Zabrać buty i poszczuć psem – sarkoidozę [91]

W komentarzu pod moim artykułem: Nowotwory a krzemowy paradoks Lucyna napisała cięgiem bez interpunkcji, z licznymi błędami, że czyta wszystko co piszę, że miała kupować „krzem aktywny”, że znajomy jej polecił, że „to dla męża na jego odporność na sarkoidozę”, że dużo czytała o tej chorobie, pyta czy poleciłbym kupić „ten krzem” (nie wyjaśniając jakie paskudztwo tak nazywa i zatajając, że pakowane jest w trujący plastik), pyta czy jest coś skuteczniejszego, pomocnego także w sarkoidozie, zaznacza, że wie iż „to jest choroba także układu odpornościowego”.

Odsyłam do radia Maryja

Lucyna poruszyła wiele wątków wykazując ogrom niezrozumienia i arogancji. Nad niezrozumieniem możnaby się zastanowić, jednakże arogancję można tylko piętnować. Tym bardziej, że zalewa nią nawet samego Stwórcę, Matkę Naturę, mnie – dzielącego się z Wami moim doświadczeniem, w końcu organizmy swój i męża.
Ponieważ „zapomniała” się przedstawić, napisać coś o sobie, mężu (którego chce leczyć moimi rękami), wyjaśnić dlaczego zwraca się do mnie, odsyłam do Radia Maryja, gdyż tam uczą manier.
Wszystko, co piszę nie dotyczy personalnie jakiejś jednej Lucyny, lecz wszystkich tak postępujących. Tak więc niniejszy esej nie jest prywatną odpowiedzią jakiejś Lucynie. List Lucyny posłużył mi tylko za inspirację.

„krzem aktywny” kontra Dar Niebios i Matki Natury

Nie wiem co Lucyna nazywa tak dziwacznie „krzem aktywny”. Zapewne zakłada ona w swej arogancji, że ja też pochłaniam reklamy, którymi ona nasiąka. Świadomie czy nieświadomie to bez znaczenia, sugeruje ona, że Boży krzem, dar Niebios i Matki Natury miałby być nieaktywny i niegodny stosowania. Czy dlatego odrzuca ten z Natury, że jest darmo?

Zamiast korzystać z Natury w swej arogancji posunęła się nawet do tego, by kupować wodę w butelkach z trujących tworzyw syntetycznych nazywaną „krzemem aktywnym”. Zapewne jej podświadomość wie, że to trucizna i dlatego świadomość popycha ją by na mnie przerzucić odpowiedzialność za stosowanie polecanego przez sąsiada specyfiku, będącego w rzeczywistości oszustwem, na domiar plugawiącym Matkę Naturę.

Skąd tyle arogancji dla CUDu, jakim jest nasz organizm? CUD = Ciało, Umysł, Duch.
Skąd tyle braku szacunku dla Natury?
Skąd tyle głupkowatego zachwytu reklamowanymi chemikaliami?

Doświadczanie poprzez kieszeń

Najskuteczniej uczymy się przez kieszeń, nie będę więc nikomu odbierał tej możliwości. Im więcej wydacie, im szybciej zbankrutujecie im szybciej rozczarujecie się , tym szybciej zmądrzejecie. Jednakże kupując drogie i dziwaczne paskudztwa w plastikowych opakowaniach doświadczajcie, doświadczajcie, doświadczajcie i piszcie o swoim doświadczeniu.

Arogancja zabija dar myślenia

Dziś kupisz trochę wody w plastikowej butelce, jutro trochę powietrza w plastikowej torbie. Jak długo pociągniesz na plastikach? A co zrobisz gdy braknie kasiory na kolejną porcję, a nie będziesz umiała wrócić do oddychania z Natury i jedzenia z Natury?

Tylko Prawda tajemnicą skuteczności

Dobrze ponad pół wieku temu nastawiłem się na sto procent skuteczności. Skuteczność osiągam dzięki prawdzie. Aby być skutecznym wystarczy być prawomyślnym i prawdomównym. Kto odrzuca zakłamanie także doświadcza skuteczności.
Nikomu traktującemu Naturę i własny organizm tak, jak Lucyna nie udaje się wyzdrowieć. Cierpiętnicy usiłują przerzucić na innych, także na mnie odpowiedzialność za skutki swych poczynań, więc zadręczają mnie głupawą paplaniną (w mowie i piśmie). O krzemie z Natury mówiłem i pisałem w wielu miejscach, także na tej stronie. Poczytajcie ze zrozumieniem, postosujcie konsekwentnie, zdrowiejcie i chwalcie się efektami.

Jeszcze masz wybór

Lucynopodobni! Jak wspieracie moją działalność? Kiedy sięgnęliście po moje książki?  Kosztowaliście mojej krzemionkowej kaszy? Kąpaliście się w krzemionkowym owsie? Regenerujecie system nerwowy wyciągiem z owsa?

Gdy zaczniecie jadać moją krzemionkową kaszę i kąpać się w moim krzemionkowym owsie,  problemy, którymi mnie dręczycie będą łagodnieć i zanikać. To łatwo sprawdzić. Jeszcze macie wybór: jeść moją krzemionkową kaszę i kąpać się w moim krzemionkowym osie i zdrowieć i opisywać własne doświadczenia, albo nadal gorzknieć szukając lepszych lekarzy, lepszych leków, lepszych suplementów… Jeszcze macie wybór! W krematoriach, które na nas szykują papu będzie k-r-e-m-a-t-o-r-y-j-n-e.

Pijawice

Lucynopodobni nie szanują mądrzejszych od siebie, usiłują ich wydoić, wyssać ile im się uda. Ale to nie pijawki, bo pijawki w zamian za wyssaną krew dają substancje o właściwościach przeciwzakrzepowych, rozszerzających i uszczelniających naczynia krwionośne, przeciwhistaminowych, przeciwbólowych, antybiotycznych, regenerujących skórę i komórki nerwowe. To roszczeniowe p-i-j-a-w-i-c-e. Pragną chłapać, chłapać nie dając nic w zamian i wciągnąć w bagienko, które tworzyli latami.

Bez ziemi też można mieć zdrową żywność

Ja nie mając swojej ziemi orkisz uprawiałem na cudzym. Mam zbiory ledwie z półtora hektara, więc nie szukam zbytu, lecz chcę ów zdrowotny cud Natury rozpowszechniać. Oddam w dobre ręce zarówno tym, którzy go wysieją jak i tym którzy będą go jeść dla zdrowotności. Do młyna i kaszarni jeździmy osobówką więc niewielkie ilości przerabiamy. Dzięki temu mąki i kasze mamy zawsze świeże.

Nie wystarczy chcieć

Niczego ode mnie nie dostaniesz tylko dlatego, że żądasz. Dostają tylko zobowiązujący  się dzielić swoim doświadczeniem. Z Waszych doświadczeń ma powstać książka. I to nie taka, jakich wszędzie pełno, ale Wasza, prawdziwa, z Waszych prawdziwych doświadczeń.

Prawda wyzwala

Przestań hołdować chemikaliom i niszczyć za prawdomówność, bo szkodzisz także sobie i Twoim dzieciom! Porównaj swoje samopoczucie po mojej kaszy z samopoczuciem po fanaberiach, którym ulegasz. Wówczas poznasz prawdę, a prawda Cię wyzwoli.

Tylko natura uzdrawia

Moja krzemionkowa kasza organizm wzmacnia i regeneruje. Po niej nawet sarkoidoza i większość problemów ustępuje samoczynnie, czyli tak, jak ustępuje mrok wraz ze wschodem Słońca – czym więcej Słońca tym mniej mroku. Leczyłaś/eś się przeróżnymi specyfikami i wiele lat doświadczasz ich nieskuteczności. Teraz pojedz mojej kaszy i opisz swoje doświadczenie.
Ja wiem, że nie ma równie skutecznego i łatwo dostępnego źródła łatwo przyswajalnej krzemionki i innych cennych związków prozdrowotnych. Ty możesz to sprawdzić i napisać czego doświadczyłaś/eś.

