Dla smaku, zdrowia, długowieczności [180]

Szafran znamy głównie jako przyprawę, jednakże pamiętać należy, że od dawien dawna stosowany był w medycynie. Oczywiście nie tej plugawej, służącej producentom trucizn i sprzedawcom śmiercionośnych usług, lecz dawnej, budującej odporność. W artykule: Przyprawami możesz pożegnać nawet cukrzycę nazwałem szafran „Ferrari wśród przypraw”.

Link do tamtego artykułu tutaj

Wysuszone znamiona szafranu uprawnego używane są jako przyprawa. Ma postać żółtego proszku i jest najdroższą przyprawą na świecie. Pewnie wielu uważa, że to ze względu na cenę, bowiem 1 kg znamion szafranu uzyskamy z wyskubania 150 tysięcy kwiatów. Jednakże szafran ceniony powinien być ze względu na moce prozdrowotne.

Zazwyczaj o szafranie pisują jako o afrodyzjaku, zalecają go przy nadmiernym apetycie, napięciach przedmiesiączkowych, menopauzie, obniżonej odporności, zwyrodnieniu plamki żółtej…

Stosując szafran kulinarnie nie potrzebujemy chorować i znać medycznych nazw chorób, bowiem przyprawy stosujemy dla lepszego trawienia, dobrego samopoczucia, wzmacniania systemu immunologicznego, czyli naszej odporności. To nasza odporność chroni nas przed zachorowaniami, zapewnia zdrowe funkcjonowanie nawet w skażonym środowisku. Większość chorób dopada osoby słabowite, czyli o lichej odporności. Najważniejsze co możesz robić dla zdrowia to dbać o odporność.

Łyk historii

Właściwości szafranu opisali: Pliniusz (23-79), Dioscorides Pedanius (40-90). Jest jednak starsze źródło wiedzy o szafranie; opisany jest także w staroegipskim zwoju, nazywanym „papirusem Ebersa”.

Papirus Ebersa jest zwojem o długości ponad 20 metrów, szerokości 30 centymetrów i zawiera ówczesną wiedzę z zakresu chorób, chirurgii, stosowania roślin i minerałów. Podano tam ok. 700 lekarstw i 800 sposobów ich przyrządzania. Papirus ten napisany mógł być przed rokiem 1550 p.n.e. (przybliżony czas powstania tego dzieła pozwalają ustalić notatki kalendarzowe, zawarte na odwrocie papirusu). Jednakże fragmenty zawartych tam opisów są odpisem ze źródeł o wiele starszych.

Georg Ebers zakupił ten zwój w 1873 roku od Araba, który twierdził, że znalazł go w 1862 r. w Tebach przy dobrze zachowanej mumii. Ebers opisał znalezisko w wydanej w 1875 w Lipsku dwutomowej publikacji pod tytułem „Papirus Ebersa, hermetyczna księga o lekach Egipcjan, w piśmie hieratycznym”. Pierwszy przekład tego papirusu wydał w 1890 r. Heinrich Joachim, lekarz z Berlina. W 1937 roku Bendix Ebbell opublikował nowe tłumaczenie z dokładną identyfikacją opisanych tam chorób, roślin, minerałów.
Od 1954 do 1963, pod kierownictwem Hermanna Grapowa, papirus Ebersa był częścią wielkiego niemieckiego wydania egipskich tekstów medycznych w ośmiu tomach.
Pierwszym francuskim tłumaczeniem (częściowym) jest tłumaczenie Gustave’a Lefebvre’a, który fragmenty tegoż papirusu w 1956 r. zawarł w Eseju o medycynie egipskiej epoki faraońskiej.
W 1987 roku Paul Ghalioungi opublikował nowe tłumaczenie na język angielski.

Poza leczniczymi i kulinarnymi zastosowaniami szafran stosowany był także do barwienia tkanin (głównie w Chinach i Indiach), a także w perfumerii.

Co szafran zawiera

Szafran, zwany popularnie krokusem – Crocus sativus L., zaliczamy do rodziny kosaćcowatych.

Słupek szafranu zawiera ok. 2% barwnika – krocyny.[1] Smak i aromat szafranu pochodzi od pikrokrocyny, której jest 3-4% oraz safranalu uwalnianego z pikrokrocyny w trakcie suszenia w gorącym powietrzu, gotowania i parzenia.

W dawnej medycynie i ziołolecznictwie ludowym

W dawnej medycynie i ziołolecznictwie ludowym szafran ma długą historię, stosowano go w: skąpym miesiączkowaniu, bólach menstruacyjnych, problemach menopauzy, przewlekłych biegunkach, zaburzeniach trawienia, skurczach jelit, nerwobólach, gorączce, nerwicy, lękach, depresji, padaczce, obniżonym popędzie płciowym, dychawicy oskrzelowej… Szafran także był cenionym środkiem moczopędnym. Później medycy odkryli, że szafran hamuje nowotwory, zapobiega mutacjom. Może dlatego promotorzy depopulacji starają się byśmy szafranu nie znali i nie stosowali.

