Jeśli nie zioła, to już tylko… kochanka [150]

Zielarstwo w naszym życiu jest wszechobecne. Decydując się na szklankę herbaty czy filiżankę kawy dokonujemy wyboru między wywarem z palonych owoców a naparem z fermentowanych liści. Mimo to o ziołach, a jeszcze rzadziej o zielarzach przypominamy sobie zazwyczaj dopiero, gdy farmaceutyki zrujnowały już organizm. Jakże rozsądniej byłoby wykorzystywać zioła świadomie, zanim pojawią się objawy chorób, a przynajmniej przy pierwszych objawach?

Choć ziołami można wyprowadzić nawet z chorób przewlekłych i ostrych to, gdy farmaceutyki wymordowały florę bakteryjną i spustoszyły cały organizm, naprawianie ziołami wymaga umiejętności i doświadczenia. Praktyka zielarska łączy rozległą wiedzę o roślinach, człowieku, nękających go dolegliwościach, ze znajomością skutków stosowania roślin. Nie tylko ogólnych, także wpływających na zachodzące w organizmie procesy biochemiczne i energetyczne. Doświadczeni zielarze mają wiedzę z wielu dziedzin nauki (anatomii, biologii, fizjologii, chemii, farmakologii, farmakognozji, patologii, psychologii…). Znają wzajemne oddziaływanie różnych ziół, pokarmów, leków, paraleków, nazywanych „lekami” trucizn i wykorzystują tę wiedzę, więc nie zatajaj jakie paskudztwa zażywałaś/zażywałeś. Wizyty u zielarzy odbywają się w zaufaniu i dyskrecji, czego nie ma w gabinetach lekarskich.

Zioła, mieszanki ziołowe i preparaty z roślin (ziół) stosowane tradycyjnie działają łagodnie i nadają się również do wyprowadzania z chorób przewlekłych, długotrwałych, nawracających, stanów nerwicowych, wyniszczeń organizmu nazywanymi „lekami” syntetycznymi truciznami. Szczególną zaletą starannie dobranych kuracji ziołowych jest wielostronne oddziaływanie na organizm i jednoczesne wyprowadzanie z wielu współwystępujących dolegliwości.

Kuracja ziołami powinna być starannie przygotowania i działać wszechstronnie. Doświadczeni zielarze tak dobierają zioła by spełniały wszystkie poniższe cele:

  1. Odtruwacie i odmładzanie – oczyszczanie wątroby, nerek, pęcherza, wychwytywanie wolnych rodników (działanie antynowotworowe), hamowanie procesów starzenia, wzmacnianie organizmu, przywracanie funkcji upośledzonych przez choroby…
  2. Wzmacnianie sił witalnych – odbudowa utraconej odporności, wspomaganie dystrybucji składników odżywczych, uzupełnianie brakujących makro- i mikroelementów, soli mineralnych, witamin, enzymów, aminokwasów, przez co wzrasta sprawność fizyczna i umysłowa, wspomaganie wytwarzania antyciał eliminujących czynniki chorobotwórcze…
  3. Polepszanie przemiany materii i radości życia – regulowanie procesów w układzie trawiennym, wspomaganie przemiany materii, przyspieszanie przemiany tłuszczu, przez co jesteśmy mniej ociężali, bardziej radośni i uśmiechnięci…
  4. Usprawnianie układu oddechowego – zaopatrywanie organizmu w składniki odżywcze, mikroelementy stanowiące o prawidłowej pracy gardła, płuc, tarczycy, wspomaganie samoleczenia stanów alergicznych, astmy, chronicznego kaszlu, wszelkich schorzeń dróg oddechowych…
  5. Uelastycznienie i oczyszczanie naczyń krwionośnych – eliminowanie toksyn wprowadzanych do organizmu z pokarmem i wdechem, oczyszczanie naczyń krwionośnych, przywracanie ich elastyczności, usprawnianie pracy serca, wątroby, trzustki, nerek…
  6. Przywracanie sprawności ruchowej, nawet w zwyrodnieniach reumatycznych – zmiany reumatyczne wynikają z wielu innych schorzeń i braków w organizmie: od nieprawidłowego krążenia aż po niewłaściwą dystrybucję składników odżywczych…
  7. Odstresowanie – polepszenie samopoczucia, podniesienie wydolności fizycznej i psychicznej…
  8. Wzmocnienie koncentracji i sprawności umysłu – zwiększają ukrwienie i dotlenienie mózgu, poprawiają ukrwienie siatkówki oka, a w konsekwencji poprawiają wzrok (ważne zarówno dla starszych, jak i młodzieży w fazie intensywnego wzrostu a także tych, których praca związana jest z intensywnym wysiłkiem umysłowym, np. w czasie nauki i egzaminów)…
  9. Zdrowej skóry i silnych włosów – eliminowanie grzybic, egzem, bielactwa, skaz, uzupełnianie mikroelementów, których niedoboru nie wykrywają standardowe badania, wzmacnianie odporności organizmu…

