Wypisane na twarzy [117]

Aby przedłużyć ubezpieczenie pojazdu odwiedziłem multiagencję ubezpieczeniową. Właścicielka przybyła po świeżo przebytym „przeziębieniu”. Słowo „przeziębienie” zamknąłem w cudzysłów ponieważ nie było wyraźnej przyczyny zachorowania. Ani jej nie zawiało, ani nie zmarzła, nie wydarzyło się nic, co można by uznać za przyczynę zachorowania.

Nagłego pogorszenia samopoczucia bez widocznej przyczyny doświadczamy po intensywnym rozpylaniu przez samoloty czegoś, co widoczne jest na niebie jako długo utrzymujące się smugi i dziwne chmury, jakich w moim dzieciństwie i młodości nie było. W pierwszej kolejności chorują osłabieni silnym polem elektromagnetycznym, a powrotowi do zdrowia sprzyja odpoczynek w Naturze z dala od pól elektromagnetycznych. Może kiedyś podejmę także ten temat, jednakże dzisiejszy wpis poświęcam twarzy. Zachęcam do zainteresowania się tym, co można wyczytać z twarzy, bowiem zapisane są tam i aktualny stan zdrowia i zwiastuny nadchodzących chorób. Nie musimy chorować! Możemy do zachorowań nie dopuszczać. Umiejętność czytania z twarzy jest w tym wielce pomocna.

Choć właścicielka multiagencji po chorobie jeszcze nie wydobrzała wyglądała korzystniej niż przed „złapaniem” choroby. Zapewne sprawił to odpoczynek od złowrogich pól smartfonów, monitorów, komputerów… Wiedząc o moich zdolnościach czytania z oczu, twarzy i wielu innych moich sposobach postrzegania zapytała co zobaczyłem w jej oczach.

Czytanie z tęczówek i innych części oczu nazywamy irydologią. Sztuka ta pozwala z oczu wyczytać nie tylko aktualny stan zdrowia, zawartość toksyn w organizmie, ale także przebyte choroby, predyspozycje do chorób, a nawet zbliżające zagrożenia. Choć pierwsze mapy irydologiczne powstały w starożytnych Chinach już w II wieku naszej ery to, gdy ja studiowałem irydologię trudno było o dobrej jakości mapy drobiazgowo pokazujące części ciała, układy, narządy znajdujące odzwierciedlenie w ściśle określonych miejscach na powierzchni tęczówki, gałki ocznej, czy w źrenicy oka. Dziś w śmietnisku, jakim jest internet jest zatrzęsienie przeróżnych map. O ich wątpliwej przydatności świadczą ogromne rozbieżności między nimi. Jednakże ten wpis nie będzie o irydologii lecz o sztuce czytaniu z twarzy.

 Podstawy tęczowego diagnozowania

Zgodnie z wiedzą o wpływie kolorów na zdrowie i samopoczucie, przyczyną większości chorób jest niedobór lub nadmiar w organizmie określonych kolorów. Zasadnicze kolory barwnej terapii to czerwony i niebieski, a pośrednim pomiędzy nimi jest żółty. Aby przywrócić organizmowi utraconą równowagę trzeba rozpoznać jakich kolorów w organizmie brakuje bądź jest zbyt dużo. Gdy to już wiemy możemy uzupełniać niedobory i eliminować nadmiary. Prawidłowa diagnoza uwzględnia kolor gałek ocznych, paznokci, moczu, kału i wydalin – flegmy, upławów, nalotu na języku.