Odporność, długowieczność, dobry wzrok

Szafran wspiera układ odpornościowy także w zagrożeniach infekcjami. Utrzymuje mózg w sprawności, spowalnia starzenie, usprawnia pamięć i koncentrację. Zapobiega utracie wzroku w starszym wieku i odwraca rozwój chorób powodujących ślepotę. Naukowcy wykazali, że szafran cudownie wpływa na geny regulujące działanie komórek wzrokowych, chroni je przed uszkadzaniem, spowalnia, a nawet odwraca bieg chorób oślepiających, takich jak zwyrodnienie plamki żółtej.

Naukowcy potwierdzają wiedzę naszych przodków o właściwościach szafranu, a te chroniące wzrok tłumaczą wpływem na geny regulujące zawartość kwasów tłuszczowych błon komórkowych, przez co komórki wzroku stają się twardsze i bardziej odporne. Na zwierzętach dowiedli, że dieta szafranowa chroni oczy przed szkodliwym działaniem jasnego światła (co nam doskwiera gdy wychodzimy na słońce) i poprawia wzrok nawet w takich chorobach oczu jak barwnikowe zwyrodnienie siatkówki, które nawet u młodych ludzi może powodować trwającą całe życie ślepotę. Po podaniu szafranu ludziom cierpiącym na związane z wiekiem zwyrodnienie plamki żółtej (powodujące częściową lub całkowitą utratę wzroku) były widziane objawy regeneracji komórek nawet u osób w starszym wieku.

Szafranowa sprawność psychiczna i fizyczna

Szafran działa uspokajająco, znosi nerwice wegetatywne, obniża napięcie mięśni (szkieletowych i gładkich), uspokaja drżenie i pobudzenie ruchowe. Nie upośledza procesów psychicznych i koncentracji jak współczesne leki, lecz usprawnia koncentrację, znosi objawy depresji i stresu, poprawia proces zapamiętywania i odtwarzania informacji.
To, co już starożytni wiedzieli o szafranie i do czego szafran od dawna wykorzystywali teraz potwierdzają naukowcy, polecający go kobietom zmagającym się z występującymi przed miesiączką dokuczliwymi objawami, naukowo nazywanymi „zespołem napięcia przedmiesiączkowego” i wszelkich zaburzeń miesiączkujących z drażliwością, bólem głowy, poczuciem niepokoju.

Afrodyzjak

Szafran pobudza płciowo, więc uważany jest za afrodyzjak. Wzmaga ukrwienie narządów płciowych dzięki temu zwiększa doznania u obu płci.

Komu niewskazany

Zazwyczaj przy wielu środkach niedostatecznie zbadanych podawana jest formułka by nie podawać ciężarnym, karmiącym i dzieciom. Ja pomijam  takie formułki bo nie polecam leczenia, lecz rozsądne wykorzystywanie przypraw w potrawach. Jednakże nikt nie może czuć się zwolniony z odpowiedzialności za każdy swój krok. Działanie każdego składnika każdej potrawy masz znać we własnym interesie. Wtedy żadne leki nie będą Ci potrzebne. Każdy problem możesz zażegnać żywnością. W myśl mędrca uważanego za ojca medycyny: Niech pożywienie będzie lekarstwem. Do zobaczenia w świecie zdrowia dzięki żywności.

[1] Krocyna to ester krocetyny z dwoma cząsteczkami gentiobiozy.

Zioła i preparaty ziołowe [149]

Jak zapewne moi czytelnicy wiedzą jestem przeciwnikiem stosowania suplementów. Nie zgadzam się z opowieściami je produkujących i nimi handlujących, jakoby były niezbędne. Wszystko, czego potrzebuje nasz organizm występuje w Naturze, więc możemy i powinniśmy zapewnić to w pożywieniu.

Pożywienie opierające się na nawykach, zmieniających się modach, dietach napędza businessy producentów leków i suplementów. Jako, że stan naszego organizmu ciągle się zmienia tak też zmienia się jego zapotrzebowanie. Np. zimą jadamy więcej tłuszczy i potraw z ognia (gotowanych, smażonych, pieczonych), a latem więcej świeżych i na surowo. Gdy marzniemy możemy dodawać do potraw rozgrzewającej kory cynamonowca cejlońskiego, a gdy nam za gorąco możemy wykorzystać ochładzające właściwości rabarbaru. Warzyw, owoców, przypraw o właściwościach rozgrzewających i chłodzących jest wiele. Przykład cynamonu i rabarbaru wybrałem jako powszechnie znane, aby nikogo do niczego nie przekonywać lecz pokazać zależność.

Pożywienie winno być ciągle dostosowywane do aktualnych potrzeb organizmu. Jeśli zdarza mi się skorzystać z ziołowego suplementu diety, aby zareagować zanim znajdę odpowiedni dar Natury to czas ten wykorzystuję na zdobycie ziół, owoców, warzyw niezbędnych organizmowi do powrotu do zdrowia i prawidłowego funkcjonowania.