Krzem a krzemionka

Krzem to czysty pierwiastek, a organizm przyswaja związek krzemu SiO2, czyli krzemionkę. Tylko Natura daje zdrowie, odporność, długowieczność, a handlarze karmią złudzeniami. Wiara w cudowne suplementy przeraża i poraża. Skąd tyle naiwności?

Nie niedobór lecz nadmiar!

Spożywanie reklamowanego chemizowanego paskudztwa miałoby oczyścić z gnoju gromadzonego dziesiątki lat? Sarkoidoza i wiele innych współczesnych chorób nie powstały z niedoboru czegoś tam, lecz z nadmiaru, przeciążenia, niewydolności organizmu do samooczyszczania się. Dodawanie do śmietnika choćby brylantów nie oczyści go. Łagodnienie sarkoidozy będzie następowało wraz z pozbywaniem się śmieci, które ją przez lata tworzyły. Zdrowienie bez leków i bez lekarzy odbywa się nie wskutek jadania czegoś, lecz wskutek zaniechania zanieczyszczania własnego organizmu.

Sarkoidoza

Lucyna napisała „to jest choroba także układu odpornościowego”, bo chciała zabłysnąć, że się naczytała. Naczytała się bzdur, bowiem sarkoidoza nie jest „chorobą także układu odpornościowego”. To śmiecie i robactwo są przyczyną zarówno wyniszczania wszystkich narządów i układów (także immunologicznego) jak też sarkoidozy.

Sarkoidoza to jedna z wielu nazw długotrwale zaśmiecanego organizmu. To bardziej zespół objawów niż choroba. Objawów zaśmieconego organizmu. Zaśmiecanego długotrwale i nie tylko tym, co jadał chorujący i czym karmił hodowane w sobie pasożyty, ale także ich metabolitami. Odchody pasożytów zatruwają organizm przeróżnie, bo i pasożyty są przeróżne i w przeróżnych miejscach bytują i przeróżnie bywają karmione. Tych przyczyn nie biorą pragnący leczyć, leczyć, leczyć, do końca życia, a często nawet po śmierci. Czym szybciej to zrozumiesz i zaczniesz oczyszczać swój organizm z tego, co w nim zalega, rozkłada się, gnije i go zatruwa, tym większe masz szanse na powrót do zdrowia. Powrót automatyczny, tak jak automatycznie pojawia się światło wraz z ustępowaniem mroku.

Groźniejsze od robali są ich metabolity

Słowa „robactwo” używam nie ściśle, lecz w rozumieniu wszelkich pasożytów wraz z ich metabolitami. To, że robale cię żrą jest szkodą mniejszą od szkód powodowanych tym, co one wydalają i czym zatruwają twoje komórki, narządy, układy. Przestaniecie – Ty i Twoje pasożyty – zasrywać Twój organizm, to on sam się oczyści. Nie potrzeba mu w tym pomagać, wystarczy przestać przeszkadzać!

Porównaj i napisz

Porównacie samopoczucie po mojej kaszy z samopoczuciem po fanaberiach, którym dotychczas  ulegaliście to doświadczycie różnicy. Potem już sami zadecydujcie czy zostać przy nowym doświadczeniu czy wracać do starego. Jedyne co ja zalecam to zabrać buty i poszczuć psem. Jak taki zabieg wpłynie na organizm łatwo przekonać się. Darmowe wypocenie toksyn, darmowy masaż receptorów…  A nie tylko receptory będą masowane. Przepona, żołądek i jelita także.

Opiszcie swoje powroty do zdrowia po mojej kaszy z orkiszu i wszystkim, co pisałem.

Dość hipokryzji

Od tej pory do wszystkich, którzy mojej kaszy nie znają apeluję, miejcie ambicje powstrzymać się od zadręczania mnie waszymi problemikami dopóty dopóki nie skosztujecie mojej kaszy.

Tajemna moc liści chrzanu [90]

Do kiszenia ogórków powszechne jest dodawanie kawałka korzenia chrzanu, ale z równie dobrym skutkiem można wykorzystywać liście chrzanu. Chrzan łatwo znaleźć i rozpoznać. Jego duże, podłużne liście były wykorzystywane zazwyczaj do zabezpieczania żywności przed psuciem.

Zarówno korzeń chrzanu jak i jego liście zawierają: potas, magnez, wapń, witaminy C, A, B, E… Witaminy C najwięcej jest w liściach, ponieważ powstaje w procesie fotosyntezy pod wpływem Słońca.

Skoro tyle naturalnych dóbr mamy w zasięgu ręki to skąd moda, czy wręcz religijna głupota kupowania syntetycznych przemysłowych paskudztw w plastikowych pudełkach, nazywanych „witaminami”, „suplementami”, zatruwania się masą tabletkową, wypełniaczami, barwnikami, przeciwzbrylaczami, zaśmiecania świata syntetycznym plastikiem, nadużywania przedrostka „eko”?

Liście chrzanu zawierają przeciwdziałające rozwojowi bakterii glikozydy siarkocyjanowe. Młode liście chrzanu są smaczne, więc polecam wykorzystywać je gdzie tylko można i gdzie tylko się da.

Do niedawna osełki masła wiejskie gospodynie owijały liśćmi chrzanu. W ten sposób zabezpieczały masło przed rozwojem bakterii i psucie, a więc przedłużały jego świeżość.

Zabezpieczać przed psuciem i przedłużać świeżość liśćmi chrzanu można także sery, wędliny, ryby, warzywa…

Na liściach chrzanu można piec chleb, podobnie jak na liściach kapusty (wspominałem o tym chyba na spotkaniu Wolnych Ludzi w Krakowie). Liście chrzanu są soczyste (mają dużo wody), dzięki temu nawilżają chleb w trakcie pieczenia, a wydostające się z nich olejki dodają chlebowi smaku i wyjątkowości.

Liście chrzanu wykorzystujemy podobnie jak papier do pieczenia, albo liście palmy bananowca. Wszystko co przeznaczone do pieczenia lub grilowania może być ułożone na liściach chrzanu lub zawinięte w liście chrzanu. Np. mięso zmielone i przygotowane jak na kotlety, a jeszcze lepiej z warzywami proponuję zawinąć w liście chrzanu (tak, jak zawija się gołąbki w liście kapusty) i upiec. Zyskamy nie tylko na smaku i wyglądzie potraw, ale przede wszystkim na zdrowiu i przyjemności z tworzenia posiłków smaczniejszych i zdrowszych.

Natychmiast po przeczytaniu tego wpisu pewna gospodyni zrobiła z liści chrzanu masełko chrzanowe. Tak domownikom posmakowało, że odtąd jedzą tylko takie. Dodaję więc ten akapit gratulując pomysłu na ciekawe przetwarzanie liści (nie tylko chrzanowych) i  zachęcam wszystkich do równie zdrowej kreatywności. Prześcigajcie się w pomysłach na ziołowe masełko. Chrzan, koper, czosnek, szczypior czosnku i cebuli, pokrzywa, komosa, natka pietruszki, natka marchewki, liście rzodkiewek, konopi, czosnek niedżwiedzi, listki, pączki i kwiaty drzew i krzewów owocowych, porzeczek, malin, morwy…, kwiatki i listki roślin polnych i ogrodowych, stokrotek, mniszka, nasturcji, nagietków, dyni, cukini, kabaczków, ogórków, ogóreczników… Co jeszcze odtąd będziecie dodawać do masła i twarogu?
A może ktoś z moich czytelników od dawna stosuje ziołowe masła i ziołowe twarogi? Dzielcie się pomysłami. Zapraszam zarówno tych, którzy od dawna stosują ziołowe smarowidełka jak też tych, których udało mi się zachęcić by zaczęli.