Jeśli organizmowi brakuje czerwieni gałki oczu i paznokcie są niebieskawe, mocz i kał białawy lub niebieskawy, wydaliny białawe; wtedy jesteśmy bierni, ospali, leniwi, odczuwamy brak apetytu, cierpimy na obstrukcję…

Jeśli organizmowi brakuje błękitu gałki oczu i paznokcie są czerwone, mocz żółtawy z odcieniem czerwonym, kał żółtawy lub czer­wonawy, wydaliny żółtawe; wtedy reagujemy gwałtownie, jesteśmy nadak­tywni, możemy mieć gorączkę lub biegunkę…

Choć kolor manifestuje się w określonym miejscu organizmu, jak w przypadku czyraków, świerzbu, owrzodzeń, bólu głowy, paraliżu itp., to jego nadmiar występuje w całym organizmie, a tylko skondensowany jest w miejscu, gdzie dostrzegamy lub odczuwamy jego akumulację. W takim przypadku należy stosować zarówno zewnętrzne jak i wewnętrzne oddziaływanie kolorem na organizm.

Nasilenie dawki leczniczej barwy musi być regulowane zależnie od stopnia niedoboru koloru w organizmie. Jeśli nagle wystąpi wielki nadmiar czerwieni i w następstwie tego brak odpowiedniej ilości błękitu (jak w przypadku cholery czy wścieklizny) to kolor niebieski musi być wprowadzany częstym powtarzaniem dawek w krótkich odstępach czasu.

Istnieją symptomy, które mogą wprowadzić w błąd stawiającego diagnozę. Np. gałki oczne mogą być czerwonawe, a organizmowi może brakować czerwieni – tak dzieje się w przypadku osłabionych, zbyt dużo pracujących umysłowo; wówczas mózg przegrzewa się bardziej niż pozostałe części ciała, co jest powodowane nadmiernym wysiłkiem. Z kolei kolor niebieski przeważa w oczach dzieci i osób żyjących w chłodnym klimacie. Jednakże znając kolor paznokci, moczu, kału i wydalin możemy brakujący kolor określić prawidłowo.
Każdy przypadek jest unikalny i różne osoby – nawet o podobnym usposobieniu – nie reagują tak samo. Ktoś może być np. nadpobudliwy, ktoś inny np. flegmatyczny. Dlatego w koloroterapii uwzględniać należy indywidualne czynniki, jak osobiste promieniowanie pacjenta, jego kolory natchnienia, aktywności, spoczynku itp. Pomocne tu mogą być pionowe linie na paznokciach; bywają cienkie lub grube, świadczą o nadmiarze flegmy w organizmie i niedoborze czerwieni. Doświadczenie, uważność i umiejętność obserwacji pozwalają określić także czas trwania choroby.

Zgodzie z naturą

Kolory:

czarny, błękitny, siny, zielony oznaczają ból;
sinofioletowy oznacza zastoje, blokady;
biały i blady oznaczają wychłodzenie, zimno;
żółty i czerwony oznaczają gorąco, przegrzanie.

Część twarzy:

czoło (element Ognia) mówi o sercu, jelicie cienkim, krążeniu, potencjale seksualnym;
nos i okolice nosa (element Ziemi) mówi o śledzionie, trzustce i żołądku;
prawy policzek (element Metal) mówi o płucach i jelicie grubym;
broda i okolice ust (element Woda) mówi o nerkach i pęcherzu moczowym;
lewy policzek (element Drzewo) mówi o wątrobie i pęcherzyku żółciowym.

 Twój nos zdradza co Ci dolega

Wiele informacji o zdrowiu dostarcza nos. W starych kulturach przywiązywano wielką wagę do wyglądu, kształtu i koloru nosa. Ludzi z symetrycznym, wydatnym nosem uważano za mądrych i prawych.

Barwa nosa:

zielonkawa, sinawa ujawnia: bóle brzucha; żółta – zaparcia, zaburzenia układu trawiennego i krwiotwórczego;
białawaniewydolności układu krwionośnego;
czerwonazaburzenia krążenia i śledziony;
czerwony czubekdolegliwość serca i nadciśnienie;
brunatna – dolegliwości wynikające ze zmęczenia organizmu, także psychicznego;
ciemna (matowa)przewodnienie organizmu, śluz, obrzęki w różnych partiach ciała.