Wielu moich czytelników poszukując dobrych ziół staje się niewolnikami handlarzy i producentów. Nie lituję się nad ich wydatkami, bowiem najszybciej uczymy się przez kieszeń. Nie lituję się nad ich rozczarowaniem, że te najdroższe nie były ani lepsze, ani pożądanego skutku nie wniosły.

Choć nadal promuję żywność, jako lek, to rozumiem, że trudno szybko (np. w zagrożeniach koowiidoowych) zdobyć np. forsycję, choć jest rośliną powszechnie znaną. Jeszcze trudniej zdobyć jej odpowiednią odmianę i właściwą część rośliny, w odpowiedni sposób zebraną i odpowiednio przechowywaną.

Chcecie coś ziołowego i prawdziwie działającego, oto więc macie do wyboru:

  1. Zioła Indyjskie
  2. Zioła Tradycyjnej Medycyny Chińskiej
  3. Zioła dziko rosnące, zbierane przez nas i zaprzyjaźnionych zielarzy

Nazw indyjskich i chińskich nie wstawiam, żeby uniknąć pomyłek i przekłamań, bowiem nagminnie spotykam takich, co jak nazwę poznają, to szukają w internecie podobnego słowa, nie zastanawiając się, co kryje się pod nazwą. Najwymowniejszym przykładem jest acerola, która jest wiśnią, a większość preparatów o nazwie „Acerola” nie ma nic z owocu, lecz jest syntetycznym kwasem w proszku lub tabletkach. Czasami do syntetyku dodają odrobinkę czarnej porzeczki. Tak więc pokładanie nadziei w syntetycznych preparatach jest głupotą. Polskich wiśni, malin, porzeczek mamy pod dostatkiem, wystarczy je ususzyć i korzystać z nich cały rok.

Nietrudno trafić na właściwą roślinę, jednakże sztuką jest zdobyć właściwą jej część i we właściwy sposób pozyskaną. Np. łatwo dostępne ziele lub liście pozyskane w dowolnej porze roku nie będą tak pomocne, jak korzeń czy kłącze tej samej rośliny pozyskane, gdy soki spłynęły w dół do korzeni.

Kłącza, korzenie, korę jest trudniej pozyskać i wiąże się to ze stratą pozyskiwanej rośliny, podczas gdy liście i ziele odrastają, więc producenci nagminnie wykorzystują tańsze części roślin, a tak zubożone preparaty nie mają spodziewanych właściwości. Być może czasem z niedouczenia, ale w tego typu businessach głównie z chęci łatwego zysku. Udaje się to im gdyż kupujący kierują się modnymi hasłami marketingowymi i nieuzasadnionym zaufaniem (naiwnością).

Mieszanki ziół moje i zaprzyjaźnionych zielarzy

Oczyszczające, Wzmacniające, Regenerujące, Hormonalne…

Wszystkie wieloskładnikowe, dobrane starannie według prawdziwej zielarskiej wiedzy i wielowiekowego doświadczenia.

We współpracy z doświadczonymi zielarzami dobierzemy zioła odpowiednie do indywidualnych potrzeb zamawiającego, więc opisz swoje potrzeby i oczekiwania.

Indyjskie i Tradycyjnej Medycyny Chińskiej

Wybrane przykłady zastosowań:
Wątroba i układ żółciowy
Układ pokarmowy
Układ moczowy
Układ oddechowy
Aparat ruchu
Dermatologia
Wzrok
Choroby kobiet
Choroby mężczyzn
Układ nerwowy
Układ endokrynologiczny
Wspomaganie organizmu

Wyłącznie oryginalne od doświadczonych producentów, importowane ze Wschodu, ze szczegółowym opisem w języku polskim: składu, właściwości, działania. Duży wybór mieszanek starannie dopracowanych na bazie wielowiekowych doświadczeń ułatwia precyzyjne dobranie do indywidualnych potrzeb zamawiającego.

Jedna z roślin w promowanych mieszankach – Złoty korzeń, różeniec górski:

– pomaga organizmowi dostosować się do stresu emocjonalnego i uodpornić się na intensywny wysiłek fizyczny;

– stymuluje centralny układ nerwowy;

– pozytywnie działa w przypadkach depresji, melancholii, migren wywoływanych stresem;

– przywraca chęć do życia;

– przydatny szczególnie przy spadku wydajności pracy.

Jako efektywny antyutleniacz możemy go wykorzystywać w:

– osłabieniu po grypach i chorobach infekcyjnych;

– po zatruciach;

– urazach fizycznych i psychicznych.

Skład jednej z mieszanek ziołowych

zioła: owoce forsycji zwisłej, pęki kwiatowe suchodrzewu japońskiego, korzenie urzetu barwierskiego, kłącza narecznicy grubokłączowej, ziele pstrolistki sercowatej, korzenie i kłącza różeńca chińskiego, korzenie lukrecji uralskiej, pędy przęśli dwukłosowej, nasiona moreli amarum, ziele brodźca paczułka, korzenie i kłącza rzewienia dłoniastego, ziele mięty chińskiej,
minerały: kamień zawierający siarczan wapnia.