Chora moda zastępowania internetem nawet zielarza

Nastała moda na wyszukiwanie porad w internecie, szczególnie na filmikach. Celem prezenterów jest jak największa ilość wyświetleń, do których dołączane są reklamy, bo za tym idzie kasiora. To najłatwiejsza forma zarabiania – bez wysiłku, bez odpowiedzialności. Prezenterów interesuje jak największa oglądalność. A naiwni sądzą, że po tym, co usłyszeli i zobaczyli sami dokonają tego samego, co doświadczony zielarz. Rośnie więc grupa rozczarowanych i przegranych.

Jedna z rozczarowanych i przegranych napisała tak (pisownia zachowana):

Dzień dobry. Potrzebuję pomocy dla męża. W styczniu tego roku chorował na zapalenie płuc i leczony był antybiotykiem levoxa równocześnie z m.in.Amantadyna budezonidem Aspiryna. Po miesiącu od zakończenia leczenia dostał powikłań po tym antybiotyku. Dziś mija już 6 miesięcy i jest coraz gorzej. Mąż praktycznie nie może chodzić. Bolą go wszystkie stawy mięśnie sztywnieja sciegna, lacznie z karkiem i barkami. Do tego ma mrowienia twarzy głównie warg, kołatanie serca problemy ze snem,lęki a może już i depresję. Od pół roku zyje w ciągłym bólu. Nir ma na to leku, nigdzie nie ma pomocy zostawieniu jesteśmy sami sobie…wieksxosc lekarzy nie wierzy ze antybiotyk może dawać takie powikłania a jak już wiedzą to mówią że nie da się leczyc. Sytuacja jest ciążka. Może Pan zechciałby nam pomóc,zainteresować się tematem flurochinolonow bo z tej grupy jest to antybiotyk. I poszukać jakiej recepty w ziołach? Szukamy wszędzie próbujemy wszystkiego… wiele suplementów,witamin, wlewow czy zastrzyków już zażył-terapię wodorem molekularnym i nic nie daje wiary, że z tego wyjdzie nic mu nie jest lepiej. Mąż jest młody ma 33 lata mamy 3 małych dzieci 4 miesieczne niemowlę i 2 trzylatkow I nie można się cieszyć i zyc normalnie kiedy ciągle go boli.. nic przeciwbolowrgo brać nie mozna bo to tylko potęguje objawy zatrucia. Bardzo proszę Pana o pomoc.
Serdecznie pozdrawiam Małgorzata W…

O co tu chodzi?

Autorka nie napisała nic o sobie, ani o mężu, a wyłącznie o chorobie i leczeniu medykamentami, które stosowała nieodpowiedzialnie, nie interesując się interakcjami takiego ich łączenia. Opisuje cierpienia wywołane przez wiarę w antybiotyki, do tego zestawiane głupkowato, bez sprawdzenia antybiogramem, który ewentualnie mógłby być pomocny i w jakim stopniu. Amantadynę uznała za panaceum i dołożyła do kompozycji zabijaczy.

Czym jest anty-bio-tyk?

Anty = przeciw, bio = życie.  Razem = przeciw życiu, czyli zabić żyjące. Zabijała więc życie, zapewne wspólnie z medykami, których interesy nie są tożsame z jej interesem. Spodziewali się pozabijać tylko drobnoustroje w płucach, a wyniszczyli cały organizm.

