu czosnku zawdzięczali kilkunastoprocentowy wzrost sprawności bojowej.

Zastosowanie czosnku w kuchni wielu narodów nie wynika jedynie z jego walorów smakowych i zapachowych. Wcześniej, znacznie wyżej ceniono czosnek jako środek usuwający zmęczenie i potęgujący siły. W Chinach czosnek z olejem i cukrem podawano ciężko pracującym, stanowił też składnik pożywienia legionów rzymskich. Rzymski cesarz Neron (37-68) polecił dawać legionistom czosnek by zwiększać ich bojowość. Do dziś karmi się czosnkiem koguty, przygotowując je do walk.

Czosnek zawiera wiele cennych substancji: znaczne ilości glikozydów o działaniu antybiotycznym, fitosterole, kwasy organiczne, do 8% białka, ok. 30 węglowodanów, specyficzny cukier złożony z 24 cząstek fruktozy, bogaty zestaw składników mineralnych oraz witaminy: A (przeciwdziała suchości skóry, reguluje czynność gruczołów łojowych i proces rogowacenia naskórka; niezbędna w leczeniu łojotoku, wypadaniu włosów, łamliwości paznokci, oparzeń, odmrożeń, zaburzeń rogowacenia naskórka), B1(reguluje gospodarkę wodną, białkową i węglowodanową, uodparnia na zakażenia ropne, leczy trądzik różowaty i pospolity, świąd skóry, pokrzywkę i półpasiec; niedobór zaburza układ nerwowy, naczyniowy i trawienny), B2(reguluje procesy przemiany komórkowej i rogowacenia naskórka; niedobór powoduje bolesne pękanie kącików warg, zajady, zapalenie śluzówek, wypadanie włosów, zawroty głowy; przy długim niedoborze skóra traci elastyczność, przybiera starczy wygląd, powstają zmiany łojotokowe), C (działa odtruwająco i odczulająco, uszczelnia naczynia krwionośne, wzmaga odporność organizmu, poprawia czynność tkanki łącznej, pomaga zachować elastyczność skóry, opóźnia procesy starzenia, uczestniczy w procesach krzepliwości krwi i wydzielania niektórych hormonów, zapobiega infekcjom wirusowym i bakteryjnym, leczy półpasiec i opryszczkę, wpływa na prawidłowy rozkład barwnika w skórze; niedobór czyni skórę bladą, powoduje uczucie zmęczenia i znużenia),PP (wpływa na przemianę wodną w skórze, rozszerza naczynia krwionośne, ma działanie odtruwające i światłoodczulające; niezbędna w leczeniu trądzika różowatego i pospolitego, nerwic naczyniowych, odmrożeń)…

W bogactwie minerałów czosnku największe znaczenie mają: wapń (hamuje starzenie minerał, bez którego nie można się obejść, jest niezbędnym składnikiem tkanki kostnej, wpływa na aktywność enzymów; jego niedobór powoduje skłonność do stanów zapalnych skóry, alergii, łamliwości paznokci i włosów, zmian troficznych skóry i włosów, wapnienia tkanek miękkich), potas (zmniejsza wrażliwość organizmu na sód i reguluje ciśnienie tętnicze krwi), magnez (opóźnia proces starzenia, zawałów i niedomagań serca), żelazo (niedobór powoduje anemię, niedokrwistość, zajady w kącikach ust, zniekształcenia i nadmierną kruchość paznokci, zmiany troficzne skóry i włosów), selen (pierwiastek przedłużający życie), kobalt (aktywator enzymów, niezbędny do prawidłowego wzrostu organizmu, pobudza procesy tworzenia krwi, zwiększa syntezę kwasów nukleinowych, wchodzi w skład wit. B12; niedobór powoduje osłabienie włosów, przyspiesza proces siwienia), jod (niedobór wpływa na przerzedzenie owłosienia, kruchość paznokci, sinawą-bladość, szorstkość i łuszczenie się skóry, brunatne zabarwienie łokci i kolan), cynk (koi ból, działa antywirusowo, ułatwia leczenie ran, zmniejsza nacieki zapalne, konieczny w okresie dojrzewania; bez cynku nie uwolni się z wątroby wit. A, nawet przy stosowaniu jej dużych dawek; niedobór jest przyczyną zahamowań wzrostu dzieci, występowania trądzika, wypadania włosów, wykwitów skóry), fosfor (niedobór powoduje skłonność do zakażeń bakteryjnych i grzybiczych), molibden i siarka (występuje w cząsteczce aminokwasu – cysteiny oraz jej pochodnych. Za najbardziej fizjologicznie aktywny związek uważa się pochodną cysteiny – alinę).

Czosnek działa silnie bakteriobójczo i od wieków uważany był za najskuteczniejszy środek antyseptyczny, antymiażdżycowy i odmładzający. Przeciwdziała chorobom zwyrodnieniowym wieku starczego, odkaża przewód pokarmowy, płuca i oskrzela, dochodząc do najdrobniejszych oskrzelików, co tłumaczy jego wyjątkową skuteczność przy wszelkich chorobach zaziębieniowych i związanych z chorobami płuc.

Z wielostronnego działania czosnku na szczególną uwagę zasługuje przede wszystkim jego rola bakteriobójcza w niszczeniu bakterii jelitowych i obniżająca ciśnienie, zwłaszcza u osób ze stale podwyższonym ciśnieniem krwi. Najczęściej stosowany jest w zaburzeniach przewodu pokarmowego: biegunek, wzdęć, przewlekłych nieżytów żołądka i jelit, stanów spastycznych, oraz w chorobach dróg oddechowych: astmie, nieżytach oskrzeli i gardła. Działa bardzo dobrze w miażdżycy (sklerozie) i nadciśnieniu. Opóźnia proces starzenia się tkanek organizmu. U dzieci zalecany jest w postaci lewatyw przeciw owsikom. Zewnętrznie stosowany na zakażone i trudno gojące się rany, oparzenia, owrzodzenia i grzybice skóry. Nalewka spirytusowa z czosnku łagodzi bóle reumatyczne. Czosnkowe przetwory szczególnie polecane są osobom starszym i dzieciom.

Czosnek wzmaga procesy wydzielania gruczołów trawiennych, obniża poziom cholesterolu w krwi i ciśnienie tętnicze. Stosuje się go w miażdżycy, nadciśnieniu, atonii przewodu pokarmowego oraz jako środek wspomagający leczenie chorób wieńcowych, cukrzycy i biegunek u dzieci. Dzięki właściwościom antysklerotycznym, korzystnemu działaniu na układ krążenia i przewód pokarmowy czosnek mogą stosować osoby w starszym wieku i przewlekle chore. Czosnkowe preparaty leczą rany, a także przeciwdziałają zatruciom nikotynowym u palaczy.

Z dobrym skutkiem można czosnkiem wyleczyć przewlekły katar (nieżyt nosa). Medycyna ludowa zaleca pić na czczo szklankę gorącego mleka z kilkoma rozgniecionymi na miazgę ząbkami czosnku, po czym nie należy jeść przez trzy godziny. Powtórzyć wieczorem, przed snem. Znika nawet uporczywy kaszel.

Cudownym lekiem jest „czosnkowe wino”. Dodaje sił i witalności, zapewnia dobre samopoczucie i chęć do pracy. Leczy katary, zaziębienia, miażdżycę, alergie… Bywa skuteczne w wielu dolegliwościach i nie pozostawia przykrego zapachu. Około 30 dorodnych ząbków czosnku zmiksować z 1 litrem przegotowanej, ostudzonej wody i dodać sok z pół kilograma cytryn. Przechowywać jak wino w zakorkowanej ciemnej butelce. Pić rano i wieczorem po kieliszku.

Efekt stosowania czosnku zależy od przygotowywanej potrawy. Czasem wystarczy salaterkę, w której podana będzie potrawa natrzeć ząbkami czosnku, a np. przygotowując mięso naciera się je zmiażdżonymi ząbkami czosnku pozostawiając nawet do następnego dnia. Pod wpływem wysokich temperatur (pieczenie, gotowanie) przyprawa ta traci swój ostry smak i zapach.

Do zneutralizowania czosnkowego zapachu po spożyciu potraw z jego dodatkiem wystarczy gryzienie selera, natki pietruszki, aromatycznych nasion i owoców: jałowca, goździków, czarnuszki, kopru, gorczycy, kawy, surowego bobu, kory drzewa cynamonowego, a także wypicie kieliszka czerwonego wina, popijanie surowego mleka. Jednak najbardziej skutecznym jest żucie świeżego listka ruty.

W związku z coraz powszechniejszym stosowaniem czosnku w diecie i lecznictwie produkuje się różne preparaty liofilizowane, płatki, granulaty, proszki, lub tzw. sól czosnkową. Żadnego nie polecam, choć niegdyś sprawdzałem kilka z nich, najskuteczniejszym był bezzapachowy czosnkowy preparat N… z lukrecją, pietruszką, rukwią wodną i miętą. Dawał możliwość korzystania z dobrodziejstw czosnku z jednoczesnym uniknięciem charakterystycznego zapaszku. Woń czosnku jest w tym preparacie neutralizowana przez miętę pieprzową i pietruszkę. Ponieważ mięta i pietruszka jest na wyciągnięcie ręki więc sami też możemy dodawać je do czosnku.

Wymieniony preparat zawiera również mniej znaną lukrecję, która działa przeciwzapalnie na błony śluzowe żołądka i jelit oraz ma właściwości wykrztuśne i rozkurczowe. Lukrecję też łatwo kupić więc proponuję dodawać do różnych własnych kompozycji nie tylko czosnkowych.

Zachęcam do stosowania czosnku z pietruszką, a jak kto może z pozostałymi składnikami użytymi we wspomnianym preparacie dla wzmacnia ogólnej odporności organizmu na wszelkie infekcje.

Czosnek w kuchni

Liści czosnku używa się głównie w okresie zimowo-wiosennym. Pozyskuje się je z ząbków zasadzonych w skrzynkach i doniczkach, na okiennych parapetach. Przede wszystkim jako przyprawy do dziczyzny, potraw z królików, baraniny, cielęciny, wieprzowiny, kaczek, tłustych pieczeni i wędlin, a także jako dodatek do sałatek warzywnych, czy choćby posypania razowego chleba z masłem. Cebule czosnku mają o wiele szersze zastosowanie. Bez czosnku nie mogą się obejść słynne francuskie zupy ani… polski żur.

Sos czosnkowy

Przygotuj zasmażkę z oleju roślinnego i 5 dag mąki. Gdy mąka zacznie się rumienić wrzuć do zasmażki utarte na pastę 5 ząbków czosnku, dolej nieco zimnej wody i dopraw do smaku. Na koniec zapraw śmietaną.

