Co z tym zrobić? [111]

Wypłakują się przede mną różni nieudacznicy usiłujący ukryć, kim są i dlaczego właśnie mi postanowili zatruć życie. Rzadko im się udaje, zazwyczaj szydło wyłazi z wora. Podpisujący się Jacek B, też „zapomniał” wspomnieć o sobie. Piszą wyłącznie o swoich chorobach i swoim „bohaterskim” zmaganiu się z nimi. A to znaczy, że oni nie istnieją. Istnieje wyłącznie wasze bagienko od lat tworzone wspólnie z medykami. Usiłują wciągać mnie do swoich chlewików. Załączając ostatnio otrzymany list zachowuję oryginalną pisownię.

 „Witam serdecznie.
Po wielu potencjalnie śmiertelnych przypadłości (zawał, udar mózgu, złośliwy nowotwór), dopadł mnie teraz zanik mięśni. Medycyna akademicka postawiła mi krzyżyk na drogę i „zaleciła” czekanie na wózek inwalidzki, bez rehabilitacji czy badań poszukiwania przyczyny choroby. Stąd szukam samotnie różnych prawdopodobieństw przyczyny mojego stanu zapalnego mięśni. Z pobranego wycinka mięśnia stwierdzono, że prawdopodobny stan zapalny mięśni jest wynikiem długotrwałego zażywania sterydów, względnie jest to wtrętowe zapalenie mięśni. Sterydów w życiu nie zażywałem, choć wtrętowe zapalenie mięśni pasuje jedynie ze względu na czas postępu choroby (ponad 7 lat powolnego słabnięcia mięśni). Lekarka pierwszego kontaktu stwierdziła, że moje wyniki badań nie pasują do dolegliwości jakie mnie spotkały. Mimo to nic nie jest w stanie mi zaproponować. Postanowiłem szukać przyczyny w mitochondriach robiąc test MRT na nietolerancję pokarmową, który pokazał, że nie toleruję nabiału (podobno prawie wszyscy poddani takiemu testowi, nabiału nie tolerują), choć osobiście bardzo go lubię, nie toleruję truskawek i kawy oraz paru chemicznych barwników. Wcześniej stosowałem metodę Wim Hoffa stosując ćwiczenia oddechowe i naprzemienne zimne prysznice. Niestety, mimo że taka forma prysznicy mi odpowiadała, to wyraźnie czułem po niej słabość w nogach. Byłem na konsultacji u naczyniowców, który stwierdzili, że przepływ w naczyniach krwionośnych w nogach mam poprawny. Ostatnio nieco spał w prawej nodze. Uznałem, że jeżeli przyczyną stanu zapalnego są wirusy, to preparat CDL PLUS da z nimi radę. Mimo stosowania jego i poprawy samopoczucie, nie widziałem poprawy. Postanowiłem przejść z silnego utleniacza na przeciwutleniacz typu DMSO. Blisko litr tego preparatu zużyłem, niestety bez widocznych pozytywnych zmian. Muszę stwierdzić, że po nim, mniej dłonie mi drżały i poprawiła się pamięć. Mam w domu przyrząd Kwantowy Analizator Zdrowia typu Quantum. W pomiarów wynika, że mam kila ciężkich pierwiastków w organizmie oraz z USG jamy brzusznej, że mamy niewielkie miażdżycowe zawężenie aorty zasilającej nogi. Postanowiłem zastosować chelatacja EDTA. Unormowały mi się cholesterol i trójgliceryd, lecz niestety a może i stety pojawiło się krwawienie i musiałem przerwać kurację. Krwawienie było informacją, że mam na końcówce jelita grubego guza rakowego, którego uważam, że własną metodą pokonałem. Niestety słabość i zanik mięśni nadal postępują. W kwietniu dorwał mnie Covid i jeszcze bardzie zniszczył mięśnie. Na szczęście płuca mu się nie poddały. Najwidoczniej atakuje najsłabsze organy. Zrobiłem sobie koc orgonowy oraz przyrząd relaksacyjny Eemana. Stosuję afirmację wg. Joseph Murphy. Możliwe, że wiele osób słysząc o moich metodach leczenia patrzy na mnie z pobłażliwością, ale tak jak wcześniej obiecałem małżonce, gdy chorowałem na raka, że jej nie zostawię, to teraz nie mam zamiaru być dla niej ciężarem.
Czy ma Pan jakiś pomysł na znalezienie źródła mojej dolegliwości?
Serdecznie pozdrawiam
Jacek B…a”

