Rozmowy z Ambasadorem Zdrowia część II [4]
W poprzedniej audycji na pytanie o stan kręgosłupów współczesnego społeczeństwa powiedział Pan, że nie spotyka osób z solidnym, zdrowym kręgosłupem. Co więc z postawą?
Wszyscy są mniej lub bardziej krzywi, garbaci, koślawi, zniekształceni, mniej lub bardziej dalecy od ideału piękna. Dziś dopowiadam, że także nie spotykam symetrycznego, lekkiego, płynnego chodu. Przerażający jest chód młodzieży i dzieci, stopy stawiają pokracznie, koślawo, powłócząco, niesymetrycznie… Biodra i miednice zdeformowane, poprzekoślawiane i w pionie i w poziomie. Nogi powykrzywiane iksowato, albo łukowato jakby na beczce kształtowane. Stopy spłaszczone podłużnie i poprzecznie oraz koślawe, zazwyczaj i płaskie i koślawe czyli płaskokoślawe.
To pewnie od kręgosłupa; czym więc jest kręgosłup? Jak jest zbudowany?
Kręgosłup jest kolumną nośną całej konstrukcji człowieka. Skupiam się na kręgosłupie ludzkim, ale dodaję, że także innych kręgowców, aby nadgorliwy komentator nie napisał, że pies też ma kręgosłup, jak poprzednio pisząc, że zioła to też chemia, bo biedaczek nie odróżnia prozdrowotnej fitochemii roślin od syntetycznej chemii rockefellerowskiej służącej depopulacji.
A skoro o psich kręgosłupach wspomniałem to szczycę się sukcesami także u czworonogów, a one, w odróżnieniu od dwunożnych, potrafią być wdzięczne nawet po wielu, wielu latach.
Nasze kręgosłupy zbudowane są z naprzemiennie ułożonych kręgów i krążków międzykręgowych, potocznie nazywanych dyskami. Kręgi są tworami kostnymi, skomplikowanymi, bowiem mają po 4 powierzchnie stawowe i po 7 wyrostków kolczystych, z których te centralne zachodzą na siebie jak dachówki. Dyski są poduszeczkami amortyzującymi, zawierają dużo wody, więc powinny mieć konsystencję galaretowatą, niemal wodnistą, jednakże często są znacznie obniżone, zwłókniałe, więc nie amortyzują jak powinny.
Ciała noworodków zawierają ponad 80 % wody, dorosłych ok. 70 %, a staruszków jeszcze mniej. Zęby zawierają ok. 4 % wody. Kości ok. 10 % wody, dyski ponad 90 % wody. Jednakże dziś jesteśmy słabo nawodnieni, wielu jest odwodnionych, zbyt mało i zbyt rzadko pijemy czystą wodę, szkody pogłębiają odwadniające paskudztwa przemysłowe, więc dyski obniżają się, włóknieją, tracą zdolność amortyzacji.
A co z krzemem – pierwiastkiem młodości i długowieczności? Co z mięśniami?
Dodam, że krzem jest też pierwiastkiem elastyczności i sprężystości. Krzemowi trzeba poświęcić oddzielną audycję, bo naciągaczy sprzedających wodę o nazwie „krzem” nie brakuje, a to dlatego, że nie brakuje też naiwnych, którzy kupią, kupią, kupią wszystko co sprzedający zachwali nowocześnie i tajemniczo. Szczególnie porywają słowa niezrozumiałe, jak np. jonowe, kwantowe, plazmowe…
Dopóki ludzie jadali pokarmy proste, naturalne, urozmaicone, nawet gdy odżywiali się skromnie i niedojadali ich kości zawierały dużo krzemu więc były mocne i sprężyste. Czym więcej jadają żywności przemysłowej, bardzo przetworzonej ich kości zawierają niemal sam wapń, brakuje im krzemu, więc są kruche i pod własnym ciężarem deformują się, pękają, łamią się, kruszą się.
Pękają, kruszą się i łamią się nie tylko szyjki kości udowych starszych osób, miażdżą i kruszą się nawet kręgi w kręgosłupie, często pod własnym ciężarem przy czynnościach codziennych.
Kręgi na właściwych miejscach utrzymują mięśnie, więzadła, torebki stawowe. Póki mięśnie były silne, elastyczne, symetryczne, kręgosłupy były stabilne, sprężyste. Gdy mięśnie słabną, wiotczeją, napinają się niesymetrycznie, kręgi się chwieją, dyski wypadają, kręgosłup się krzywi, rozpada. Gdy poziome powierzchnie kręgów niszczeją, deformują się, wówczas dyski i kręgi zsuwają się, bądź są wypychane.