Działanie poszczególnych składników:

Forsycja wzmacnia odporność oraz hamuje uwalnianie histaminy (katar, alergia).

Suchodrzew i Urzet wyraźnie obniżają gorączkę, działają antybiotycznie wobec Escherichia coli – pałeczki okrężnicy, Salmonella typhimurium, Staphylococcus Aureolus – gronkowca złocistego, i Streptococcus pyogenes – paciorkowca. Współczesne badania potwierdzają przeciwwirusowe i przeciwbakteryjne właściwości urzetu barwierskiego, zwłaszcza wobec wirusów grypy Influenzavirus A, B, C.

Pstrolistka sercowata stosowana w Tradycyjnej Medycynie Chińskiej na infekcje górnych dróg oddechowych i stany zapalne przewodów oddechowych.

Różeniec chiński działa podobnie jak korzeń żeńszenia, podwyższa sprawność organizmu. Wzmacnia i podwyższa odporność ma choroby.

Lukrecja uralska – zioło przeciwwirusowe, bakteriobójcze, przeciwzapalne, wykrztuśne, nawilża płuca, oczyszcza oskrzela, hamuje kaszel.

Przęśl dwukłosowa wyraźnie rozszerza oskrzela i oskrzeliki. Płuca człowieka zawierają około 30 000 oskrzelików o średnicy mniej niż 1-2 mm. Ich skurcz prowadzi do znacznego ograniczenia przepływu powietrza w płucach w wielu procesach patologicznych. Infekcje dróg oddechowych i ostre zapalenie oskrzelików wywołują głównie wirusy RSV (ang. Respiratory Syncytia Virus rodzaju Pneumovirus) i wirus grypy.

Forsycja zwisła, Urzet barwierski, Rzewień dłoniasty stosowane w zapobieganiu i leczeniu wirusowych chorób zakaźnych. Zawierają emodynę, która działa przeciwzapalnie, przeciwbakteryjnie, ma potencjalną aktywność przeciw wirusom grypy.

Minerał zawierający siarczan wapnia stymuluje meridiany płuc i żołądka, „oczyszcza ciepło i ogień” – infekcja wirusowa i bakteryjna.

Specyfik ziołowo-mineralny o wyżej wymienionym składzie w Polsce nie jest znany, więc próżno szukać go w miejscach ogólnodostępnych.

Polskie borówki [148]

owoce zdrowia

Borówka (Vaccinium), z rodziny wrzosowatych, ok. 130 gatunków krzewinek lub krzewów, występujących od arktycznej tundry po góry południowej Afryki i tropikalnej Azji, z których wiele dostarcza smacznych jagód zbieranych ze stanu dzikiego lub z uprawy.

W Polsce rosną 3 gatunki:

1. Borówka czernica (Vaccinium myrtillus), zwana czarną jagodą, pospolita w świeżych borach sosnowych na niżu, częsta także w górach, o smacznych, masowo zbieranych, ciemnofioletowych jagodach;

2. Borówka brusznica (Vaccinium vitis-idaea), o jagodach czerwonych, częsta w suchych borach szpilkowych;

3. Borówka bagienna (Vaccinium uliginosum), zwana łochynią lub pijanicą, rosnąca w podmokłych borach sosnowych oraz na torfowiskach, o sinoczarnych owocach z białawym miąższem, pokrytych zwykle pyłkiem bagna zwyczajnego, działającym odurzająco.

Uprawiane są głównie borówki pochodzące z Ameryki Północnej, mające znacznie większe owoce, np. borówka wysoka (Vaccinium corymbosum), o wysokości do 3 m i dużych owocach.

Wybitnie leczniczymi właściwościami odznaczają się borówka czernica i borówka brusznica.

Czarna jagoda, borówka czernica

Czarna jagoda, borówka czernica, (Vacinium vitis idaea), jeden z trzech rosnących w Polsce dziko gatunków borówki. Owocem są drobne, silnie barwiące, fioletowo-czarne jagody. Spożywa się je na surowo lub w postaci przetworów.

Od dawna sok i herbata z suszonych czarnych jagód stosowana była do leczenia biegunek i niszczenia pasożytów przewodu pokarmowego. Piloci stosowali czarne jagody by wzmocnić wzrok.

Zawarte w jagodach garbniki (7% zawartości) neutralizują toksyny pokarmowe i blokują wchłanianie ich przez błony śluzowe. Niebieski barwnik antocyjanowy hamuje rozwój bakterii. Osłabione bakterie nie mogą się przytwierdzić do błon śluzowych, zostają sklejone przez garbniki i wydalone.

Owoce świeże i dżemy jagodowe działają lekko przeczyszczająco, a jagody suszone mają działanie przeciwne. Intensywnie czerwony sok z czarnych jagód stosowany jest do barwienia win.

Czarne jagody zalecane są dla diabetyków gdyż zawierają substancję insulinopodobną, wakcyninę (glikozyd kwasu benzoesowego), zwaną roślinną insuliną.

