Dekalog zdrowia sprzed lat ułożony według stopnia ważności [168]

Dekalog zdrowia sprzed lat

Ten dekalog tworzyliśmy wiele, wiele lat temu. Dzisiejszy wymagałby uzupełnień o zagrożenia, które przed laty nie były tak nagminne jak obecnie. Nie czynimy tego z powodu tak pilnych zajęć terminowych, jak np. ziołobranie. Jednakże na prośbę czytelników dawną ulotkę publikujemy z nadzieją, że czytelnicy znający nasz punkt widzenia z innych wpisów i wystąpień w rożnych miejscach sami dla siebie utworzą własne listy tego, co ważne, a czego unikać i posegregują je według siły działania. Nawet jeśli lista wymagać będzie  okresowych modyfikacji to warto ją mieć, przeglądać, uzupełniać…

Genetycznie modyfikowane i randapowane pszenice

Kiedy tworzyliśmy poniższe zestawienie GMO, glifosat i randapowanie nie były tak nagminne. Roundup stosowano jako herbicyd, ale nie wykorzystywano go do zasuszania ziarna i słomy. Gdybyśmy teraz tworzyli listy czynników służących zdrowiu i wyniszczających to genetycznie modyfikowana i randapowana pszenica zajęłaby miejsce wraz z aspartamem [E 951], neotamem [E 962], glutaminianem [E 621], benzoesanem [E 211], karagenem [E 407]

Rujnujące zdrowie pszenice zestawiliśmy z prozdrowotnymi zbożami w książce Brzuch ma rozum, a fragmenty tej książki zamieściliśmy na tej stronie. https://ambasadorzdrowia.pl/?s=brzuch

W Dekalogu zdrowia sprzed lat

W Dekalogu zdrowia sprzed lat, ułożonym według stopnia ważności, na pierwszym miejscu, a więc przed oddychaniem (bez którego nie da się przeżyć 4 minut) umieściliśmy kulturę psychiczną. Żywność zaś na miejscu ostatnim. Za ważniejsze od żywności uznaliśmy: emocje, sen, wypoczynek, kulturę odżywiania, środowisko… To, co jadamy jest ważne ale to, jak jadamy znacznie ważniejsze. Czasem (np. w więzieniu) nie mamy wpływu na to, co jadamy, ale na to, jak jadamy mamy wpływ zawsze i wszędzie. Tak więc Kulturę odżywiania umieściliśmy wyżej niż żywność.

Chcieliście nasz dawny dekalog, to go tu publikujemy, mimo iż wymaga on uzupełnień o nowe zagrożenia.

I – Kultura psychiczna

Pogoda ducha, optymizm, myślenie pozytywne, twórcze, konstruktywne, prozdrowotne, aktywność intelektualna, towarzystwo życzliwe i budujące, unikanie chorujących i leczących, szczepionek, medykamentów, dietetycznej i medycznej obłudy, reklam, zakłamanych autorytetów (z kim przestajesz takim się stajesz)…

II – Oddychanie

Spokojne, rytmiczne, głębokie, wdech – zatrzymanie – wydech – zatrzymanie – wdech…, ważne są wszystkie fazy, a wydech powinien być dłuższy od wdechu.

III – Picie wody

Wypijanie ciepłej wody rano i wielokrotnie w ciągu dnia. Soki i herbaty ziołowe są pokarmami, a kawa, herbata czarna i zielona, alkohole są używkami, więc błędem jest traktowanie ich jak napoje. Pijąc cokolwiek innego niż woda powinniśmy tym więcej wody wypijać, gdyż soki, herbaty, używki i wszystko inne niż woda zaburza gospodarkę wodną, powodując odwadnianie organizmu!

IV – Emocje

Brak radości, rozpamiętywanie przykrości, złość, nienawiść, żal, lęk, tłumienie emocji, reagowanie stresem – nie chodzi o stres, lecz o emocjonalnie negatywne reagowanie na zdarzenia i sytuacje.

V – Kultura fizyczna

Aktywność fizyczna (ruch), dbałość o kondycję, kąpiele wodne i słoneczne, budowanie sprawności i odporności, higiena i hartowanie (żaden lek nie zastąpi ruchu, a ruch zastąpi każdy lek).

VI – Sen i wypoczynek

Sen pomiędzy zachodem a wschodem słońca, w wywietrzonym pomieszczeniu bez telewizora i innych źródeł smogu elektromagnetycznego, chemikaliów, farb drukarskich (książek, gazet), w wygodnej rozluźnionej pozycji, najlepiej na wznak; aktywne formy wypoczynku i właściwe proporcje między czasem aktywności a czasem wypoczynku.