Trudno byłoby znaleźć więcej niedorzeczności i sformułowań tyle ciężkich, co bezsensownych: „medycyna akademicka”, „krzyżyk na drogę”, „zaleciła czekanie”, „szukać w mitochondriach”, „nietolerancja pokarmowa”…

Czym bardziej opisując mi swoje zmagania starają się zostać bohaterami, tym bardziej żałosne stają się ich bohaterstwa. Szukają poduszki, w którą mogliby się wypłakiwać o każdej porze dnia i nocy, a jednocześnie zasłaniają oczy i uszy, by jak najmniej prawdy do nich docierało. Żadnym „czarodziejkom” nie udało się odmienić losu tych, którzy zamiast pragnienia by mieć lepiej, pragnęli by sąsiad miał gorzej.

Jacek szuka prawdopodobieństw przyczyny stanu zapalnego mięśni. Czy wdepnąłwszy w kałużę też szukałbyś prawdopodobieństw przyczyny mokrych butów? Szuka różnych! Jedna mu nie wystarcza. Na bardzo długie szukanie się zanosi, tym bardziej, że szukać postanowił samotnie.

Gdy gnębicielom przypominam o Louise L. Hay, która nie tylko znalazła dawno temu, ale dla naszej wygody opublikowała w książce[1], która w Polsce królowała prawie trzydzieści lat temu i nadal cały czas jest łatwo dostępna, wówczas chwalą się, że tę książkę kupili dawno temu, że od lat stoi na półce, po czym okazuje się, że nie znają jej treści. Odrzucają prawdę tylko dlatego, że mogliby wyzdrowieć?, że chorowanie jest jedynym dorobkiem ich życia?, że są do swoich chorób tak bardzo przywiązani, że ich porzucić nie chcą, bo żyć bez nich by nie umieli?, że ich jedynym pragnieniem jest wciągać w swoje bagienko, każdego, kto sobie na to pozwoli? A może tylko mnie, dlatego że zmagam się z  bagienkiem własnym nie chwaląc się tym przed nimi?

Naczytali się głupot, misternie przyozdabianych w pseudonaukowość i szukają jeszcze większych głupot na usprawiedliwienie swojej „niewinności”. Nie znajdą, bo są jedynymi winowajcami!

Jacek dziwi się, że „z pobranego wycinka mięśnia stwierdzono, że prawdopodobny stan zapalny mięśni jest wynikiem długotrwałego zażywania sterydów, względnie jest to wtrętowe zapalenie mięśni”. Twierdzi, ze sterydów w życiu nie zażywał. Czyżby?  A zawał, udar mózgu, złośliwy nowotwór to skąd się wzięły? Rozumiem, że nie kupujecie kapsułek z napisem „sterydy”, bo tak ich nie oznaczają. Jednakże od lat kupowali i wtłaczali w siebie wiele paskudztw, także syntetycznych. Co gorsza, nadal to czynią nie zauważając ich głównie dlatego, że są zapakowane. A pakowane są we wszystko, czym się żywili przez wszystkie lata misternie zaśmiecając organizm i ciągle tkając swoje choróbska.

Broilery nazywają kurczakami. Jeśli zamieniają je na coś innego, to na inne brojlery, nazywane np. indykami. A sprawdzali czym były karmione? Jedne i drugie, ale także inne zwierzęta karmione są antybiotykami, sterydami, statynami, hormonami i… własnymi odchodami. Muszą żreć odchody, bo tam jest azot, po którym nie tylko zboża, warzywa i owoce szybciej rosną. Drób w znacznej mierze karmiony jest tym, co wydali, bo tam jest to wszystko, co dostał w paszy, a czego nie zdołał przyswoić i wydalił.

Własne wydaliny dostaje wielokrotnie ponownie domieszane do paszy. Nie wspominając, że i przed dodaniem tego pasza zawierała antybiotyki, statyny, hormony i przeróżne trucizny. To jest business. Hodowcy wiedzą, że to, co drób wydala, to darmowe źródła azotu, antybiotyków, sterydów, statyn, hormonów. Ich nie interesuje wasze zdrowie, lecz tylko zysk. Zysk wielokrotny. Nie tylko z powtórnego wykorzystywania odchodów, także z oszczędności na niewywożeniu, tym bardziej, że nie mają gdzie wywozić.

To wszystko dotyczy nie tylko drobiu, ale wszystkich zwierząt hodowanych na wielka skalę.