Pasta z fasoli

2 szklanki ugotowanej fasoli przemiel w maszynce do mięsa. 2 cebule pokrój i uduś w małej ilości wody, dodaj zmiażdżone 3 ząbki czosnku, nieco wody. Wszystko razem starannie wymieszaj i przypraw do smaku, majerankiem, pierzem, solą, przyprawami wg uznania.

Pasta z soczewicy

20 dag soczewicy zalej wrzącą wodą na około 2 godziny. Ugotuj do miękkości. Uduś na oleju dużą cebulę. Miękką soczewicę, uduszoną cebulę i 3 ząbki czosnku zmiel i przetrzyj przez sito. Wymieszaj z odrobiną płynu z gotowania, 1 łyżką posiekanej natki pietruszki, 1 łyżką soku z cytryny. Dopraw jarzynką i przyprawami według uznania. Podawaj jako pastę do pieczywa lub jako przystawkę.

Pasta z pieczarek

Średniej wielkości cebulę uduś na oleju, dodaj 40 dag pokrojonych pieczarek i smaż na oleju do odparowania płynu. Po ochłodzeniu dodaj ¾ szklanki ugotowanej kaszy gryczanej, 3 ząbki czosnku i zmiel lub zmiksuj dodając 1 łyżkę oleju.

Majonez z ziemniaka

Duży ugotowany ziemniak, pół kg ugotowanej marchwi i 3 ząbki czosnku zmiksuj, dodając powoli 1/3 szklanki oleju. Przypraw do smaku sokiem z cytryny, solą i przyprawami według uznania.

Sos z fasoli lub groszku

Rozgrzej 1/3 szklanki oleju i dosyp 1 łyżkę mąki. Po chwilowym prażeniu dodaj pół szklanki wody i gotuj 3 minuty. Dodaj pół szklanki ugotowanej fasoli lub zielonego groszku, 3 ząbki czosnku, sok z cytryny, sól i przyprawy. Dokładnie zmiksuj. Używaj jako majonez, zimny sos do sałatek, surówek lub składnik past.

Mielony z fasoli

¾ szklanki płatków owsianych zalej ciepłą wodą i odstaw na 10 minut. Zmiel 1 szklankę ugotowanej fasoli. Masę z płatków połącz z 1 duszoną na oleju cebulą, 3 ząbkami czosnku, odrobiną wody. Dopraw majerankiem, bazylią i przyprawami według uznania. Smaż małe kotlety po obtoczeniu w otrębach, tartej bułce lub mące.

Pyszne kotlety

1 szklankę płatków owsianych zalej gorącą wodą i odstaw na 10 min. Do masy dodaj pół szklanki ugotowanej kaszy gryczanej, roztarte 3 ząbki czosnku, 1 duszoną cebulę. Przypraw pieprzem ziołowym, majerankiem, bazylią, według uznania. Smaż po obtoczeniu w tartej bułce.

Hiszpańska zupa „tyle – ile”

Dla ilu osób ma być potrawa, tyle dużych ząbków czosnku, tyleż łyżek oliwy, sztuk pomidorów, szklanek wody. (Zasadą jest po jednej szt. na osobę.) Przykładowy przepis dla 4 osób: posiekaj drobno 4 ząbki czosnku i przyrumień w 4 łyżkach oliwy, dodaj 4 posiekane cebule i 4 pokrojone pomidory (bez skórki). Zalej 4 szklankami wrzącej wody, przypraw pieprzem, papryką, solą. Gotuj na ogniu jeszcze 5 minut. Przed podaniem na dno wazy włóż świeże tosty lub grzanki. Podawaj na gorąco.

Francuski sos czosnkowy

3 ząbki czosnku zmiażdż w naczyniu porcelanowym, dodaj 1 łyżeczkę musztardy, 1 żółtko, pieprz i sól do smaku. Ucieraj dodając stopniowo 1 szklankę oliwy lub oleju (po kilka kropli) aż do otrzymania konsystencji majonezu.

Grecki sos czosnkowy

Sparz 60 migdałów, obierz je ze skórki i utłucz w moździerzu z 6 ząbkami czosnku. 2 kromki bułki (bez skórki) namocz w mleku i odciśnij. Zmiażdżone migdały, czosnek i bułkę utrzyj w donicy na jednolitą masę. Ucierając dalej dodawaj kolejno: 2 żółtka, 1 szklankę oliwy lub oleju (stopniowo, po kilka kropli) i sok z 1 cytryny. Dopraw do smaku. Znakomicie smakuje do ryby z rusztu smażonej w cieście.

Sałatka aromatyczna

Młode pokrzywy niezbyt długo duś na maśle z dodatkiem czosnku.

Czy wiesz że:

Mimo, iż czosnek stosujemy od przynajmniej pięciu tysięcy lat, nie odkryto takich szczepów bakterii, które by się na niego uodporniły.

W Chinach, jako jarzynę, wykorzystuje się także kwiatostany czosnku.

Z Zielnika Szymona Syreniusza (1613)

„…Czosnek żywot odmiększa y puruie, zwłaszcza świeżego pożywając …mocz zawściągniony wywodzi y pędzi …wątrobne żyły zamulone otwiera …wyciera y gładzi piszczałkę, przez którą tchnienie miewamy …kaszel zastarzały uspokaja …dychawicznym bywa ratunkiem …ciało rumiane y twarzy rumieńcu dodawa …czerw wszelaki w żywocie morzy…”

Opowiadania i legendy

Wśródlegend i opowiadań znajdują się i takie: „Mahomet głosił, że kiedy szatan został wyrzucony z raju jego stopy pokryły odciski niczym kolce czosnkowe”. „Jabłko, którym Ewa kusiła Adama było czosnkową różą”.

Światowa stolica czosnku

Opowiadania i legendy ale także i rzeczywiste właściwości czosnku, wykorzystywane w medycynie i kuchni są treścią programu Lloyda J. Harrisa (rodem z Los Angeles) założyciela i szefa międzynarodowego klubu Lovers of the stinking of rose – Wielbicieli woniejącej róży. Członkowie klubu wypromowali miasteczko Gilroy w Kalifornii (między San Francisco i Monterey na światową stolicę czosnku. W promieniu 140 km od Gilroy uprawia się wyłącznie czosnek, a jego zbiory ocenia się na ok. 70 milionów kilogramów. Okres zbioru czosnku jest tam prawdziwym festiwalem. Każdy odwiedzający w tym czasie Gilroy jest traktowany jak gość, a całej kulinarnej uczcie towarzyszy „Mis czosnku” – najładniejsza panna spośród czosnkowych żniwiarek. Podczas festiwalu zużywa się ok. 150 kg czosnku. Kilkudziesięciu kucharzy pod gołym niebem przygotowuje pachnące potrawy. Wśród dań są i ostrygi w sosie czosnkowym i argentyński pasztet nadziewany mielonym mięsem, pieczony na oleju z cebulą, oliwkami, jajkami i czosnkiem, przyprawiany ostrą papryką i rozmarynem. A dla wyjątkowych smakoszy nawet czosnkowe lody.

Także w Europie obchodzi się święto czosnku. Odbywa się to na początku września w Arleux, francuskiej miejscowości na granicy belgijskiej. Natomiast z największych w Europie czosnkowych targów słynie prowansalskie miasteczko Uzes pod Avignonem.

Podczas epidemii

Podczas szalejącej w Marsylii epidemii w 1726 r., gdy śmierć zbierała wysokie żniwo, ludzie marli całymi rodzinami, nie miał ich kto pochować. W wymarłym mieście grasowała na wielką skalę banda znanych w mieście złodziei okradając chorych, ale także i trupy. Rabusie dla ochrony przed zarazą zażywali wino macerowane na czosnku. Wprawdzie wiadomo było, że jest to środek przeciwko wszystkim możliwym schorzeniom tchawicy i jelit, lecz ochronne działanie czosnku także przeciwko zarazie wykorzystywali skutecznie tylko rabusie, codziennie zapijając się tym winem. Czosnek w tej postaci skutecznie chronił ich przed zarazą.

Podczas zakaźnej epidemii gorączki w Londynie z początkiem XIX w. jedzący regularnie czosnek francuscy księża, mimo odwiedzania chorych, pozostawali zdrowi. Natomiast kler angielski, który odrzucał czosnek, dzielił losy chorych bliźnich.

Chroni przed wampirami

Dla ochrony przed wampirami, w dawnych czasach, w centralnej i wschodniej Europie, w otworach okiennych i drzwiach zawieszano warkocze czosnku. Nawet jeśli traktować to jako należące do przeszłości mity czy przesądy dawnych rzeczników czosnku, mamy obraz wielkiej skali zastosowań czosnku i głęboko zakorzenionej ogromnej wiary w jego cudowne i wszechstronne działanie.

Odpromiennik

Czosnek jest jednym z najlepszych odpromienników naturalnych. Niezależnie od kulinarnych i leczniczych wartości ząbków czosnku, starannie splecione czosnkowe warkocze skutecznie chronią przed szkodliwym wpływem na ludzi i zwierzęta promieniowania geopatycznego (pochodzącego najczęściej od podziemnych cieków, żył wodnych, pustek podziemnych, rozpadlin, uskoków tektonicznych).

Tybetańska recepta młodości, urody i długiego życia

Na zakończenie dzisiejszego artykułu udostępniam czytelnikom naszej gazety czosnkową receptę na młodość, urodę i długie życie rodem z Tybetu, wprost od tybetańskich mnichów. W 1971 roku delegacja UNESCO w ruinach jednego ze zburzonych tybetańskich klasztorów znalazła stare gliniane tablice ze starochińską receptą na odmłodzenie i lek podtrzymujący zdrowie i witalność. Cudowny eliksir młodości okazał się skuteczny także i u nas, jednak nasze „pięknotki” usiłowały tę metodę odmładzania zachować wyłącznie dla siebie i dopiero w 1990 roku strzeżony przepis dostał się do specjalistycznych gazet: „Aura” i „Wiadomości zielarskie”, potem przedrukowali go inni.

Tajemna recepta

25 dag utartej miazgi czosnkowej zalej 300 g czystego spirytusu i szczelnie zakorkowane przechowuj w ciemnym chłodnym miejscu 10 dni. Przecedź dobrze odciskając i znów odstaw szczelnie zakorkowane w chłodzie i zaciemnieniu. Po 3 dniach możesz zaczynać 10 dniową kurację. Każdego dnia do 50 g mleka o temperaturze pokojowej dodaj określoną wg poniższej tabeli ilość kropel czosnkowego spirytusu.

dzień kuracji śniadanie obiad kolacja
1 dzień 1  kropla 2 krople 3 krople
2 dzień 4 krople 5 kropli 6 kropli
3 dzień 7 kropli 8 kropli 9 kropli
4 dzień 10 kropli 11 kropli 12 kropli
5 dzień 13 kropli 14 kropli 15 kropli
6 dzień 15 kropli 14 kropli 13 kropli
7 dzień 12 kropli 11 kropli 10 kropli
8 dzień 9 kropli 8 kropli 7 kropli
9 dzień 6 kropli 5 kropli 4 krople
10 dzień 3 krople 2 krople 1 kropla

Pozostałą część eliksiru wypijaj 3 razy dziennie po 25 kropli, codziennie aż do wyczerpania. Następną taką kurację można powtórzyć dopiero po pięciu latach!