Po dokonaniu spustoszenia, zamiast zająć się odbudowywaniem wyniszczonego organizmu usiłuje nas angażować w swoje urojenia: „zainteresować się tematem flurochinolonow bo z tej grupy jest to antybiotyk”. Uważa, że jak my poznamy mechanizmy zabijania zabijaczy flurochinolonowych, to ona innymi (lepszymi) zabijaczami załagodzi spustoszenia wyrządzone całemu organizmowi.

Hipokrytka czy wariatka?

Nigdy nie wsparła naszej pracy ani słoiczkiem konfitur, ani choćby dobrym słowem, ale domaga się, abyśmy my, nielekarz i do tego brzydzący się medykamentami i praktykami medyków zaangażowali się w pracę badawczą (naukową) jakiegoś flurochinolonowego zabijacza (stworzonego i produkowanego do zabijania), aby innymi, „lepszymi” zabijaczami zabijać skutki zabijaczy flurochinolonowych. W tę pracę zaangażować nas usiłuje litością, a argumentami mają być wiek męża i ilość oraz wiek dzieci.

Nasza odpowiedź

Przeczytaliśmy wasz list uważnie i kilkakrotnie. Fragmenty  przeczytaliśmy także żonie, jako osobie bliskiej, ale postronnej. Ponieważ zapomnieliście napisać:
1. kto się do nas zwraca i dlaczego do nas?
2. czym się zajmujecie i czego od nas oczekujecie?
proszę na te pytania odpowiedzieć – najpierw samemu sobie, a następnie nam.
Operujecie nazwami współczesnych trucizn farmakologicznych. Nie wyjaśniacie dlaczego wprowadzacie do organizmu tak straszne trucizny i nazywacie to „leczeniem”. Powinniście wiedzieć, bo to ciągle powtarzamy i przy każdej okazji podkreślamy, że nie byliśmy i nie jesteśmy lekarzem i nie znamy się na medykamentach i ich stosowaniu. Gdy nas dopada problem zdrowotny radzimy sobie naturalnie, zdroworozsądkowo, niemedycznie i dzielimy się naszym doświadczeniem publicznie. Usiłujemy żyć jak najdalej od medyków i medykamentów medycyny rokefelerowskiej i całym sobą pokazujemy, że jest to możliwe, łatwe, tanie, przyjemne…
Nazywanie „powikłaniami” głupkowatego wyniszczania organizmu trującymi medykamentami przypomina przypowieść o głupkowatym skracaniu nóg u stołu lub stołka – „obcina, obcina, obcina, obcina i ciągle za krótkie”!
Jeśli kiedyś zapragniecie rzeczywiście zmienić coś w swoim życiu, to proszę po wyciszeniu się (może być po modlitwie), w chwili napływu dobrego nastroju przeczytać spokojnie to, co nam wysłaliście. Po uważnym przeczytaniu proszę przeanalizować treść swojej wypowiedzi i zapytać siebie samą: o co chodzi?
Gdy już będziecie wiedzieć czego chcecie,
gdy będziecie zdecydowani zrezygnować z chorowania,
gdy zaczniecie unikać trucizn, przynajmniej tych najgorszych,
gdy zdecydujecie się przyjąć i zaakceptować zdrowienie,
dopiero wówczas proszę do nas napisać albo zadzwonić.

Oczywiście nie odpisała. Pewnie nadal żyje w przeświadczeniu, że gdzieś, kiedyś, ktoś znajdzie dla niej nowsze zabijacze, które pozabijają skutki poprzednio stosowanych zabijaczy. Pewnie myśli także, że my, po przebadaniu flurochinolonów takie zabijacze byśmy dla niej znaleźli łatwo i szybko.

Rozwiązanie

Nie chcąc wyjść na łobuza, który wie, ale nie powie, długo myśleliśmy o tym i temu podobnych szaleństwach wariatek żądających znalezienia „lepszych” zabijaczy do zabijania spustoszeń wywoływanych przez zabijacze  flurochinolonowe. Rozwiązanie znaleźliśmy, choć nie dla wszystkich, a jedynie tych, którzy mieli kochankę. Czy 33 letni mąż, ojciec trójki małych dzieci miał kochankę? Tego nie wiemy. Ale gdyby miał to niech żona natychmiast wyśle go do kochanki. Gdy kochanka ugotuje dla ciężko chorego kochasia rosół, wolniutko i  z miłością, nie ze sklepowego paskudztwa, lecz z kury naturalnego chowu będzie to krok w kierunku zdrowienia. Wprawdzie niewielki, ale najważniejszy, bo pierwszy, a nawet najdalsza podróż zaczyna się od pierwszego kroku.