„Wtrętowe zapalenie mięśni” pasuje mu ze względu na czas postępu choroby (ponad 7 lat powolnego słabnięcia mięśni). Zaśmiecane mięśnie słabły wraz ze wzrostem ilości nagromadzanych śmieci. Co w tym odkrywczego? Obornik w oborze też nie został tam wtrącony, lecz gromadził się wraz z podścielaniem tego, na co bydełko robiło kupkę i siusiu i co ten obornik tworzyło. Tyle, że obórki czasem wyprzątano, obornik wywożono, zazwyczaj systematycznie. A swoje trzewia, kiedy ostatnio wysprzątnęli?

Jackowi nie podoba się stwierdzenie lekarki pierwszego kontaktu. Jednakże od lat niezłomnie trwa przy lekarce pierwszego kontaktu! Mimo, iż ona nie jest w stanie mu niczego zaproponować. Czegóż on, po tylu latach chorowania nadal oczekuje od lekarki pierwszego kontaktu? By została lekarką także ostatniego kontaktu? To akurat może mu się udać.

Wyniki badań nie pasują do dolegliwości. No to zrezygnuj biedaczku z dolegliwości, albo z bzdurnych badań!

Teraz szuka przyczyny w mitochondriach, czyli komórkowych elektrowniach. Jakkolwiek będziesz szukał to wpierw zrozum, że każdą elektrownię można zniszczyć, nawet Czarnobylską się udało!

Poddał się testowaniu na „nietolerancję pokarmową” i chwali się tym przede mną, który przy każdej okazji mówi i pisze, że w świetle Tradycyjnej Medycyny Chińskiej alergie i nietolerancje nie istnieją. To objawy długotrwałego wyniszczania organizmu… Stop! Nie będę tu powtarzał. Sami szukajcie, słuchajcie, czytajcie.

Test pokazał, że biedaczek nie toleruje nabiału. Potrzebował testu, żeby dowiedzieć się, że „prawie wszyscy poddani takiemu testowi, nabiału nie tolerują”. Pisząc, że bardzo lubi „nabiał”, „zapomniał” dodać co nazywa „nabiałem”. Jajko, mleko i przemysłowe produkty z serwatki zabielane syntetykami tożsame?

Pisze, że nie toleruje truskawek. Skąd wie, że truskawek, a nie paskudztwa, którym je nasycano? Obawiam się, że mimo przykrych doświadczeń mógł nie widzieć truskawek w naturze i jego wypowiedzi nie dotyczą truskawek, lecz przemysłowych truskawek. Pewnie nawet nie wie, że zanim rozpowszechniono truskawki przemysłowe były truskawki nie potrzebujące przymiotnikowego dookreślnika. Ja po przemysłowych truskawkach mam biegunkę. Czy to jest „nietolerancja pokarmowa”?

Jacek nie toleruje także kawy oraz „paru chemicznych barwników”. Ale „zapomniał” napisać po co nadal wyniszcza organizm kawą i chemicznymi barwnikami! 

Nazywanie przemysłowego nabiału, przemysłowych truskawek, kawy i syntetycznych barwników „żywnością” to dowód zniewolenia umysłowego.

Nie wiem czego Jacek oczekuje, bo „zapomniał” napisać w jakim celu i dlaczego zwraca się do mnie. Polecam nabiał, ale po czereśniach i wiśniach, pod warunkiem zjedzenia ich dużej ilości wraz z pestkami. Najedz się tych owoców wraz z pestkami i popij nabiałem. To nie żart, nie ironia, to najskuteczniejsza z terapii. Jakość nabiału nieistotna, może być każdy, tak gospodarczy jak przemysłowy, bo niemal natychmiast z wielką prędkością zostanie wyrzucony wraz z pestkami, które wyczyszczą jelita z tego, co tam gromadził latami. W pierwszej kolejności polecam niewolnikom przeróżnych terapii „oczyszczających” i „odchudzających”. Następnie wszystkim pragnącym skutecznego sposobu pozbywania się kamieni kałowych i wszelkiego szlamu z jelit.

Dalej Jacek opisuje badania, leki, terapie…, o jakich nawet nie słyszałem. A więc  on jest znawcą. Ja nie znam się na badaniach, lekach, terapiach. Nawet nie wiem, co oznaczają użyte prze niego słowa, zwroty, skróty i ani nie potrzebuję ani nie chcę tego wiedzieć. Pozostaje ukłon przed znawcą. Znawcą i terapeutą. Wybitnym, bo potrafi wyleczyć z zawału, udaru mózgu, złośliwego nowotworu.