Zabrać buty i poszczuć psem! – analiza problemów Joanny [89]

Joanna napisała: Dzień dobry! 🙂 Internet – środek przekazu wiedzy i informacji. Czasem trudno odróżnić jedno od drugiego. A gdy człowieka dopadają różne dolegliwości zaczyna się gubić czytając to wszystko…
Panie Władysławie szukam źródła swoich problemów – choć tak naprawdę chyba je znam: stres, nierównowaga, brak wewnętrznej radości, trzy ciąże zakończone cięciami cesarskimi w ciągu 5 lat, karmienie piersią. Wewnętrzna harmonia uległa zachwianiu. Pojawiły się bóle wędrujące w stawach, kościach, mięśniach. Zmęczenie, problemy z pamięcią, koncentracją, bóle głowy, męty w oczach i jakby pogorszenie widzenia w prawym oku, napięciowe bóle karku, ramion, bóle neuralgiczne, problemy z kręgosłupem (przepukliny, dyskopatie), nerwowość, spadek libido. W badaniach wyszły przeciwciała przeciwjądrowe sugerujące chorobę autoimmunologiczną. Jak sobie pomóc? Od czego zacząć?
Od czterech miesięcy nie jem nabiału i glutenowych zbóż. Niestety mam słabość do słodkiego – nie jem cukru, ale na miód i gorzką czekoladę sobie pozwalam. Zaczęłam też suplementację wit. D, K, A, E, magnezu, wit z gr B, cynku. Jem probiotyk, kurkuminę i wyciąg z tarczycy bajkalskiej. Widzę poprawę. Bóle są, ale mniejsze. Jest więcej energii. Ale to ciągle nie jest to.
Czytam o orkiszu, owsie, pokrzywie, kąpielach siarczkowych. Ale od czego zacząć? Co i jak robić. Niestety przy trójce małych dzieci brak mi odpowiedniej ilości czasu, aby ustalić to co w moim przypadku będzie pomocne. Co i jak stosować? Gdyby zechciał udzilić mi Pan jakichś wskazówek byłabym wdzięczna. Z góry dziękuję za pomoc!
Z uśmiechem
Joanna

Moja odpowiedź: Witam serdecznie

Długo zastanawiałem się jak postąpić z takim stekiem bzdur. W końcu odpisuję, żeby podziękować, bowiem głupoty z Twego listu uznałem za inspirację do kolejnej książki. A że książkę napiszę nieprędko (bo jestem w trakcie pisania innych książek) to wkrótce na mojej stronie umieszczę rozdział zapowiadanej książki. Niemniej jednak już teraz na mojej stronie możesz znaleźć wiele dla siebie. To ciekawy syndrom chorej mody – przechodząc na odżywianie, które uważacie za „lepsze” i suplementację doświadczacie chorób, których nie znałyście przy odżywianiu niedbałym. Dlaczego nie wyciągacie z tego wniosków? Czyżbyście były aż tak zatrute, żeby zatracić intuicję i zdolność logicznego myślenia?

Jeśli chcesz mieć większy wpływ na treść tego, co napiszę to napisz coś o sobie, albo zadzwoń.

Joanna napisała: Dziękuję że Pan odpisał 🙂
Panie Władysławie pozwolę sobie zadzwonić do Pana. Proszę powiedzieć czy są jakieś godziny w które najlepiej dzwonić?
Obawiam się, że pisząc, napisałabym dużo a i tak nie byłoby to to „coś”, o którym Pan napisał.
Jednak kilka słów… Czy przejście na dietę jest wpływem mody? Bynajmniej. Daleka jestem od podążania za modą. To szukanie. Sprawdzanie. Doświadczanie na samym sobie. Jeśli chodzi o suplementację – czuję, że nie tędy droga.
Człowiek całe życie uczy się, doświadcza a i tak głupi umiera…
Dobrej nocy
Joanna

Na drugi list nie odpowiem, bo to flirt a nie szukanie pomocy, natomiast przedstawiam analizę pierwszego

Joanna:Internet – środek przekazu wiedzy i informacji. Czasem trudno odróżnić jedno od drugiego…”

Moja odpowiedź: Nieprawda. W Internecie nie ma wiedzy, a jedynie informacje, w większości nijakie, zwodnicze, zmanipulowane, zafałszowane, podstępnie nakłaniające do kupowania.

Nie wyobrażam sobie byś miała problem z odróżnieniem tego, co czułaś, gdy się oparzyłaś lub skaleczyłaś (doświadczyłaś / posiadłaś wiedzę / dowiedziałaś się praktycznie) od tego jak mama ostrzegała (usłyszałaś / posiadłaś informację zasłyszaną / „dowiedziałaś się” teoretycznie). Czy to na pewno to samo?

Informacje od Wiedzy różną się podobnie jak furmanka od konia, a koń od woźnicy. Na furmance możesz ułożyć drewno pełnowartościowe w postaci starannie dociętych i oszlifowanych desek na meble do pięknego domu, a możesz także byle jak nasypać drewna odpadowego w postaci zrzynów i trocin na opał. To drewno i to drewno, może nawet z tego samego lasu, a nawet z tych samych kloców. Różni się formą, ale koniowi obojętne co ciągnie, cieszy się gdy owsa dostanie. Woźnica zaś czasem wie co wiezie, ale nie musi znać przeznaczenia. Odbiorca natomiast doskonale wie, które na co przeznaczy.

Jeśli pisanie do mnie zaczynasz od kłamstwa to nie licz na porozumienie ze mną! W myśl zasady: „z kim kto przestaje…” albo zrobisz krok ku wiedzy, albo pozostaniesz w świecie ułudy, a ja nie odpiszę. Mój pociąg jedzie, jak chcesz to wskakuj, jak się wahasz zostaniesz na peronie. Twój wybór, ale dobrze by było by wybór był przytomny.

 J: A gdy człowieka dopadają różne dolegliwości zaczyna się gubić czytając to wszystko…

M: Po cholerę czytasz „to wszystko”? Czym więcej czytania tym więcej zagubienia! Zamiast czytać bzdury z internety i wypisywać głupoty tworzone przez internetę idź na spacer (z dziećmi), obserwuj zwierzęta, ptaki, rośliny… Zaprzestań przesiadywania przed internetą. Zajrzyj do książki Louise L. Hay. Zaprzyjaźnij się z nimi (książką i autorką), bo to mogą być jedyne prawdziwe przyjaciółki. Porzuć negatywne wzorce myślowe będące psychicznymi przyczynami fizycznych dolegliwości. Zastąp je pozytywnymi wzorcami! Pokochaj siebie.

 J: …szukam źródła swoich problemów – choć tak naprawdę chyba je znam: stres, nierównowaga, brak wewnętrznej radości…

M: Po co komukolwiek (tak tobie jak mnie) znać źródło problemów? Nie potrzeba poznawać źródła problemów, by z problemów rezygnować. Nie wiem czym dla Ciebie jest Twoje ciało, ale dla mnie moje ciało jest samochodem, który wiezie mnie przez życie. Wyobraź sobie, że jesteś mechanikiem i masz naprawić rozbity samochód. Po co mechanikowi wiedzieć czy kierowcą naprawianego samochodu była baba czy chłop? Stara czy młoda, zarośnięty czy łysy? Po co Ci wiedzieć czy kierowca uderzył/a w drzewo czy w bramę? Po co Ci wiedzieć czy to brama od podwórza czy od garażu? A jeśli to nie on/ona uderzył/a tylko w niego/nią ktoś inny? Jak te przyczyny wpływają na czynności mechanika? Nijak! Co ma zrobić, zrobi niezależnie od przyczyny.