Jak powinien wyglądać zdrowy kręgosłup można zobaczyć w moich książkach, niezależnie czy dotyczą chwastów, warzyw, doktorów z doniczki, kolorów, przypraw, zdrowienia bez leków…
A jak się do tego mają produkty z mleka i suplementy wapniowe?
Nadmiar wapnia odkłada się niemal wszędzie, w naczyniach krwionośnych, stawach, kręgach, włosach…, nadmiar wapnia przy niedoborze krzemu jeszcze bardziej pogarsza dysproporcję Ca-Si, ale pozostańmy przy kręgosłupie. Nadmiar wapnia na krawędziach kręgów tworzy dziobowate narośla, przez medyków nazywane dawniej „osteofitami”, a dziś zazwyczaj „zmianami zwyrodnieniowymi kostno-wytwórczymi”. Te narośla mogą być skierowane na zewnątrz, w bok, lub do wewnątrz kanału rdzenia kręgowego i uciskać na nerwy lub rdzeń kręgowy.
Jakie są konsekwencje ucisku na korzenie nerwów?
Długo uciskane nerwy mogą nawet obumierać, więc niezależnie od ich odbarczania wymagają dożywiania. Ja do tego, niejako przy okazji terapii manualnej, stosuję własny olej kręgowy na bazie oleju z dziurawca. Mój olej powstaje bardzo długo w oparciu o doświadczenie profesora Ożarowskiego. Profesor chyba nigdzie nie opublikował tej metody, ale przekazał ją zielarzowi, z którym się przyjaźnię, którego kręgosłup i nogi kilka razy miałem zaszczyt ratować.
Nerwy wychodzące spomiędzy poszczególnych kręgów prowadzą do odpowiednich narządów lub części ciała, więc ich ucisk powoduje dysfunkcje tych narządów i części ciała. Jak więc mogą pomóc diabetolodzy gdy trzustka nie nadąża produkować insuliny? Jak mogą pomóc dermatolodzy gdy nerki nie nadążają wydalać trucizn i pojawiają się trądziki, skazy, alergie, wypryski?
Gdy bogate społeczeństwa obżerają się węglowodanami, czyli cukrami przeciążane trzustki produkują zbyt mało insuliny do przetwarzania nadmiaru cukru, a przeciążane nerki nie nadążają wyrzucać toksyn.
Diabetolodzy nie wyjaśniają pacjentom, że węglowodany to cukry, a ponadto zalecają jadać pszeniczne pieczywo, zabójcze dla każdego, a dla cukrzyków najbardziej. Dzięki diabetologom społeczeństwo tyje, brzydnie, głupieje… Diabetolodzy są sprawcami najcięższych współcześnie chorób. Cukrzycy cierpią i umierają wskutek leczenia chorób powodowanych leczeniem cukrzycy, jak np. niewydolność krążenia, zatory, nadciśnienie, otyłość, nowotwory… Np. tak zwana „stopa cukrzycowa” to efekt wyniszczającego działania leków, a nie cukrzycy.
A co z wydalaniem tego, co zbędne?
Czy słyszeliście od dermatologów, że skóra pełni rolę trzeciej nerki, a trądzik jest błogosławieństwem, bo skoro nerki nie nadążają wyrzucać odpadów, to skóra wspomaga wydalanie niczym zawór bezpieczeństwa? To, co widzimy na skórze nie jest chorobą skóry, więc specjalizacja lekarza skórnego jest nieporozumieniem. Polecane przez dermatologów smarowidła wtłaczają toksyny do wewnątrz, na płuca. Ponieważ płuca nie są unerwione pacjenci dermatologów długo nie czują co się w nich rozwija. Kiedy poczują na wyleczenie będzie już za późno. Tak pacjenci dermatologów i alergologów zostają pacjentami onkologów.
Spustoszenie zapoczątkowane przez dermatologów i alergologów staje się żniwem onkologów (czasem na tej drodze trafia się jeszcze pulmonolog).
Czy diabetolodzy i dermatolodzy są niedouczeni?
Nie potrzeba analizować na ile diabetolodzy, dermatolodzy, onkolodzy są niedouczeni, a na ile zdeprawowani. Świadomie czy nie są naganiaczami bigfarmy. Niech każdy sam zastanawia się czy szkodzą z głupoty czy celowo.
Dlaczego powstają takie specjalizacje? Bo największe zyski przynosi działanie wśród nieświadomych i dla nieświadomych. Nieudacznikom i oszustom łatwiej działać na rynku nieświadomych.