Czy tego nie może zrobić żona? Gdyby mogła to by to już dawno zrobiła. Gdyby to zrobiła w porę nie było choroby, niemocy i tego tematu. Żona skupia się na chorobie i leczeniu – najpierw dawnych objawów, a potem skutków leczenia zabijaczami flurochinolonowymi i poszukiwaniu zabijaczy „lepszych”, by wymęczony zabijaczami flurochinolonowymi organizm potraktować zabijaczami „lepszymi”, by pozabijały wszystko, czego dotychczas stosowane zabijacze flurochinolonowe pozabijać nie zdołały. Kochanka skupi się na człowieku (kochanku), jego zdrowiu, zdrowieniu i odzyskiwaniu sprawności.

Czy rosół z kury naprawi skutki spowodowane zabijaczami? Oczywiście nie, ale to pierwszy krok, następnym będzie zupa mocy z kaszy, oczywiście niesklepowej z ziaren polerowanych, choćby i ze znaczkiem „eko” czy „bio”. Z odpowiedniego ziarna – niepolerowanego lecz łamanego, w odpowiedni sposób wykonanej i w odpowiedni sposób ugotowanej. Taką kaszę mogę nawet sprezentować (pod warunkiem, że opisze skutki jej przywracającego zdrowie działania). A rosół trzeba będzie powtórzyć. Tym razem ugotowany już nie na wodzie lecz na winie (czerwonym), z kury (najlepiej czarnej, najlepiej zabitej o północy, najlepiej na rozstajnych drogach) z dodatkiem odpowiednich ziół, np. arcydzięgla i żółtka.

Sadło borsuka, niedźwiedzia, psa…

Dawniej płuca chroniono tłuszczem i leczono sadłem. Medycyna ludowa wykorzystywała różne sadła. Stosowano je nie tylko spożywczo, także do okładów. Sami je także jadaliśmy i przykładaliśmy na klatkę piersiową.

Niegdyś przyjaźniliśmy się z lekarzem-kolarzem. Jego płuca były tak przeżarte, że koledzy medycy nie umieli pomóc. Wykurowany został sadłem z borsuka.

Gdy nasz synek trafił do szpitala i tam wpakowali go w chorobę płuc szukaliśmy sadła borsuka. Aby mieć dojście do myśliwych i od nich zdobyć sadło borsuka zatrudniliśmy się w nadleśnictwie. Gdy myśliwym długo nie udawało się ustrzelić borsuka odesłali nas do kłusownika i nawet dali namiar na niego. Zaprzyjaźniliśmy się z kłusownikiem i wspólnie szukaliśmy borsuka.  Widywaliśmy jego ślady, ale zwierza spotkać się nie udawało. Wówczas kłusownik, który polubił moich synów wytopił dla nas sadło z bardzo starego psa. Synek dostawał po kilka kropelek, a my podjadaliśmy po pół łyżeczki. Syn wyzdrowiał, a wydolność naszego organizmu, tak wzrosła, że rowerem przejeżdżaliśmy rocznie ponad czternaście tysięcy kilometrów (14 000 km). To tyle, że obwód kuli ziemskiej  (40 000 km) pokonywaliśmy co niespełna trzy lata. Od tamtej pory pokonaliśmy go kilkanaście razy.

Kłusownik, dzięki któremu wyzdrowiał nasz syn okazał się tym samym, który wcześniej wykurował lekarza-kolarza. Przez wiele lat odwiedzaliśmy ich obu, przekazując wieści między borem (gdzie mieszkał kłusownik) a miastem (gdzie mieszkał lekarz-kolarz).

Dziś sadła borsucze, niedźwiedzie, bobrze, świstacze i inne są łatwo dostępne. W sąsiednich krajach można je kupić nawet w aptekach.