Artykuł powstał ponad dwadzieścia lat temu. Opublikowany był w Ekspressie Ilustrowanym 5 czerwca z 1998 roku oraz w Wiadomościach Świętokrzyskich 20 listopada 2003 roku.

Jeśli ktoś z Twoich bliskich, przyjaciół, znajomych ceni taką wiedzę wyślij mu SMS-a lub e-mail z adresem: www.ambasadorzdrowia.pl



Marchew znana i nieznana [51]

Istnieje marchew koloru białego, żółtego i fioletowego, jednak większość zna tylko pomarańczową, uprawianą dopiero od XVIII wieku. Ta powszechnie znana marchew, będąca pospolitą rośliną uprawną jest jednym z sześćdziesięciu gatunków marchwi występujących niemal na całym ziemskim globie. Marchew jest rośliną dwuletnią, ale uprawiamy ją jako roczną dla jadalnych, pomarańczowych korzeni.

Znajdująca się na czele rodziny selerowatych (dawniej nazywanych baldaszkowatymi) marchew należy do jarzyn o najwyższych właściwościach leczniczych. Należy także do roślin najbogatszych w karoten, choć możliwości wykorzystania przez nasz organizm karotenu zawartego w marchwi są mniejsze niż w przypadku innych warzyw, zwłaszcza liściastych, np. jarmużu, pietruszki, szpinaku.

Ojczyzną marchwi jest rejon śródziemnomorski. Najpierw udomowili ją Rzymianie na początku Imperium, ale jako odmiana siewna nie znalazła uznania i zarzucono jej uprawę. Ponownie udomowiono ją w Afganistanie na początku VII wieku naszej ery. Była to odmiana purpurowa. W Iranie lub Syrii w IX lub X wieku wyselekcjono­wano odmianę o kolorze żółtym. Marchew o korzeniu pomarańczowym pojawiła się jako mutant marchwi żółtej w Holandii w XVII wieku i właśnie ta odmiana jest powszechnie uprawiana na całym świecie. W Polsce jest uprawiana w kilku odmianach o różnym kształcie i barwie korzenia. Jako surowiec leczniczy najczęściej stosujemy świeży soku z marchwi, ale również całe świeże korzenie, nasiona i liście (nać) marchwi.

Najcenniejsza zawartość

W korzeniu marchwi wykryto karotenoidy, m.in. β-karoten. który jest prowitaminą A, witaminy B1, B2. B3, B6 i PP, a także E, C, K, M, węglowodany, zwłaszcza glukozę i sacha­rozę, pektyny, substancje siar­kowe stymulu­jące rozwój dobroczyn­nych bakterii w jelitach (Laktobacitus bifidus), substancje o działaniu insu­linopodobnym, ślady olejku eterycznego, sole mineralne, w tym dużo wapnia, żelaza, manganu i miedzi. W nasio­nach marchwi znajdują się flawonoidy, olejki eteryczne, a wśród nich karotol, octan gera­nylu i limonen oraz olej tłusty, sub­stancje białkowe, octan choliny i sole mineralne. Ziele marchwi zawiera karotenoidy i witaminę B2 (rybofla­winę); nasiona marchwi zawierają do 12 % tłusz­czu, do 1,5 % olejku eterycznego; kwiaty marchwi zawierają antocyjany i flawonoidy.

Działanie

Korzeń marchwi oczyszcza krew, pobudza naturalne siły obronne, jest czynnikiem wzrostu, reguluje czynności jelit. Działa wzmacniająco, wykrztuśnie, moczopędnie, przeciwcukrzycowo, przeciwbiegunkowo, przeczyszcza­jąco, przeciwgnilnie, gojąco na przewód pokarmowy i jelita, ma właściwości remineralizujące, przeciwane­miczne, rozpuszcza żółć, sprzyja wydzielaniu mleka u karmiących, goi rany, usuwa robaki, uwalnia z głębi skóry zrakowaciałe komórki i tkanki.

Nasiona i wyciąg z nasion marchwi działają rozkurczowo (spazmolitycznie) i rozszerzają naczynia wieńcowe.

Marchew stosujemy profilaktycznie i leczniczo przy hipowitaminozie. Powiększona liczba czerwonych krwinek i hemoglobiny odnawia komórki naskórka, pobudza czynności wątroby, pozwala uzyskać zdrową i ładną skórę, działa uspokajająco.

Marchew jadamy na surowo, w przyprawach, sałatkach, kiszonkach, jest cennym surowcem do produkcji so­ków i preparatów witaminowych.

Na użytek wewnętrzny marchew stosujemy w astenii (osłabieniu), anemii, biegunkach u dzieci, blednicy, zabu­rzeniach trawiennych i przemiany materii, dermatozach, białaczce, demineralizacji, dolegliwościach płucnych, gruźlicy, bronchicie chronicznym, astmie, dnie, artretyzmie, reumatyzmie, hemoroidach, infekcjach jelit, krzy­wicy, krwawieniach żołądkowo-jelitowych, łuszczycy, niedomogach wątrobowo-żółciowych, niedoborze mleka u karmiących, nadciśnieniu tętniczym, niedokrwistości, obniżonej ostrości widzenia, miażdżycy, pasożytach jelitowych, pęcherzycy…

Profilaktycznie stosujemy marchew w chorobach zakaźnych i zwyrodnie­niowych, a także zmarszczkach, skro­fu­lozie, wrzodach żołądka i dwunastnicy, stanach nerwicowych, zapaleniu jelita cienkiego i okrężnicy, oczysz­cza­niu krwi zatrutej toksynami, w celu regulacji krwawień menstruacyjnych, w za­parciach, żółtaczce, stward­nieniu rozsianym, cukrzycy…

Na użytek zewnętrzny marchew stosujemy na rany, wrzody, oparzenia, czyraki, egzemy, łupież, trądzik, liszaje twarzy, odmrożenia, pęknięcia skóry, ropnie i pomocniczo w nowotworze piersi, nowotworze nabłonkowym…

Według tradycyjnej medycyny chińskiej

Marchew ma smak słodki, charakter ciepły, przynależy do Przemiany Ziemi. Wzmacnia śledzionę, przetwarza nagromadzenia, oczyszcza gorąco, odtruwa, wzmacnia wszystkie narządy, działa dodatnio na oczy, przynosi ulgę w odrze, smaruje wnętrzności. Zalecana jest w chronicznej czerwonce, odrze, kaszlu, kokluszu, ospie wietrznej, niestrawności…

Znaczenie zdrowotne

Marchew jako roślina astralna kumuluje energię światła słonecznego i promieni kosmicznych, co sprawia, że korzeń marchwi odznacza się dużą siłą witalną. Zachodzące w marchwi procesy przemiany energii świetlnej, krzemu i innych substancji stymulują, szczególnie u dzieci, ośrodkowy układ nerwowy i korzystnie wpływają na przemianę materii – tworzenie tkanki kostnej, pobudzanie wzrostu…

Wraz z dynią i jarmużem marchew znajduje się na czele roślin bogatych w karotenoidy – o dużej zawartości karotenoidów świadczy pomarańczowa barwa marchwi. Karotenoidy to ważne przeciwutleniacze, przeciwdziałają powstawaniu wolnych rodników w organizmie, chronią przed rakiem, zawałem serca, udarem mózgu, zaćmą, miażdżycą, pobudzają układ immunologiczny, zwiększają produkcję komórek obronnych przed wirusami, bakteriami, komórkami rakowymi. Korzeń marchwi jest bogaty w karotenoidy (prowitaminę A), witaminy B1, B2, węglowodany, zwłaszcza glukozę i sacharozę, pektyny, substancje siarkowe, sole mineralne: mangan, miedź, wapń, olejek eteryczny…

Marchew działa regulująco, wzmacniająco, oczyszczająco, przeciwmiażdżycowo, przeciwcukrzycowo, usuwa zaburzenia trawienne, usprawnia perystaltykę jelit, chroni przed przedwczesnym starzeniem i kataraktą, obniża poziom cholesterolu w krwi, zapobiega chorobie wieńcowej, chroni przed zawałem serca, pomaga zwalczać owsiki i glisty, zwiększa odporność organizmu, upiększa karnację…

Świeży sok z marchwi działa wykrztuśnie, przeciwdziała niedokrwistości, skazie moczanowej, reumatyzmowi, zaburzeniom trawiennym, biegunkom, zwłaszcza u niemowląt. Działa profilaktycznie na kamicę nerkową i usu­wa stany zapalne, przeciwdziała nadczynności tarczycy, stwardnieniu tętnic, chorobie wieńcowej.

Sok ze świeżej marchwi zawiera związki sprzyjające rozwojowi jelitowych bakterii beztlenowych wytwarzających kwas mlekowy i octowy, które utrzymują kwaśny odczyn środowiska jelit, co chroni przed rozwojem gnilnych drobnoustrojów.

Geriatrzy ludziom starszym zalecają sok z marchwi jako lek przemywający naczynia krwionośne, regulujący pracę żołądka, utrzymujący w zdrowiu wątrobę i oczy, wzmacniający włosy i paznokcie.

Napar z nasion marchwi stosujemy przeciw wzdęciom i gazom, odwar do kompresów przy owrzodzeniach, oparzeniach, odmrożeniach, liszajach, pękaniu skóry…

Marchew może być stosowana w formie pulpy, soku, suszu, nasion.

Przeciwwskazania

Choroba wrzodowa żołądka, zapalenie jelita grubego.

Ważne uwagi

Sok i wyciąg z marchwi wykonujemy tylko z upraw ekologicznych, ogródków działkowych, przydomowych, gdzie nie stosowano nawozów sztucznych, zwłaszcza azotowych, bo uprawiana na tych nawozach może spowo­dować poważne zatrucie. Musimy zadbać by marchew nie zawierała azotanów pochodzących z preparatów che­micznych stosowanych w uprawach, bowiem są to substancje szkodliwe.

Zupa z marchwi musi być skonsumowana w dniu sporządzenia. Zawiera wówczas mniej azotanów.