Wiedza starożytnych Chińczyków o kolorach była zadziwiająco rozległa. Używali kolorów w dietetyce i diagnostyce. Starochińska diagnostyka składa się z: obserwacji, osłuchiwania, wypytywania, dotykania, wąchania, badaniu pulsu… W fazie obserwacji skrupulatnie badano kolor twarzy.

Patologiczny nadmiar barw:

zielonej, niebieskawej, sinej wskazuje zakłócenia w pracy wątroby;
czerwonejserca;
żółtejśledziony;
białejpłuc;
czarnej lub ciemnejnerek.

Pięć patologicznych barw łączono z typami temperamentów, co także ma znaczenie w interpretowaniu schorzeń. Oczywiście możliwe są kombinacje barw; barwy mieszają się, twarze bywają błyszczące lub matowe, intensywnie zabarwione lub blade, połyskliwe lub suche…

Symptomy:

Matowa skóra sugeruje brak substancji mineralnych i wyczerpanie organizmu.
Bladość twarzywychłodzenie organizmu, nieprawidłowe krążenie krwi, brak energii (także może być wywołana silnym bólem lub chorobą płuc).
Żółtawy odcień twarzy (związany z wilgocią) – zaburzenia pracy śledziony.
Twarz czerwonaefekt nadmiaru gorąca w naczyniach krwionośnych – wysokie ciśnienie krwi, stany zapalne w organizmie; może wynikać z czynników zewnętrznych (udar słoneczny).
Kolor niebieski, siny wyraża wychłodzenie, ból, drgawki, bolesne napięcia (naczynia krwionośne i kanały energetyczne są wtedy zablokowane).
Kolor fioletowy związany jest z pogorszeniem stanu zdrowia.
Siny lub ciemnosiny kolor w okolicy ust słabe serce, nie ma dość energii by pompować krew.
Ciemny, brudny odcień wokół oczuniesprawne nerki; może też być skutkiem chronicznego braku wypoczynku, ekscesów płciowych i nadmiaru ostrych przypraw.
Kolor zielony, zwłaszcza ciemnozielony – możliwość procesu nowotworowego w narządzie odpowiednim dla miejsca, gdzie się pojawia

Jaka skóra, takie zdrowie

Krosty pojawiają się wówczas, gdy układ wydalniczy jest niewydolny i organizm nie ma już sił usuwać szkodliwych substancji. Krosty występują na obszarach przypisanych organom przeładowanym tłuszczem i śluzem.

Trądzik jest wynikiem zaburzeń przemiany materii, nagromadzenia się toksyn w jelicie grubym i żołądku.

Piegi i ciemne plamy zazwyczaj są wynikiem przeładowania organizmu prostymi cukrami (słodyczami) i nie wydalanymi z organizmu truciznami różnego pochodzenia.

Pieprzyki, czarne kropki, brodawki pojawiają się na ogół na obszarach związanych z orga­na­mi, których funkcje są poważnie zaburzone.
Osoby z brodawkami na ogół nie mają chorych konkretnych narządów, lecz cierpią na ogólne zaburzenia układu trawiennego, wydalniczego i krążeniowego. U osób tych łatwo powstają torbiele, choroby skórne, infekcje, guzy, stany nowotworowe narządów trawiennych i rozrodczych.

Człowiek zdrowy ma skórę jasną, czystą, lekko różową i połyskliwą, bez plam, wybroczyn, zniekształceń.

Wybroczyny, niebieskie plamki są wynikiem zaburzeń układu krwionośnego. Często towarzyszą im arytmie serca, zaburzenia emocjonalne, nerwowość.