Podając nasze osobiste przeżycia i doświadczenia w żadnym razie nie bawimy się w lekarza. Przytoczyliśmy tylko swoje wspomnienia sprzed kilkudziesięciu lat.

A co potem?

Oczywiście zioła, ale tak dobrane do aktualnych potrzeb wymęczonego chorobami i chorowaniem organizmu by spełniały wszystkie wyżej wymienione cele:

  1. Odtruwacie i odmładzanie
  2. Wzmacnianie sił witalnych
  3. Polepszanie przemiany materii i radości życia
  4. Uprawnianie układu oddechowego

Tak więc zanim skorzystasz z „mądrości” wygłaszanych i publikowanych w internetowych śmietnikach zadawaj sobie pytania: kto je głosi?, dla kogo?, komu i jak to służy?, kto na tym zarabia?, czy komuś to już pomogło?… Dobrze byłoby poznać odpowiedzi na te pytania, jednakże najpierw trzeba je zadać.

Co poza tym?

Jeśli śledzisz naszą witrynę i nasze publikacje powinnaś/powinieneś wiedzieć, że w każdym przypadku odsyłamy do Louise L. Hay i polecamy jej książkę Możesz uzdrowić swoje życie. Płuca to nie tylko narząd, to także  zdolność przyjmowania życia. Według Louise L. Hay prawdopodobnymi przyczynami chorób płuc są: depresja, żal, obawa przed aktywnym życiem, poczucie, że jest się niegodnym żyć pełnią życia. Natomiast prawdopodobnymi przyczynami zapalenia płuc są: rozpacz, zmęczenie życiem, rany emocjonalne…

A co, jeśli ten nieszczęśnik nie ma kochanki?

To niech kochanką zostanie żona. Wiem, wiem, że to bardzo trudne, bowiem wszystkie żony, którym polecałem zakochać się oburzały się na tę propozycję. Jako argument przeciw zakochaniu mówiły, że już mają męża. Ja im mężów przecież nie odbierałem, lecz polecałem stan zakochania. Jeśli byliście prawdziwie zakochani, to przypomnijcie sobie tamten stan, gdy organizm znajduje moce przeciw wszelkim przeciwnościom i energię by je pokonywać.

Apel do żon

Jeśli prawdziwie pokochacie swoich mężów większość ich, a przy tym także waszych chorób pryśnie jak bańka mydlana. Tego, co może organizm w stanie zakochania nie dokona ani żaden antybiotyk, ani nawet wszystkie antybiotyki świata razem.

A co jeśli nie masz męża, albo nie umiesz go pokochać? No to zakochaj się w kwiatach, ogrodzie, sadzie, haftowaniu, szydełkowaniu… Przecież nie o przedmiot kochania chodzi, lecz o stan organizmu i moce organizmu będącego w stanie zakochania.

Pod scriptum

Jeśli znasz antybiotyki, które: żal przetwarzają na radość, obawy przed  aktywnym życiem, rozpacz, zmęczenie życiem, rany emocjonalne  przetwarzają na życie pełnią życia, radość i siły witalne, poinformuj nas o tym.

Jeśli antybiotyki wyniszczyły organizm – twój lub twoich bliskich – ostrzegaj przed ich stosowaniem. W swoich rozważaniach uwzględniaj też te antybiotyki, którymi karmione są zwierzęta i które wstrzykiwane są zwierzętom.

Słowiańskie ziele – bluszczyk kurdybanek [33]

Bluszczyk kurdybanek jest jednym z najstarszych słowiańskich ziół, jego pozostałości odkryto nawet podczas prac archeologicznych w Biskupinie. Słowiańscy zielarze, kucharze, piwowarzy doceniali zalety tej pięknej i niezniszczalnej rośliny o błyszczących liściach i fioletowych kwiatach.

Przedwojenna zielarka, Anna Potocka z Działyńskich (1846-1926) opisała historię, gdy w pewnym mieście tyfus dziesiątkował ludzi i wysłano tam żołnierzy do pilnowania porządku. W obozie padały konie, żołnierze chorowali. Zauważono, że nie chorowały te konie, które zjadały bluszczyk kurdybanek. Później, dzięki temu odkryciu król Jan III Sobieski poprowadził swoją armie do zwycięstwa pod Wiedniem. Legenda głosi, że szykując się na odsiecz zabrał też bluszczyk kurdybanek by rycerze pili herbatkę z tego ziela na wzmocnienie i ochronę przed rozlicznymi zarazami.