Marchew jest wprawdzie uniwersalnym środkiem leczniczym, profilaktycznym i kosmetycznym, ale przy jej stosowaniu należy przestrzegać kilku zasad. W części korzenia, który wystaje nad ziemią, marchew wytwarza solaninę (widoczną jako zazielenienie), która jest toksyczna, toteż należy ten fragment odciąć. Należy również pamiętać o konieczności odpowiedniego przechowywania marchwi, w przeciwnym bowiem przypadku docho­dzi do powstawania aflatoksyny.

Należy zwracać uwagę na pochodzenie marchwi, gdyż, podobnie jak niektóre inne warzywa (buraki, szpinak, szczaw, rabarbar, wszystkie kapustne), ma ona właściwości zatrzymywania i gromadzenia szkodliwych azota­nów, występujących w glebie nadmiernie zasilanej nawozami azotowymi bądź pochodzących z innych źródeł (dymy, pyły, ścieki, pestycydy). Taka marchew czy sok z niej może wywołać groźne, szczególnie u małych dzieci, zatrucia. Azotany przemieniają się w azotyny, które z kolei zmieniają hemoglobinę w methemoglobinę. Ostre zatrucia azotynami charakteryzują się zaczerwienieniem twarzy i powłok skórnych, a w ciężkich przy­pad­kach sinicą spowodowaną porażeniem układu krążenia i obecnością methemoglobiny w krwi. Wystę­puje także rozszerzenie obwodowych naczyń tętniczych i spadek ciśnienia tętniczego krwi, czasem wymioty, biegun­ka, bóle głowy, drgawki. Azotany znajdujące się w wodzie pitnej zajmują eksponowane miejsce w zatru­ciach ma­łych dzieci. Zatrucia te jedynie przy natychmiastowej pomocy, wobec silnych objawów methemoglobi­nemii, nie kończą się śmiercią (niemowlętom nie należy podawać szpinaku, który zawiera 0,36 % azota­nów).

Marchew może także zawierać resztki pestycydów, które lokalizują się w częściach peryferyjnych korzenia i dają się stosunkowo łatwo wyeliminować przez staranne skrobanie. Należy jednak pamiętać, że nawet mar­chew rosnąca z dala od największych źródeł zanieczyszczeń tymi toksycznymi związkami nie musi być całko­wicie ich pozbawiona, co należy mieć na uwadze starannie przygotowując przed spożyciem. To konieczny wa­runek, by marchew, której wartość biologiczna substancji czynnych przewyższa wiele innych warzyw leczni­czych, w pełni z pożytkiem wykazała swoje właściwości.

Sprawdzone recepty

Afty

Stosować kompresy z wywaru z korzenia marchwi, zmiażdżonej świeżej naci marchwi lub wywar z naci mar­chwi.

Astma

Sok z marchwi sam lub z mlekiem jest środkiem wykrztuśnym.

Anemia (niedokrwistość)

2 razy dziennie wypijać po pół szklanki świeżo wyciśniętego soku z korzenia marchwi.

Artretyzm (dna)

Popijać dziennie litr świeżego soku z marchwi z dodatkiem pół litra soku z selera.

Białaczka u dzieci i niemowląt

Marchew jest wskazana dla niemowląt i dzieci chorych na białaczkę, dzieci uczulonych na białko, cierpiących na choroby alergiczne przewodu pokarmowego. W tych przypadkach stosujemy 3 miesięczną kurację z 1-2 litrów dziennie zupy marchwiowej. Następnie włączamy do diety świeże soki z selera, buraków czerwonych, jarzyn i owoców, m.in. z winogron, oraz miód. U dzieci starszych po 6 miesiącach kuracji do diety włączamy go­towane jarzyny i sałatę zieloną. Mięso i produkty zbożowe stosujemy rzadko.

Białaczka z niedomogą śledziony i skłonnością do wymiotów

Kuracja marchwiowa przeciwdziała białaczce z niedomogą śledziony i skłonnością do wymiotów. Popijać sok zaczynając od kilku łyków dziennie, stopniowo dochodząc powyżej litra dziennie. Kuracja trwa kilka miesięcy do półtora roku.

Biegunki u dzieci

Pół kg pokrojonej lub utartej marchwi gotować w litrze wody przez godzinę (do rozmiękczenia). Po przetarciu przez sito uzupełnić wodą do litra i dodać pół łyżeczki soli morskiej. Podawać łyżeczką lub smoczkiem. Kura­cję prowadzić 5-6 dni stopniowo zmniejszając ilość marchwi aż do 10 dag na litr wody. Niemowlętom dodawać zupki z marchwi do mleka w proporcji 1:1, następnie 1:2. Zamiast zupek można w okresie biegunki dawać czy­sty sok z marchwi z wodą, a mleko dopiero po ustąpieniu biegunki.

Bóle i kurcze żołądka i jelit

Jeść nasienie marchwi 3 razy dziennie szczyptę (na końcu noża).

Choroba wieńcowa

Sok z marchwi przeciwdziała chorobie wieńcowej.

Choroby alergiczne przewodu pokarmowego

Marchew jest wskazana dla niemowląt i dzieci chorych na białaczkę, dzieci uczulonych na białko, cierpiących na choroby alergiczne przewodu pokarmowego. W tych przypadkach stosujemy 3 miesięczną kurację z 1-2 litrów dziennie zupy marchwiowej. Następnie włączamy do diety świeże soki z selera, buraków czerwonych, jarzyn i owoców, m.in. Sok z winogron, oraz miód. U dzieci starszych po 6 miesiącach kuracji do diety włą­czamy go­towane jarzyny i sałatę zieloną. Mięso i produkty zbożowe stosujemy rzadko.

Choroby nerek

Popijać dziennie litr świeżego soku z marchwi z dodatkiem pół litra soku z selera.

Chrypka

Sok z marchwi sam lub z mlekiem jest środkiem wykrztuśnym.

Cukrzyca

2 razy dziennie wypijać po pół szklanki świeżo wyciśniętego soku z korzenia marchwi.

Czerwonka (dyzenteria)

Pić wywar z naci marchwi.

Działanie moczopędne

Pić napar z łyżki nasion marchwi na szklankę wrzątku.

Gazy

Pić napar z łyżeczki nasion marchwi na szklankę wrzątku.

Jelita – prawidłowy odczyn przywrócić

Świeży sok z marchwi zawiera związki sprzyjające rozwojowi jelitowych bakterii beztlenowych, wytwarzają­cych kwas mlekowy i octowy, utrzymującym kwaśny odczyn środowiska jelit, co chroni przed rozwojem drob­noustrojów gnilnych.

Kamica żółciowa

2 razy dziennie wypijać po pół szklanki świeżo wyciśniętego soku z korzenia marchwi.

Kamica dróg moczowych

Świeży sok z marchwi działa przeciwdziała kamicy nerkowej i usuwa stany zapalne.

Kurza ślepota

Pić letni sok z korzenia marchwi.

Liszaje

Wywar z korzenia lub świeżych liści (naci) marchwi, marchew utarta, świeże zmiażdżone liście (nać) stosować do okładów i przemywań.

Łupież

Wywar z korzenia lub świeżych liści (naci) marchwi, marchew utarta, świeże zmiażdżone liście (nać) stosować do okładów i przemywań.

Menstruację wywołać

Pić napar z łyżki nasion marchwi na szklankę wrzątku.

Naczynia krwionośne oczyścić

Świeży sok z marchwi przemywa naczynia krwionośne.

Nadczynność tarczycy

Świeży sok z marchwi przeciwdziała nadczynności tarczycy.

Nerwica żołądka

Jeść nasienie marchwi 3 razy dziennie szczyptę (na końcu noża).

Niedomagania wątroby

Jeść nasienie marchwi 3 razy dziennie szczyptę (na końcu noża).

Niemoc płciowa

Pić świeży sok z marchwi z miodem zagotowany w mleku lub utartą marchew z miodem zagotowaną w mleku.

Niespokojny sen

Popijać rano i wieczorem w celach odżywczych świeży sok z marchwi (pół litra). Dzieciom dodawać wody.

Niestrawność

Pić wywar z korzenia marchwi z łyżeczką brunatnego cukru lub cukru słodowego (maltozy).

Nieżyt oskrzeli (bronchit)

Bronchit to zarzucona nazwa nieżytu oskrzeli. Sok z marchwi sam lub z mlekiem jest środkiem wykrztuśnym.

Nowotwór piersi

Wywar z korzenia lub świeżych liści, marchew utarta, świeże zmiażdżone liście stosować do okładu lub prze­mywania.

Oczy wzmocnić

Pić wywar z korzenia marchwi, albo sok z korzenia i naci marchwi. Świeży sok z marchwi reguluje żołądek, utrzymuje w zdrowiu wątrobę i oczy.

Odra

Pić wywar z marchwi, kotewki pospolitej i pietruszki chińskiej (kolendry) celem wywołania wysypki (znika po całkowitym wysypaniu się).

Odtruć organizm

Jeść zupę jarzynową z gotowanego korzenia i naci marchwi, selerów, mniszka, szparagu i dyni.

Oparzenia i odmrożenia

Wywar z korzenia lub świeżych liści, marchew utarta, świeże zmiażdżone liście stosować do okładów i prze­mywania

Owrzodzenia

Kompresy z wywaru z korzenia marchwi, zmiażdżonej świeżej naci marchwi lub wywar z naci marchwi.

Pasożyty

Popijać rano i wieczorem w celach odżywczych świeży sok z marchwi (pół litra). Dzieciom dodawać wody. Spożywając regularnie po jednej marchewce na czczo i wieczorem, niszczymy owsiki. Zjedzenie kg marchwi, jeśli nie przyjmujemy innego po­karmu, usuwa glisty przewodu pokarmowego w ciągu doby.

Pękanie skóry

Kompresy z wywaru z korzenia marchwi, zmiażdżonej świeżej naci marchwi, wywaru z naci marchwi.

Pielęgnacja twarzy i szyi

Sok z marchwi jest doskonałym kosmetykiem do pielęgnacji skóry twarzy i szyi. Przemywanie cery sokiem z marchwi czyni cerę delikatną i świeżą, zapobiega zmarszczkom, daje uczucie świeżości, ujędrnia skórę, na­daje ładną karnację. W przypadku skóry suchej stosować maseczki. Regularne smarowanie skóry świeżym sokiem z marchwi nada jej ładną, jasnobrązową barwę „gubiącą” piegi. Pozwolić skórze wyschnąć, a następnie maso­wać ją oliwą. Popijać co dzień szklankę świeżego soku z marchwi.

Pobudzić łaknienie

Pić napar z łyżki nasion marchwi na szklankę wrzątku.

Podrażnienia skóry

Przykładać startą marchew.

Podrażnienie śluzówki ust i gardła

3 razy dziennie płukać gardło podgrzanym sokiem z marchwi.