J: …trzy ciąże zakończone cięciami cesarskimi w ciągu 5 lat, karmienie piersią…

M: Moja 4xprababka urodziła i wykarmiła siedemnaścioro dzieci, a Ty się użalasz do obcego chłopa na trzy ciąże? Jakbyś je kochała i dawała im wszystko, czego potrzebowały to sama też byś miała wystarczająco dużo, bo źródło jest niewyczerpywalne. Czym więcej dajesz tym więcej dostajesz. Z oceanu możesz zaczerpnąć łyżeczką, łyżką, szklanką, dzbanem, wiadrem, beczką, cysterną… Masz wybór, ale dobrze by było byś sama wybierała.

J: Wewnętrzna harmonia uległa zachwianiu…

M: Nie wiem co nazywasz „wewnętrzną harmonią” ani dlaczego oddzielasz ją od zewnętrznej. Harmonia to równowaga. Wnętrza z zewnętrzem także. Czasu pracy do czasu wypoczynku także.
Przestań zaburzać harmonię. Ile przesiedziałaś przed internetą tyle odpracuj na łonie przyrody w kontakcie z roślinami i Ziemią.

 J: „Pojawiły się bóle wędrujące w stawach, kościach, mięśniach. Zmęczenie, problemy z pamięcią, koncentracją, bóle głowy, męty w oczach i jakby pogorszenie widzenia w prawym oku, napięciowe bóle karku, ramion, bóle neuralgiczne, problemy z kręgosłupem (przepukliny, dyskopatie), nerwowość, spadek libido.

M: Większość z wymienianych dolegliwości to objawy długotrwałego zatruwania organizmu (fizycznego i psychicznego) oraz znaki, że Twój organizm domaga się wody. Specjalnie dla Ciebie napisałem na mojej stronie: „Gdy organizm domaga się wody”. Po nawodnieniu część Twoich problemów zniknie jak znika mrok gdy wschodzi słońce.

 J: W badaniach wyszły przeciwciała przeciwjądrowe sugerujące chorobę autoimmunologiczną.

M: A czym są te przeciwciała przeciwjakieśtam i ta choroba jakaśtam? Operujesz modnymi terminami. Czy je rozumiesz? Raczej powtarzasz za tymi, którzy pomóc Ci ani nie potrafią ani nie chcą. Chcą za to byś chorowała głównie po to by mieli kogo leczyć!

 J: Jak sobie pomóc? Od czego zacząć?

M: Zrezygnuj z zakłamania. Bądź prawomyślna i prawdomówna. Nie używaj słów niezrozumiałych, a tym bardziej destrukcyjnych. Kochaj siebie. Przytulaj dzieci i wyobrażaj sobie, że ty też jesteś przytulana. Pijaj czystą ciepłą wodę (przez miesiąc co dziesięć minut, a w następnym miesiącu co piętnaście minut).

Pijaj po pięć kropli wyciągu z kiełków owsa i kąp się w zielu owsa (w pierwszym miesiącu co drugi dzień, w drugim dwa razy w tygodniu, od trzeciego raz w tygodniu). Skoro jesteś interneciarą to powinnaś wiedzieć jak zioła przygotować – najpierw macerat co najmniej 4 godziny (można cały dzień lub całą noc), potem wywar. Nie napar!

No i pojawia się dylemat: czy moja pisanina ma sens, bo jeśli nie zastosowałaś żadnej z moich ogólnodostępnych porad to dlaczego pytasz. Czy tylko pro forma?

 J: Od czterech miesięcy nie jem nabiału i glutenowych zbóż.

M: Czym się chwalisz? Co skrywasz pod hasłem „nabiał”? Zsiadłe mleko, twaróg, masło, jajka równorzędnie pod tym samym hasłem?

J: „Niestety mam słabość do słodkiego – nie jem cukru, ale na miód i gorzką czekoladę sobie pozwalam.

M: To najmniejsze spośród Twoich sprzeniewierzeń wobec własnego organizmu. Nie rób sobie wyrzutów. Kto stosował moje zioła temu „słabość” przestała być potrzebna i odeszła.

A tak na marginesie: czy wiesz co słodkościami usiłujesz zrekompensować?

J: Zaczęłam też suplementację wit. D, K, A, E, magnezu, wit. z gr B, cynku. Jem probiotyk, kurkuminę i wyciąg z tarczycy bajkalskiej. Widzę poprawę. Bóle są, ale mniejsze. Jest więcej energii. Ale to ciągle nie jest to.

M: Dawne choroby w dużej mierze wynikały z niedoborów. Szkorbutowcom, anemikom wystarczyło dać czego im brakowało, a objawy choćby groźnie wyglądające znikały.

Twoje przypadłości w większym stopniu wynikają z nadmiarów niż niedoborów, gdyż Twój organizm wiele lat był zaśmiecany. Dodawanie do śmietników choćby brylantów nie zmienia ponurych, śmierdzących śmietników w kolorowe, pachnące klomby. Tę chorą modę suplementową porównać można do nakrywania brudnego śmietnika czystym obrusem.

Prawie wszystkie wymienione witaminy masz w gruszkach. Artykuł o gruszkach napisałem specjalnie dla Ciebie. Cynk masz w dyni. Teraz jest sezon na dynię. Niektórych z wymienionych dostarcza nam Słońce! Żaden z przemysłowych specyfików nie zastąpi Słońca, wody, ruchu… Kłania się doktor Wojciech Oczko, nadworny lekarz trzech królów Polski: Zygmunta Augusta, Stefana Batorego i Zygmunta III Wazy. Sama decyduj czy iść za mędrcem i przez wieki sprawdzaną wiedzą czy za zwodniczą nowomodą suplemenciarzy.

Wraz z pozbywaniem się nadmiarów (śmieci, toksyn, odpadów, złogów, śluzu, pasożytów i ich metabolitów…) problemy znikają jak znika mrok wraz ze wschodem słońca.

J: Czytam o orkiszu, owsie, pokrzywie, kąpielach siarczkowych. Ale od czego zacząć? Co i jak robić. Niestety przy trójce małych dzieci brak mi odpowiedniej ilości czasu, aby ustalić to co w moim przypadku będzie pomocne. Co i jak stosować?

M: Od czytania nie wyzdrowiejesz. Krowy nie czytają, a trujących roślin do pyska nie biorą. Małpy nie czytają, a na zatrucia stosują węgiel z ogniska. Świnie nie czytały, a wiesz komu rdest zawdzięcza nazwę „świńska trawa”?

Moja mama też miała trójkę dzieci i te dzieci też kiedyś były małe i nie tylko nimi się sama zajmowała, sama też na nie zarabiała. Ty za pińcetplusy możesz kupować poduszki (może z pianki poliuretanowej) i kołdry (może z anilany lub innego syntetyku), a moja mama by mieć dla nas poduszki i pierzyny hodowała gęsi i  skubała ich pierze i  pościel sama szyła z płótna po które sama do Andrychowa jeździła, a kupowała za pieniądze zarobione na praniu cudzych brudów w balii na tarze. Widziałabyś się w tej roli? W Wólczance za wycięcie, uszycie, wywinięcie, wyprofilowanie i wszycie do koszuli kołnierzyka dostawała dwa grosze. Pracując na akord żeby więcej zarobić kupiła sobie większe nożyczki. W państwowej firmie własnym narzędziem pracowała. Do dziś nie widziałem innych tak długich nożyczek. Wyobrażasz sobie osiem godzin pracy nożyczkami jakimikolwiek? A Ona pracowała nożyczkami o długości ponad trzydzieści centymetrów! Jak ich odszukam to je sfotografuję wraz z metrówką obok i tę fotkę opublikuję, bo pewnie nie dowierzasz.

A wyobrażasz sobie w czym moja mama nas kąpała i skąd wodę brała? Do studni ulicznej chodziła i w wiadrach nosiła i po wielkich schodach wnosiła i na kuchni grzała i w balii nas kąpała, a potem z balii wiadrami wynosiła na pole.