Bluszczyk kurdybanek ma właściwości wzmacniające cały organizm, zwiększa produkcję leukocytów, wzmacnia serce, reguluje przemianę materii, oczyszcza organizm, usuwa z organizmu toksyny… Można go stosować w przeziębieniach, kaszlu, dusznościach, astmie, chorobach wątroby i trzustki…

Słowianie kurdybanek stosowali niemal we wszystkich schorzeniach, a także jako przyprawę do wielu potraw, rosołów, zup, omletów, past serowych, mięs…

Kurdybanek jako przyprawa

Ususzyć i przechowywać w ciemnym, szczelnym pojemniku. Dodawać do potraw (jak pietruszkę, bazylię…).
Oprócz wspaniałego smaku i aromatu potrawa z kurdybankiem będzie regulować trawienie i pomoże osobom z infekcjami dróg moczowych i zapaleniami błony śluzowej żołądka.

Herbatka z kurdybanku
Łyżkę ziela zalać 1,5 szklanki wody, gotować na małym ogniu pod przykryciem, od zawrzenia kilka minut. Odstawić na kilkanaście minut. Przecedzić.
Pić pół szklanki 2-3 razy dziennie pomiędzy posiłkami.

Mieszanka na wzrost leukocytów (wg dra Różańskiego)

  • 2 łyżki kurdybanku
  • łyżka mniszka
  • łyżka pokrzyw
  • łyżka glistnika
  • łyżka babki

Dwie łyżki mieszanki zalać dwoma szklankami wrzącej wody i pod przykryciem zaparzać 20 minut.
Pić 4-5 razy dziennie po szklance.

Syrop z kurdybanku
Garść świeżego kurdybanku zalać sześcioma szklankami wody, zagotować i na małym ogniu ogrzewać kilkanaście minut, przecedzić i dodać tyle miodu, ile jest wywaru. Wymieszać i na małym ogniu pogotować kilka minut. Przelać do butelek. Syrop dodawać do ciepłej wody lub herbaty.
Syrop kurdybankowy wzmacnia układ odpornościowy, szczególnie polecany dla dzieci anemicznych i osób nerwowych.

Syrop z kurdybanku z winem na wzmocnienie odporności, anemię, uspokojenie…

  • garść kurdybanku (ok. 25 g) świeżego ziela
  • dobre białe wino (1,5 litra)
  • słoiczek miodu

Kurdybanek zalać winem, doprowadzić do wrzenia, gotować kilkanaście minut na małym ogniu. Przecedzić, dodać tyle miodu ile jest wywaru. Podgotować na małym ogniu kilka minut stale mieszając i rozlać do butelek.
Dodawać łyżkę stołową do wody lub herbaty.

Jajecznica z kurdybankiem
Do smażących się jajek dodać garść świeżo posiekanych listków kurdybanku zebranego w miejscach wolnych od spalin i oprysków. Jajecznica z takim dodatkiem ma przyjemny aromat i lekko korzenny smak.

Kuracja odżywcza po chorobach, operacjach, lekach [26]

Fragment mojej książki wydanej kilka lat temu pod tytułem: Bądź zarządcą swego zdrowia. Możesz wyzdrowieć bez leków.

Dla naprawy szkód wyrządzonych przez leki i długotrwałą chorobę o. Klimuszko zalecał stosować witaminy z grupy B i codziennie po ampułce lakcidu, a po kuracji oczyścić krew i zasilić wyjałowiony organizm w sole mineralne i substancje niezbędne do jego prawidłowego funkcjonowania. Przynajmniej przez tydzień spożywać surową kapustę, zalaną oliwą (z oliwek) i przyprawioną czosnkiem i cebulą.

Witamin syntetycznych nie stosować! A skąd brać naturalne? Oczywiście z Natury! A jak je wydobyć? Zwierzęta wiedzą! Ty też możesz wypracować sobie taką intuicję, wydobyć tę wiedzę od zwierząt, albo… od autora tej książki.