Przeziębienia

Pić świeży sok z marchwi z miodem zagotowany w mleku lub utartą marchew z miodem zagotowaną w mleku.

Raka uniknąć

Ugotować korzeń marchwi z czarnymi grzybami chińskimi i jeść codziennie, również pić wywar z naci mar­chwi.

Rak jelita grubego

Popijać dziennie litr świeżego soku z marchwi z dodatkiem pół litra soku z selera. Dodawać sok z zielonych liści mniszka lekarskiego, pietruszki, buraka czerwonego i rzeżuchy. Po sześciu miesiącach dawać stopniowo sałatkę jarzynową i świeże owoce; wstrzymać się od jedzenia mięsa przez rok. Na zmianę diety organizm re­aguje wzmożeniem stanu chorobowego, a dopiero później występuje faza powrotu do zdrowia. Organizm uwal­nia się wówczas od toksyn powstałych przy złym metabolizmie.

Rany świeże i zastarzałe

Wywar z korzenia lub świeżych liści, marchew utarta, świeże zmiażdżone liście stosować do okładów i przemy­wania.

Ropień ust

Kompresy z wywaru z korzenia marchwi, zmiażdżonej świeżej naci marchwi lub wywar z naci marchwi.

Ropnie

Wywar z korzenia lub świeżych liści, marchew utarta, świeże zmiażdżone liście stosować do okładów i przemy­wania.

Równowaga kwasowo-zasadowa

Zupę z marchwi zaleca się ze względu na jej właściwości odtruwające, remineralizujące i zdolność przywraca­nia w organizmie równowagi kwasowo-zasadowej. Zupa ta wskazana jest dla otyłych, ma właściwości moczo­pędne, poprawia krążenie krwi, pobudza czynności gruczołów wydzielania wewnętrznego. Marchew i jej liście po­win­ny być dodawane do wszystkich zup jarzynowych, w których występuje por, cebula, czosnek, tymianek, rozma­ryn, kalarepa, goździki, liść laurowy, seler, pietruszka.

Stany przedrakowe

Popijać dziennie litr świeżego soku z marchwi z dodatkiem pół litra soku z selera.

Stany zapalne

Świeży sok z marchwi usuwa stany zapalne.

Stwardnienie tętnic

Świeży sok z marchwi przeciwdziała stwardnieniu tętnic.

Środek mlekotwórczy

Pić napar z łyżki nasion marchwi na szklankę wrzątku.

Środek wiatropędny

Pić napar z 1-5 g nasion marchwi na szklankę wrzątku.

Uczulenie na białko u dzieci

Marchew jest wskazana dla niemowląt i dzieci chorych na białaczkę, dzieci uczulonych na białko, cierpiących na choroby alergiczne przewodu pokarmowego. W tych przypadkach stosujemy 3 miesięczną kurację z 1-2 litrów dziennie zupy marchwiowej. Następnie włączamy do diety świeże soki z selera, buraków czerwonych, jarzyn i owoców, m.in. Sok z winogron, oraz miód. U dzieci starszych po 6 miesiącach kuracji do diety włą­czamy go­towane jarzyny i sałatę zieloną. Mięso i produkty zbożowe stosujemy rzadko.

Uszkodzenia skóry

Pić wywar z korzenia marchwi, albo sok z korzenia i naci marchwi.

Włosy i paznokcie

Świeży sok z marchwi wzmacnia włosy i paznokcie.

Wzdęcia brzucha

Pić napar z łyżeczki nasion marchwi na szklankę wrzątku.

Wzmocnić organizm

2 razy dziennie wypijać po szklance soku z marchwi na pusty żołądek oraz wieczorem.

Zaburzenia trawienia

Pić świeży sok z marchwi z miodem zagotowany w mleku lub utartą marchew z miodem zagotowaną w mleku.

Zapalenie gardła

3 razy dziennie płukać gardło podgrzanym sokiem z marchwi.

Zapalenie spojówek

Pić wywar z marchwi i brokułów.

Zaparcia

Kilogram marchwi gotować 2 godziny w litrze wody. Wycisnąć; spożywać porcjami w ciągu dnia.

Zatrzymaniu moczu

Nasienie marchwi 3 razy dziennie szczypta (na końcu noża).

Zupa z marchwi

Zupę z marchwi zalecamy ze względu na jej właściwości odtruwające, remineralizujące i zdolność przywraca­nia w organizmie równowagi kwasowo-zasadowej. Zupa ta wskazana jest dla otyłych, ma właściwości moczo­pędne, poprawia krążenie krwi, pobudza czynności gruczołów wydzielania wewnętrznego. Marchew i jej liście powin­ny być dodawane do wszystkich zup jarzynowych, w których występuje por, cebula, czosnek, tymianek, rozma­ryn, kalarepa, goździki, liść laurowy, seler, pietruszka.

Wątroba i żołądek

Świeży sok z marchwi reguluje żołądek, utrzymuje w zdrowiu wątrobę i oczy.

Wrzody, czyraki

Wywar z korzenia lub świeżych liści (naci) marchwi, marchew utarta, świeże zmiażdżone liście (nać) stosować do okładów i przemywań.

Artykuł był publikowany w tygodniku: Wiadomości Świętokrzyskie, w cyklu: Rytmy zdrowia i urody (w odcinkach od 5 stycznia 2004 r.).

Jeśli ktoś z Twoich bliskich, przyjaciół, znajomych ceni taką wiedzę wyślij mu SMS-a lub e-mail z adresem: www.ambasadorzdrowia.pl



Brzuch ma rozum [38]

To fragment wywiadu, który powstał kilkanaście, a może ponad dwadzieścia lat temu. Na pewno przed 2005 rokiem, bowiem jedno z wydań tej publikacji, które ostatnio odnalazłem opatrzone jest datą maj 2005 r., a nie jest ono pierwszym wydaniem.
Analizując niniejszy tekst z perspektywy minionych lat nie czuję potrzeby wprowadzania zmian w swoich poglądach i wypowiedziach. Może w przyszłości coś dodam, uzupeł­nię. Teraz wznawiam wydanie dawnej publikacji bez istot­nych zmian w treści. Usunąłem dwa specyfiki krzemowe, które wówczas były hitem, a dziś stały się zbędne, gdyż w Aptece Natury mamy lepsze. Dodałem wzmiankę o orkiszu i rozdział wartościach jajek (z innej książki, której nakład także jest wyczerpany). Zaktualizowałem swoje dane teleadresowe
Książka „Brzuch ma rozum. Odchudzanie zagraża zdrowiu” jest przeznaczona dla każdego. Zamawiać proszę u autora.

***

Większość problemów zdrowotnych, łącznie z nadwagą, najmniej zależy od pożywienia.

***

W dużej mierze to właśnie rady „speców” od żywienia przyczyniają się do tego, że ciągle rośnie rzesza otyłych.

***

Propagowanie „jedynie słusznych” zasad żywienia, takich samych dla wszystkich, jest szarlatanerią – niezależnie od tego, ilu profesorów macza w tym palce.

***

Gdy organizm często i długo poddawany jest działaniu stresu, np. wskutek głodzenia, rozregulowuje się gospodarka hormonalna i organizm wydziela endorfiny. Są to substancje podniecające, podobne do narkotyku.

***

Łączenie diety ze sportem wytrzymałościowym, co właśnie się pro­paguje, jest najkrótszą drogą prowadzącą do wydzielania endorfin.

***

Próby narzucenia organizmowi tego, o czym on decyduje autonomicznie kończą się fiaskiem.

***

Stosując obecne zalecenia rodzice wpędzają dzieci w zaburzenia pokarmowe.

***

Te same słodziki, które zachwala się ludziom jako odchudzające, od lat są stosowane przy tuczu świń.

***

Lektyna z ziaren pszenicy należy do najbardziej szkodliwych sub­stancji, jakie można znaleźć w pożywieniu. Ludzie zawsze ją usu­wali, mieląc pszenicę na mąkę. Do czasu aż przyszli dietetycy,
którzy zapewnili, że pełne ziarno jest zdrowsze.

***

Twój brzuch jest mądrzejszy, niż Ci się wydaje. Gdy po­zwo­lisz mu samodzielnie „myśleć” i działać, wyjdziesz na tym lepiej. Zapomnij o dietach-cud, a speców od żywie­nia zagoń do grabienia liści. Oto ra­da doświadczonego spe­cjalisty uzdrawiania żywieniem i Naturą, tradycyjnej me­dy­cyny chiń­skiej, dietetyki, ludowych medycyn różnych kul­tur Włady­sława Edwarda Kostkow­skiego.

Odchudzanie zagraża zdrowiu

Twoja sylwetka nie zmienia się mimo upływu lat. Nawet trzeba przy­znać, że z wiekiem wyglądasz młodziej. Ile razy pró­bowałeś jakiejś diety?

Ani razu nie dałem się zniewolić regułom, nie uległem modom, nie stoso­wa­łem diet. Faktycznie moja waga nie zmienia się w ciągu lat, choć dużo po­dróżując trudno byłoby dbać o to, co jadam. Często odży­wiam się skrajnie źle. Jednak wy­raźnie podkreślam, że zmieniamy się z różnych powodów, a więk­szość problemów zdrowotnych, łącznie z nadwagą, najmniej zależy od żywno­ści. Kiedy dużo jeździ­łem rowerem czułem się zdecy­dowanie bardziej lekko.

Jak rozumieć to buńczuczne twierdzenie, że nadwaga i inne problemy ze zdrowiem najmniej zależą od pożywienia?

Gdyby samo tylko jedzenie było odpowiedzialne za to, że ludzie tyją, to rady „dietetyków”, próbowane przez miliony ludzi w ciągu dziesiątek lat przyno­siłyby rezultaty. Jednak dietetyczne mody (podobnie jak inne mody) szybko przemijają, natomiast problem nadwagi narasta i to w zastraszającym tempie. W dużej mierze to właśnie rady „speców” od żywienia przyczyniają się do tego, że ciągle rośnie rzesza otyłych.

Skoro nasza sylwetka i stan zdrowia, najmniej zależą od tego, co jemy, to od czego zależą bardziej?

Od indywidualnej przemiany mineralnej każdego organizmu, ale nie mniej istotne są, choć często nieuświadomione, psychiczne przyczyny fizycznych dolegli­wości. W przypadku otyłości często jest to lęk, po­trze­ba ochrony, nad­wrażliwość…

Jak rozpoznać przemianę mineralną swojego organizmu?

Istnieją ścisłe współzależności pomiędzy poziomami biopierwiast­ków we wło­sach i narządach wewnętrznych. Spektroskopowa analiza składu włosów określa zawartość ok. 30 biopierwiastków w organizmie – także toksycznych.[1] Daje nam wiedzę nie tylko o ich dysproporcji (zarówno nad­miar jak i niedobór są patologią), wzajemnych propor­cjach i rela­cjach, ale też określa typ indywi­dualnej przemiany mineral­nej da­ne­go organizmu.

