Zanim przybyła choinka [143]

Od diducha i podłaźniczki do choinki

Wkrótce w domach, sklepach, szkołach, biurach, na placach zagoszczą choinki rozświetlone kolorowymi żarówkami. Niegdyś choinkowe drzewka przynoszono z lasu. W dobie królowania chemii syntetycznej zastępowano je imitacjami z tworzyw sztucznych. Dziś znów modne są żywe drzewka, a wielu nie wyobraża sobie świąt bez choinki. Warto jednak znać historię obyczaju obcego słowiańskiej kulturze, odcinającego od korzeni i tożsamości.

Pierwsze choinki stosowano w celu wprowadzenia do mieszkań leśnego zapachu, bowiem ani zamków, ani chat nie wietrzono. Świeżo ścięte choinki przynoszono na dzień Narodzenia Pańskiego, by ich zapachem odświeżyć duszne powietrze. Wieszano je u powały czubkiem w dół i niczym ich nie ozdabiano.

Przystrojone zielone drzewko towarzyszy świętowaniu od niedawna, zaledwie j-e-d-e-n w-i-e-k. Na słowiańskie ziemie przywleczone zostało przez najeźdźców niemieckich, gdy Polska była pod zaborami. Wtargnęło przez zabór pruski wraz ze stacjonującymi na naszych terenach okupantami. Kto wówczas stawiał choinkę nie był patriotą.

Pod wpływem niemieckich najeźdźców zielone drzewka zaczęto stawiać w domach na Pomorzu, Warmii, Mazurach. Do II wojny światowej choinki nie znano na polskiej wsi. Zanim zwyczaj ubierania choinki dotarł do Polski w domach wieszano podłaźniczkę. Były to gałązki świerka lub jodły podwieszane u sufitu i dekorowane. Podłaźniczki królowały na polskich ziemiach aż do lat dwudziestych XX wieku.

Dawnym zwyczajem słowiańskim (nadal kultywowanym na Ukrainie), jest zwyczaj stawiania w mieszkaniu pierwszego skoszonego podczas żniw snopa nieomłóconego zboża. Nazywano go Diduchem, bowiem tym słowem pierwotnie nazywano dziada, przodka.

W czasach przedchrześcijańskich diducha stawiano na święto przesilenia zimowego – 21/22 grudnia tzw. Święto Godowe, czyli święto zwycięstwa światła nad ciemnością. Symbolizował ducha opiekuńczego domu, a jako, że jego przygotowanie związane było z kultem przodków ustawiano go nieopodal stołu, by zmarli przodkowie mogli ucztować wraz z rodziną. Miał zapewnić chleb powszedni w następnym roku, gwarantować pomyślność, obfitość, urodzaj, dobrobyt. Diducha trzymano w domu aż do końca obchodów Szczodrych Godów, a te trwać mogły 12 nocy. W czasach chrześcijańskich zaczęto diducha stawiać w wigilię Bożego Narodzenia i trzymano w domu do dnia Trzech Króli (także 12 dni), następnie pieczołowicie przechowywano do wiosny, aby z nasion pochodzących z diducha, czyli pierwszego zebranego snopa rozpocząć pierwszy siew.

Najdłużej na wsiach utrzymał się pochodzący jeszcze ze słowiańszczyzny zwyczaj dekorowania domów i chałup zielonymi gałązkami. Natomiast choinka popularność zaczęła zdobywać wśród arystokracji, a pozostała ludność obyczaj ten stopniowo małpowała.

Początkowo ubieranie choinki przyjęło się tylko w miastach. Na wsi długo dominowała „podłaźniczka”. Kościół katolicki zwyczaj dekorowania choinek uważał za pogański, jednak ze względu na rosnącą liczbę zwolenników właśnie kościół stał się miejscem rozpowszechniania tej tradycji (w Europie Północnej i Środkowej), więc gdy choinki zaczęto ozdabiać, pierwszymi ozdobami były jabłka i łańcuchy. Jabłka, ponieważ choinkę kojarzono z rajskim drzewem, z którego Ewa miała zerwać jabłko, a papierowe łańcuchy, jako symbol węża kusiciela, który Ewę do zerwania jabłka miał zachęcić.

Wkrótce na choinkach zaczęto także wieszać orzechy, jako symbol dostatku i cukierki w kolorowych błyszczących papierkach jako symbol luksusu.

W dekorowaniu choinek mamy iście polskie i nawet znane w świecie ozdoby ze słomy i papieru, białego i kolorowego, np.: aniołki, gwiazdki, koszyczki, a także wypiekane na tę okoliczność ciasteczka i pierniczki o różnych kształtach, choć najczęściej w kształcie serduszek.

Dawne ozdoby wykonywano rodzinnie, z bibuły, papieru białego i kolorowego, piórek, wydmuszek, słomek, kłosów zbóż i traw, wykorzystywano to, co pochodziło z pola, ogrodu, sadu, lasu. Wymowna była symbolika kolorów. Biel symbolizowała niewinność nowonarodzonego Dziecięcia, zieleń igliwia – życie wieczne, czerwień – zdrowie, złoto – bogactwo.

Kolorowe szklane bańki, dziś nazywane bąbkami, pojawiły się znacznie później. Obecnie do zawieszania na choinkach produkowane są przemysłowo bąbki plastikowe i przeróżne badziewie z tworzyw sztucznych.