Ja do tej pory żyłem w przeświadczeniu, że nowotworów wyleczyć nie można, bo nowotwory to nie choroby, lecz skutki informacji. Informacje można zmieniać! Ale nie leczyć, bo leczeniu podlegają według jednych organizmy, a według innych choroby. A tu pojawia się fachowiec od leczenia informacji.  Praktyk, bo wyleczył z zawału, udaru mózgu, złośliwego nowotworu. 

Jak tu nie chylić głów przed cudotwórcą, który ma doświadczenie w wyleczaniu z zawałów, udarów, nowotworów i do tego złośliwych.  Lecz sobie gdzie indziej, u mnie nie znajdziesz zapotrzebowania na twoje umiejętności. Zanim  postanowiłeś zatruć mi życie swoimi problemami powinieneś wiedzieć, że ja po ciężkich doświadczeniach z chorobami i lekarzami wybrałem drogę ku zdrowiu bez  leków i bez lekarzy.

Sława bracie. Ale nie pisz więcej do mnie. Nie znam twojego języka. Ani tobie pomóc nie potrafię, ani twojej pomocy nie potrzebuję. Jadę podwiązać pomidory. Pewno nie wiesz po co. Jeśli kiedyś zapragniesz uprawiać pomidory, to zdobędziesz niezbędne do tego umiejętności. Ja mógłbym ci o tym opowiedzieć, ale obawiam się, że niczego byś nie zrozumiał tak jak ja niczego nie rozumiem z twojego bardzo starannego opisu.

PS

Gdyby ktoś zechciał wykazać więcej „miłosierdzia” niech tego bohatera poszczuje psem, odebrawszy mu wcześniej buty. Bosa ucieczka przed psem zaowocuje wzrostem adrenaliny, wypoceniem toksyn, masażem receptorów stóp, a podskakujący żołądek, bombardując przeponę i jelita dokona więcej niż wszystkie dotychczasowe terapie.

[1] Możesz uzdrowić swoje życie.

Hemoroidy i wrzody żołądka [57]

27 czerwca br. Tomasz napisał: Witam serdecznie mam problem z hemoroidami od długiego czasu, ostatnio nasilił się. Hemoroidy krwawią, a czasem puchną po dłuższym chodzeniu albo podczas ćwiczeń. Lekarze wiadomo nie są w stanie pomóc, zapisują maści i tabletki, które nie pomagają, proponują żebym poszedł do chirurga na konsultacje, ale wiadomo, że mogą mi zaproponować zabieg, którego nie chcę. Proszę o rade i pomoc z. p T. S…

Moja odpowiedź: Hemoroidy mają różne przyczyny. Jeśli problem pochodzi z kręgosłupa to zapraszam do Sztuki Dobrego Życia w Łodzi. Można umówić wygodną godzinę, będę tam od… do późna, oraz ….

Wg Louise L. Hay prawdopodobną przyczyną hemoroidów są: obawa przed tym, że nie zdąży się w terminie; złość z powodu przeszłości; obawa przed odpuszczeniem przeszłości. Poczucie obarczenia.

Jeśli tworzysz te obawy, złości, poczucia to również możesz uwolnić wszystko, co nie jest miłością i zrozumieć, że jest czas i miejsce na wszystko co zamierzasz zrobić.

Mogę sprowadzić z … czopki z rokitnika. Te łatwo dostępne mają bardo mało rokitnika i bardzo dużo byle jakiego nośnika.

Jest wiele sposobów pomocnych w podobnych problemach, ale trudniejszych do zastosowania od tych, które podaję.

1 lipca br. Tomasz napisał: Witam bardzo dziękuję za odpowiedz chętnie skorzystam z pana rad, ale czy możliwe jest spotkanie z panem, ja mieszkam w S… wydaje mi się, że mój problem jest w psychice. Serdecznie pozdrawiam i dziękuje za pomoc. Jaka jest możliwość spotkania?
z wyrazami szacunku TOMASZ

Moja odpowiedź: Telefon do Sztuki Dobrego Życia… Będę tam… Do tego czasu proszę wykorzystywać dar kąpieli krzemionkowych, kasz krzemionkowych, ziół krzemionkowych.