Wszystkie diety tuczą

Wracając do zawsze kontrowersyjnego tematu diety, ponie­waż dietetykę wg tradycyjnej medycyny chińskiej zgłębiałeś u najwyższego w Europie autory­tetu Claude’a Diolosy, w Instytu­cie Avicenna, zdradź nam swoje żywieniowe sekrety.

Jem to, co chcę, kiedy chcę, i ile chcę.

Ale zapewne nie objadasz się?

Zdarza mi się, i to nierzadko, obżerać się do nieprzyzwoitości.

To czemu inni tyją, choć ograniczają sobie ilość jedzenia? Może nie prze­strzegają narzucanych sobie reguł?

Wprost przeciwnie. Proszę zwrócić uwagę, że w USA, a także i in­nych kra­jach, gdzie w wyniku szerokiej kampanii propagującej żywie­nie o niskiej zawartości tłuszczu, ilość tłuściochów rośnie najszybciej. Już wiadomo, że nie tędy droga.

Niedostatek tłuszczu miałby sprawiać, że stajemy się tłuści?

To duże uproszczenie, ale w wielu przypadkach tak jest. Jednak ja tu wska­zuję na fakt, że próby sterowania brzuchem przez głowę są z góry ska­zane na nie­powodzenie. Zwykle prowadzi to do przybierania na wa­dze w jesz­cze większym stopniu niż przy bezmyślnym obżeraniu się. Trzeba mieć świa­domość, że diety tu­czą. Doświadczamy tego wciąż na nowo. Mimo to nie brak naiwnych, którzy łudzą się bezzasadną na­dzie­ją, że jakaś nowa dieta wreszcie zadziała. Jednak przez ogranicza­nie ilo­ści pożywienia i zwalczanie apetytu stają się grubsi niż byliby bez sto­sowania diety.

Diety miałyby tuczyć?

Choć brzmi to paradoksalnie, tak właśnie jest, gdyż organizm po­strzega dietę jako stan klęski głodu. W odpowiedzi na zagrożenie gło­dem zmniejsza zuży­cie energii i każdy kęs pożywienia wykorzystuje do ostatka. Wprawdzie na począt­ku stosowania diety waga nieco spada, ale już po tygo­dniu oszukiwany organizm temu przeciwdziała. Gdy rozcza­ro­wany amator diety wróci do poprzedniego menu, w wyniku zwiększo­nego wykorzystania pokarmu szybko powraca do pierwotnej wagi. Przy kolejnych podejściach do stosowania diety pojawia się ów sławetny efekt jo-jo. Jest to reakcja na zjawisko powtarza­jących się klęsk głodu. To dlatego po każdej diecie organizm „przezornie” re­kompensuje sobie z nad­wyżką utratę wagi, tworząc nową rezerwę tłuszczu. Wobec tej stra­tegii przetrwania organizmu jeste­śmy bezsilni.

To jednak nie wyjaśnia, dlaczego w wielu krajach już co piąte dziecko ma nadwagę.

To tylko normy. Liczbami można manipulować, wystarczy zmieniać definicje. Dawniej ustalano prawidłową wagę mierząc wzrost w cen­ty­metrach i odejmując od tego 100. Później odliczano jeszcze 10 procent, potem 20 procent, a obecnie mó­wią o tzw. body-mass-index. Ale to, czy dziecko ma nadwagę nie wynika z mnoże­nia kilku liczb.

Czy jednak nie rzuca się w oczy, że wiele dzieci to tłuściosz­ki?

Przeglądając książeczki dla dzieci sprzed trzydziestu, czterdziestu lat nasuwa się refleksja, że od dawna już nie pokazują tak wyglądających dzieci. Ówczesny wygląd uchodził za normalny i pożądany, a dzieci chude, których wagę dziś uzna­jemy za idealną, posyłano na wieś, by nabrały ciała. Także w telewizji i kolorowych gazetach kreują coraz szczuplejsze „wzorce”. Doszło już do takich absurdów, że pokazując dzieci na pływalni, nieco tęższym przesłaniają twarze czarnym paskiem, tak jak na zdjęciach przestępców.

To w końcu dzieci są coraz grubsze, czy nie?

Proporcje między ilością dzieci szczupłych, średnich, otyłych zmie­niają się wraz ze zmianą stylu życia. Ale większym problemem jest to, że grubaski stają się coraz grubsze, stąd wrażenie, że widujemy je coraz częściej. Proszę zauważyć, że wzmożone tycie zaczęło się wraz z roz­po­częciem kampanii na rzecz odchudzania. To kolejny dowód, że diety tuczą.

Więc jak walczyć z otyłością?

Dlaczego walczyć? W żadnej walce nie ma zwycięzców, w każdej są tylko pokonani, natomiast zdrowie jest naturalnym stanem i osiągnąć je oraz utrzymać można tylko w zgo­dzie z Naturą. Oczywiście bywają gru­be dzieci, ale naszą reak­cją nie powinno być pragnienie, by je odchu­dzić. Wszelkie działania w tym kierunku są wielce szkodli­we. Są prze­cież także dzieci wysokie, a mimo wielu chorób, na które częściej za­padają osoby wysokie nie pragniemy ich skracać (tak jak pra­gniemy od­chudzać). Przede wszystkim zastanówmy się nad przyczynami.

No właśnie, dlaczego tak się dzieje?

Są ludzie o różnych konstytucjach psychofizycznych. Niektórzy są z na­tury chudzi, inni raczej pulchni, ale całkiem zdrowi. Dzisiejsze „hodo­wanie” dzieci tak, by odpowiadały panującej modzie i aktualnie przyjętym „normom” wagi i figury jest znęcaniem się nad nimi.

Ale są też otyłe, choć nie mają wrodzonych skłonności.

U tych dzieci zwykle przyczyną tycia są problemy rodzinne. Zazwy­czaj sfru­stro­wani (nie tylko dzieci) dużo jedzą, ale problemem nie jest jedzenie, lecz frustra­cja. Jadłospisem nie poprawi się sytuacji dziecka, tylko pogłębi kryzys. Potrzeba wie­le naiwności, by redukując jedzenie nastolatkom w wieku dojrzewania oczeki­wać, że staną się szczupłe. Bardziej prawdopodobne jest, że pozostaną grube, ale nie bę­dą rosły i rozwijały się prawidłowo. To jedno z wielu niszczących oddziaływań diet.

Proszę wymienić więcej przykładów niszczącego działania diet.

Diety powodują tworzenie się kamieni żółciowych, cukrzycę, oste­oporozę, za­wał serca, niewydolność krążenia, nadciśnienie krwi, zwy­rodnienia sta­wów i kręgo­słupa… Właściwie należałoby w kobiecych pismach zamieszczać ostrzeżenie: „Od­chudzanie zagraża zdrowiu”.

Dotąd mówiono, że otyłość podwyższa ryzyko chorób serca.

To ryzyko jeszcze bardziej rośnie u odchudzających się. Wygłodzony grubas jest przecież kimś innym, niż osoba szczupła z natury, podobnie jak wychudzony mops nie pobiegnie tak szybko jak chart. Stosujący dietę (każdą) zwiększają ryzy­ko zawału i innych dolegliwości – nieza­leżnie od tego, czy uda się im utrzymać ob­niżoną wagę. Najgorszym efektem kampanii dietetycznych są zaburzenia pokar­mowe.

U mło­dzieży ścisła dieta zwiększa ryzyko wywołania zaburzeń pokarmo­wych aż 20‑krotnie. W dużych miastach już kilkanaście pro­cent dziewcząt w wieku doj­rze­wania cierpi z powodu zaburzeń pokar­mowych, takich jak głodzenie się, wy­mio­ty, stosowanie środków od­wadniających. Wiele z nich ponosi poważne szkody fizycz­ne i psy­chiczne, czasem nawet kończące się śmiercią. A ilość tych przypad­ków rośnie.

W wyniku kampanii odchudzającej „pięć razy dziennie” odsetek dziew­cząt z takimi zaburzeniami może wzrosnąć nawet o ponad 30 procent. Dziew­częta łatwo wprawić w panikę, choćby sugestią, że przy określo­nym odżywianiu będą wyglądać jak ich mamy.

Co to za kampania „pięć razy dziennie”?

Pięć razy dziennie owoce i warzywa. W Niemczech propagują to już nawet w przedszkolach. Dotychczas najmłodszymi pacjentami z zabu­rzeniami pokarmo­wymi były dziesięciolatki. W pół roku od rozpoczęcia tej kampanii już czterolatki mają takie zaburzenia.

Proszę wyjaśnić związek pomiędzy tą kampanią żywieniową, a zaburzeniami pokarmowymi.

Jednym z efektów tej kampanii jest wzrost ilości palaczy – szczegól­nie wśród dziewcząt. Paleniem papierosów usiłują kontrolować swoją wagę. Zaburzenia po­karmowe mogą mieć bardzo poważne skutki. Gdy organizm często i długo podda­wany jest działaniu stresu, np. wskutek głodzenia, rozregulowuje się gospodarka hormonalna i organizm wy­dziela endorfiny. Są to substancje podniecające o cha­rakterze podob­nym do narkotyku. Człowieka ogarnia euforia, której chce potem ciągle doznawać. W tym celu dalej się głodzi lub wymiotuje.

Najkrótszą drogą do wydzielania endorfin jest łączenie diety ze sportem wy­trzymałościowym, co wła­śnie się propaguje. Stosując obecne zalece­nia rodzice wpę­dzają dzieci w zaburze­nia pokarmowe.

Jeśli to takie szkodliwe, to dlaczego w ogóle prowadzi się kampanie żywie­niowe?

Dążenie do modnego dziś tzw. „właściwego żywienia” stało się niemal religią. Dawniej „grzech” czyhał za drzwiami sypialni, dziś – za drzwiami lodówki. Wiara, że właściwe odżywianie nas zbawi ma już charakter niemal religijny, a powątpiewanie wywołuje takie zdumienie, z jakim dwa pokolenia wcześniej spotykali się kwestionując niepokalane poczęcie. Tak napędzane są interesy tych, którym wiedza daje władzę. Przedtem były to kościoły Przedtem były to kościoły ze specami od wiary i grzechów, teraz – big farma ze specami od żywności i żywienia.

Przecież porady żywieniowe oparte są na ustaleniach naukowych.