Kto powierza leczenie naganiaczom bigfarmy o powrocie do zdrowia nie może nawet marzyć.
Ja nie odciągam nikogo od lekarzy, czekam aż sam dojrzeje, by uciekać od bagna, które tworzą sługusy bigfarmy. Moja działalność ma być przede wszystkim oświatowa i dla Słowian.
Kto rezygnuje z przeciążania organizmu śmieciową przemysłową paszą u tego samoczynnie znikają choroby więc leczenie przestaje mu być potrzebne, a tym samym zbędni stają się lekarze.
Czy zaganiane społeczeństwo może to zrozumieć i tego doświadczyć?
Przytłaczająca większość współczesnego społeczeństwa jest zdemoralizowana przez religie i zabory. Religie pozwalają łajdaczyć się i krzywdzić nawzajem, spowiadać się i czynić tak dalej. Zabory uczyły szpiclowania, donoszenia, kolaborowania. Wówczas wymordowano elity, patriotów, a prostacy nie kierują się honorem, czynili tak dla wygody, ułatwień.
Dlaczego dziś tak wielu tak czyni? Wielu takie wzorce wyniosło z domów rodzinnych, wszyscy takie wzorce widzimy na każdym kroku, u polityków, biznesmenów, w telewizji…
Jak to zmienić?
Żyjąc w harmonii z Naturą, w społeczności traktowanej jak ród, wspólnota, palce jednej ręki, członki jednego ciała.
Przywracając kręgom właściwe miejsca prostowałem nawet ponad 30 stopniowe skrzywienia; pod moimi palcami samoistnie wchłaniały się przepukliny, znikały osteofity, guzki, także nowotworowe… Jednakże to, że rozwijam te talenty nie znaczy, że miałbym ratować cwaniaków o podwójnej moralności, co to Panu Bogu świeczkę a diabłu ogarek. Utrzymują bigfarmę, która rujnuje im zdrowie, a ode mnie chcą regenerowania organizmów wyniszczanych przez bigfarmę. Macie swoich kapłanów i swoich lekarzy więc z godnością znoście co sobie pod ich nadzorem wypracowaliście. Albo zakładajcie przydomowe ogródki warzywne, owocowe, ziołowe, bo tyle jest zdrowia ile ziemi w naszych rękach. Zbierajcie dziko rosnące rośliny kulinarne, prozdrowotne, lecznicze, rezygnujcie z przemysłowej trującej paszy nazywanej żywnością, wypiekajcie chleb z dawnych zbóż niezmodyfikowanych i nie dosuszanych randapem i innymi truciznami zawierającymi glifosat, pokochajcie siebie samych i siebie nawzajem, eliminujcie ze swego otoczenia trucicieli, deprawatorów, sługusów bigfarmy, zdrajców, bandytów, niezależnie od tego, jakie sobie tytuły ponadawali.
Mocne słowa
Moja żona protestuje przeciw słowom: „naganiacze”, „sługusy”… Jeśli jeszcze komuś to się nie podoba to proszę o propozycje bardziej adekwatnych słów na określenie choćby tylko personelu prestiżowych centrów-pomników, nakazującego zdrowym ciężarnym Polkom wstrzykiwanie insuliny, by uzależniać je na całe życie od powodujących choroby produktów bigfarmy, by zwiększać zbyt na trucizny nazywane lekami. Jeśli uważacie, że to niedouczeni głupcy to módlcie się by zmądrzeli, ale jeśli to zdeprawowani, zdemoralizowani naganiacze i sługusy bigfarmy to eliminujmy ich z naszego otoczenia i kraju, by nas i naszych dzieci nie wyniszczali.
Jeśli insulinę i tłuszcze trans nagrodzono Noblami, to jak traktować tytuły „naukowe” nabyte na bazie tych przekrętów? A jak traktować i tytułować właścicieli tych tytułów? Któremu starczy odwagi by przyznać, że insulina i margaryna są truciznami?
Wielu marzy o lepszych lekarzach i lepszych lekach. Dążenia do lepszych lekarzy i lepszych leków są złudne. Na takich hasłach zarabiają krocie sprzedawcy leków, suplementów i złudzeń. Warto wspierać dążenia do naszego prawa wyboru, ale nie rozbudowy bazy leków. Leki należy likwidować. Gdyby leków nie było świat byłby lepszy, a my bylibyśmy zdrowsi. Kto tego nie rozumie tkwi w pułapce bigfarmy.