W czym Ty swoje dzieci kąpiesz nie zapytam. Czy choć raz uciekałaś Niemcom z łapanek i wywozów na roboty do Niemiec też nie zapytam. Moja mama wiele razy uciekała. Czy bomby z niemieckich samolotów spadły obok Ciebie też nie zapytam. Moja mama całe życie pamiętała ich świst i huk. Czy budowałaś dom po spaleniu też nie zapytam. Moja mama sama wybudowała.

Gdybyś chciała odbić męża koleżance wiedziałabyś i od czego zacząć i co robić i jak. Ani dzieci ani czas nie byłyby przeszkodą.

J: Gdyby zechciał udzielić mi Pan jakichś wskazówek…”.

M: Żadnych indywidualnych porad ani wskazówek nie dostaniesz. Jesteś wspaniała i wartościowa, ale zagubiona i jak większość interneciarek wyniszczona. Wszystko co polecam ogółowi i Tobie też posłuży. Tym lepiej im szczerzej się za siebie zabierzesz. Najważniejsze moje zalecenie powinnaś znać z internety: zabrać buty i poszczuć psem!

Pomyśl ile korzyści i do tego darmo. Masaż receptorów stóp usprawni całe ciało, bo prawie wszystkie narządy pod stopami mają swój receptor. Wraz z adrenaliną zrównoważysz umysł. Wraz z potem pozbędziesz się trucizn gromadzonych latami. Podskakujący żołądek wymasuje jelita i przeponę, a podskakująca przepona wymusi ekonomiczniejsze oddychanie i lepsze dotlenienie wszystkich narządów.

Gdyby tak jeszcze miał kto natrzeć Ci uszu! Ja sobie sam czasem nacieram, ale znam jogina (starszego ode mnie), który uszy naciera sobie codziennie. Jako interneciara pewno spotkałaś mapę ucha z receptorami. Na płatku – głowa, w miejscu gdzie przebijają na kolczyk – oko, w środeczku – nałogi, na obwodzie – kręgosłup…

Nie potraktowałaś poważnie mojego remedium – leczniczej potrawki z rzodkiewek, cebuli i pokrzyw to potraktuj poważnie tę z jarmużu i buraczków, bo tę zamieściłem specjalnie dla Ciebie. Osoba bez jelita grubego i bez znacznej części cienkiego po jednym razie doświadczyła tak wyraźnej poprawy, że natychmiast zadzwoniła by pochwalić się efektami i podziękować.

J: …byłabym wdzięczna. Z góry dziękuję za pomoc! Z uśmiechem. Joanna”.

M: Za Twą wdzięczność nie da się kupić dętki do roweru, a właśnie znów mi podziurawili igłą, więc nie pośmiejemy się razem.
Szkoda, że piszesz wyłącznie o swoich chorobach, a nie chcesz napisać o sobie, swoich umiejętnościach, zainteresowaniach, celach, marzeniach…
Czy starczy Ci odwagi, żeby opisać swoje zaangażowanie w pracę nad sobą i sukcesy po tym eseju?

PS. do Joanny:

Jeśli nie masz RTG lub MR kręgosłupa to nie polecam się napromieniowywać, ale jeśli poniewiera się gdzieś (może być stare) to przyślij zdjęcia (jak zwykłe fotki na e-mail).

Gdy w kręgosłupie i stawach są stany zapalne maź stawowa wysycha, a gdy są zwyrodnienia – wyciera się. Niezależnie czy wyschła czy wytarła się powinnaś ją uzupełnić. Ale to wyższy stopień wtajemniczenia przeznaczony dla przyjaciół, a na mojej stronie przyjacielskiego pozdrowienia ani innego Twojego wpisu nie ma.

PS. do wszystkich:

Minęła godzina trzecia czterdzieści sześć. Pisząc zamiast spać ulegam tej samej głupocie i podobnie sprzeniewierzam się wobec własnego organizmu, więc dopadają mnie podobne problemy. Prywatnie niczego ode mnie proszę nie żądać, nie wymagać, nie wymuszać… Natomiast publicznie zapraszam z każdym tematem.

Gdy organizm domaga się wody [88]

Te dolegliwości to znak, że organizm domaga się wody

Jakże wielu trudno uwierzyć, że są odwodnieni? Szczególnie, jeśli pijają dużo płynów i uważają, że w tym, co piją jest pod dostatkiem wody. Podkreślam więc, że nie chodzi o pijanie płynów zawierających wodę, napojów, herbat, naparów ziołowych, wody doprawionej do smaku, bowiem to nie to samo, co pijanie wody czystej, jak najczystszej. Picie czegokolwiek innego niż czysta woda nie zwalnia od konieczności wypijania czystej wody!

Skąd brać wodę czystą to wielki problem. Każdy powinien nad tym zastanawiać się i zabezpieczać w czystą wodę we własnym zakresie. W tym miejscu skupiam się tylko na najczęstszych symptomach niedoboru wody w organizmie.

Pijający herbatki ziołowe, stosujący leki, kuracje oczyszczające nie doceniają roli czystej wody, a nawet nie wiedzą, że wówczas zapotrzebowanie na czystą wodę jest większe. Co gorsza to producenci i handlarze medykamentów, suplementów, oraz dietetycy i medycy polecają pić płyny, a płyny choćby najbardziej wodniste nie nawadniają wystarczająco a nawet odwadniają, czyli odbierają wodę organizmowi zamiast mu jej dostarczać. Nawadnia tylko woda.

Wielu poleca wypijać dwa litry, a nawet więcej wody na dobę, jednakże od ilości ważniejsze są: czystość i sposób zażywania. Celowo piszę zażywania, bo wypijanie co parę minut łyka czystej ciepłej wody daje większe korzyści niż wypicie na raz dużej ilości jakiejś wody. Żaden wodnisty płyn nie ma takich właściwości.

Nie przyjmuj tego na wiarę, lecz sprawdzaj – efekty pojawią się szybciej niż byś się spodziewał/a, poczujesz energetyczne turbodoładowanie.

Warunkiem zdrowia jest dostatek wody!

Warunkiem zdrowego oczyszczania jest dostatek wody!

Ból głowy

Przyczyn bólu głowy jest wiele, od długotrwałego stresu, poprzez zbyt niskie lub zbyt wysokie ciśnienie krwi, aż do zwyrodnień kręgosłupa.[1] Jednakże ból głowy najczęściej powodowany jest niedoborem wody, niedostatecznym nawodnieniem, czyli odwodnieniem. Kto nie wypija wystarczającej ilości czystej wody, tego organizm potrzebną mu wodę pobiera z różnych tkanek, także z krwi. To powoduje:

  1. zmniejszenie ilości tlenu dostarczanego do mózgu, w konsekwencji ból głowy;
  2. gęstnienie krwi, a w konsekwencji pogorszenie krążenia, szczególnie w najcieńszych naczynkach krwionośnych zasilających mózg, w konsekwencji ból głowy;
  3. obniżenie krążków międzykręgowych, potocznie nazywanych dyskami,[2] w konsekwencji zaciskanie korzonków nerwowych w zmniejszających się szczelinach międzykręgowych.

Krew nie tylko dostarcza tlen, pokarm, energię, ciepło, ale także odbiera i odprowadza odpady metaboliczne i wszelakie zanieczyszczenia. Gorsze krążenie to nie tylko gorsze zasilanie, to także gorsze oczyszczanie.

Jeśli rozboli cię głowa, zamiast sięgać po farmaceutyczną tabletkę, wypij przynajmniej szklankę czystej ciepłej wody i co kwadrans wypijaj po parę łyków czystej ciepłej wody. W większości przypadków ból głowy ustąpi natychmiast. Na jak długo? Dopóki nawodnienie będzie wystarczające. Napisz w komentarzach o efektach tego sposobu.