To błędne przekonanie. Gdyby „eksperci” na podstawie swych do­mniemań twierdzili, że najzdrowsze są buty w rozmiarze 42 i z tego powodu wszyscy powinni takie nosić, pukalibyśmy się w czoło. Ale gdy ogłaszają pewien sposób żywienia jako zdrowy, ludzie im wierzą. Tym­czasem różnice w fizjologii trawienia są bardziej istotne niż różnice w rozmiarach stóp. Każdy reaguje inaczej na określone artykuły spożyw­cze, jednym służą, innym nie służą, a jeszcze innym szkodzą. Jest to indy­widualne i zależy od wielu czynni­ków, głównie od konstytucji psy­chofizycznej, ale także od aktualnego stanu zdro­wia i zmienia się wraz z nim. Propagowanie „jedynie słusznych” i takich samych dla wszyst­kich zasad żywienia jest przejawem ignoran­cji i szarlatanerii – niezależ­nie od tego, ilu profesorów maczało w tym palce.

Faktycznie żywieniowe „porady” co parę lat ulegają zmianom.

Wygląda to jakby nasz przewód pokarmowy zmieniał się wraz z modą na ak­tualnie modną dietę. Dwadzieścia lat temu zalecano jedzenie dużych ilości mięsa i mało warzyw – jakby człowiek miał przewód po­karmowy taki, jak kuna. Potem przyszła moda na ziarna – jakby nasz żołądek upodobnił się do ptasiego, by trawić zalecane ziarenka. Dziś idealne pożywienie miałoby składać się z wielu owoców i warzyw je­dzonych na surowo. Czy teraz ludzki układ pokarmowy upodobnił się do owczego?

No właśnie. W książce: „Witaminy – budulec życia” profesor Hans Konrad Biesalski, wykładowca biologii chemicznej z uni­wersytetu w Hohenheim, wyjaśnia, że większość wypowiedzi speców żywienia „to ustalenia poczy­nione jeszcze przed pod­jęciem odnośnych badań naukowych”.

A więc witamy w „średniowieczu”!

Chyba gorzej, bo to już nie tylko zabobony lecz celowe prze­kręty prowokujące choroby, cierpienia i śmierć.

No to miejmy odwagę speców od żywienia zagonić do grabieniem liści.

Mocne słowa.

Kto nie ma odwagi mówić prawdy nie powinien w ogóle odzywać się.

Instynkt w odżywianiu

Czy zatem w ogóle istnieje zasada, której powinniśmy przestrzegać przy jedzeniu?

Nie jeść tego, co nam nie służy, choćby najusilniej nam wma­wia­no, że jest bardzo zdrowe.

Ale jak poznać, co nam służy?

Nie trzeba się nad tym zastanawiać. Nasze ciało reguluje to za nas.

Ale może polepszyłbym mój sposób odżywiania, gdybym się nad tym zasta­nowił?

Nie, bowiem próby narzucenia organizmowi tego, o czym on decy­duje auto­nomicznie kończą się fiaskiem. Kiedy idąc, zaczniemy zasta­nawiać się nad kroka­mi, to się potkniemy.

Proszę podać przykład z dziedziny żywienia.

Proszę bardzo. Wielu bezzasadnie wierzy, że zastępując cukier sło­dzi­kiem, obniżają ilość spożywanych kalorii. Układ pokarmowy trak­tują jak rurę odpływową, która nie zauważy podstępu. Jednak układu pokar­mowego nie da się tak łatwo oszukać.

Czyżby słodzik nie miał mniej kalorii od cukru?

Co z tego, że ma mniej? Proszę przyjrzeć się mechanizmowi oszu­stwa. Gdy język rejestruje słodycz organizm oczekuje cukru i wydziela insu­linę. Gdy cukier nie pojawia się, bo organizm otrzymał słodzik, insulina przetwarza resztki cukru jeszcze znajdujące się w krwi. Wówczas spada zawartość cukru w krwi i pojawia się uczucie głodu, o wiele silniejsze niż gdyby w ogóle niczego nie zjeść. W efekcie spożywamy mnóstwo kalorii.

Proszę zwrócić uwagę na fakt, że słodziki, zachwalane ludziom jako odchudzające, od lat stosowane są do tuczenia świń.[2]

Czy wobec tego można zdać się na własny apetyt?

Oczywiście. Każde stworzenie tak postępuje, również człowiek pole­gał na nim od zawsze. Dopiero od czasu, gdy żyjemy w epoce nad­miaru, wierzymy, że trzeba sterować żywieniem.

Pamiętam, że pisałeś o instynkcie w odżywianiu, nadając temu naturalnemu zjawisku „uczoną” nazwę.

Instynkt w odżywianiu to anapsologia, ale nie potrzeba go nazywać, wy­star­czy z niego korzystać.

Czy to instynkt sprawia, że kobiety jadają więcej sałaty niż mężczyźni?

W sałacie wykryto substancje pobudzające podobne do opium. Być mo­że kobiety sałatę stosują do polepszenia nastroju. Mężczyźni w tym celu piją piwo. Chmiel botanicznie jest spokrewniony z haszyszem.

Zapewne nie bez znaczenia są też lecznicze właściwości sałaty. Proszę wymienić jakie.

Są to m.in. zapobieganie zaparciom, właściwości moczopędne, poprawa trawienia, korzystne działanie w nerwicach, bronchicie, zmniejszanie nadciśnienia i nadpobudliwości emocjonalnej, przeciwdziałanie owrzodzeniu dwunastnicy, szkorbutowi, cukrzycy, astmie oskrzelowej…

Dlaczego człowiek wybiera do jedzenia dane produkty, a innych unika?

dalej przeczytasz w książce: „Brzucha ma rozum”, którą planuję wznowić i będzie dostępna w Sztuce Dobrego Życia w Łodzi.

 


[1] To maksymalna ilość wykorzystywana dla potrzeb diagnozowania stanu organizmu, wielu nawet tylu nie potrafi prawidłowo wykorzystać. Jednakże dla uściślenia wyjaśniam, że spektroskopową analizą składu włosów można określić zawartość ponad 100 biopierwiastków w organizmie.

[2] Można się o tym przekonać czytając zarządzenia UE w sprawie pasz.

 

Oczyszczanie organizmu przeciążanego zanieczyszczeniami [11]

W swoich publikacjach i wypowiedziach wielokrotnie podkreślałem wagę narządów filtrujących i wyprowadzających zbędne produkty przemiany materii i różnego rodzaju wydzieliny, które nam szkodzą lub których mamy zbyt dużo. Moi słuchacze, czytelnicy, przyjaciele, fani wiedzą, że to: płuca, jelita, wątroba, nerki, skóra. Można by o tym prace doktorskie pisać, ale pisanina nie usprawni ich działania. Zawężę więc to opracowanie do niezbędnego minimum, bowiem dla większości będzie to tylko przypomnieniem tego, co już wiedzą i czują.

  • płuca wydalają dwutlenek węgla i lotne związki zawarte w krwi.
  • jelita wyprowadzają zbędne pozostałości pokarmów i martwe komórki narządów wewnętrznych. Masy toksycznych substancji często w jelitach zalegają, gniją, tworzą twardniejące i zalepiające złogi.
  • wątroba neutralizuje różne toksyny, pozostałości leków, alkohol i amoniak – przekształca w mocznik.
  • nerki filtrują krew, usuwają z niej mocznik, zbędne minerały, kwasy, pozostałości leków.
  • skóra wyprowadza toksyny z potem i serum.

Rolę tych narządów w innym ujęciu przedstawiłem w książce Bądź zarządcą swego zdrowia. Możesz wyzdrowieć bez leków”. Część tej książki przedstawię w jednym z kolejnych artykułów.

Niewydolność narządów tak ważnych dla procesów wydalania prowadzi do samozatruwania organizmu. Pozostające w organizmie substancje pochodzenia żywnościowego i bakteryjnego, które nie zostały wyeliminowane z pożywienia, ani wydalone z organizmu powodują choroby z nadmiaru zanieczyszczeń. Najczęściej są to:
– cukrzyca typu 2,
– choroby zwyrodnieniowe stawów,
– dna moczanowa,
– osteoporoza,
– fibromialgia,
– spazmofilia,
‑ depresja,
– choroba Parkinsona,
– choroba Alzhaimera,
– niektóre białaczki,
– niektóre nowotwory i raki (piersi, prostaty, okrężnicy, odbytnicy i inne),
– wiele innych chorób i dolgliwości.

Przeciwdziałać chorobom z nadmiaru zanieczyszczeń można trojako:
– rezygnując ze śmieciowej paszy nazywanej żywnością,
– pobudzając aktywność narządów wyprowadzających zanieczyszczenia z organizmu’
– okresowo je oczyszczając.

W jaki sposób pobudzać i oczyszczać narządy?

Płuca

Gasić stany zapalne! Usprawnić krążenie krwi i wymianę gazową w płucach poprzez ruch na świeżym powietrzu wśród drzew (las, park, ogród), wietrzenie pomieszczeń mieszkalnych i miejsc pracy, unikanie dymu papierosów i osób-palaczy, dymu świec, spalin samochodowych, odświeżaczy powietrza, produktów drażniących, chemicznych środków nazywanych środkami czystości…
Polecam także:
– jogiczne ćwiczenie „Powitanie Słońca”;
– oddychanie coraz głębsze i spokojniejsze;
– ćwiczenie oddechowe z lekkim opukiwaniem opuszkami palców klatki piersiowej na wdechu, mocne oklepywanie całymi dłońmi na bezdechu i wyprowadzanie z sykiem zbędnych zaległości na wydechu (komu mój opis wydaje się niejasny może sfilmować mnie podczas tego ćwiczenia i przekazać ten filmik do zamieszczenia obok);
– masaż i stymulacja receptorów na stopach i dłoniach. Receptory stóp w pewnym stopniu stymulujemy chodząc boso po trawie, piasku, kamieniach… Oczywiście receptory są na całym ciele i należałoby je poznać, ale te na stopach jest łatwiej stymulować, nawet nie znając ich położenia.

Jelita

Gasić stany zapalne! Jelita oczyszczą się same po odstawieniu produktów pszennych i zawierających dodatek pszenic, zbóż dosuszanych środkami zawierającymi trujący glifosat (szczególnie pieczywa), mleka przemysłowego (szczególnie krowiego), cukru i wyrobów zawierających cukier, produktów z rusztu, grilowanych, smażonych w przemysłowym oleju…

Oczyszczanie jelit można wspomóc:
– postem, bądź głodówką, która w rzeczywistości jest odżywianiem wewnętrznym,
– dietą warzywną lub owocową,
– dietą orkiszową z dodatkiem warzyw i ziół,
– lewatywami z naparów ziół,
– masowaniem i stymulowaniem receptorów na stopach i dłoniach – jak w akapicie dotyczącym płuc (powyżej).