Oczy – okno duszy i wątroby

Do oczu dochodzą odgałęzienia ważnych kanałów energetycznych. Jednym z nich jest kanał energetyczny wątroby, który sprawuje także kontrolę nad oczami (stąd choroby oczu łączymy z chorobami wątroby).
Ciągłe łzawienie gałek ocznych i czerwone kapilary (najmniejsze naczynia krwionośne) na białkówce mogą oznaczać jaskrę lub odklejanie się siatkówki.
Zaczerwienienie białkówek oczu może oznaczać problemy z płucami, czerwone przyśrodkowe kąciki oczu mogą świadczyć o problemach z sercem, czerwone tęczówki mogą wskazywać na problemy z wątrobą.
Nierównomiernie rozszerzone źrenice mówią o niezrównoważeniu termoregulacji organizmu; może wynikać z przemęczenia, przepracowania.

Strach ma wielkie oczy – długowieczność małe

Zbyt duże źrenice sygnalizują osłabienie fizyczne i psychiczne. Emocje takie jak strach, pożądanie, zdenerwowanie wywołują powiększanie się źrenic. Źrenice mniejsze od przeciętnych świadczą korzystnie o stanie zdrowia, a w wieku podeszłym oznaczają długowieczność.

Pozbądź się worków

Worki pod oczami świadczą o zaburzeniach nerek, płuc, pęcherza i układu wydalniczego, oraz obniżeniu poziomu witalności fizycznej i psychicznej.
Ciemnobrunatne zabarwienie występujące w tych miejscach może oznaczać kamicę nerkową.
Miejsce pomiędzy brwią a górną powieką odzwierciedla stan pęcherzyka żółciowego; barwa ciemnobrązowa może oznaczać kamicę, a czerwonawa stan zapalny pęcherzyka żółciowego.

Całuj tylko różowe

Usta związane są ze śledzioną; górna warga przedstawia stan jelita gru­bego, a dolna wątroby. Prawy kącik ust reprezentuje wpust żołądka, a lewy jego przejście do dwunastnicy. Występujące tu niekiedy pęknięcia, drobne owrzodzenia odnoszą się do owrzodzeń tych fragmentów żołądka.
Usta powinny być różowe. Jeśli są w innym kolorze, oznacza to:
blade, zbielałeosłabienie organizmu, starość;
czerwoneprzegrzanie;
odcień ciemnoczerwonysugeruje występowanie hemoroidów;
fioletoweprzechłodzenie;
ciemnosinepowolne niszczenie narządów wewnętrznych.

Więcej rzetelnej wiedzy na temat wpływu kolorów na zdrowie i samopoczucie znajdziesz w mojej książce: Poznaj moc i potęgę kolorów.
Nie szukaj w śmietniku zwanym internetem; dostępna jest tylko u mnie.

Rak piersi [116]

Zazwyczaj na zapytania zawarte w e-mailach odpowiadam także e-mailem, a na komentarze odpowiadam w komentarzach. Jednakże czasem temat uważam za na tyle ważny, by umieścić go także tutaj.

Dbania o piersi, higieny intymnej, higieny psychicznej kobiety powinny uczyć się od swoich matek, a nie od bezosobowej i bezdusznej internety. Ludziki zazwyczaj tak mają, że dopóki nie odczuwają dolegliwości nie interesują się ani organizmem, ani zdrowiem, ani higieną psychiczną, a piersi używane są do celów skrajnie przeciwnych od ich przeznaczenia. Ta beztroska owocuje tym, że na piersi polują biznesmeni i handlarze korumpujący medyków i włodarzy, by czasem za kasiorę, a zazwyczaj w imię podstępnej ideologii pomagali im pozyskiwać piersi do celów iście diabelskich. Ponieważ piersi zawierają mnóstwo hormonów wykorzystywane są do produkcji pasz dla ryb i zwierząt, odżywek dla sportowców i leków. Nawet jeśli trudno w to uwierzyć to łatwo się o tym przekonać.

Do swych merkantylnych interesów pozbawiania kobiet kobiecości oprawcy stosują maszyny ściskające piersi po to, by rozgniatać komórki.  Bandytyzm ten uprawiają pod hasłem „profilaktyki”.