VII – Kultura odżywiania

Staranne przeżuwanie każdego kęsa pokarmu, w spokoju, dobrym nastroju, estetycznym otoczeniu lub otoczeniu przyrody, miłym towarzystwie lub samotności, bez zgiełku, radia, telewizora… NIE jadamy w pociągach, przejściach podziemnych, na dworcach, ulicach, itp. Nie popijamy w trakcie jedzenia, lecz przed i między posiłkami.

VIII – Środowisko

Ubiór z tkanin naturalnych, przewiewny, niekrępujący, zapewniający swobodę ruchu. Oświetlenie naturalne i zbliżone do naturalnego (tradycyjne żarówki żarowe i lustra). Powszechnie stosowane świetlówki (fluorescencyjne – często w kształcie żarówki) działają na nasz organizm wyniszczająco, ich stosowanie jest głupotą. Szkodliwość nasycanych chemią włosów jest wyższa niż wiele innych czynników. Kwiaty i zieleń w otoczeniu niwelują wiele szkodliwości, których zwykle nie dostrzegamy.

IX – Używki

Nie traktowanie używek (kawa, herbata) jak pokarmu, pozwolić organizmowi wrócić do rytmu, z którego został wytrącony używką!

X – Żywność

Nie przemysłowa! Naturalna, świeża, surowa, a także długo gotowana, jak najmniej przetworzona, potrawy proste, właściwe proporcje węglowodanów, białek, tłuszczy, zasada niełączenia; dużo warzyw i owoców, nie unikać tłuszczy, lecz złe zastępować dobrymi. Jak widać na stan zdrowia bardziej niż żywność wpływa wiele czynników. Są liczne przykłady zarówno zdrowych i odpornych choć odżywiali się skromnie, a nawet głodowali, a także ciągle chorujących choć przesadnie dbali o odżywianie.

Nad kolejnością niektórych wymienionych tu pozycji można się zastanawiać, jednakże bezspornym jest, że bardziej niż żywność na stan zdrowia wpływają: optymizm, oddech, woda, emocje… Wszystkie te czynniki zależą tylko od nas, choć często trudno zapanować nad emocjami, a znaczenia prawidłowego oddechu i picia wody nikt nam nie uświadamia i nie uczy. Natomiast o odżywianiu co nieco wiemy. Niemniej jednak wielu nie wie, że więcej szkody wyrządza długotrwałe działanie farb na włosach niż zastosowanie w potrawie przenawożonego warzywa. Co więc jeść, aby dożyć przysłowiowych stu lat? Przecież są regiony, gdzie ludzie dożywają setki w sprawności ciała i umysłu. Spójrzmy więc na sekrety długowieczoności najzdrowszych zakątków świata!

Najzdrowsze zakątki świata

Okinawa – japońska wyspa:

ryby, ser tofu, zielona herbata, wino ryżowe, warzywa w każdym posiłku, a produkty zbożowe tylko pełnoziarniste – nieoczyszczane.

Campodimele – wieś w południowych Włoszech:

tradycyjna dieta śródziemnomorska bogata w owoce, czosnek, cebulę, fasolę, oliwę, ryby, rozmaite sery, domowe wina.

Symi – grecka wyspa:

w diecie mieszkańców tej pełnej uroku wyspy dominują tłuste ryby, oliwa, do każdego dania gęste sosy z pomidorów, kaparów, ziół, sery kozi i feta, jogurty, dużo czerwonego wina.

Bama – powiat w południowych Chinach:

tam przede wszystkim niczego nie smażą, a jedynie krótko duszą; w tamtejszej diecie dominują bataty (słodkie ziemniaki), dynia, papryka, pomidory, kukurydza, fasola, nasiona konopi, wielonienasycone kwasy tłuszczowe (szczególnie omega-3).

Hunza – dolina w północno-zachodnim Pakistanie:

tam jadają dużo pestek moreli, mięso spożywają tam najwyżej raz w tygodniu, zazwyczaj w towarzystwie kapusty i marchwi, a najpopularniejszym napojem jest świeże mleko.

Ten krótki przegląd diet długowiecznych z różnych zakątków świata wymownie potwierdza, że choć na dobre zdrowie, odporność i długowieczność wpływają różne czynniki, to zbawienne dla zdrowia są potrawy proste a bogate w cenne składniki odżywcze, warzywa, fermenty, tłuszcze (rybie i roślinne), bezstresowość i zapewniająca dużo ruchu praca fizyczna.

Z najlepszymi życzeniami wszelkiej pomyślności
Władysław Edward Kostkowski – Ambasador Zdrowia

Wspieranie Natury [27]

Fragment mojej książki wydanej kilka lat temu pod tytułem: Bądź zarządcą swego zdrowia. Możesz wyzdrowieć bez leków.