Pamiętaj, że kawa, herbata i inne używki uniemożliwiają przyswajanie wielu cennych składników ze spożywanej żywności, a także niszczą te, które są w organizmie, szczególnie witaminy z grupy B.
Obejrzyj osad na filiżance po kawie i szklance po herbacie. To garbniki. Osadzają się nie tylko na ściankach naczynia, także na błonach narządów wewnętrznych, które pokryte takim „impregnatem” nie są w stanie wydajnie pracować.

Oczyszczanie organizmu

Najlepszymi porami roku do oczyszczania organizmu z toksyn są: wiosna i jesień, a najlepszą do tego porą dnia jest poranek.

Potrzebne są: woda i ruch.
Tu zamiast wody polecany jest wywar warzywny. Ruchu zastąpić się nie da.
U osób nie mogących się poruszać wskazane mogą być pewne formy masażu.

Wywar warzywny

Autorzy książki „Leki z Bożej apteki”, Jan Shulz i Edyta Überhuber zalecają rozpocząć dzień wypiciem wywaru warzywnego, zwanego napojem porannym.
Przy reumatyzmie co drugi dzień zamiast napoju porannego wypijać pół szklanki soku z korzeni i naci mniszka lekarskiego, rozcieńczonego pół na pół wodą.

Właśnie rano potrzebujemy płynu pobudzającego narządy wydzielania do pracy. Napój ten nie służy gaszeniu pragnienia. Wiele osób nie odczuwa pragnienia, podobnie jak nie odczuwa potrzeby codziennego opróżniania jelit. „Zasuszeni” mają skurczony żołądek, dlatego powinni systematycznie zwiększać ilość wypijanej wody pitnej, czyli miękkiej, wypijając ją łykami w ciągu dnia, co w niedługim czasie przywróci uczucie pragnienia.

Wypijane płyny powinny być wolne od toksyn, jakie posiada herbata, kawa, alkohol; powinny zawierać sole mineralne i witaminy oraz posiadać właściwości alkalizujące i pobudzające perystaltykę jelit. Powinny mieć temperaturę ciała, lub nieco wyższą.

Bogate w alkalia są składniki proponowanego napoju porannego.
Napój poranny także neutralizuje tendencje do nadkwasoty.
Herbaty ziołowe nie wywierają na organizm takiego wpływu jak napój poranny.

Napój poranny

Napój poranny działa jak antidotum na resztki produktów przemiany materii, zapobiegając równocześnie zaparciom.

Skład:

  • 15 dkg marchwi,
  • 10 dkg ziemniaków,
  • 5 dkg selera,
  • 5 dkg pietruszki.

Przygotowanie: Drobno pokrojone warzywa gotować bez soli w pół litra wody – przykryte. Odcedzić, uzupełnić wodą straty powstałe w gotowaniu, dodać po dwie łyżki otrąb pszennych i nasion lnu (całe lub mielone) i odstawić w chłodne miejsce. Następnego dnia lekko podgrzać i powoli wypić.

Pietruszkowa herbatka wzmacniająca i oczyszczająca

Skład:

  • nać pietruszki (latem świeża, zimą suszona).

Przygotowanie: na pół litra wrzącej wody wrzucić garść świeżej lub suszonej naci pietruszki, gotować dwadzieścia minut.

Stosowanie: wypijać kilka razy dziennie między posiłkami.

Działanie: wzmacnia nerki, ogrzewa nerki, oczyszcza organizm.

Wywar z pietruszki oczyszczający nerki

Skład:

  • korzeń pietuszki średniej wielkości.

Przygotowanie: pietruszkę pokroić, zalać szklanką wody, ugotować bez soli i bez żadnych przypraw.

Stosowanie: wypijać wywar, zjadać ugotowaną pietruszkę.
Tę kurację stosować cztery do ośmiu tygodni.

Kuracja cebulowa odtruwająca i oczyszczająca

Skład:

  • świeże cebule,
  • miód.

Przygotowanie: każdorazowo wyciskać świeży sok.
Można słodzić miodem.
Nie robić na zapas, gdyż ulatniają się fitoncydy (roślinne antybiotyki).