Problemy trawienne

Problemy trawienne też często powodowane są niedostatecznym nawodnieniem organizmu. Mdłości, a nawet rozwolnienie też mogą sygnalizować niedobór czystej wody. Łatwo przekonać się o tym, gdy wraz z nawadnianiem organizmu czystą wodą problemy ustępują. Znikają tak, jak wraz ze wschodem słońca znika mrok.

Jeśli dręczą cię problemy trawienne wypijaj co parę minut po parę łyków czystej ciepłej wody i napisz w komentarzach o efektach tego sposobu.

Suchość ust

Wrażenie suchości języka i ust to znak długotrwałego odwodnienia organizmu i domagania się wody. Nie płynów, lecz wody – czystej. Pij czystą ciepłą wodę. Nie herbaty, ziołowe, zielone, czarne! Nie napoje, słodzone czy niesłodzone! Pij czystą wodę. Wszystko inne zamiast nawadniać, dostarcza cukru i przeróżnych chemikaliów. Aby je wypłukać potrzeba dodatkowych ilości czystej wody. Pijaj wodę małymi porcjami, ale często i napisz w komentarzach o swoim doświadczeniu.

Suchość skóry

Sucha skóra, a często także pękająca to efekt długotrwałego niedostatecznego nawadniania, a często nawet odwadniania! Pijaj wodę nie czekając łaknienia. Pijąc wodę małymi porcjami, ale często poczujesz jak skóra nabiera sprężystości i zobaczysz jak nabiera blasku. Napisz w komentarzach o swoim doświadczeniu.

Trądziki, egzemy

Widoczne na skórze wyrzuty, niezależnie od nazwy (trądziki, wypryski, krosty, egzemy) zazwyczaj nie są chorobami skóry, więc lekarze od skóry (dermatolodzy) mogą tylko zaszkodzić, wpychając chorobę do wewnątrz, na płuca. Ich nie interesują przyczyny, których może być wiele, a przy tym kilka jednocześnie, np. długotrwałe wychładzanie organizmu, przemarznięcie, przeziębienie krwi, niewydolność nerek… Nie miejsce tu na omawianie tej niepotrzebnej specjalizacji, pragnę tylko przypomnieć, że jeśli filtry w naszych ciałach: wątroba, nerki, skóra… niedomagają to także znak niedostatku czystej wody.

O filtrach mówiłem i pisałem w różnych miejscach, także na mojej stronie www.ambasadorzdrowia.pl „Filtry nasze niedoceniane i sposoby dbania o nie”. Zapraszam do połączenia mojego doświadczenia z obu artykułów tamtego i tego. Tam pominąłem znaczenie wody, tu pomijam działanie filtrów przypominając jedynie, że woda zbawienną jest także dla nich. Kto zmaga się z problemami „skórnymi” niech zacznie doceniać uzdrawiającą moc czystej wody i napisze w komentarzach o swym doświadczeniu.

Zaburzony układ odpornościowy

Nie trzeba nikomu tłumaczyć, że przeciążenie systemu immunologicznego jest przyczyną wielu przeróżnych problemów, np. przeziębienia, przeciążenia, złego samopoczucia, zmęczenia… Jednakże możemy wspierać system odpornościowy pijąc często czystą ciepłą wodę.

Picie dużej ilości płynów nie załatwia problemu, bowiem pić należy czystą wodę. Tylko czysta woda pomaga szybko dojść do równowagi prozdrowotnej, a więc wyzdrowienia.

Czy to wystarczy, by wzmocnić układ odpornościowy?

Nawet jeśli prowadzisz zdrowy tryb życia, organizm oczyszcza się tylko do pewnego stopnia. Przy obecnej ilości zanieczyszczeń, chemikaliów, spalin, trucizn w pożywieniu, narządy filtrujące radzą sobie słabo, dlatego chorujemy. Aby wzmocnić układ immunologiczny trzeba pozbywać się toksyn i śmieci z organizmu. Do tego nie potrzeba mnóstwa czasu i specjalistycznego sprzętu. Wystarczy pół łyżeczki mojej mieszanki ziół. Można je zalać czystą wodą i kilka razy dziennie wypijać po parę łyków. Można je także zjadać surowe. Na ile toksyny będą usuwane na tyle układ odpornościowy będzie wzmacniany.

Jednakże stosowanie ziół oczyszczających i każdych innych nie zwalnia od częstego wypijania czystej wody.

Napisz w komentarzach o efektach tego sposobu.

Nadwaga, obrzęki, ciężkość nóg…

Jedną z korzyści z odpowiedniego nawodnienia organizmu jest utrzymywanie prawidłowej wagi ciała. Kto nie dostarcza odpowiedniej ilości czystej wody jego organizm zatrzymuje wodę w organizmie, stąd obrzęki, uczucia ciężkości i pełności, wzrost wagi. Bez względu jaką dietę stosujesz pamiętaj o odpowiednim nawadnianiu organizmu. Picie czystej wody sprawi, że stracisz na wadze i zachowasz znakomitą formę.

Jeśli samo wypijanie odpowiedniej ilość czystej wody uznasz za mało skuteczne, co może mieć miejsce przy obżerania się słodyczami i paskudztwami przemysłowymi zastosuj moją mieszankę ziół. Wkrótce uzależniające nawyki zanikną. Napisz w komentarzach o efektach tego sposobu.

Najszybszy i najlepszy sposób nawadniania

Przy każdej okazji polecam kąpiele ziołowe, jako formę najdogodniejszego i najskuteczniejszego dostarczania organizmowi brakujących pierwiastków, szczególnie pierwiastka młodości, długowieczności, odporności jakim jest krzem w formie krzemionki z roślin. Te kąpiele są też najdogodniejszym i najskuteczniejszym sposobem nawadniania. Nie mam zamiaru przekonywać, zachęcać… Sam/a sprawdź i napisz w komentarzach o swoich efektach.

Czy woda z butelki jest lepsza niż z kranu

Najlepiej byłoby mieć wodę ze źródła, strumyka. Jeśli chodzi o wody w butelkach z tworzyw syntetycznych to to, czym butelki napełniono ma wartość trzeciorzędną. Producenci i handlowcy podają zawartość minerałów, a pomijają skażenie toksynami przenikającymi do wody z tworzyw syntetycznych. Kto jest skazany na wodę z butelek niech ją filtruje; będzie czystsza, ale nadal martwa. Węgiel pochłonie trucizny, ale wody nie ożywi.

Woda Słońcem całowana

Przefiltrowaną wodę trzymaj w naczyniu szklanym i wystawiaj na działanie promieni słonecznych, które wodę przeenergetyzują z dodatniego na ujemne i nasycą mocą życiodajną. Nasłonecznioną wodę można nazywać „Słońcem całowaną”. Oczywiście wodę ze źródełka też można nasłoneczniać. Sprawdź i napisz w komentarzach o swoich efektach.

[1] przemieszczone kręgi lub zdeformowane kręgi, albo dziobowate narośla uciskają na korzenie nerwów

[2] wodnistych poduszeczek amortyzujących między kręgami

Owoc czy lek? Smaczne i pełne cennych mikroelementów [87]

Wiemy, że spożywanie owoców i warzyw zmniejsza ryzyko występowania szeregu problemów zdrowotnych. Wiemy, że dieta powinna być różnorodna. Mimo iż te dwie zasady wydają się oczywistością ten artykuł poświęcam gruszkom, gdyż mają ogromne wartości prozdrowotne i są smaczną skarbnicą cennych mikroelementów. Starożytni pijali napar z gruszek przy przeziębieniach, gorączce, uporczywym kaszlu, gruszki pieczone jadali w dolegliwościach trawiennych, a smażone na wzmocnienie. Skąd więc ta głupia rymowanka: „od gruszek boli brzuszek” i bzdurne przeświadczenie o niekorzystnych właściwościach gruszek? Skoro zmuszony jestem obalać bzdurne przekonania, to najpierw wyjaśniam, że promuję gruszki z sadów, które właśnie teraz dojrzewają, natomiast unikam tych z wielkich sklepów, gdzie bywają cały rok.