100 gramów czarnych jagód zawiera: 0,6 gramów białka, 14,3 grama węglowodanów, 65 miligramów potasu, 10 miligramów wapnia, 9 miligramów fosforu, 2 miligramy magnezu, 1 miligram sodu, 0,7 miligramów żelaza, 0,1 miligrama cynku, 130 mikrogramów witaminy A, 0,02 miligrama witamin B1 i B2, 0,4 miligrama witaminy PP, 0,06 miligrama witaminy B6, 22 miligramy witaminy C, 6 mikrogramów kwasu foliowego.

Brusznica, borówka czerwona

Brusznica, borówka czerwona (Vaccinium vitis-idaea), jeden z gatunków borówki występujący w północnych obszarach Ameryki, Europy i Azji. Odporna na niskie temperatury, wiecznie zielona występuje w tundrze podbiegunowej i lasach iglastych strefy umiarkowanej. Krzewinki niskie, liście ciemnozielone, błyszczące, jagody zebrane w małe grona, o różnej intensywności czerwieni.

W Polsce owoce dojrzewają z końcem lipca, ale brusznica powtarza owocowanie do późnej jesieni.

Jagody, w smaku lekko gorzkie, zawierają kwas benzoesowy, który zapobiega szybkiemu psuciu się świeżych jagód i przetworów. Przerabiane są na niezbyt słodkie dżemy i konfitury tradycyjnie używane jako dodatek do mięs.

Dzięki zawartości w liściach i jagodach glikozydu-arbutyny, brusznica od dawna stosowana była do leczenia stanów zapalnych dróg moczowych. Arbutyna uniemożliwia bakteriom przyczepianie się do błon śluzowych, dzięki czemu są one wydalane.

100 gramów jagód borówki brusznicy zawiera: 0,4 grama białka, 3,5 grama węglowodanów, 1,1 grama błonnika, 120 miligramów potasu, 15 miligramów wapnia, 11 miligramów fosforu, 8 miligramów magnezu, 2 miligramy sodu, 1,1 miligrama żelaza, 20 mikrogramów witaminy A, 0,03 miligrama witaminy B1, 0,02 witaminy B2, 0,1 miligrama witaminy PP, 0,04 witaminy B6, 12 miligramów witaminy C, 2 mikrogramy kwasu foliowego.

Borówka bagienna, łochynia

Borówka bagienna, borówka błotna, łochynia, pijanica, durnica (Vaccinium uliginosum), krzewinka występująca na torfowiskach i bagnach lasów nizinnych oraz podmokłych stanowiskach w górach. Krzewinki dużo wyższe od czarnej jagody, liście opadające na zimę, po spodem szarozielone, owoce z białym miąższem, większe niż u borówki czernicy, pokryte ciemnostalowym nalotem.

Odurzające skutki spożycia owoców łochyni powodują nie składniki zawarte w jej owocach, lecz pyłek kwiatowy rośliny zwanej bagno, często rosnącej na bagnach, obok łochyni.

Jagody są bardzo smaczne, zawierają podobne składniki odżywcze jak czarne jagody, a nawet nieco więcej witamin i kwasów organicznych.

W medycynie ludowej stosowane na leczenia dolegliwości przewodu pokarmowego w postaci surowej, suszu lub dżemu.

Tylko świadomość może ratować nas i nasze dzieci [135]

Stało się. Najgorsze z najgorszych. Depopulatorzy wzięli się za polskie dzieci. Włodarze miast i gmin sqrwili się z makdonaldem by wspólnie politykę depopulacji realizować na polskich dzieciach. W depopulacyjny proceder wciągają matki, ogłupiane podstępną propagandą. Mamusie przywożą kilkumiesięczne i kilkuletnie dzieci do makdonaldowych ambulansów, a tam makdonaldowi oprawcy medyczni dokonują zabiegów na dziecięcych brzuszkach.

Podobnie jak miażdżenie kobiecych piersi (w innych ambulansach) depopulacyjne zabiegi nazywają „profilaktyką” i „badaniami przesiewowymi”. Profilaktycznie przesiewają. Z całej populacji polskich dzieci odsiewają te, które im mamusie powierzają do profilaktykowania. Chełpią się, że już wyprofilaktykowali osiemdziesiąt tysięcy dzieci w całej Polsce w 230 miejscowościach.

Makdonaldowa profilaktyka przesiewowa osłabia odporność profilaktykowanych. Lekko chorujące rozchorowują się ciężej, słabsze umierają, silniejsze zmagają się z chorobami postępującymi, medycy cieszą się, że mają kogo „leczyć”, depopulatorzy triumfują.

Zachorowania i chorowanie są odwrotnie proporcjonalne do odporności. Ale budowania odporności ani włodarze ani makdonaldowi medycy nie promują i nie nazywają profilaktyką. Zamiast budowania odporności i dbałości o odporność promują przesiewanie i przesiewanie nazywają „profilaktyką”.

