Potrzebuję pomocy życzliwych osób, swobodnie posługujących się angielskim w zakresie obsługi Worda (Office Ms). Żeby od początku wszystko było jasne wyjaśniam, że nie mam angielskiej wersji Woda czy Office’a lecz spolszczoną. Dlaczegóż więc nie korzystam z pomocy w polskiej wersji Worda i na polskich forach? Bo albo tam nie ma tego, czego szukam, albo to, co tam jest, jest zagmatwane, niejasne, nieprzystępne. Mam nadzieję, że skoro angielskiej wersji na angielskie nie tłumaczą Koreańczycy, jak to bywało w przypadku tłumaczeń na polskie to angielska będzie przystępniejsza.
Dotychczas w książkach dotyczących gene-histori umieszczałem spis treści oraz indeks osób tam występujących. Indeks to też rodzaj spisu treści, tyle że spis treści zawiera tytuły rozdziałów, a indeks osób zawiera nazwiska i imiona osób tam występujących. Wszystko robiłem samodzielnie i było to łatwe, choć pracochłonne. Teraz potrzebuję wstawić dodatkowo drugi indeks. Ten indeks będzie spisem miejscowości tam występujących. Teoretycznie to drugi indeks trzeba wprowadzić tak samo jak pierwszy, ale z dodaniem jakiegoś wyróżnika (cyferki, literki, słowa), żeby program odróżniał te dwa indeksy od siebie i „wiedział” w którym umieszczać nazwiska, a w którym miejscowości. Ale jak to zrobić praktycznie?
Wydanie Książki o roboczym tytule: Przygody genealogiczne i upamiętnienia historyczne zaplanowałem na marzec. Jest to książka w połowie moja, ale zaprosiłem na jej łamy także innych autorów. Będzie miała ponad 300 stron, autorów będzie około dziesięciu, a rozdziałów ponad trzydzieści, oczywiście moich najwięcej. Format, jak przy poprzednich, duży: A 4. Czasu zostało niewiele, a pracy sporo, ot choćby fotografie, z których część trzeba wykonać na wyjeździe (cmentarze, kościoły), a u zniszczonych zębem czasu poprawić czytelność. Zaprzyjaźniony grafik też by się przydał, tak więc grafików też zapraszam.
Do czego w książce indeks miejscowości, tym bardziej, że inne książki go nie mają? Do niczego potrzebny nie jest, tak jak do niczego nie są już potrzebne moje doświadczenie i moje umiejętności. To szczere wyznanie, więc proszę nie podejrzewać kpin. Wszystko, co w życiu robiłem pozwalało mi nabierać doświadczenia, które teraz okazuje się nie tylko niepotrzebne, ale nawet nieprzydatne. Podaję tylko cztery przykłady ale jest ich więcej.
Np. naprawiałem radia, telewizory, magnetofony i byłem w tym ceniony nie tylko przez klientów, także przez konkurencję, która nie tylko mnie nie tępiła (jak wielu innych) lecz wręcz szanowała i podrzucała mi swoje najtrudniejsze przypadki. Oni brylowali jako „fachowcy”, a ja miałem radochę, że radzę sobie nawet tam, gdzie oni sobie nie poradzili.
Do czego i komu przydałyby się moje umiejętności w dobie dobrobytu, gdy radio i magnetofon można spotkać już tylko w muzeum, a telewizory wymienia się nie dlatego, że złe, ale dlatego, że pojawiają się większe i modniejsze?
Np. naprawiałem skomplikowaną i precyzyjną aparaturę kontrolno-pomiarową, elektroniczną, pneumatyczną, hydrauliczną, mechaniczną. Do czego i komu dziś przydałyby się moje umiejętności, gdy nie ma już produkcji z jej skomplikowanymi procesami technologicznymi, więc nie ma czego i po co kontrolować?
Np. naprawiałem kręgosłupy i to nawet w najcięższych przypadkach. Do czego i komu dziś przydałyby się moje umiejętności, w dobie zwyczajowego sięgania po tabletki i zastrzyki? To, że one nie przynoszą ulgi, lecz przysparzają dodatkowych cierpień tabletkojadów i zastrzykobiorców nie zmusza do myślenia. Powtarzają swoją głupotę, tkwiąc w wierze, że kiedyś znajdą lepsze tabletki, lepsze zastrzyki i lepszych lekarzy.
Np. siałem i zbierałem zboża zdrowia (orkisz, płaskurkę), które mieliłem na mąkę i rozdrabniałem na kasze, po których nawet ciężko chorzy zdrowieli nie tylko z chorób gastrycznych, krążeniowych, zwyrodnieniowych, ale nawet dzieci uszkodzone szczepionkami zaczynały funkcjonować jak zdrowe. Dziś już nie sieję niczego dla nikogo. Zainteresowania zdrowym zbożem, a tym bardziej kaszami nie było. W dobie internety konsumenci wolą głupkowate reklamy z cenami na miarę jakości, której przecież nie widać w ładnym opakowaniu z kolorowymi obrazkami i głupkowatymi hasełkami.
Teraz potrzebuję wstawić dwa indeksy w jeden dokument Worda. Nie dlatego, by to się komuś przydało, lecz dlatego, że tego chcę, tak jak niegdyś chciałem, naprawić radio, telewizor, kręgosłup…