 Witaminy i minerały

Gruszki to prawdziwe bomby witaminowe, którym nie dorównują żadne suplementy diety. Ze względu na bogactwo składu gruszek są one doskonałym elementem zdrowej, zbilansowanej diety i znakomitym źródłem witamin, minerałów, błonnika… Niektóre z zawartych w gruszkach składników to potas, witaminy C, K, PP, grupy B, związki fenolowe, kwas foliowy, błonnik pokarmowy, miedź, mangan, magnez… Gruszki, szczególnie te z czerwoną skórką, zawierają także karotenoidy, flawonole, antocyjany.

 Źródło potasu

Gruszki słyną z dużej ilości potasu – pomocnego w utrzymywaniu właściwego ciśnienia krwi i regulacji gospodarki wodnej. Dzięki dużej zawartości potasu gruszki działają moczopędnie i łagodzą dolegliwości powodowane zatrzymywaniem wody w organizmie. Pomagają także uporać się z zapaleniami dróg moczowych i kamicą nerkową.

Jadać gruszki powinny nie tylko osoby z nadciśnieniem tętniczym, ale wszyscy, ponieważ gruszki zawierają też inne ważne minerały: wapń, fosfor, żelazo

Prawidłowe funkcjonowanie układu nerwowego i mięśniowego

Zawarty w gruszkach potas wspomaga prawidłowe funkcjonowanie układu nerwowego i mięśniowego – także mięśnia sercowego.

Gruszki mogą zapobiec udarowi mózgu

Jadanie gruszek znacznie zmniejsza ryzyko wystąpienia udaru mózgu. Pod to twierdzenie podpięli się naukowcy badający związek koloru miąższu owoców i warzyw z ich wpływem na ryzyko wystąpienia udaru mózgu. Ogłosili, że przed wystąpieniem udaru mózgu najlepiej chronią owoce i warzywa z białym miąższem. Przekonują, że u osób, których dieta obfituje w tego typu produkty, ryzyko wystąpienia incydentu mózgowo-naczyniowego zmniejsza się o ponad 50 proc. Nie mogą zrozumieć, dlaczego owoce i warzywa z białym miąższem odznaczają się takimi właściwościami. Z litości nie wymieniam ich nazwisk, ale jestem przekonany, że moi czytelnicy są mądrzejsi od taaakich naukowców i wiedzą, iż za zmniejszanie ryzyka wystąpienia udaru mózgu odpowiada wysoka zawartość błonnika w gruszkach, a także jego odmienność od innych błonników.

 Źródło boru

Prozdrowotną wartość gruszek podbijają minerały rzadko spotykane w innych owocach, zwłaszcza bor, który pobudza umysł do wydajniejszej pracy.

Ponieważ bor pomaga zatrzymać wapń w organizmie jest ważny w profilaktyce osteoporozy i niezbędny do prawidłowego przyswajania wapnia, fosforu, magnezu. Niedobór boru prowadzi np. do chorób zwyrodnieniowych stawów, ale też nowotworu prostaty.

Bor niezbędny jest także w okresie menopauzy, ponieważ wzmaga aktywność hormonów, m.in. estrogenu.

Ponadto bor potęguje sprawność mózgu i zdolność koncentracji.

 Źródło jodu

Niewiele jest owoców, które zawierają łatwo przyswajalny jod. Ponieważ zawierają go gruszki, są nieocenione w profilaktyce niedomagania tarczycy. Gruszkowy jod nie tylko reguluje pracę tarczycy, jest także składnikiem produkowanych przez tarczycę hormonów: tyroksyny i trójjodotyroniny.

 Błonnik pokarmowy

Powszechnie wiadomo, że błonnik pokarmowy korzystnie wpływa na trawienie i może przyspieszać metabolizm. Dieta wysokobłonnikowa to mniejsze ryzyko rozwoju cukrzycy i stabilniejszy poziomem cukru w krwi. Błonnik sprzyja zachowaniu prawidłowej masy ciała. Zawartość błonnika w gruszkach zapobiega zaparciom i pomaga usunąć zbędne składniki przemiany materii z organizmu.

 Trawienie, żołądek, jelita

Gruszki są lekkostrawne i zawierają duże ilości rozpuszczalnego błonnika (pektyn). Regularne spożywanie dojrzałych gruszek pobudza trawienie, wspomaga funkcjonowanie jelit, usprawnia ich perystaltykę i proces wypróżniania, zapobiega wzdęciom i zaparciom, usprawnia trawienie, minimalizuje ryzyko wystąpienia chorób jelita grubego…

Dojrzałe gruszki mogą spożywać także zmagający się z problemami żołądkowymi, a nawet niemowlęta (po przetarciu). Zawarte w gruszkach garbniki (najwięcej jest ich w gatunkach mniej soczystych i bardziej cierpkich) działają ściągająco na błony śluzowe przewodu pokarmowego, a to przeciwdziała biegunkom.

 Zaparcia i biegunki

Gruszki są polecane zmagającym się z zaparciami lub biegunką.

W zaparciach stosować gruszki miękkie i dojrzałe, ponieważ pobudzają trawienie (zbyt duża ilość może wywołać biegunkę). W biegunkach stosować gruszki cierpkie i mało soczyste, zawierające dużo przeciwbiegunkowych garbników.

 Dla cukrzyków

Gruszki zawierają 5-10 procent węglowodanów, mają niski indeks glikemiczny (IG = 30) więc mogą je spożywać także cukrzycy. Nie tylko nie stanowią obciążenia dla trzustki, ale dodatkowo niektóre z zawartych w gruszkach flawonoidów poprawiają wrażliwość na insulinę.

Dla pragnących schudnąć

Gruszki mogą spożywać odchudzający się, bowiem owoce te składają się w większości z wody (84 proc.), ale zawierają też sporo pektyn – rozpuszczalnego błonnika pokarmowego, który pod wpływem wody zwiększa objętość i na długo wypełnia żołądek, dając uczucie sytości. Jest to pożądane w trakcie kuracji odchudzających. Gruszki są mało kaloryczne. Średniej wielkości gruszka dostarcza około 60 kcal. (100 g gruszek to 57 kcal.).

Przeciw nowotworom

W gruszkach znaleźć można kwas hydroksycynamonowy, który zapobiega powstawaniu guzów żołądka i płuc. W skórce gruszek znaleźć można kwercynę – bardzo silny przeciwutleniacz.

Zawarty w gruszkach błonnik obniża poziom cholesterolu, a także zmniejsza ryzyko rozwoju nowotworów.

 Obniżą ciśnienie krwi, zapobiegną zakrzepom

Gruszki mogą zapobiec rozwojowi nadciśnienia. Z minerałów gruszki najwięcej zawierają potasu, bo aż 116 mg/100 g. Potas hamuje agregację płytek krwi, czyli ich zlepianie się i tworzenie się skrzepów. Dzięki temu naczynia krwionośne są drożne, więc krew krąży swobodniej i ciśnienie nie wrasta jak to ma miejsce u osób, których naczynia krwionośne są pozarastane i pozaklejane.

Poza tym potas przyspiesza wydalanie przez nerki nadmiaru sodu, który przyczynia się do rozwoju nie tylko nadciśnienia, lecz także innych chorób układu sercowo-naczyniowego.

 Dla ciężarnych, osesków, seniorów

Gruszki zawierają sporo kwasu foliowego (7 ug/100 g), czyli witaminy B 9, niezbędnej dla prawidłowego rozwoju dziecka w okresie płodowym. Witamina B 9 może zapobiec wystąpieniu ciężkich wad rozwojowych u płodu (np. rozszczep kręgosłupa).

Gruszki powinny jadać seniorzy, ponieważ pozytywnie wpływają na serce, a zawarty w nich glutation, przeciwutleniacz, obniża ciśnienie krwi i zmniejsza ryzyko udaru mózgu.