W organizmie ciągle pojawiają się uszkodzone lub niepełnosprawne komórki, które są zastępowane nowymi zdrowymi, bowiem życie polega na wymianie komórek czyli odradzaniu i odnawianiu się organizmu, czyli samoregeneracji. Tak jesteśmy skonstruowani, więc w powrocie do zdrowia nie potrzebujemy ani pośredników, ani wspomagaczy, wystarczy organizmowi nie przeszkadzać. Wiedzą o tym farmaceuci, handlarze i wysługujący im medycy, którzy przeróżnymi sposobami wyniszczają nasze ciała po to, by mieć kogo leczyć i podstępnie sprzedawać trucizny i protezy.

Jeden z listów

Otrzymałam linka do Pana wykładów od koleżanki, u której podobnie jak i u mnie zdiagnozowano raka piersi. Nie poddałam się żadnej operacji ani też leczeniu naszej „medycynie”. Zmieniłam nawyki żywieniowe, staramy się w domu z całą rodziną pić dużo soków z warzyw i owoców. Tak jak Pan mówił w swoich wykładach staramy się korzystać z bogactwa naszego ogródka, dlatego bardzo bym prosiła o wskazanie gdzie albo jak mogę otrzymać Pana książki aby je móc przeczytać i wprowadzić w swoje i całej mojej rodziny życie.
Serdecznie pozdrawiam

G…

Fałszywa diagnoza

Co to znaczy „zdiagnozowano”? Czym? Ściskaniem w diabelskiej maszynie? Kto i czym was do tego nakłania? Co znaczy „raka”? Jak się ten niby „rak” nazywa? Skąd wiecie, że to rak, a nie np. zwłóknienia tkanki?
Jak zbudowane są piersi? A jak zbudowane są serca? Nie oczekuję odpowiedzi, bo gdybyście wiedziały jak zbudowane są piersi i serca to wiedziałybyście także, że w tych specyficznych tkankach, tak różnych od wszystkich pozostałych nic takiego co nazywane jest rakiem nie występuje! Jesteście oszukiwane! Raki mogą być wszędzie, ale nie tam! Zgrubienia i guzki w piersiach możecie rozprowadzić własnymi palcami! Dlaczego nie uczycie się tego i nie uczycie tego córek i koleżanek?
Nie wiem które z moich wykładów poznałyście, ale wielokrotnie mówiłem po co kobietom wycinają piersi i do czego potrzebują wycinanych piersi. Nie będę tego tutaj przepisywał, ale telefonicznie i na żywo mogę to powtórzyć.

Psychiczne przyczyny fizycznych dolegliwości

Jeśli powołujecie się na moje wykłady to mam nadzieję, że obie z koleżanką poznałyście już z polecanej przeze mnie książki Louise L. Hay „Możesz uzdrowić swoje życiepsychiczne przyczyny fizycznych dolegliwości, także te związane z piersiami. Jeśli nie, to proszę to nadrobić, a jeśli temat już przepracowałyście, to na nauczę was rozpuszczania niepożądanej tkanki, nawet wówczas gdyby była nowotworowa.

Nie rozgniataj raka, rozmasuj własnymi palcami

Leciutko rozmasowywane opuszkami waszych palców guzki, czy to piersi czy tarczycy, także te nazywane „rakowymi” zmniejszają się aż do całkowitego zniknięcia. Pod moimi palcami znikały zazwyczaj w parę minut, w najgorszym przypadku w parę godzin. Wy same też możecie tego dokonać, bowiem taką zdolność ma każda z was. Ja mogę pomóc wam to odkryć i nauczyć was jak to robić szybciej. Możecie robić to samo i uczyć tego inne kobiety, by chronić je od pozbawiania ich kobiecości, nie czekając aż zachorują i wpadną w szpony oprawców.
Macie odwagę podjąć przygodę rozpuszczania raków opuszkami palców?