Wszystkie nasze dawne obrzędy były związane z naturalną przemianą pór roku i miały bogatą symbolikę, sięgającą kultu dusz zmarłych i sił przyrody. Zabiegi, jakie stosowano miały zapewnić urodzaj w nowym roku i chronić domowników przed chorobami i nieszczęściami. Bielono izbę, w kąty wtykano gałązki świerka lub jodły, obrazy przystrajano gałązkami i kwiatami z bibuły. Ozdoby wykonywały kobiety i dzieci. Najważniejszą z ozdób był tzw. pająk robiony ze słomy i bibuły, przypominający dzisiejszy abażur.  Wieszano go u sufitu, gdzie zostawał na cały rok, więc musiał być piękny i bogaty.

Mimo iż obecnie choinka jest elementem Bożego Narodzenia, zwyczaje Bożonarodzeniowe zostawiam na oddzielny artykuł. Nie zobowiązuję, że go napiszę, ale gdyby tak się stało byłyby tam kolejne kontrowersje, np.:

I. Dwanaście potraw wigilijnych na cześć dwunastu miesięcy na pamiątkę dwunastu dni dawnego święta Szczodrych Godów, a nie apostołów.

II. Włoszczyznę zawdzięczamy nie Bonie, lecz Templariuszom.

III. Grzyby w kulturze ludowej są czymś tajemnym między światem roślin i zwierząt; pomagają w kontaktach ze zmarłymi, stąd ich obecność na wigilijnym stole.

IV. Karp nie pochodzi ani z tego zwyczaju ani tej kultury.

V. Wolne nakrycie nie dla zabłąkanego wędrowca, lecz dla przodków, których zapraszano na wspólną wieczerzę.

VI. Potrawą obowiązkową na wigilijnym stole, jest barszcz i uszka z grzybami. Rodzinne przygotowywanie uszek z grzybami to tradycja łącząca wszystkie pokolenia, przypomina o związku z Naturą, zapewnia zdrową rozrywkę i rozkosze dla podniebienia. Samodzielne przygotowanie uszek nie jest skomplikowane, choć może wydawać się pracochłonne, jednakże nic nie zastąpi smaku domowych uszek w zupie grzybowej czy barszczu.

VII. Zwyczaj dzielenia się opłatkiem pochodzi z początków XIX w.

VIII. Dawniej oprócz tradycyjnych opłatków, wytwarzanych z przaśnego ciasta, chleba i wody, użytkowano kolorowe krążki opłatków zwane „światami”, którymi zdobiono podłaźniczkę. Światami dzielono się również ze zwierzętami. Kultywowanie tego zwyczaju miało je chronić od zapadania na rozmaite choroby.

IX. Dzielenie się opłatkiem, jaki mamy obecnie, jest symbolem wyrażenia wdzięczności i znakiem przebaczenia dawnych win.

Dam w dobre ręce i szlachetne serce [81]

Niepowtarzalna okazja dla miłośników ziół, fitoterapii, dawnej wiedzy, tradycji, doświadczenia najwybitniejszych fachowców :

  1. dr August Czarnowski. ZIELNIK LEKARSKI. Zastosowanie, opis botaniczny i uprawa najważniejszych polskich roślin lekarskich z 18 wielobarwnymi tablicami. Wydanie trzecie, rok 1938, stron 292.
    &
  2. prof. Jan Muszyński. ZIOŁOLECZNICTWO i LEKI ROŚLINNE (FYTOTERAPIA).  Wydanie czwarte, rok 1951, stron 280.
    &
  3. mgr Jan Biegański. ZIOŁO-lecznictwo NASZE ZIOŁA i LECZENIE SIĘ NIMI Wydanie czwarte, rok 1948, stron 288.
    &
  4. Jan Czystowski. ROŚLINY LECZNICZE w rysunkach i opisie. 125 roślin. Podręcznik dla producentów, plantatorów i zbieraczy ziół leczniczych, rok 1948, stron 128.
    &
  5. Helena Juraszkówna. O ZIOŁACH leczniczych. Wydanie czwarte, rok 1957, stron 80 i 12 tablic.
    &
  6. Dr Zofia Zaćwilichowska. JAK ZBIERAĆ I SUSZYĆ ZIOŁA LECZNICZE. rok 1946, stron 116.
    &
  7. Janina Szaferowa. POZNAJ 100 ROŚLIN. Wydanie czwarte, rok 1954, stron 64.
    &
  8. Zofia Demianowiczowa. CHWASTY. Wydanie drugie, rok 1949, stron 46.
    &
  9. W. E. Kostkowski. Podróż ku zdrowiu z kapuścianym panaceum, wydanie trzecie poszerzone, rok 2017, stron 176.
    &
  10. W. E. Kostkowski. Brzuch ma rozum, wydanie czwarte uzupełnione i rozszerzone, rok 2019, stron 160.
    &
  11. W. E. Kostkowski. Poznaj moc i potęgę kolorów, wydanie trzecie poszerzone, rok 2017, stron 160.
    &

    Zaglądaj tu często bo tytułów do przekazania w dobre ręce i szlachetne serce będzie przybywać.