Zawarte w gruszkach antyoksydanty powstrzymują proces zwyrodnienia plamki żółtej, a więc chronią wzrok.

Surowe, gotowane, suszone

Gruszki doskonale smakują surowe, ale można je także suszyć i gotować. Najlepiej spożywać je surowe. Cierpiącym na schorzenia dróg żółciowych zaleca się podgotowanie owoców.

Gruszki nie nadają się do mrożenia. Cieszmy się więc gruszkami całą jesień, gdy jest ich najwięcej.

Dużo walorów mają też gruszki suszone, jako źródło błonnika, żelaza, witaminy C. Pragnącym obniżyć poziom cholesterolu zamiast wyniszczających organizm statyn polecam suszone gruszki. Premią będzie ich działanie przeciw nowotworom.

Kompot z suszonych gruszek polecam w stanach zapalnych układu pokarmowego i zmagającym się z wysoką gorączką.

 Sok gruszkowy

Bardzo wartościowym produktem jest sok gruszkowy, który łagodnie obniża ciśnienie krwi i uszczelnia naczynia włosowate. Sprzyja wydalaniu z organizmu substancji toksycznych i ma właściwości przeciwwirusowe. Zawiera też organiczny glikozyd – arbutynę, pomocną w profilaktyce i leczeniu kamicy moczowej.

Sok gruszkowy zalecany jest walczącym z otyłością, osłabionym, zmagającym się ze schorzeniami reumatycznymi… Można go stosować do płukania gardła w stanach zapalnych.

Sok z gruszek jest pomocny w łagodzeniu dolegliwości związanych z upojeniem alkoholowym – minimalizuje skutki kaca poprzez przyspieszenie metabolizmu alkoholu.

 W kosmetyce

Gruszki są bogate w cenne kwasy, zwłaszcza jabłkowy i cytrynowy, które dobroczynnie wpływają na kondycję skóry i pobudzają naskórek do odnowy. Zawarte w gruszkach witaminy i minerały łagodzą trądzik młodzieńczy i zmiany zapalne skóry.

Wyciąg z gruszek wykorzystywany jest do produkcji szamponów do włosów. Zawarta w nim glukoza sprawia, że włosy są elastyczne, dzięki czemu zapobiega się m.in. rozdwajaniu końcówek.

Wyciąg z gruszek wykorzystywany jest w leczeniu dermatoz, egzem, trądziku. Wykorzystują go producenci kremów i maseczek regeneracyjnych. Gruszkową kurację możemy przeprowadzić sami, nakładając na skórę: starty miąższ gruszki z łyżką miodu, a w przypadku cery tłustej starty miąższ gruszki z kilkoma łyżkami miodu i oliwy. Tak przygotowaną maseczkę nakładamy na twarz na 20 minut. Ja jednak wolę gruszki jadać, co także czytelnikom polecam.

Przeziębienie i nadmiar śluzu

Jesienią łatwo o infekcję, więc wcześniej należało wzmocnić się przed sezonem zachorowań. Kto to zaniedbał i przypomina mu o tym ból gardła lub zapalenie strun głosowych może sięgnąć po sok z gruszek z miodem. Ta kuracja nie tylko łagodzi stany zapalne – także chroniczne – ale też usuwa z dróg oddechowych nadmiar śluzu. To działanie zawdzięczamy zawartym w gruszkach flawonoidom i karotenoidom.

Porady praktyczne

Najbogatsza w cenne składniki jest skórka gruszek, dlatego najlepiej jadać je niedobrane, wystarczy dokładnie umyć.

Lepiej kupować gruszki twardsze niż miękkie, bo w miarę dojrzewania rośnie w nich zawartość cukrów, a maleje zawartość kwasów owocowych i pektyn.

Pestki gruszek, podobnie jak każdych innych owoców zawierają amigdalinę, nazywaną antyrakową witaminą B 17.

Potrawa czy lek? Kulinarnie, profilaktycznie, leczniczo… [86]

Burakom poświęciłem książkę: „Buraczana Apteka”, jarmużowi poświęciłem dwa rozdziały książki: „Podróż ku zdrowiu z kapuścianym panaceum”, które z powodzeniem mógłbym wydać jako oddzielną książkę. Tak więc w zasadzie nie byłoby o czym pisać, jednakże burakom i jarmużowi hołd składać winniśmy nieustannie.

Piszę to z nadzieją, że zauważą to także ci, których książki parzą i przekopują internet. Czegóż tam najczęściej szukają? Wielu nie wie czego tam (i nie tylko tam) szuka. Wielu szuka lepszych leków, droższych suplementów, uczciwszych lekarzy. Po co? By nadal podsycać swoje i nieswoje dolegliwości i choroby (zazwyczaj wywoływane leczeniem i lekami), by dalej mieć co leczyć, leczyć, leczyć i czekać, czekać, czekać ze złudną nadzieją, że kiedyś, gdzieś spotkają „lepszego” lekarza i trafią na „lepsze” medykamenty, podstępnie i bezprawnie nazywane „lekami”. Jakże często znów okazuje się, że najciemniej bywa pod latarnią, a królewicz na białym koniu przybywa tylko w bajkach.

W tym miejscu planowałem wszystkim, zarówno chorującym jak i leczącym, zarówno pragnącym wyzdrowieć jak i kpiarzom przypomnieć fragmenty moich dawnych publikacji. Nie po to, by uzasadniać hołd składany warzywom, lecz po to, by zachęcić do częstego ich jadania i przekonywania się na sobie samym o ich sile prozdrowotnej i mocy leczniczej. W trakcie pisania zrezygnowałem z cytowania własnych publikacji, gdyż piszę nie dla wszystkich, lecz tylko dla ambitnych i inteligentnych, a swoje książki mam zawsze z sobą, więc zainteresowani mogą ją nabyć.

Jako, że w tym kraju leczyć wolno tylko lekarzom, a lekarze wymuszają byśmy kłaniali się im nawet gdy trują i zabijają, każdy nielekarz za wyleczenie może być zakatowany. Burakom i jarmużowi też to grozi – mogą być unicestwione za skuteczne wyleczanie z przeróżnych dolegliwości i chorób, szczególnie tych, powszechnie uznawanych za nieuleczalne i tych nakazywanych prawem. Skosztuj więc jarmużu z buraczkami, a następnie często, jak najczęściej jadaj te warzywa. Jadaj je w różnej formie, różnych kombinacjach, różnych potrawach i… zdrowiej, zdrowiej, żyj w coraz lepszym zdrowiu i przyłącz się do składanego im hołdu. Pochylaj się w hołdzie przed tymi i innymi warzywami, jako lekami naturalnymi i najcenniejszymi z najcenniejszych, zanim zostaną zakazane.

Jarmuż z buraczkami

Prozdrowotne danie na ciepło, które można wykorzystywać i leczniczo i kulinarnie, np. do obiadu zamiast surówki.

Składniki
– 8 liści jarmużu,
– 4 nieduże buraczki, najlepiej z botwinką,
– pęczek cebulowego szczypioru,
– 2 łyżki oliwy,
– sok z pół cytryny,
– 2 (lub więcej) ząbki czosnku,
– sól, pieprz, przyprawy według upodobania.

Sposób przygotowania
Pokrojone w kostkę buraki poddusić pod przykryciem na dobrej oliwie (około 15 minut), dodać rozdrobniony jarmuż, posiekany szczypior cebuli, sok z cytryny, zmiażdżony czosnek, przyprawy i dusić do miękkości buraków.

Podawać na ciepło do dania głównego.

Po trzecim zastosowaniu napiszcie o zauważonych osiągnięciach prozdrowotnych.

Inną potrawą o równie silnych właściwościach prozdrowotnych i leczniczych opisałem w książce i na tej stronie jako Moje remedium – lecznicza potrawka (z rzodkiewki, pokrzyw, cebuli).