Dla kogo to piszę? Mam świadomość, że niewielu się nad tym zastanowi. Te, które dla poznania płci dziecka w swoim łonie bombardowały je ultrasonograficznie pewnie pierwsze powiozą dzieci do makdonaldowych ambulansów. Potem makdonaldowe „profilaktykowanie” – bezpłatne i bezbolesne – będą chwalić w poczekalniach medycznych przychodni, a za skutki bezpłatnych i bezbolesnych zabiegów będą płacić w sklepach nazywanych aptekami.

Rozsądni rodzice, dbający o odporność swych dzieci, pewnie i bez mojego pisania nie dadzą skusić się na makdonaldową „profilaktykę” przesiewową. Zdrowiem dzieci budują i cieszą się nimi w zaciszu domostwa i na łonie przyrody. Ci z poczekalni medycznych przychodni nie mają okazji ani czasu poznawać tych, którzy świadomie dbają o odporność swych pociech, bo poza przychodniami czas spędzają na poszukiwaniach „lepszych” leków i „lepszych” lekarzy. Trafiają więc na promocje makdonaldowej „profilaktyki” przesiewowej – bezpłatnej i bezbolesnej i dają się skusić na zabiegi wyniszczające, serwowane przez depopularyzatorów.

Wypisane na twarzy [117]

Aby przedłużyć ubezpieczenie pojazdu odwiedziłem multiagencję ubezpieczeniową. Właścicielka przybyła po świeżo przebytym „przeziębieniu”. Słowo „przeziębienie” zamknąłem w cudzysłów ponieważ nie było wyraźnej przyczyny zachorowania. Ani jej nie zawiało, ani nie zmarzła, nie wydarzyło się nic, co można by uznać za przyczynę zachorowania.

Nagłego pogorszenia samopoczucia bez widocznej przyczyny doświadczamy po intensywnym rozpylaniu przez samoloty czegoś, co widoczne jest na niebie jako długo utrzymujące się smugi i dziwne chmury, jakich w moim dzieciństwie i młodości nie było. W pierwszej kolejności chorują osłabieni silnym polem elektromagnetycznym, a powrotowi do zdrowia sprzyja odpoczynek w Naturze z dala od pól elektromagnetycznych. Może kiedyś podejmę także ten temat, jednakże dzisiejszy wpis poświęcam twarzy. Zachęcam do zainteresowania się tym, co można wyczytać z twarzy, bowiem zapisane są tam i aktualny stan zdrowia i zwiastuny nadchodzących chorób. Nie musimy chorować! Możemy do zachorowań nie dopuszczać. Umiejętność czytania z twarzy jest w tym wielce pomocna.

Choć właścicielka multiagencji po chorobie jeszcze nie wydobrzała wyglądała korzystniej niż przed „złapaniem” choroby. Zapewne sprawił to odpoczynek od złowrogich pól smartfonów, monitorów, komputerów… Wiedząc o moich zdolnościach czytania z oczu, twarzy i wielu innych moich sposobach postrzegania zapytała co zobaczyłem w jej oczach.

Czytanie z tęczówek i innych części oczu nazywamy irydologią. Sztuka ta pozwala z oczu wyczytać nie tylko aktualny stan zdrowia, zawartość toksyn w organizmie, ale także przebyte choroby, predyspozycje do chorób, a nawet zbliżające zagrożenia. Choć pierwsze mapy irydologiczne powstały w starożytnych Chinach już w II wieku naszej ery to, gdy ja studiowałem irydologię trudno było o dobrej jakości mapy drobiazgowo pokazujące części ciała, układy, narządy znajdujące odzwierciedlenie w ściśle określonych miejscach na powierzchni tęczówki, gałki ocznej, czy w źrenicy oka. Dziś w śmietnisku, jakim jest internet jest zatrzęsienie przeróżnych map. O ich wątpliwej przydatności świadczą ogromne rozbieżności między nimi. Jednakże ten wpis nie będzie o irydologii lecz o sztuce czytaniu z twarzy.

 Podstawy tęczowego diagnozowania

Zgodnie z wiedzą o wpływie kolorów na zdrowie i samopoczucie, przyczyną większości chorób jest niedobór lub nadmiar w organizmie określonych kolorów. Zasadnicze kolory barwnej terapii to czerwony i niebieski, a pośrednim pomiędzy nimi jest żółty. Aby przywrócić organizmowi utraconą równowagę trzeba rozpoznać jakich kolorów w organizmie brakuje bądź jest zbyt dużo. Gdy to już wiemy możemy uzupełniać niedobory i eliminować nadmiary. Prawidłowa diagnoza uwzględnia kolor gałek ocznych, paznokci, moczu, kału i wydalin – flegmy, upławów, nalotu na języku.

Jeśli organizmowi brakuje czerwieni gałki oczu i paznokcie są niebieskawe, mocz i kał białawy lub niebieskawy, wydaliny białawe; wtedy jesteśmy bierni, ospali, leniwi, odczuwamy brak apetytu, cierpimy na obstrukcję…

Jeśli organizmowi brakuje błękitu gałki oczu i paznokcie są czerwone, mocz żółtawy z odcieniem czerwonym, kał żółtawy lub czer­wonawy, wydaliny żółtawe; wtedy reagujemy gwałtownie, jesteśmy nadak­tywni, możemy mieć gorączkę lub biegunkę…

Choć kolor manifestuje się w określonym miejscu organizmu, jak w przypadku czyraków, świerzbu, owrzodzeń, bólu głowy, paraliżu itp., to jego nadmiar występuje w całym organizmie, a tylko skondensowany jest w miejscu, gdzie dostrzegamy lub odczuwamy jego akumulację. W takim przypadku należy stosować zarówno zewnętrzne jak i wewnętrzne oddziaływanie kolorem na organizm.