Wątroba

Gasić stany zapalne! Zwiększyć produkcję żółci za pomocą roślin leczniczych, np.: ostropestu plamistego, desmodium, karczocha…
Masować brzuch – można opuszkami palców, dłonią otwartą jak też zwiniętą w pięść.
Dodatkowo polecam masowanie i stymulowanie receptorów na stopach i dłoniach – jak w akapicie dotyczącym płuc (powyżej).
Wątroba spełnia niewyobrażalną ilość funkcji – pisałem o tym w innych opracowaniach.
Kto ma „wątrobowy charakter” powinien go przeanalizować i pracować nad sobą.

Nerki

Utrzymywać ciepło w okolicy nerek i jajników.
Bieliznę osobistą i pościelową z tkanin syntetycznych bądź z dodatkiem syntetyków zamienić na bieliznę z tkanin naturalnych bez dodatku syntetyków.
Gasić stany zapalne!
Nie dopuszczać do powstawania piasku, złogów, kamieni.
Spożywać żywność bogatą w potas: warzywa i owoce, awokado, fasolę…
Ziemniaki i inne warzywa psiankowe nie są korzystne.
Dodatkowo polecam masowanie i stymulowanie receptorów na stopach i dłoniach – jak w akapicie dotyczącym płuc (powyżej).

Medycy zalecają osobom ze skłonnością do kamicy nerkowej unikać produktów zawierających szczawiany: szpinaku, rabarbaru, boćwiny, orzeszków ziemnych, buraków czerwonych, czekolady, herbaty. Ta chora klasyfikacja wrzuca do wspólnego worka to, co złe z tym, co niezrozumiałe.

– Boćwina i botwina. Tym warzywom poświęciłem książkę „Buraczana Apteka. Antyrakowe warzywo długowieczności i młodości”, więc tu tylko przypominam, że boćwina to nie botwina. Botwina to powszechnie znane liście i ogonki liściowe buraka ćwikłowego, natomiast boćwina to burak liściowy, nie wytwarzający bulwy korzeniowej. Boćwinę rzadziej spotykamy niż  botwinę, lecz obie polecam każdemu, bowiem spośród wszystkich dostępnych nam produktów spożywczych najskuteczniej odkwaszają organizm. Kto ma ogródek niech sieje i botwinę i boćwinę i poznaje ich dobrodziejstwa, a kto nie ma ogródka niech zaprzyjaźni się z działkowcami. Jadajmy te warzywa kiedy tylko są dostępne, tak często jak tylko to możliwe.

– Ćwikła czyli buraki czerwone z chrzanem doskonale ułatwia trawienie ciężkostrawnych mięs. Ćwikłą zachwycał się już Mikołaj Rej. Jadajmy ćwikłę przy każdej okazji.
Z buraków czerwonych szczególnie polecam zakwas do picia dla odkwaszania organizmu. Barszcz z buraków i buraki zasmażane też polecam częściej stosować, byle bez mąki pszenicznej.

– Szpinak i rabarbar nie są rozpowszechnione, jadamy je sporadycznie, więc nie wyrządzą krzywdy. Bez obaw możemy jadać je, tym bardziej, że występują sezonowo, a urozmaicone odżywianie jest przeciwieństwem nadmiaru czegokolwiek.

– Czekolada z ziaren kakao jest trudna do zdobycia, a czekoladopodobne paskudztwa są trujące, więc jadanie ich powoduje rozstrój metabolizmu o skutkach znacznie gorszych niżby można przypuszczać.

– Herbata wypala witaminy, szczególnie z grupy B, więc częste pijanie herbaty jest nierozsądne.

Orzeszki arachidowe, zwane również ziemnymi, są popularne na całym świecie. W sklepach spotykamy orzeszki prażone, solone, masło orzechowe, olej arachidowy… Orzeszki te są źródłem ważnych substancji mogących wspomóc walkę z niektórymi chorobami, ale również substancji wyrządzających szkody w naszym organizmie, dlatego orzeszkom tym poświęcam oddzielny artykuł.

Skóra

Wybieraj aktywności powodujące pocenie się (taniec, marsz, sauna, łaźnia parowa), aby organizm przez skórę pozbywał się zbędnych substancji:
– w postaci krystaloidów – wraz z potem;
– w postaci koloidów – wraz z łojem.

Poprzez skórę nie tylko wydalamy, także wchłaniamy; dlatego dla uzupełnienia krzemu w organizmie polecam kąpiele ziołowe z ziół bogatych w krzemionkę: ziele owsa zebrane w fazie mlekowej (niedojrzałej, przed wykłosieniem), słoma owsiana, pokrzywy z korzeniami, perz, rdest, skrzyp (są też skrzypy trujące)…

Przed kąpielą ziołową skórę należy starannie umyć, aby ciśnienie wody nie wtłaczało w pory skóry (otwierające się w ciepłej kąpieli) brudu znajdującego się na powierzchni skóry. Tam mają wchłaniać się prozdrowotne substancje wydobyte z ziół odpowiednim sposobem przygotowania ziołowej kąpieli.

Większość osób, którym tę kurację polecałem zatruwała mi życie wiadomością, że nie mają wanny. Proszę zwrócić uwagę, że ja nie piszę i nie mówię, że to ma być w wannie, a tym bardziej, że we własnej. Kto chce szuka sposobów, kto nie chce szuka powodów.

Zioła te przed sporządzeniem wywaru kilka godzin macerujemy w zimnej wodzie. Macerat gotujemy na wolnym ogniu. Niewielką ilość można odlać do picia. Wywar wlać do przygotowanej kąpieli i kąpać się dopóki woda nie wystygnie lub dolewać gorącej.

W cięższych przypadkach kuracja powinna trwać trzy miesiące, w pierwszym miesiącu: co drugi dzień, w drugim: dwa razy w tygodniu, w trzecim: raz w tygodniu.

Skutkiem ubocznym ziołowych kąpieli krzemionkowych będzie zwiększenie elastyczności stawów, wytrzymałości kości, wydolności organizmu i odporności, a najszybsze do zaobserwowania będą: poprawa jakości włosów i paznokci.

Powyższy przepis umieszczam nie za darmo, lecz żądam od tych, którzy go zastosują opisania osiągniętych efektów.

Wszystkie narządy

Wszystkie wymienione i niewymienione narządy można wspierać i pobudzać wprowadzając do stałej praktyki masaż receptorów stóp, dłoni i całego ciała. Receptory stóp w pewnym stopniu stymulujemy chodząc boso po trawie, piasku, kamieniach… Oczywiście receptory są na całym ciele i należałoby je poznać, ale te na stopach jest łatwiej stymulować, nawet nie znając ich położenia.

I kolejny raz przypominam, by gasić stany zapalne!

Żywienie przeciwdziałające chorobom z nadmiaru zanieczyszczeń

Diet przeciwdziałających chorobom z zanieczyszczeń jest wiele. Najlepszą jest tzw. aktywna głodówka wodna. W trakcie tej kuracji pije się czystą ciepłą wodę (lub wodę z młodych kokosów) i herbatki ziołowe oraz wykonuje się ćwiczenia fizyczne na łonie natury, z dala od spalin komunikacyjnych i zanieczyszczeń przemysłowych.

Kto nie czuje się na siłach na taką zmianę diety, może zastosować dietę o jak najniższym indeksie glikemicznym.

Pierwsze zauważalne efekty

Dzięki aktywnej głodówce poprawi się wiele funkcji organizmu. Najwcześniej zauważymy ustępowanie trądziku, bowiem trądzik nie jest chorobą, lecz skutkiem nagromadzenia zanieczyszczeń i wydzielin zaklejających pory skóry.

W randomizowanych badaniach u nastolatków i dorosłych cierpiących na trądzik w grupie uczestników stosujących dietę o niskim indeksie glikemicznym odnotowano znaczne zmniejszenie się trądziku i spadek masy ciała.

Produkty o niskim indeksie glikemicznym to te, które po spożyciu nie przekształcają się zbyt szybko w glukozę, więc nie powodują szybkiego wzrostu jej poziomu w krwi.

System klasyfikacji IG może wydawać się zaskakujący, bowiem np. piwo (IG = 110) dużo szybciej podnosi poziom glukozy w krwi niż gofry z cukrem (IG = 75), a słodkie pieczywa drożdżowe (IG = 70) są mniej szkodliwe niż pszenica, mąka pszeniczna (IG = 90).

Sezonowe oczyszczanie

Oprócz diety o niskim IG, warto pamiętać o jesiennym lub wiosennym oczyszczaniu. Oczyszczanie to „wielkie sprzątanie”. W dawnych czasach lekarze zlecali je pacjentom, aby „oczyścić krew”.

Dr Jean-Marc Dupuis (którego czasopisma prenumeruję odkąd są dostępne w języku polskim) poleca kurację sokiem z brzozy plus specjalnie dobraną żywność o działaniu oczyszczającym.

Ja z dobrodziejstw soku z brzozy korzystam każdej wiosny od ponad czterdziestu lat.

Sałatka oczyszczająca

  • zielona sałata, różne rodzaje (100 g),
  • mniszek lekarski (40 g),
  • czosnek niedźwiedzi (20 g),
  • podagrycznik (20 g),
  • pokrzywy (20 g),
  • babka lancetowata (10 g),.

Rośliny zbieramy z dala od miejsc zanieczyszczonych. Wybieramy najmłodsze listki, myjemy je i moczymy w wodzie z octem (pół godziny).  Po takiej  dezynfekcji liście grubo rwiemy lub siekamy, polewamy według uznania: dobrą oliwą z przyprawami, octem jabłkowym, ulubionym sosem…

Zupa oczyszczająca

Zupę sporządzamy z kopru włoskiego, selera naciowego, czosnku, cebuli, a inne warzywa można dodać według uznania.

Gemmoterapia

W tej kuracji wykorzystujemy magię gemmoterapii, czyli leczniczych właściwości najmłodszych tkanek roślin w trakcie ich wzrostu (kiełki, pączki, młode pędy, korzonki). Tkanki roślin w fazie wzrostu zawierają całą energię informacyjną roślin. Szczególnie silnie działają pączki, bowiem mają jednocześnie właściwości lecznicze owoców, kwiatów i liści danej rośliny.

Kuracje oczyszczające najlepiej zaczynać w okresie równonocy jesiennej i równonocy wiosennej. Czas trwania kuracji wynosi co najmniej 10 dni.

Premia za wytrwałość

Zdrowe narządy, nie tylko te wymienione na początku, przeciwdziałają chorobom z nadmiaru zanieczyszczeń organizmu, oraz zapewniają lepszą odporność, więcej energii, mniej zmęczenia i lęków, gładką skórę, bujne włosy, mocne paznokcie, lepsze wchłanianie pożywienia, mniej pocenia się, ustąpienie wzdęć, świeży oddech, dobry sen, lepszą aktywność fizyczną, psychiczną, seksualną…