Soki, włóknik, błonnik

Pisze pani, że staracie się pić dużo soków z warzyw i owoców. Ja nigdy nie zachęcałem do  odżywiania się sokami. Soki można stosować leczniczo, a więc krótko, gdyż poza wartościami odżywczymi zazwyczaj wychładzają. Oczywiście można zmienić ich działanie przyprawami o charakterze rozgrzewającym, ale proszę przemyśleć czy warto odrzucać z warzyw i owoców włóknik, błonnik i wszystko, co służy zdrowiu, a przy produkcji soków trafia do śmieci?
Ponadto proszę pamiętać, że soki zaliczam do żywności, więc picie soków nie zwalnia od picia czystej ciepłej wody, bowiem nawadnia tylko czysta woda.

Moje książki

Moje książki przeznaczone są dla przyjaciół. Drukuję je w maleńkich nakładach, zazwyczaj 20 lub 30 egzemplarzy. Dwa dni temu odebrałem z drukarni dodruk czterech tytułów po 20 egzemplarzy. Proszę napisać, które was interesują i co za nie oferujecie. No i coś o sobie, ale nie o chorobach.

Uwagi

1 – Przy odpowiednim stymulowaniu organizmu w jeden dzień nie tylko guzki w piersiach mogą zniknąć. Także w tarczycy i w węzłach chłonnych. Także złamana kość może się zrosnąć. A co jeśliby się to nie udało? Sceptyczne bądź wrogie nastawienie może efekt spowolnić, więc gdyby się nie udało w jeden dzień to uda się w tydzień. Z którym lekarzem doświadczycie takich efektów?
2 – Nie zajmuję się żadnymi terapiami i nie mam zamiaru „macać” piersi na skalę masową. Mogę to zrobić wyłącznie dla tych wybranek, które odtąd będą tego uczyć potencjalne ofiary uwalniając je z plugawych praktyk bandyckiego reżimu.
3 – internet to sieć, a więc rodzaj żeński. Jeśli szukasz w sieci to nie w nim lecz w niej. Dbając o czystość języka pamiętaj także o odmianie zgodnej z rodzajem. Zachwaszczanie języka ojczystego to przyczynek do jego wymierania.

Zostałem zaproszony na konferencję [115]

Zostałem zaproszony na konferencję, która 4 września odbyła się w Wieliczce. Nazwa konferencji „detoks pos_c_ɘpiǝnny” była nie tylko niefortunna, ale wręcz zwodnicza, a przydzielone mi 40 minut nie dawało szansy na wykazanie  zagrożeń, złudzeń, konsekwencji. Mimo to przygotowałem prezentację na tyle obszerną, by rozbudzone zainteresowanie kontynuować na kolejnych konferencjach.

Jadąc na konferencję podziwiałem piękno jesiennej przyrody z charakterystycznym dla pory błękitem kwiatów cykorii podróżnika. Nazwa tej pięknej i prozdrowotnej rośliny pewnie pochodzi od towarzyszenia w podróży, jako że cykorię podróżnik spotykamy wzdłuż dróg.

Jest wrzesień, kwitną wrzosy, więc organizowanie konferencji w zasmrodzonych salach hotelowych, zamiast spotkań na pachnących lasem wrzosowiskach nie jest przejawem mądrości. Marzy mi się by organizatorzy dojrzeli do spotkań na łonie przyrody, a jedną z konferencji poświęcili cykorii podróżnikowi i wrzosom, jako że właściwości prozdrowotne tych roślin są zbawienne także w dobie zarazy, tej wstrzykiwanej i tej szerzonej przez oddech i dotyk pokłutych.

Z drzemki w podróży wyrwał mnie SMS od organizatora. Polecał obejrzeć zapowiedź lekarza epidemiologa mającej się odbyć konferencji. Lekarz ten ładnie przemawia w różnych miejscach i wielu ulega czarowi jego przemówień. W podsuniętym mi przez organizatora wystąpieniu lekarz epidemiolog hołdował medykom „medycyny naukowej”, a potępiał protoplastów medycyny pierwotnej, ludowej, znachorskiej, szamańskiej… Wyraźnie zaznaczył, że na zapowiadanej konferencji nie ma miejsca dla znachorów ze sprawdzoną przez tysiące lat sztuką uzdrawiania.