Nasilenie dawki leczniczej barwy musi być regulowane zależnie od stopnia niedoboru koloru w organizmie. Jeśli nagle wystąpi wielki nadmiar czerwieni i w następstwie tego brak odpowiedniej ilości błękitu (jak w przypadku cholery czy wścieklizny) to kolor niebieski musi być wprowadzany częstym powtarzaniem dawek w krótkich odstępach czasu.

Istnieją symptomy, które mogą wprowadzić w błąd stawiającego diagnozę. Np. gałki oczne mogą być czerwonawe, a organizmowi może brakować czerwieni – tak dzieje się w przypadku osłabionych, zbyt dużo pracujących umysłowo; wówczas mózg przegrzewa się bardziej niż pozostałe części ciała, co jest powodowane nadmiernym wysiłkiem. Z kolei kolor niebieski przeważa w oczach dzieci i osób żyjących w chłodnym klimacie. Jednakże znając kolor paznokci, moczu, kału i wydalin możemy brakujący kolor określić prawidłowo.
Każdy przypadek jest unikalny i różne osoby – nawet o podobnym usposobieniu – nie reagują tak samo. Ktoś może być np. nadpobudliwy, ktoś inny np. flegmatyczny. Dlatego w koloroterapii uwzględniać należy indywidualne czynniki, jak osobiste promieniowanie pacjenta, jego kolory natchnienia, aktywności, spoczynku itp. Pomocne tu mogą być pionowe linie na paznokciach; bywają cienkie lub grube, świadczą o nadmiarze flegmy w organizmie i niedoborze czerwieni. Doświadczenie, uważność i umiejętność obserwacji pozwalają określić także czas trwania choroby.

Zgodzie z naturą

Kolory:

czarny, błękitny, siny, zielony oznaczają ból;
sinofioletowy oznacza zastoje, blokady;
biały i blady oznaczają wychłodzenie, zimno;
żółty i czerwony oznaczają gorąco, przegrzanie.

Część twarzy:

czoło (element Ognia) mówi o sercu, jelicie cienkim, krążeniu, potencjale seksualnym;
nos i okolice nosa (element Ziemi) mówi o śledzionie, trzustce i żołądku;
prawy policzek (element Metal) mówi o płucach i jelicie grubym;
broda i okolice ust (element Woda) mówi o nerkach i pęcherzu moczowym;
lewy policzek (element Drzewo) mówi o wątrobie i pęcherzyku żółciowym.

 Twój nos zdradza co Ci dolega

Wiele informacji o zdrowiu dostarcza nos. W starych kulturach przywiązywano wielką wagę do wyglądu, kształtu i koloru nosa. Ludzi z symetrycznym, wydatnym nosem uważano za mądrych i prawych.

Barwa nosa:

zielonkawa, sinawa ujawnia: bóle brzucha; żółta – zaparcia, zaburzenia układu trawiennego i krwiotwórczego;
białawaniewydolności układu krwionośnego;
czerwonazaburzenia krążenia i śledziony;
czerwony czubekdolegliwość serca i nadciśnienie;
brunatna – dolegliwości wynikające ze zmęczenia organizmu, także psychicznego;
ciemna (matowa)przewodnienie organizmu, śluz, obrzęki w różnych partiach ciała.

Wiedza starożytnych Chińczyków o kolorach była zadziwiająco rozległa. Używali kolorów w dietetyce i diagnostyce. Starochińska diagnostyka składa się z: obserwacji, osłuchiwania, wypytywania, dotykania, wąchania, badaniu pulsu… W fazie obserwacji skrupulatnie badano kolor twarzy.

Patologiczny nadmiar barw:

zielonej, niebieskawej, sinej wskazuje zakłócenia w pracy wątroby;
czerwonejserca;
żółtejśledziony;
białejpłuc;
czarnej lub ciemnejnerek.