Stosowanie: rozpocząć od łyżeczki przed posiłkami, zwiększając stopniowo do pięciu razy dziennie po łyżce.
Kurację przeprowadzać przez dwa do trzech tygodni.

Działanie:
– odtruwa organizm,
– oczyszcza organizm.

Zamiast soli – gomasio

Skład:

  • nasiona lnu lub sezamu 12-14 łyżek,
  • sól kamienna 1 łyżka.

Przygotowanie: nasiona lnu uprażyć na suchej patelni do silnego zbrązowienia. Sól kuchenną prażyć, aż zacznie podskakiwać. Pokru­szyć w moździerzu, razem prażyć na patelni do otrzymania grubego ciemnobrązowego proszku.

Stosowanie: zamiast soli – niezależnie od problemu.

Działanie:
– wybitnie odkwaszające,
– osłaniające przewód pokarmowy,
– silne prozdrowotne,
– lecznicze.

Daktylowe winko wzmacniające

Skład:

  • butelka wytrawnego czerwonego wina,
  • 10 dkg daktyli.

Przygotowanie: litrową butelkę wypełnić do jednej czwartej dakty­lami, dopełnić winem, zakorkować. Zostawić na dziesięć dni.

Stosowanie: przez czterdzieści dni wypijać wieczorem po kieliszku.

Działanie:
– wzmacnia,
– dodaje energii,
– pobudza apetyt,
– podnosi ilość limfocytów w krwi,
– wzmacnia układ obronny,
– likwiduje zaparcia poranne,
– eliminuje żylaki, szczególnie błękitne na nogach.

Łatwo dostępne źródła kwasu foliowego

Sok z ziela i korzenia mniszka

Stosowanie: przez 6 tygodni, na pół godziny przed posiłkami, wypi­jać trzy razy dziennie po pół szklanki soku z mniszka rozcieńczo­nego ciepłą herbatką pokrzywową.

Kurację przeprowadzać dwukrotnie w ciągu roku: wiosną i jesienią.
Najlepiej pić sok ze świeżego ziela wraz z korzeniami.
Zimą można wykorzystywać susz i sok konserwowany alkoholem.

Nalewka z soku ziela i korzenia mniszka

Skład:

  • ziele i korzenie mniszka,
  • 40% alkohol.

Przygotowanie: do butelki z ciemnego szkła wlać sześćset ml soku z ziela i korzeni mniszka oraz sto pięćdziesiąt ml wódki, zakorkować, odstawić w chłodne miejsce.

Stosowanie: wypijać od trzech do pięciu razy dziennie po łyżce na­lewki rozcieńczonej ciepłą herbatką pokrzywową.

Ziołowe mieszanki o. Klimuszki

W sprzedaży bywają pięcioskładnikowe mieszanki ziół o nazwach podstępnie sugerujących jakoby były skomponowane wg o. Klimusz­ki. Jest to handlowe oszustwo, gdyż o. Klimuszko polecał do picia mieszanki dziewięcio- i jedenastoskładnikowe.

Aby mieszanka ziołowa była skuteczna należy ją sporządzić ściśle wg receptury o. Andrzeja Czesława Klimuszki.
Receptury ziołowe tego zakonnika są dostępne w kilku wydaniach Jego książki „Wróćmy do ziół”, jednakże w każdym wydaniu w kilku zestawach pominięto jeden ze składników. Nie spekuluję czy to celowo, ale mogę podać zainteresowanym te brakujące składniki .

Uzupełnienia praktyczne o. Klimuszki

Wiele jest chorób ubocznych, jakby wtórnych, powstałych na podłożu schorzeń wcześniej zaistniałych. Przypadłości reumatyczne rodzą niejako automatycznie choroby serca, a niewydolność nerek powoduje nadciśnienie. W takich sytuacjach trzeba stosować różne mieszanki ziołowe. W przypadku np. zapalenia nerek występuje zbyt podniesione ciśnienie tętnicze, trzeba pić naprzemiennie w jednym dniu zestaw wspomagający nerki, w drugim zestaw przeciw nadciśnieniu. Kuracja taka jest zarówno racjonalna jak i skuteczna.