Wszystko w moim życiu, łącznie z Tradycyjną Medycyną Chińską, Indyjską Ayurwedą, Medycyną Druidów, Kapłanów, Znachorów, Szamanów różnych kultur, chiropraktyką, akupunkturą, akupresurą, aurikuloterapią, potęgą myśli jest oparte na doświadczeniu wielu pokoleń, a więc bliskie medycynie ludowej, znachorskiej, szamańskiej, a dalekie od wrogiej, zaledwie dwupokoleniowej farmacji, z jej sługusami medykami medycyny „naukowej”, od niemieckiego lekarza-zbrodniarza Mengele, Cyklonu B, chloru, poprzez chlorowanie wody, fluorowanie ząbków dzieciom, podstępne wstrzykiwanie bliźnim od niemowlęctwa, aż do starości najgroźniejszych, rakotwórczych trucizn, jak: rtęć (thimerosal); degenerującego mózg aluminium; glikol etylenowy (środek przeciw zamarzaniu); fenol (barwnik dezynfekujący); chlorek benzenu (środek dezynfekujący); formaldehyd (składnik smogu, używany jako środek konserwujący i dezynfekujący);  a obecnie także: pomordowane i rozkawałkowane dzieci wydarte z łon matek; glikol polietylenowy (syntetyczny polimer tlenku etylenu); nanometale; kombinacje metali lekkich i ciężkich: aluminium, tytan, wanad, chrom, żelazo, nikiel, miedź; kombinacje innych pierwiastków: bizmut, węgiel, sód, azot; tlenek grafemu (wchodzi w interakcję z polami elektromagnetycznymi); pasożyty, robactwo, retrowirusy uszkadzające genetycznie ukłutych i niewiadomo co jeszcze. Wstrzykiwanie tych trucizn w urągających warunkach sanitarnych, w namiotach, na bazarach, targowicach, festynach potwierdza iż celem tych zbrodni jest depopulacja. A że dzieje się to pod patronatem i presją medyków medycyny naukowej, pielęgniarek, nauczycieli, nauczycielek, dyrektorów szkół, włodarzy… świadczy o poziomie skorumpowania tych bandytów. Choć większość z nich jest także ojcami i matkami polują oni nawet na dzieci w szkołach i przedszkolach.

Z obrzydzenia to takiej medycyny „naukowej” postanowiłem rzetelnej wiedzy, sprawdzonej przez wiele pokoleń naszych przodków, nie plugawić towarzystwem medyka „medycyny naukowej” i nie bywać więcej w takim towarzystwie. Myślę, że od tej pory nie będę zapraszany na tego typu wydarzenia polityczne, marketingowe, handlowe, pijarowe…

Moje, przygotowane na tamtą konferencję wystąpienie przedstawię w innych miejscach i okolicznościach. A ponieważ tamta konferencja okazała się polityczno-marketingową stała się inspiracją, by wrzucić parę kamyczków do ogródka medycyny „naukowej” zestawiając jej dokonania z dokonaniami medycyny ludowej, znachorskiej, co niewątpliwie wkrótce uczynię. Odwiedzajcie więc tę stronę często, bo zapowiada się ciekawie i… gorąco. A konferencję z 4 września w Wieliczce gorąco polecam obejrzeć i wysłuchać, przynajmniej wystąpienie moje i bezpośrednio po moim lekarza epidemiologa, który pokrętnie wyjaśnia, że znachorami nazywa tych, których powinniśmy nazywać zbrodniarzami, oprawcami, bandytami, a szamanów myli z szarlatanami, przy okazji ujawniając sporo tajników i smaczków świata medycznej obłudy, medycznego fałszu, medycznego zakłamania, medycznej hipokryzji…