Na psychikę, system nerwowy, wzmocnienie, relaks mam wyciąg z kiełków owsa (w Polsce niedostępny). Pije się po 10 kropli, więc może wystarczyć przy profilaktycznym stosowaniu na trzy miesiące. Jeśli rzeczywiście potrzebujesz to mogę wysłać. Proszę pamiętać, że wyjątkowo, bo ja niczego nie wysyłam nikomu.

21 września br. Tomasz napisał: Witam serdecznie Panie Edwardzie jak można wyleczyć wrzody żołądka, odnowiły mi się po ośmiu latach, dziękuję serdecznie za pomoc, pozdrawiam 

Moja odpowiedź: Pytasz o leczenie, więc pomyliłeś adres, bowiem ja nie jestem lekarzem, nie leczę, nie udzielam porad medycznych, ani paramedycznych. Nawet staram się, na ile to możliwe, nie używać słów związanych z medycyną, medykami, medykamentami, poza tymi wyjątkami, kiedy pokazuję ich bezsens, obłudę, plugawość.

Niedawno pytałeś o hemoroidy, które także są wrzodami i też na tym samym układzie pokarmowym, tyle, że na jego końcu, podczas gdy żołądkowe są w jego środku. Wówczas proponowałem najlepszy w świecie produkt, jakim jest wyciąg z kiełków owsa. Wzmocniłby psychikę, ułatwiłby funkcjonowanie, na długo chroniłby przed wrzodami żołądka. Polecałem też książkę Louise L. Hay, z której mógłbyś poznać i zrozumieć psychiczne źródła fizycznych problemów oraz poznać wzorce myślowe uwalniające od nich.

Naturalne recepty na oba problemy i wiele innych znajdziesz w moich książkach. Kilka jest dostępnych w Sztuce Dobrego Życia. Szczególnie polecam:
Podróż ku zdrowiu z kapuścianym panaceum
oraz
Brzuch ma rozum.

Według Louise L Hay choroby żołądka powodowane są przerażeniem, obawą przed nowym, niezdolnością do asymilacji  tego, co nowe. Natomiast wrzody żołądka powodowane są lękami, przekonaniem, że nie jest się dość dobrym, pragnieniem przypodobania się.

Jeśli nie wykorzystałeś żadnej z moich sugestii i nadal jadasz produkty zawierające pszenicę i Roundup/glifosat oraz paskudztwa, które wyniszczają twój układ pokarmowy i cały organizm, jeśli zamiast trawienia zachodzi tam gnicie i fermentacja to nikt na świecie nie uwolni Cię od Twoich problemów. Jeśli lekceważysz kąpiele z ziół bogatych w krzemionkę, które najskuteczniej oczyszczają i uodparniają, jeśli lekceważysz lecznicze kasze z dawnej odmiany orkiszu niemodyfikowanego i uprawianego naturalnie, które oczyszczają i goją układ pokarmowy to jedynym rozsądnym i skutecznym „zabiegiem” byłoby zabrać ci buty i poszczuć cię psem. Podczas ucieczki miałbyś darmowy masaż receptorów, stóp, głębokie oddychanie wprawiałoby w ruch przeponę, która masowałaby narządy układu pokarmowego, a wraz z potem wydalałbyś toksyny… Same dobrodziejstwa takiej terapii i co najważniejsze całkiem darmo.

Z najlepszymi życzeniami wszelkiej pomyślności
Ambasador Zdrowia – Władysław Edward Kostkowski

Kiedy i gdzie bywam podaję w zakładce: „Spotkajmy się”.

autyzm, wodogłowie, padaczka, szkody poszczepienne [43]

Od jakiegoś czasu zaglądam na Ambasadę Zdrowia, bo chcę żyć zdrowo i świadomie. Mam niepełnosprawnego 13-letniego syna. Filip urodził się z wodogłowiem, ma padaczkę i białkomocz, który doprowadził do zapalenia kłębuszków nerkowych. I tutaj moja prośba, ponieważ jestem daleka od zgłoszenia się na oddział nefrologii i padania synowi sterydów (medycyna niczego innego nam nie zaproponuje). Jakie zioła mogłabym podać synowi, żeby wspomóc nerki?

Witam serdecznie.

Ostatnio dorzuciłem tu „Filtry nasze niedoceniane i sposoby dbania o nie”. Są tam zioła pomocne w opisanym problemie. Mówiłem o tym w różnych miejscach, przy różnych okazjach, więc jest także na filmach. Przypominam, że oczyszczać i wspomagać trzeba cały organizm, a nie tylko wybrany narząd.