Zarówno żywność jak i zioła kulinarne, przyprawowe, lecznicze naj­lepsze są z re­gionu bliskiego miejscu zamieszkania, z tej samej strefy geograficznej, a przynajmniej klimatycznej. Na zasadzie: „cudze chwa­licie, swego nie zna­cie, nawet nie wiecie co posiadacie” wiele osób pokłada nadzieję w środkach egzotycz­nych.

Proponowane tu postępowania prozdrowot­ne są sprawdzone przez wiele pokoleń i wystarczająco skuteczne, więc bezzasadnym byłoby „wspieranie” go farmaceutykami bądź produktami z dalekich krajów.

Zioła egzotyczne

Każdą dziedzinę życia determinują mody. W ziołolecznictwie obecnie modne są zioła amazońskie, andyjskie, peruwiańskie, filipińskie – u nas niedostępne w naturalnej postaci, a tylko przetworzone przemysłowo.
Był trend wspierania różnych terapii suplementami diety, np. z Pau d’Arco (La pacho), Kociego pazura (Vilcacory) itd.
Dobrze dobrane i prawidłowo stosowane terapie (ziołowe, żywieniowe, manualne…) nie wymagają wspierania przemysłowymi preparatami, lekami, paralekami, suplementami… Tych, którzy szukają takich „podpórek” zachęcam, by przyjrzeli się im bliżej.

Suplementy diety

O ile odpowiednio dobrane i prawidłowo stosowane warzywa, owo­ce, zioła, miody, oleje, octy, wina i inne skarby Natury są skutecznie w większości nękających nas dolegliwości, to przemysłowo wytwa­rzane preparaty, leki, paraleki, suplementy diety zazwyczaj powo­dują wiele niepożądanych skutków ubocznych, często dramatycz­nych. Na niewielu produktach robione są tak wielkie przekręty jak na suplementach diety, sprzedawanych nie tylko w sklepach zielarskich i aptekach, także w supermarketach, sklepach sieciowych, stacjach paliw… Kosztują od kilkunastu do kilkuset złotych za opakowanie, a kilkumiesięczna kuracja pochłania setki, a często tysiące złotych.

Jednakże nie cena jest najważniejsza, choć dla wielu cena jest pierw­szym kryterium wyboru. Priorytetem winna być jakość, ilość, przy­datność.

Aby nie utożsamiać krytycznego spojrzenia z wyżej wspomnianymi preparatami pokażę to na innych:

cynaryna – główna substancja aktywna karczocha wspierająca pracę wątroby, wspomagająca jej wszystkie funkcje. Śladowe jej ilości w reklamowanych preparatach na wątrobę nie tylko nie pomogą, ale zawarte tam dodatki dodatkowo zaśmiecą i zatrują organizm;

błonnik z witaminą B – połączenie witamin z błonnikiem jest roz­bojem na naszym zdrowiu, ponieważ błonnik zmniejsza przyswajal­ność witamin nie tylko z grupy B, innych witamin i składników mi­neralnych także;

karagen E407 – stosowanie karagenu jako wypełniacza jest rozbo­jem na naszym zdrowiu, bowiem badania na zwierzętach wyka­zały rakotwórcze właściwości tego paskudztwa. U ludzi ten związek che­miczny powoduje owrzodzenia jelit. Karagen szczególnie wsławił się licznymi przypadkami wrzodziejącego zapalenia jelita grubego u osób stosujących preparaty go zawierające.

Nie ufaj ślepo suplementom diety

To, że preparaty nazywane są suplementami diety i sprzedawane w aptekach i sklepach zielarskich nie gwarantuje ich jakości.

Pozyskanie dobrych składników i odpowiednie ich przygotowanie jest kosztowne, mimo to wielu naiwnie wierzy, że preparaty nazywa­ne suplementami diety, sprzedawane za kilkanaście czy kilkadziesiąt złotych mogą mieć wartość prozdrowotną.

Żeby suplement diety wspomagał zdrowie powinien zawierać w jed­nej dawce ilość substancji aktywnej mierzoną w gramach, a nie jak to powszechnie spotykamy w miligramach, czyli tysięcznych czę­ściach grama. Na cenę przekłada się zarówno jakość jak też ilość.

Przytłaczająca większość tzw. suplementów diety zawiera związki syntetyczne. Tylko nieliczne zawierają występujące w naturze, ale często bywają łączone z syntetycznymi. Także wypełniacze rzadko by­wają dla organizmu neutralne, zazwyczaj stosowane są tańsze o wąt­pliwym lub wręcz szkodliwym działaniu.

Pozostaje przypomnieć złotą myśl Hipokratesa: Niech twoje poży­wienie będzie twoim lekarstwem.