Pięć patologicznych barw łączono z typami temperamentów, co także ma znaczenie w interpretowaniu schorzeń. Oczywiście możliwe są kombinacje barw; barwy mieszają się, twarze bywają błyszczące lub matowe, intensywnie zabarwione lub blade, połyskliwe lub suche…

Symptomy:

Matowa skóra sugeruje brak substancji mineralnych i wyczerpanie organizmu.
Bladość twarzywychłodzenie organizmu, nieprawidłowe krążenie krwi, brak energii (także może być wywołana silnym bólem lub chorobą płuc).
Żółtawy odcień twarzy (związany z wilgocią) – zaburzenia pracy śledziony.
Twarz czerwonaefekt nadmiaru gorąca w naczyniach krwionośnych – wysokie ciśnienie krwi, stany zapalne w organizmie; może wynikać z czynników zewnętrznych (udar słoneczny).
Kolor niebieski, siny wyraża wychłodzenie, ból, drgawki, bolesne napięcia (naczynia krwionośne i kanały energetyczne są wtedy zablokowane).
Kolor fioletowy związany jest z pogorszeniem stanu zdrowia.
Siny lub ciemnosiny kolor w okolicy ust słabe serce, nie ma dość energii by pompować krew.
Ciemny, brudny odcień wokół oczuniesprawne nerki; może też być skutkiem chronicznego braku wypoczynku, ekscesów płciowych i nadmiaru ostrych przypraw.
Kolor zielony, zwłaszcza ciemnozielony – możliwość procesu nowotworowego w narządzie odpowiednim dla miejsca, gdzie się pojawia

Jaka skóra, takie zdrowie

Krosty pojawiają się wówczas, gdy układ wydalniczy jest niewydolny i organizm nie ma już sił usuwać szkodliwych substancji. Krosty występują na obszarach przypisanych organom przeładowanym tłuszczem i śluzem.

Trądzik jest wynikiem zaburzeń przemiany materii, nagromadzenia się toksyn w jelicie grubym i żołądku.

Piegi i ciemne plamy zazwyczaj są wynikiem przeładowania organizmu prostymi cukrami (słodyczami) i nie wydalanymi z organizmu truciznami różnego pochodzenia.

Pieprzyki, czarne kropki, brodawki pojawiają się na ogół na obszarach związanych z orga­na­mi, których funkcje są poważnie zaburzone.
Osoby z brodawkami na ogół nie mają chorych konkretnych narządów, lecz cierpią na ogólne zaburzenia układu trawiennego, wydalniczego i krążeniowego. U osób tych łatwo powstają torbiele, choroby skórne, infekcje, guzy, stany nowotworowe narządów trawiennych i rozrodczych.

Człowiek zdrowy ma skórę jasną, czystą, lekko różową i połyskliwą, bez plam, wybroczyn, zniekształceń.

Wybroczyny, niebieskie plamki są wynikiem zaburzeń układu krwionośnego. Często towarzyszą im arytmie serca, zaburzenia emocjonalne, nerwowość.

Oczy – okno duszy i wątroby

Do oczu dochodzą odgałęzienia ważnych kanałów energetycznych. Jednym z nich jest kanał energetyczny wątroby, który sprawuje także kontrolę nad oczami (stąd choroby oczu łączymy z chorobami wątroby).
Ciągłe łzawienie gałek ocznych i czerwone kapilary (najmniejsze naczynia krwionośne) na białkówce mogą oznaczać jaskrę lub odklejanie się siatkówki.
Zaczerwienienie białkówek oczu może oznaczać problemy z płucami, czerwone przyśrodkowe kąciki oczu mogą świadczyć o problemach z sercem, czerwone tęczówki mogą wskazywać na problemy z wątrobą.
Nierównomiernie rozszerzone źrenice mówią o niezrównoważeniu termoregulacji organizmu; może wynikać z przemęczenia, przepracowania.

Strach ma wielkie oczy – długowieczność małe

Zbyt duże źrenice sygnalizują osłabienie fizyczne i psychiczne. Emocje takie jak strach, pożądanie, zdenerwowanie wywołują powiększanie się źrenic. Źrenice mniejsze od przeciętnych świadczą korzystnie o stanie zdrowia, a w wieku podeszłym oznaczają długowieczność.

Pozbądź się worków

Worki pod oczami świadczą o zaburzeniach nerek, płuc, pęcherza i układu wydalniczego, oraz obniżeniu poziomu witalności fizycznej i psychicznej.
Ciemnobrunatne zabarwienie występujące w tych miejscach może oznaczać kamicę nerkową.
Miejsce pomiędzy brwią a górną powieką odzwierciedla stan pęcherzyka żółciowego; barwa ciemnobrązowa może oznaczać kamicę, a czerwonawa stan zapalny pęcherzyka żółciowego.

Całuj tylko różowe

Usta związane są ze śledzioną; górna warga przedstawia stan jelita gru­bego, a dolna wątroby. Prawy kącik ust reprezentuje wpust żołądka, a lewy jego przejście do dwunastnicy. Występujące tu niekiedy pęknięcia, drobne owrzodzenia odnoszą się do owrzodzeń tych fragmentów żołądka.
Usta powinny być różowe. Jeśli są w innym kolorze, oznacza to:
blade, zbielałeosłabienie organizmu, starość;
czerwoneprzegrzanie;
odcień ciemnoczerwonysugeruje występowanie hemoroidów;
fioletoweprzechłodzenie;
ciemnosinepowolne niszczenie narządów wewnętrznych.

Więcej rzetelnej wiedzy na temat wpływu kolorów na zdrowie i samopoczucie znajdziesz w mojej książce: Poznaj moc i potęgę kolorów.
Nie szukaj w śmietniku zwanym internetem; dostępna jest tylko u mnie.