Uważa Pani, że białkomocz doprowadził do zapalenia kłębuszków nerkowych. To pewne uproszczenie, bowiem choć zapalenie kłębuszków nerkowych pojawiło się później niż białkomocz to i białkomocz i zapalenie kłębuszków mają wspólną przyczynę – trucizny z których wydalaniem przeciążone nerki sobie zbyt słabo radzą.

Toksyny można wyprowadzać z organizmu różnymi sposobami. 13-latka można nauczyć niektórych z nich. Najbardziej odciążymy nerki nie zmuszając ich do pracy na pełnych obrotach, wyprowadzając toksyny także poprzez pozostałe systemy i narządy, szczególnie skórę (kąpiele) i płuca (oddech).

Najlepsze efekty we wszystkich problemach zdrowotnych dają kąpiele w ziołach bogatych w krzemionkę. We wszystkich, bowiem kąpiele nie tylko oczyszczają, ale także uodparniają, a czym odporniejszy organizm tym lepiej radzi sobie ze wszystkimi zagrożeniami. Te same zioła, które stosujemy do kąpieli można też pić, jednakże wpływ kąpieli jest znacznie większy, bo działają dłużej i przez dużą powierzchnię.

Zioła to potężne środki prozdrowotne, żywiące, lecznicze, ale równie potężnymi środkami prozdrowotnymi, choć niedocenianymi jest odzież z lnu, konopi, wełny. Bielizna z bawełny z dodatkiem syntetyków nie tylko nie sprzyja zdrowiu, ale wręcz je odbiera. Polecam prześcieradło z wełny i piżamę z lnu i proszę o komentarz jak pomogły.

Spośród środków spożywczych proponuję kurację moją kaszą z najstarszej odmiany orkiszu, zapomnianej, nigdy nie modyfikowanej, z uprawy na polu nigdy niespapranym żadną chemią. Cena mojej kaszy jest dwukrotnie niższa od cen kasz przemysłowych, pełnych trucizn. Ostatnie resztki moich kasz i mąk można dostać w Sztuce Dobrego Życia w Łodzi.

Moje doświadczenia z kaszą orkiszową są zaledwie kilkuletnie, ale przyjaciel, od którego zanim zasiałem własny orkisz nabyłem nasiona do siewu, a wcześniej kilka lat stosowałem jego kasze i mąki, od wielu lat samą tylko kaszą orkiszową wyprowadza dzieci z autyzmu, wodogłowia, padaczki itp. uszkodzeń poszczepiennych.

Na stronie ambasadorzdrowia.pl nie ma Pani komentarzy, ani większości odwiedzających ją. W rozmowach telefonicznych i w mailach chwalicie się odwiedzaniem mojej strony, ale komentarzy nie zostawiacie, choć wiecie, że strony żyją (są pozycjonowane) dzięki komentarzom. Przykre jest to, że zaglądacie tu wyłącznie po to by brać, nie dając nic od siebie.

Wielu blogerów na swoich stronach prosi o komentarze, serduszka, łapki w górę itp. Mnie wydawało się, że moi czytelnicy, odbiorcy, przyjaciele będą wspierać moją stronę nie na prośbę (moją), lecz z potrzeby serc (własnych). Okazuje się, że Wy nie macie serc, a ja nie mam przyjaciół.
Wam pomogą książki Louise L. Hay: „Możesz uzdrowić swoje życie”; „Twoja wewnętrzna moc. Poradnik udanego życia dla kobiet”; „Medytacje leczące duszę i ciało”; „Życie! Refleksje na temat naszej drogi życiowej”.
Ja zostawię Was wkrótce, zamykając się w pustelni. To jeszcze nie pożegnanie, ale etap przygotowywania się do życia bez telefonu i komputera.
____________________________________
Z najlepszymi życzeniami wszelkiej pomyślności
Władysław Edward Kostkowski

PS
Według Louise L. Hay:
Serce jest wyobrażeniem ośrodka miłości i bezpieczeństwa.
Zaburzenia pracy serca są skutkiem długotrwałych kłopotów emocjonalnych; braku radości; znieczulenia serca; wiary w potrzebę napięcia i wysiłku.
Zawał serca to skutek wyciskania z serca całej radości na rzecz pieniędzy lub stanowiska.
Krew symbolizuje radość obecną w ciele, płynącą swobodnie.
Choroby krwi wynikają z braku radości; braku dopływu nowych pomysłów i koncepcji.
Zakrzepy są skutkiem zamknięcia przepływu radości.